Reklama

Reklama

Okradał pracodawcę. Grozi mu 5 lat więzienia

Pracownik firmy zajmującej się dystrybucją części samochodowych usłyszał zarzut kradzieży przedmiotów o wartości kilkunastu tysięcy złotych. Wytężona praca tomaszowskich policjantów doprowadziła również do ustalenia pasera odbierającego trefny towar. Teraz obaj mężczyźni za swoje czyny odpowiedzą przed sądem.

30.08.2019 19:01 (aktualizacja 18.08.2023 19:35)

Okradał pracodawcę. Grozi mu 5 lat więzienia

27 sierpnia 2019 roku policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego tomaszowskiej komendy otrzymali zgłoszenie od przedstawiciela firmy zajmującej się dystrybucją artykułów motoryzacyjnych, iż 24 sierpnia 2019r. doszło do kradzieży artykułów o wartości ponad 8 tysięcy złotych. Podejrzenie padło na jednego z wieloletnich pracowników firmy.

Mundurowi dokładnie przejrzeli zapis z kamer monitoringu zakładowego. Materiał dał podstawy do zatrzymania wytypowanego 33-letniego mieszkańca powiatu tomaszowskiego. Podczas przeszukania w jego miejscu zamieszkania policjanci znaleźli dużą ilość nowych artykułów mechanicznych i motoryzacyjnych.

Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie nieuczciwemu pracownikowi zarzutu przywłaszczenia artykułów motoryzacyjnych o wartości ponad 14 tysięcy złotych. Za taki czyn grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Ponadto policjanci pracujący przy tej sprawie ustalili tożsamość odbiorcy kradzionego towaru. 29 sierpnia 2019r. 40-letni tomaszowianin usłyszał zarzut paserstwa, za co również grozi kara do 5 lat więzienia.

Teraz przestępczy duet za swoje czyny odpowie przed sądem. Funkcjonariusze sprawdzają, od jak dawna podejrzani prowadzili swoją przestępczą działalność i co jeszcze mają na sumieniu.

Data dodania: 30.08.2019 19:01

Podziel się

Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

WuPe 01.09.2019 23:10

Jak rok temu policjanci byli na masowych zwolnieniach lekarskich to przypadkiem nie okradali nas?

CIA 02.09.2019 20:51

Widzę mundurowy resort coś cię uwiera? Trzeba było się zaciągnąć i tam pracować. Ale pewnie kołnierzyk, by cię obcierał i buty w palce upijały. Nie mówiąc już o stałym kontakcie ze społeczeństwem. A teraz ci szkoda? Sam idź na l-4 lub odpocznij troszkę od siebie.

Inspektor Sajmon 03.09.2019 22:54

Czyli pochwała złodziejstwa

Ed 03.09.2019 22:52

Święte słowa!

m&m 31.08.2019 06:07

Się odwdzięczyl za długoletnie zatrudnienie...

m&m's 31.08.2019 16:30

Nikt do takiej pracy nie idzie z walasnej woli.

Misio 30.08.2019 19:11

Okradanie pracodawców to norma. W Polsce oczywiście. Kradnie się wszystko, bo wszystko się przyda. Ale kradież ma też inną twarz. Idziemy lewe L4? To też kradzież, w dodatku zorganizowana w grupie, gdzie współudział w krdzieży ma wystawiający zwolnienie lekarz. Czyli jak ktoś taki kwit wystawia jest złodziejem na równi z tym, którego ono dotyczy

. 31.08.2019 16:50

Jesli przyszedl do roboty i mial jasno powiedziane ile bedzie zarabal, przystal na to, a pensja wplywala na konto danego dnia, to oczywiscie jest to zle. Z tym, ze powyzsze warunki w Polsce to nie norma. Juz nawey nie podejmujac sie rozstrzasania smieciowek na takich stanowiskach, a to jest patologia. Znam sprawe chlopaka ktoremu producent znanego filmu nie zaplacil za trzy miesiace pracy w ochronie. Mieli tam ktering (czyli termos z zupą przyjezdzal), wiec trzy miesiace blogicznie przezyl, chocaz bez prania, z myciem sie co 2-3 dni pod kranem jak te na cmentarzach. No ale potem dramat. Nie masz za co nawet wynajac najtanszego pokoju. TYLKO UMOWA O PRACE I PDPISYWANA W 1 DNIU TEJ PRACY. Jesli nie, nie przychodzcie nastepnego dnia do pseudopracy. Podawac numery na karye by burak nie nekal. Niech idzie do sadu i przedstawi jakas umowe :) Nachodzenie w miejscu zmieszania za kazdym razem zglaszac na Policje. Dokumentowac, dokumentowac, jeszcze raz dokumentowac

Starosta na plebanii 31.08.2019 19:24

Ty się dobrze czujesz? A może jesteś ofiara księdza pedofila?

@Misio 31.08.2019 17:13

Lewe L4 to jest kwestia najczęściej dwóch tygodni czyli 700 zł nieleżnego wynagrodzenia. Porównując z unikaniem opodatkowania przez firemki to jest pikuś. 700 zł do 7 tysięcy miesięcznie w przypadku małej oszukującej firemki. I o ile takie L4 zdarzy się raz na rok, potem zwykle „pracodawca” pod jakimś pretekstem wyrzuca to od podatków ci pseudobiznesmeni migają się czasem przez całe życie. I utyskiwanie na słaby serwis instytucji publicznych na które łożyło się w znikomym stopniu. Módlcie się by PiS nie miał większości bo kres pseudofiremek na horyzoncie.

Reklama