Gary Gutman to pochodzący z USA, światowej sławy trębacz klasyczny i jazzowy, kompozytor, aranżer, lider, pedagog. W 1980 roku przeniósł się do Kanady, gdzie przez 20 lat występował z najlepszymi orkiestrami. Jednak 14 lat temu, w Rzymie, poznał Polkę - Małgorzatę Zalewską, z którą ożenił się i zamieszkał w Warszawie. Ponieważ Gary Guthman od 10 lat mieszka w Polsce, całkiem dobrze radzi sobie z naszym językiem ojczystym.
Gary Guthman wystąpił w Arenie Lodowej z zespołem w składzie: Wojciech Gogolewski - fortepian, Paweł Pańta - kontrabas, Cezary Konrad - perkusja.
Koncert zaczął się nietypowo, ponieważ Gary Guthman ogłosił, że Wojciech Gogolewski obchodzi tego dnia swoje urodziny. Zaprosił publiczność, aby zaśpiewała jubilatowi "Happy birthday" i "Sto lat". Artysta po polsku spytał Gogolewskiego, ile ten kończy lat. W odpowiedzi, pianista zagrał " When I’m Sixty-Four" Beatlesów.
Następnie, gdy koncert już się rozpoczął, artyści zaprezentowali kompozycje Bronisława Kapera (1902 - 1983), polskiego kompozytora muzyki filmowej i teatralnej, mieszkającego w Los Angeles, laureata Oscara za ścieżkę dźwiękową do filmu "Lili" w 1953 roku: "Na ulicy zielonego delfina" i "Invitation".
Już po kilku taktach publiczność rozpoznała kolejny utwór, jazzowe wykonanie "Kołysanki" Krzysztofa Komedy z filmu "Resemary's Baby" Romana Polańskiego. Podczas koncertu artyści wykonali również piosenkę z Kabaretu Starszych Panów, "Medytacje wiejskiego listonosza jazzowego", czyli aranżację jazzową popularnej piosenki Skaldów.
Tuż przed końcem koncertu zespół wykonał kompozycję własną Gary'ego Guthmana, którą tworząc artysta zadedykował swojej ukochanej żonie - "Fontanna di Trevi".
Kiedy Guthman spytał zgromadzonych słuchaczy, czy chcą, aby został zagrany ostatni utwór, publiczność nie chcąc, aby koncert zbyt szybko się skończył, zgodnie odpowiedziała, że nie. Jednak, mimo wszystko, ostatnia kompozycja musiała się pojawić i było to "Zaćmienie słońca".
Publiczność oczywiście domagała się bisów, na co artysta wystąpił z aranżacją jazzową najpiękniejszej znanej, starej, polskiej piosenki Jerzego Petersburskiego, którą śpiewał Mieczysław Fogg - "Ta ostatnia niedziela".
Napisz komentarz
Komentarze