Dziecko, które ma mniej niż 16 lat i spełnia wskazane w ustawie warunki może otrzymać orzeczenie o niepełnosprawności. W przypadku osób małoletnich nie jest w nim określony jego stopień.
Orzeczenie wydaje się min. dzieciom mającym ograniczoną sprawność fizyczną lub psychiczną, wymagającym całkowitej opieki lub pomocy, większej niż zdrowe dzieci w tym samym wieku a ograniczenia będą trwały dłużej niż rok i wynikają z określonych przyczyn. Należą do nich wady wrodzone i schorzenia, które mają różne przyczyny i prowadzą do niedowładów, porażenia kończyn lub zmian w narządzie ruchu, upośledzają w znacznym stopniu chwytność rąk, utrudniają samodzielne poruszanie się. Ponadto za niepełnosprawne uznaje się dzieci z wrodzonymi lub nabytymi chorobami o charakterze metabolicznym, układu krążenia, oddechowego, moczowego, pokarmowego, układu krzepnięcia.
Schorzenia muszą znacznie upośledzać sprawność organizmu, wymagają systematycznego leczenia w domu lub okresowego leczenia szpitalnego.
Tak właśnie jest w przypadku małego Konrada. Pierwsze co zwraca uwagę, to fakt, że orzecznie wydane zostało na okres dwóch lat. Poprzednie również wydano na krótszy okres czasu. Tymczasem niepełnośprawność dziecka ma charakter trwały. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wydano je na okres do 16 roku życia.
Pomimo przedstawionych komisji zaświadczeń od specjalistów, wydawane są orzeczenia, które nie do końca (być może) wypełniają nie tyle oczekiwania co rzeczywiste potrzeby rodziny. Według relacji pani Anny pani doktor Ejsmont nie po raz pierwszy odbiera uprawnienia do zasiłku pobieranego przez nią na niepełnosprawnego syna. Mama chłopca twierdzi, że podczas ostatniej komisji dziecko nie zostało nawet zbadane.
- Poprosiłem o obszerne wyjaśnienia ze strony pani doktor na jakiej podstawie uznała, iż dziecko, co do którego orzeczono konieczność nauczania domowego i jest cewnikowane, na co dzień musi nosić pampersy, ze względu na nie trzymanie moczu, "nie wymaga konieczności stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznymi ograniczeniami w codziennej egzystencji", przy równoczesnym stwierdzeniu, że "dziecko wymaga stałego współudziału na co dzień opiekuna dziecka w procesie leczenia i edukacji". W mojej ocenie oba te stwierdzenia wzajemnie się wykluczają i pozostają bez związku logicznego - mówi Przewodniczący Komisji Zdrowia Rodziny i Spraw Społecznych, Mariusz Strzępek. Radny poprosił też o odpowiedź na pytanie, czy wcześniej wydano podobne orzeczenie w sprawie tej rodziny i czy zostały od nich złożone odwołania? Jeśli tak, to ile razy i z jakim skutkiem (czy zostało uznane przez organ nadrzędny).
Napisz komentarz
Komentarze