Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 23 kwietnia 2024 15:28
Reklama
Reklama Odnawialne źródła Energii

Michał Kik: czy wszystkie inwestycje są uzasadnione potrzebami mieszkanców?

Michał Kik jest kandydatem na wójta gminy Rokiciny. Reprezentuje dosyć niestandardowe podejście do funkcjonowania samorządu lokalnego.

Mariusz Strzępek: Co skłoniło Pana do podjęcia decyzji o kandydowaniu na wójta Gminy Rokiciny

Michał Kik: Sytuacja w Gminie! Nie miałem zamiaru kandydować na wójta, ale kiedy przypadkiem dotarłem do dokumentów dotyczących realizowanych w Rokicinach Inwestycji, kiedy zacząłem rozmawiać z mieszkańcami, z pracownikami Urzędu Gminy – zmieniłem zdanie. Dodatkowo - w lipcu miałem okazje zaznajomić się z ostatnim Wystąpieniem Pokontrolnym Regionalnej Izby Obrachunkowej w Łodzi. Byłem przerażony!

 

Czym konkretnie?

Dla przykładu podam inwestycję znaną pod nazwą „Letnia scena”. Zgodnie z tym, co można było znaleźć na BIP-ie wybudowanie tego, usytuowanego za domem kultury obiektu, pochłonęło około 1 miliona złotych.

 

Ile?

Około miliona złotych. Przyznam, że realizowałem wiele inwestycji w przeszłości, więc bez dokładnej analizy wiedziałem, że jest to kwota znacząco zawyżona. Zleciłem więc szczegółową wycenę tego przedsięwzięcia.

 

Z jakim wynikiem?

Okazało się, że położona kostka, lampy i ławki to najdroższe materiały z możliwych. Razem z robocizną wycena mówiła o ok. 470 tys. złotych. Pomijam nawet fakt, czy taka scena była gminie potrzebna i czy nie lepiej byłoby położyć kilka kilometrów chodnika w tej cenie. Istotne jest, że Gmina wydała 100% więcej niż wynika to ze zleconej przeze mnie wyceny. Gdzie jest różnica? Pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. Za milion złotych można wybudować około 15 kilometrów chodnika lub ścieżki rowerowej. Milion złotych to kilka kilometrów kanalizacji.

 

Może w Gminie chodniki i kanalizacja nie są potrzebne?

Proszę nie żartować.  Dla mnie jest to podstawa do zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Tego zostawić tak nie można. I chodniki i kanalizacja byłyby użytkowane przez mieszkańców przez cały rok a nie tylko kilka razy w roku.

 

Myśli pan, że mieszkańców Gminy takie problemy interesują?

Przeciętny mieszkaniec Gminy nie ma pojęcia co i ile kosztuje. I nie musi tego wiedzieć, bo nie każdy musi się na tym znać. Odnoszę jednak wrażenie, że u nas w Rokicinach od pewnego czasu niby są realizowane jakieś inwestycje, ale czy naprawdę one  są uzasadnione potrzebami mieszkańców? Czy ktoś za to wszystko odpowiada? Wg mnie, jest duże prawdopodobieństwo, że ludzie są delikatnie mówiąc oszukiwani.

 

To mocne słowa

Trudno używać lżejszych. Jedno chcę powiedzieć : jeśli wyborcy mnie poprą w wyborach, to na pewno sprawdzę dokładnie wydawane w Gminie pieniądze i pokażę ludziom ile kosztowały inwestycje na terenie naszej Gminy a ile powinny kosztować przy uwzględnieniu cen rynkowych. Nie można w nieskończoność ogłupiać ludzi.

Pan zamierza ludzi oświecić?

Tak. Zamierzam ludziom otworzyć oczy i pokazać, że można lepiej zarządzać gminą, lepiej realizować inwestycje. Być skutecznym i reagującym na oczekiwania mieszkańców.

 

Wspominał Pan o Wystąpieniu Pokontrolnym RIO....

 Już po przeczytaniu pierwszych stron nie wierzyłem, że coś takiego może mieć miejsce. Znam ustawę o rachunkowości. Nie sądziłem, że w naszej Gminie mogą być łamane podstawowe zasady. Jak mogą się nie zgadzać salda kont na koniec roku i na początek kolejnego roku? Jak zdarzenia gospodarcze mogą być księgowane nie chronologicznie?  To jest jakiś ponury żart.

 

 Jaki ma Pan zatem pomysł na Gminę?

Biorąc pod uwagę że fundusze unijne powoli się kończą, Gmina musi być zarządzana w sposób biznesowy przy uwzględnieniu optymalizacji kosztów funkcjonowania samego Urzędu Gminy jak i wszystkich kosztów generowanych w Gminie.

 

To tak się teraz nie dzieje?

Moim zdaniem dziś tego nikt nie kontroluje, a niedobory łata się kolejnym kredytem lub pożyczką. Gmina ,jako jednostka samorządowa w swoich kompetencjach nie ma wpisanego działania komercyjnego zatem musi powołać do życia spółkę komunalną, która zacznie zarabiać pieniądze, które następnie w formie dywidendy (wypracowanego zysku) trafią z powrotem do Gminy. Pozwoli to redukować zadłużenie oraz realizować potrzebne w Gminie inwestycje.

 

Tych przychodów może nie starczyć na realizację wszystkich zadań i oczekiwań

Nawet kilkaset tysięcy złotych rocznie moglibyśmy uzyskać przez obniżenie podatku od środków transportowych, zachęcając przy tym różne firmy transportowe do przenoszenia siedzib do naszej Gminy. Kiedyś doradzałem jednej takiej firmie, która miała 500 pojazdów. Przenieśli siedzibę z dużego miasta do podmiejskiej gminy przez co obniżyli swoje koszty stałe rocznie o kilkaset tysięcy złotych, a gmina uzyskała kilkaset tysięcy złotych dodatkowych wpływów.

 

A jakich inwestycji mogą oczekiwać mieszkańcy Rokicin?

Na pewno będę chciał skanalizować całą Gminę. To niedopuszczalne, żeby ludzie nie mieli kanalizacji w swoich domach. Każda ulica będzie oświetlona. Postawię na chodniki i ścieżki rowerowe, tak by ludzie mogli bezpiecznie docierać  do pracy czy szkoły. Takie są dziś standardy. Nic nowego i wymyślnego.

 

Czym w takim razie miałaby się zajmować spółka komunalna, o której pan wspomniał?

Wszystkim na czym można zarobić pieniądze. Na pewno świadczyłaby usługi transportowe związane z przewozem osób. Bardzo łatwy sposób na stałe zasilanie kasy Gminy. Oczywiście pod warunkiem, że się o tym ma pojęcie. Proszę wyobrazić sobie taką sytuację, kiedy Gmina jako właściciel bez przetargu zleca własnemu podmiotowi usługę związaną z dowożeniem dzieci do placówek oświatowych na jej terenie. Rozkład jazdy musi być układany w taki sposób, żeby jak najsprawniej przewieźć dzieciaki, a nie tak jak pasuje przewoźnikowi. Dziś mamy sytuację że kilkuletnie dzieci jeżdżą w obrębie Gminy nawet ponad godzinę, żeby dojechać do szkoły.

 

Strasznie długo!

To jest niedopuszczalne! Rozmawiałem z matkami tych dzieci. Czy wyobraża sobie Pan, że te dzieci jadąc tak długo śpią w autobusie? Spółka ta świadczyłaby usługi przewozowe na rzecz innych gmin, różnych grup zorganizowanych, biur podróży itd. W wakacje autobusy jeździłyby na kolonie. Ponadto Spółka aktywizowałaby zawodowo ludzi bezrobotnych z terenu naszej Gminy znajdując im pracę albo na terenie Gminy albo poza nią. Świadczylibyśmy różnego rodzaju usługi w formie outsourcingu przy wykorzystaniu naszych pracowników, których wcześniej aktywizowaliśmy zawodowo.

Jeśli przekona Pan do siebie Wyborców, będzie Pan najmłodszym wójtem w historii Gminy Rokiciny

W historii Rokicin może tak, ale na pewno nie w historii polskiego samorządu. Czy wyborcy powinni patrzeć na kandydata wyłącznie przez pryzmat jego wieku, czy raczej przez jego kompetencje, doświadczenie i pomysły na dalsze funkcjonowanie Gminy. Mam 35 lat. Czynny zawodowo jestem od 2004 roku, a wieku 29 lat zacząłem kierować ponad stu osobowym zespołem pracowniczym. W wieku 31 lat zarządzałem już ponad dwustu osobowym zespołem, a rok później zarządzałem grupą ponad trzystu pracowników. Realizowałem z powodzeniem wielomilionowe inwestycje. Niektórym profesor kojarzy się z osobą w starszym wieku. W dzisiejszych czasach mamy już profesorów zwyczajnych po trzydziestym roku życia.  Czy wójt w gminie musi mieć 50 albo 60 lat? Wiele się zmieniło. Według mnie najważniejsze są posiadane kompetencje, doświadczenie i dynamizm w działaniu. Mam te atuty.

 

Kandyduje Pan również na radnego powiatu z listy Platformy Obywatelskiej

Zgadza się. Zanim zdecydowałem się startować w wyborach na wójta Gminy Rokiciny zgłosili się do mnie przedstawicie tomaszowskiej Platformy z zapytaniem czy nie chciałbym wystartować z ich listy z pierwszej pozycji do powiatu. Pomyślałem - czemu nie? Oczywiście warunek był taki, że wystartuję jako kandydat bezpartyjny. Tak na dobrą sprawę nie ma znaczenia z jakiej listy się startuje, tylko liczy się kto startuje, a w wyborach samorządowych ma to szczególne znaczenie, gdyż głosuje się na ludzi a nie na partię. Pomyślałem, że jeśli wyborcy by mnie wybrali jako swojego przedstawiciela w powiecie, wówczas mógłbym coś zdziałać z pożytkiem dla naszej Gminy.

 

Co się stanie jeśli zostanie pan wybrany i na radnego i na wójta?

Z punktu widzenia prawa wyborczego można kandydować na radnego powiatu czy sejmiku wojewódzkiego oraz na wójta czy burmistrza jednocześnie. Jeśli zostałbym równocześnie wójtem i radnym powiatowym wówczas automatycznie mandat radnego z mocy ustawy wygasa, a radnym powiatowym zostaje kolejna osoba z największą liczbą głosów z danej listy wyborczej. Proszę zwrócić uwagę jakie to jest ważne, by mieć dobre relacje w powiecie czy województwie, żeby cokolwiek załatwić na rzecz naszej Gminy. Zwrócono się do mnie z prośbą o pomoc w ukształtowaniu listy do powiatu, pomogłem i wiem, że w przyszłości - jeśli mieszkańcy Gminy poprą mnie i zostanę wójtem, też będę mógł liczyć na pomoc chociażby w finansowaniu chodników i ścieżek rowerowych na drogach powiatowych. Pomoc naszego powiatu widzę również w innych obszarach naszej gminnej działalności. Będę o tym mówić na spotkaniach z wyborcami.

 

Swoją karierę zawodową rozpoczął Pan w MPK-Łódź …

Zgadza się. Tak się dobrze złożyło, że w sumie od razu po obronie pracy magisterskiej w 2004 roku udało mi się dostać na trzymiesięczny staż absolwencki do MPK do Działu Kontrolingu, gdzie od razu mogłem wykorzystać zdobytą na studiach wiedzę. Robiłem różnego rodzaju analizy ekonomiczne i finansowe, rozliczałem kontrakty kierownicze, przygotowywałem również jedno z najtrudniejszych sprawozdań finansowych – Rachunek przepływów pieniężnych.

 

W 2006 roku przygotowałem biznes plan pn.: „ELA – Ekskluzywne Linie Autobusowe”, który po akceptacji Zarządu Spółki został wdrożony. To był czas, kiedy PKP przebudowywało infrastrukturę kolejową i były utrudnione połączenia komunikacyjne między Łodzią a Warszawą. Projekt ten znakomicie wkomponował się w popyt na tego typu usługi. Wówczas jako pierwsi wprowadziliśmy stewardessy na pokładach wysokopokładowych autobusów. To było coś nowego. Wtedy też opracowałem internetowy system rezerwacji biletów autobusowych na liniach międzymiastowych. Z tego co pamiętam, w tamtym czasie byliśmy pierwszym przewoźnikiem, który taką funkcjonalność wprowadził. W 2006 roku przygotowałem plan, na podstawie którego władze Spółki i Miasta Łodzi podjęły decyzję o sposobie finansowania inwestycji „Łódzki Tramwaj Regionalny” – jednej z największych inwestycji w województwie łódzkim współfinansowanej w połowie środkami unijnymi. Przez ostatnie około 9 miesięcy pracy w MPK kierowałem jeszcze jednym działem Spółki. Moje zadania wyznaczał kontrakt menedżerski.

 

Później  wskoczył Pan na głębszą wodę

Tak. Pamiętam to jakby to było wczoraj. W listopadowe przedpołudnie pędzę do mojego szefa z prośbą czy mógłbym do pracy przychodzić cztery razy w tygodniu pracując dłużej, gdyż załatwiłem sobie praktykę – jeden dzień w tygodniu,  w biurze biegłego rewidenta. Było mi to potrzebne w całym procesie egzaminacyjnym na biegłego rewidenta, który kilka miesięcy wcześniej rozpocząłem. A szef na to: dobra Michał, nie ma sprawy, ale mam lepszą, nie do odrzucenia propozycję: wyjeżdżasz jutro do Myślenic. Miałem kilka godzin na zastanowienie się. W ciągu kilku godzin zebrała się Rada Nadzorcza PKS Myślenice i zmieniono Zarząd Spółki. I tak z dnia na dzień zmieniło się wszystko w moim życiu. I sfera zawodowa i prywatna.

Żałuje Pan tej decyzji z perspektywy czasu?

Tej nie. Ale tej kolejnej, jaką podjąłem po 3 latach tak. Ale po kolei. Nowe miejsce, nowe wyzwania. Żadnych znajomych osób i rodzina daleko. Prawie 120 pracowników. Przede mną była duża restrukturyzacja przedsiębiorstwa we wszystkich jego obszarach działalności. Dzieciństwo nauczyło mnie, że trzeba być twardym, więc zakasałem rękawy i do dzieła. Przez 3 lata przeprowadziłem restrukturyzację przedsiębiorstwa we wszystkich możliwych obszarach: majątkowym, eksploatacyjnym, personalnym.

 

Udało się Panu zrestrukturyzować firmę?

W pewnym sensie tak. Niestety nie doprowadziłem procesu naprawczego do końca, gdyż po prawie 3 latach z powodów rodzinnych musiałem zrezygnować z pełnionej przeze mnie funkcji. Obejmowałem fotel prezesa zarządu pod koniec listopada 2008 roku. Wówczas Spółka zanotowała prawie 3,5 miliona straty z działalności operacyjnej. Odchodząc w październiku 2011 roku przedsiębiorstwo zanotowało na działalności operacyjnej stratę 855 tysięcy. Wynik poprawiłem czterokrotnie. Prawie udało mi się zbilansować finanse Spółki.

 

I tej decyzji Pan żałował?

Że zrezygnowałem?

 

Tak.

Patrząc na to od strony prywatnej, czyli rodzinnej, to musiałem wówczas wrócić i tego nie żałuję. Od strony zawodowej do dziś dnia nie mogę się pogodzić z tym, że zrezygnowałem. Wiem, że w 2012 roku – tak jak zakładano -Spółka mogła już być rentowna. Pod jednym warunkiem – to ja musiałbym dokończyć program naprawczy.

 

Ale będąc na południu Polski dorzucono Panu chyba jeszcze obowiązków.

Od 2010 roku przez około 15-16 miesięcy pełniłem funkcję Prezesa Zarządu w  PKS Nowy Targ, a w 2011 roku przez około 5 miesięcy Prezesa Zarządu PKS Żywiec. W PKS Nowy Targ przeorganizowałem całą komunikację. Uruchomiłem pierwszą w historii Spółki linię dalekobieżną Zakopane - Ustka. To było niesamowite jak szybko nowe połączenie się przyjęło wśród pasażerów. Pamiętam, że miesięczne przychody z usług przewozowych na początku 2011 roku wynosiły 300 tysięcy złotych a gdy odchodziłem prawie 800 tys. złotych miesięcznie. Rentowność na działalności przewozowej poprawiłem ponad dziewięciokrotnie. PKS Nowy Targ zaczął wypierać innych przewoźników z rynku. Ze sprzedaży zbędnych nieruchomości mieliśmy  środki, które przeznaczyliśmy na odnowę taboru autobusowego.  Firma przechodziła renesans. W 2011 roku złożyłem rezygnację we wszystkich trzech spółkach. Przyszedł czas na powrót do domu.

 

Bez problemów odnalazł się Pan po powrocie do domu?

Musiałem zorganizować się na nowo i zacząłem świadczyć usługi doradcze różnym firmom. W 2012 roku zaangażowałem się w zbudowanie od podstaw Działu Transportu Towarowego w KPTS SA, a od lipca 2013 roku pełnię funkcję prezesa Zarządu w dwóch spółkach: Just oraz Infra-tec Serwis. Pierwsza z nich zajmuje się transportem towarowym i doradztwem biznesowym, druga natomiast zajmuje się leasingiem pracowników.

 

Tych podmiotów nie musi już Pan restrukturyzować?

Nie, to przedsiębiorstwa w fazie rozwojowej. W Spółce Just udało mi się zwiększyć przychody prawie pięciokrotnie w stosunku do 2013 roku i zysk ponad dziesięciokrotnie.

 

Czym są dla Pana Rokiciny?

To miejsce gdzie obecnie mieszkam, gdzie się wychowywałem. Stąd pochodzi mój ojciec Zygmunt i niemal cała rodzina z Jego strony. Pamiętam czasy kiedy nie było komputerów i telewizji kablowych, czas wolny jako dzieci spędzaliśmy głównie na powietrzu. Pamiętam zabawy w chowanego pod ośrodkiem zdrowia,  codzienną grę w piłkę na boisku w parku, gdzie teraz jest „Orlik”. W każdą sobotę z samego rana ustawiałem się po gazety w kolejce pod  kioskiem Ruchu. Kto był szybciej, ten miał większe szanse na kolorowe tygodniki typu Panorama, czy Dziennik Ludowy – tam zawsze były kolorowe plakaty. Pamiętam jeszcze pierwsze filmy na dużym ekranie, kiedy moja kuzynka Ewa zabrała mnie do świetlicy gminnej, gdzie objazdowe kino zaprezentowało premierowo Elektronicznego Mordercę. Kuzynka czytała mi napisy przez całą projekcję. Dopiero po latach dotarło do mnie, że to był Terminator. Pamiętam wycieczki z GSu, na które zabierała mnie babcia Helenka i strzelnicę pod Gospodą, na której strzelałem do tarczy, by wygrać zdjęcie Bruce Lee. Jako kilkuletnie dzieciaki, żeby mieć kilka złotych dla siebie sprzedawaliśmy butelki w Wiejskim Domu Towarowym. Dużo jeździliśmy na rowerach, później na motorach. Po tacie miałem Jawę 50 Mustang. To były czasy…

 

Ostanie zdanie do Pana przyszłych wyborców …

Proszę o Wasz głos - każdy będzie bardzo potrzebny, by wprowadzić normalność w funkcjonowaniu naszej Gminy. Wszyscy oczekujemy dobrych zmian. Będę gwarantem ich wprowadzenia.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
anel 12.11.2014 23:08
Rozumowanie ludzi...nie tylko w Rokicinach..jest takie...nie ważne kto, byle ktoś inny. To już drodzy mieszkańcy przerabialiśmy. Po dobrze rozwijającej się gminie za czasów p. Kusideł, było 8 lat przestoju a właściwie cofnęliśmy się za rządów p. Klepacza. Chcemy powtórki??? Nie dajmy się zwieść. Myślę, ze gmina zdąża w dobrym kierunku. Wiele się zmieniło na lepsze, przecież to widać. Uważam, że p, Robak zasługuje na druga kadencje.

Una 09.11.2014 20:45
Jak ktos prawde pokazuje to juz jest niewygodny, trzeba go oczernic a najlepiej zrobic z niego glupiego - ze nie wie o czym mowi. W Rokicinach nic sie nie dzieje I taka jest prawda, ta scena potrzebna czy nie? Pytanie jest co ta scena zmienila w zyciu ludzi z Rokicin. Dala prace, sprowadzila inwestorow dajacych prace? Moze mozna bylo to zrobic taniej a zaoszczedzone pieniadze przekazac na inny cel. Jeczaliscie kiedys rowerem przez Stefanow czy Rokiciny wies? Nie wspomne o wyjsciu na spacer z wozkiem. Moze trzeba bylo zaczac chodnik klasc dla ludzi zeby poprawic bezpieczenstwo. Moze Pani wojt powinna sie wybrac na wycieczke rowerowa po gminie i zobaczyc jak niebezpieczne sa te drogi zanim wybudowala scene. Bo trzeba sie najpierw zastanowic co jest priorytetem!

slavo 12.11.2014 15:45
Wydaje mi sie że to nie Wójt jednoosobowo decyduje o wydatkach, ale są one zatwierdzane przez Radę Gminy. Tak więc zmiana samego Wójta niewiele da bo i tak będzie blokowany.

rodowity 06.11.2014 11:41
O sciąganiu inwestorów na teren gminy wspominał również w czasie swoich kampanii pan Klepacz. Okazało się że Gmina nie posiada terenów gdzie nowi inwestorzy mogliby się ulokować i nic z tego nie wyszło. Wracając do tematu kosztów "Sceny Letniej" to każdy kto kiedykolwiek budował lub remontował wie że jeżeli chcemy cieszyć się czymś przez długie lata nie możemy oszczędzać na materiałach ani też na robociźnie gdyż takie oszczędności mogą odbić się negatywnie na jakości i trwałości naszej inwestycji. Jeżeli coś ma służyć przez lata nie może być zrobione tanio i bele jakimi materiałami. Czy scena jest potrzebna? Pamiętam starą drewnianą plebanię i bajzel jaki panował w tym miejscu zanim wzięła się za to była wójt p. Elżbieta Kusideł. Wtedy też słychać było krytykę na co to komu, że szkoda pieniędzy! Park który wtedy powstał na trwale wpisał się w wizerunek centrum naszej gminy i będzie tak też z nowo powstałą sceną letnią. Obecny wójt nie budowała jej przecież dla siebie gdyż nie jest mieszkańcem tej gminy a jedynie na jej terenie pracuje, budowała ją dla naszej społeczności. Idąc tokiem rozumowania pana Kika że po co zbudowano obiekt który będzie wykorzystywany kilka razy w roku, należałoby się zapytać po co powstały Orliki skoro na kilka tysięcy mieszkańców gminy korzysta z nich grupka, może 50 osób. Ja uważam że są potrzebne choćby miało z nich korzystać i 10 osób, pomimo że ich utrzymanie generuje dla gminy niemałe koszty. Kolejną niedorzecznością której doszukałem się w Pana wywiadzie a która mnie rozbawiła są "śpiące w gimbusach dzieci" Takiego stanu rzeczy bardziej doszukiwałbym się w braku kontroli rodzicielskiej odnośnie korzystania z różnych nowinek technicznych takich jak np. tablety, smartphony i inne takie. Dzieci korzystając z nich bez ograniczeń do późnych godzin nocnych po prostu się nie wysypiają!

slavo 07.11.2014 10:17
Bravo za rozsądny głos. W górę.

slavo 05.11.2014 22:41
Szkoda że nie potrafi Pan/Pani czytać ze zrozumieniem. Wtedy na pewno zauważyłby Pan/Pani że komentuje post tego samego użytkownika.

hehe 04.11.2014 21:35
Następny nie umie czytać ze zrozumieniem! Ech szkoda czasu...

Una 04.11.2014 19:43
Najbardziej zmian boja sie Ci ktorzy siedza teraz na cieplych stolkach I boja sie ze jak przyjdzie nowy Wojt to z nich spadna. Mysle ze wlasnie kogos jak Pan Kik naszej gminie potrzeba. Osoby mlodej i dynamicznej, osoby z pomyslem na nowe inwestycje a co za tym idzie nowe miejsca pracy. Na chwile obecna Rokiciny przy zyciu trzyma Biedronka. Rokiciny ledwie dysza i umieraja smiercia naturalna bo nikt specjalnie nie ma pomyslu jak to miejsce reanimowac.

slavo 05.11.2014 22:45
Ja nie siedzę na ciepłej posadzie ale nie chcę również żeby na terenie Gminy została utworzona Specjalna strefa ekonomiczna, a jest to niestety jedyny pomysł pana Kika na zmiany.

z Ujazdu 04.11.2014 07:17
kolejny '' czarodziej''-realia się kłaniają

slavo 04.11.2014 16:03
Poza tym chyba restrukturyzacja PKS Myślenice sie nie powiodła : cytat: 7 kwi 2014 - Syndyk masy upadłości PKS Myślenice sp. z o.o. w upadłości likwidacyjnej zaprasza do sprzedaży z wolnej ręki 16. autobusów marki Autosan

rodowiity 03.11.2014 23:23
Czytałem ulotkę wyborczą Pana Kika. Tyle tam padło obietnic że na ich spełnienie będzie pan potrzebował ze 3 kadencje. Zmiany w Gminie muszą zachodzić na zasadzie ewolucji, powoli ale skutecznie. Pan proponuje rewolucje co raczej nie rokuje zbyt dobrze.

ciekawy 03.11.2014 21:27
Co ma P. Klepacz to tego artykułu? I co szanowni nam Panująca Pani Wójt zrobiła dobrego? Proszę tylko nie wspominać o chodnikach i drogach budowanych tuz przed wyborami.....

anel 30.10.2014 19:43
Totalną porazka to byl, poprzedni Wojt p. Klepacz. Jak mozna nie zuwaac zmian na lepsze. Trzeba byc naprawde zlosliwym.

slavo 29.10.2014 09:58
Moja wątpliwość dotyczy punktu mówiącego o sprowadzaniu "inwestorów" zwłaszcza z branży transportowej nateren Gminy. Ciekawe czy ma to związek z poprzednimi zajęciami p. Kika? Mowa jest też o uchwaleniu Planu Zagospodarowania Przestrzennego w przyłączenia do łodzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Czy rolnicza gmina potrzebuje inwestycji w postaci centrów przemysłowych? Może coś na temat wsparcia dla rolnictwa a nie zmiana spokojnej okolicy w centrum przemysłowe?

hehe 03.11.2014 21:35
Czytanie ze zrozumieniem sie kłania:D Rejestracja działalności na danym terenie a budowa "centrum przemysłowego" do zdecydowana różnica. Poza tym nie słyszałem nigdy narzekania kogos z Ujazdu, Niewiadowa, Brójec itd, że żyje sie gorzej przez te wielkie, niedobre firmy płacące podatki i dające prace ludziom okolicznym.

slavo 04.11.2014 15:58
Gdzie w Brójcach jest "wielkie centrum logistyczne"? ach.. chodzi o ET Logistyk. Proponuję pojechać do Strykowa i sprawdzić jak wyglądają i gdzie sa umiejscowione takie centra. Co do czytania ze zrozumieniem, najwyraźniej nie zrozumiał Pan/Pani intencji zawartej w tym poście. Może tak jak napisał rodowity może zamiast rewolucji zaproponowac realny i mocny program zmian w gminie?

slavo 05.11.2014 22:50
Proszę przeczytać ze zrozumieniem ulotkę wyborczą: -uchwalenie planu zagospodarownia przestrzennego a kolejny krok włączenie do Łodzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Idea specjalnych stref polega na proponowaniu m.in. ulg podatkowych dla przedsiębiorców w celu ich przycięgnięcia, czyli de facto firmy nie płacą podatku przez trzy lata, a następnie zmieniają formę działalności lub przenoszą sie do innej strefy. Co do pracy: zatrudniają ludzi poprzez firmy zewnętrzne na śmieciowe umowy, za najniższą krajową, bez szans na stabilne zatrudnienie. No raj na ziemi po prostu, druga Irlandia.

szczesliwy_zyga 28.10.2014 23:58
Gwarant :):):)

ja 28.10.2014 20:15
nawet p. Klepacz? To chyba zart...Pani Robak wiele zrobila dla gminy...chhyba, ze ktos nie chce tego wiedziec...

letnik 56 28.10.2014 09:22
Wszystko zapowiada się, że będzie lepiej niż jest, tylko czy ta kanalizacja to musi być, aż tak istotny element Pana kampanii? Rozmawiałem z wieloma osobami w trakcie mojego letniego pobytu i wielu z moich sąsiadów nie chce kanalizacji, bo ich po prostu na to nie stać...Nie dość,że są już kilkakrotnie podniesione podatki, to do tego opłata za wodę i ścieki to już spory wydatek dla przeciętniej rodziny, nie mówiąc o samym przyłączu. Znam wiele miejscowości w których wydano ogromne pieniądze na kanalizację, a mimo tego ludzie i tak nie chcą się przyłączyć.

franek 27.10.2014 18:19
Taka osoba jest potrzebna w gminie, żeby zrobić porządek. Rozliczyć obecną wójt i jej skarbnika panią TG. Wiadomo za co ją zwolnili z Powiatu. Ma Pan mój głos

J25 27.10.2014 23:13
To nie dostrzega Pan zmian na lepsze w gmine? Nawet po 8 latah rzadzenia przez wyjątkowo nieudolnego wojta p. Klepacza? Chce Pan powtorki???

lena 28.10.2014 13:49
proszę się nie ośmieszać-działalność p.Robak to totalna porażka pod każdym względem,wydaje się,że każdy będzie lepszy

slavo 04.11.2014 16:05
Pytanie: Co da rozliczenie poprzedniej "władzy"? Satysfakcję? Jak to wpłynie na porawę życia mieszkańców Gminy?

Reklama
Polecane
Zmiany w ProkuraturachJak rozwijać umiejętności miękkie i dlaczego są tak istotne dla kariery?O bezpieczeństwie Za PilicąKolejna impreza Automobilklubu przed namiPierwszy raz w naszym szpitaluZbrodnia w lesie w okolicach Smardzewic40 lat minęłoŚredniowiecze w SkansenieTHOMAS ANDERS WYSTĄPI W ARENIE LODOWEJLechia Tomaszów Mazowiecki - Bogdanka Arka Chełm 2:3Wśród najlepszych z biologiiZrozpaczeni rodzice błagają o pomoc
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
„Burza” nad Pilicą „Burza” nad Pilicą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim serdecznie zaprasza na otwarcie wystawy „Burza” nad Pilicą. Wydarzenie odbędzie się 27 stycznia o godzinie 10 w Skansenie Rzeki Pilicy (ul. Modrzewskiego 9/11). Głównym moderatorem spotkania będzie Jakub Czerwiński, szerzej znany jako Irytujący Historyk. Wstęp wolny w godz. 10-12.Tego dnia w budynku skansenowej świetlicy wyeksponowana zostanie wystawa pamiątek związanych z historią 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej z okresu II wojny światowej. Tam też będzie można zobaczyć m.in. sztandary, archiwalne zdjęcia, orzełki, opaski, hełmy, elementy umundurowania i wyposażenia wojskowego.Oddział 25. pp AK został sformowany w lipcu 1944 roku w Barkowicach Mokrych nad Pilicą na bazie oddziałów partyzanckich i dywersyjnych Inspektoratu Piotrkowskiego AK w ramach akcji „Burza”. Działał głównie w lasach koneckich i przysuskich do 9 listopada 1944, kiedy to został rozformowany jako oddział zwarty, z poleceniem prowadzenia dalszej walki małymi oddziałami.Warto zaznaczyć, że w oddziałach 25. pp AK służyło kilkudziesięciu tomaszowian na czele z dowódcą, majorem Rudolfem Majewskim ps. „Leśniak”, który obecnie jest patronem Jednostki Strzeleckiej 1002 w Tomaszowie Mazowieckim.W roku 2024 przypada 80. rocznica Akcji „Burza” i sformowania 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej, stąd też pomysł na tematyczną wystawę w Skansenie Rzeki Pilicy. Eksponaty pochodzą ze zbiorów Fundacji Con Ignis z Piotrkowa Trybunalskiego. Organizatorem wydarzenia jest Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim oraz Fundacja Con Ignis z prezesem zarządu Jakubem Czerwińskim.Wystawę będzie można oglądać do końca kwietnia 2024 r.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.01.2024
„Weselny toast” „Weselny toast”  „Weselny toast” to francuska komedia, na którą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza 8 maja do sali kinowej KiTka przy ul. Niebrowskiej 50. Film zostanie wyświetlony w ramach cyklu Ale Kino i będzie to już ostatni seans przed wakacyjną przerwą. Początek o godz. 18. Jak można przeczytać w opisie filmu, w „Weselnym toaście” znajdziemy wszystko to, za co uwielbiamy francuskie komedie: romantyczną miłość, wigor, odrobinę nostalgii i cięty humor, którego ostrze łagodzi czułość, z jaką odmalowane są słabości bohaterów. Laurent Tirard („Facet na miarę”, „Mikołajek”), który wyreżyserował ten obraz, do komedii podszedł w świeży i oryginalny sposób, wplatając w nią elementy stand-upu. Pokazał, że męczące rytuały stają się znacznie milsze, jeśli choć trochę polubimy swoją rodzinę. A wtedy może nawet będziemy gotowi na założenie własnej.Główny bohater, 35-letni Adrien, jest neurotykiem i właśnie rozstał się z dziewczyną. Podczas rodzinnej kolacji zostaje poproszony o wygłoszenie toastu na weselu siostry. Czego będzie chciał życzyć młodej parze, gdy jego związek legł w gruzach? Czy wyjdzie ze strefy komfortu i będzie walczył o swoją miłość? Przekonacie się, przychodząc na film. Bilety w cenie 9 zł dostępne są w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 oraz przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Weselny-toast/Tomaszow-Mazowiecki).Zapraszamy w imieniu organizatorów.Data rozpoczęcia wydarzenia: 08.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama