Bilans rywala przed meczem z Lechią to 7 wygranych i 13 porażek, który pozwoliło drużynie KPS na słabe tj. dwunaste miejsce w tabeli. Parkiet rządzi się jednak swoimi prawami i mająca jeszcze resztki nadziei na awans do playoffs drużyna gospodarzy do meczu przystąpiła mocno zmotywowana.
Pierwszy set to wojna nerwów, w której górą okazali się rywale. Po znakomitych końcowy fragmentach gry KPS wygrywa partię 26:24.
Kolejne pół godziny gry wystarczyło, aby kibice siatkarscy w Tomaszowie mieli zgoła odmienne nastroje, bowiem Lechia doprowadziła do wyrównania wygrywając 25:22.
Rywale wyciągnęli wnioski, poprawili błędy i po trzeciej partii z parkietu schodzili z uśmiechami na twarzy, bowiem losy tego spotkania ponownie przybrały dla nas niekorzystny obrót. Wygrana 25:22 zapewniała w meczu prowadzenie 2:1.
Kolejne 27 minut tej morderczej rywalizacji to jednostronna gra w siedleckiej hali zakończona sukcesem zielono - czerwonych 25:20.
Tie-break przebiegał pod dyktando gości, którzy szybko osiągnęli dwupunktową, a następnie trzy i ostatecznie czteropunktową przewagę 10:6. Schodki te, z końcem gry byly dla naszych zawodników co raz bardziej strome (13:7) i ostatecznie większe powody do zadowolenia mieli miejscowi (15:11). Lechia przegrywa 2:3, przerywa serię zwycięstw, ale czas szykować siły na najważniejszą walkę w sezonie, jaką będzie faza pucharowa.
KPS Siedlce - Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:2 (26:24; 22:25; 25:22; 25:20; 15:11
Napisz komentarz
Komentarze