Sławomir MAJAK (Sokół Aleksandrów)
Napewno cieszymy się z tych punktów. Jeszcze nigdy tutaj nie wygrałem będąc trenerem w wielu zespołach, tym bardziej się cieszę że to przełamałem. Myślę ze jakościowo ta nasza „piła” też fajnie wyglądała, więc nie mamy się czego wstydzić. Napewno są jakieś spekulacje, czy te karne były czy też nie. Ciężko mi się wypowiadać, bo żadnej z tych sytuacji nie widziałem, Lechia też miała swoje sytuacje, szczególnie po stałych fragmentach gry, więc także jakby ich indolencja spowodowała że zagraliśmy na zero z tyłu. Patrząc realnie i obiektywnie na przebieg całego spotkania zasłużyliśmy na mistrzostwo jesieni, a dzisiaj byliśmy chyba o tą przynajmniej jedną bramkę lepsi.
Odpowiedź na pytanie dotyczące gry bez zmiany?
Trochę jestem jak Franek Smuda, na pytanie: „co u Pana słychać”; odpowiadam „..że bez zmian”. Nie chciałem psuć, coś co dobrze funkcjonowało. Czasami jedna zmiana może wprowadzić zawirowania w zespole. Chcieliśmy uniknąć jakiś nerwowych sytuacji w końcowym fragmencie meczu.
Na pytanie dotyczące obrony mistrzostwa jesieni i tego czy Sokół wykorzysta trzecią szansę w ostatnich latach?
Trzeci raz będziemy borykać się z tym „problemem”. Za trenera Bistuły i trenera Piotra Kupki była podobna sytuacja. Nie oszukujmy się, jest siedemnaście meczy do końca boju o drugą ligę. Do walki włączyła się jeszcze Polonia Warszawa, więc napewno wszystkie mecze na wiosnę będą bardzo ważne. Według mnie – zdecydowanego faworyta nie ma.
Biorąc pod uwagę Pana przygodę z Lechią, czy to dzisiejsze zwycięstwo ma dla Pana jakiś dodatkowy smaczek?
Nie. Nie rozpatruje tego pod tym kątem. Tak jak Pan powiedział, była to przygoda To było przejście się przez szatnię i wyjście. Taka była decyzja zarządu i ja musiałem to uszanować. Na pewno jest mała satysfakcja z tego, że pierwszy raz na boisku w Tomaszowie zdobyłem komplet punktów.
Bogdan JÓZWIAK (RKS Lechia)
Odpowiedź na pytanie dotyczące słabej gry drużyny Lechia z czołowymi klubami trzeciej ligi:
Dlatego jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Jesteśmy na czwartym miejscu ze stratą ośmiu punktów. Chociaż dzisiaj w meczu z Sokołem, pod względem gry w piłkę pokazaliśmy się z dobrej strony i jestem zadowolony, zabrakło finalizacji akcji. Byliśmy dzisiaj stroną która dominuje, która stwarza sytuacje, która gra wysokim pressingiem. Pierwsza połowę graliśmy naprawdę dobrze i jak mówiłem - brakuje nam skuteczności, brakuje nam egzekutora, egzekutora takiego jakiego mieliśmy w poprzedniej rundzie, który pchnął nas do przodu bo strzelał bramki. Dzisiaj nasz najlepszy zawodnik ma sześć goli – to jest mało. Widać to z drużynami z czołówki. Z jakimiś słabszymi klubami damy sobie gdzieś tam radę, bo ktoś tam uderzy po stałym fragmencie gry, ale żeby grać o te najwyższe cele to mecz z czołówki ligi pokazały że potrzebujemy egzekutora.
Krótkie podsumowanie rundy.
Traktuje ten wynik jako wynik pozytywny. 33 punkty to jest tyle punktów, ile zdobyliśmy rok temu. Odjechał napewno Sokół, bo jest bardzo solidną drużyną. Gra konsekwentnie, strzela bramki i zasłużenie im gratuluję - wygrali, zostali mistrzem jesieni. To jest taka prestiżowa – napewno - pozycja.
My? Jestem zadowolony z drużyny. My nie mieliśmy żadnego celu. Początkowym celem było: „Grajmy. Zobaczymy co wyjdzie. Czy będziemy mieć jakiś sprzęt meczowy?” – dlatego to wszystko gdzieś tam się budowało, my weszliśmy na wyższy poziom, bo wygraliśmy siedem spotkań pod rząd. To nas cały czas nakręcało i może gdzieś tam zrobiły się aspiracje…”O Boże kochany, może my tą ligę wygramy?” – nie, nie, nie. Na spokojnie. Te mecze z czołówką tabeli pokazały że czegoś nam zabrakło i jesteśmy w tym miejscu gdzie jesteśmy.
O rozmowie z trójką sędziowską i karze jaką było odesłanie trenera na trybuny?
Zwróciłem się do arbitra w kulturalny sposób, może sędzia uznał inaczej. Chciałem się spytać dlaczego odgwizdał taki rzut karny (red. 16 minuta). Z mojej perspektywy ( i nie tylko mojej) wyglądało to tak że rzutu karnego raczej być nie powinno. Taką decyzją ustawia się mecz i ten karny ustawił mecz. Tylko to się zapytałem. Sędzia zdecydował że drugą połowę spędzę na trybunach. Też byłem zdziwiony, że w kulturalny sposób nie mogę zadać sędziemu pytania.
Napisz komentarz
Komentarze