Od lat mówimy o tym, że służba zdrowia w Polsce jest niedoinwestowana. Twierdzenie takie, to już niemal truizm. Co prawda, dzięki środkom unijnym udało się w wielu miejscach placówki szpitalne doposażyć (czego Tomaszów jest również przykładem) ale wszystko to tylko kropla w morzu nieprzebranych potrzeb. Reforma ustrojowa doprowadziła nas do tego, że odpowiedzialność za funkcjonowanie szpitali w dużej mierze przerzucono na samorządy, nie zapewniając im równocześnie odpowiednich źródeł finansowania. Tymczasem większość z nich to obiekty wysłużone technicznie, nie spełniające współczesnych standardów i wymagające kompleksowych remontów i doposażenia w podstawowy sprzęt codziennego użytku. Problem jest wielopłaszczyznowy. Do konieczności robienia oszczędności na personelu, co doprowadziło do prawdziwej zapaści kadrowej jeszcze wrócę. Dzisiaj chciałby zwrócić uwagę na warunki, w jakich leczeni sa ludzie i w jakich musi pracować personel.
Często powtarzam, że w tomaszowskim szpitalu potrzebne są poważne inwestycje. Ich wartość może sięgać kilkudziesięciu milionów złotych. Przebudować trzeba wszystkie oddziały, co nie jest wcale takkie proste. Wystarczy wspomnieć, że samo dostosowanie sal do tego, aby posiadały węzły sanitarne wymaga wykonania nowych pionów itd. Nic dziwnego, że słyszy się, że zamiast robić remonty na taką skalę, lepiej byłoby zbudować nowy szpital, nawet jeśli miałby koksztować 100-150 milionów złotych. Trudno temu rozumowaniu odmówić racjonalności, bo przecież, przez ponad 50 lat istnienia TCZ zdążył "nasiąknąć" różnymi chorobami.... ale....
Problem tylko w tym, że te 150 milionów trzeba mieć i to w krótkiej perspektywie czasowej trwania inwestycji. Żaden samorząd, wielkości tomaszowskiego, takiego ciężaru nie jest w stanie udźwignąć. Potrzebne są środki zewnętrzne, Nawet nie tyle unijne, co pochodzące bezpośrednio z budżetu państwa. Wiele osób twierdzi, że obecnie jest okazja ich pozyskania, skoro u nas rządzi PiS, podobnie jak na szczeblu krajowym.
Rzecz w tym, że takie stwierdzenia mają charakter jedynie życzeniowy. Próbowałem ostatnio znaleźć podobną inwestycję u nas w kraju i... poza Radomskiem nic nie znalazłem. A warto zwrócić uwagę, że przygotowania, budowa itd. zajęły tam co najmnniej kilkanaście lat. Chciałbym zostać dobrzez zrozumianym. Nie chodzi mi o dobudowanie dodatkowych budynków czy oddziałów. Piszę o stworzeniu całości od podstaw. Szpitale, które w Polsce sa budowane, to najczęściej obiekty kliniczne, uniwersyteckie oraz prywatne wyspecjalizowane placówki, jak Nu-Med.
W budowę nowego szpitala nie wierzę także dlatego, że czeka nas długotrwała zapaść gospodarcza. I nie chodzi tu, aby snuć jakies czarne wizje i rozpisywać mroczne scenariusze. Wystarczy poczytać trochę poważne pisma branżowe. Dochody jednostek samorządu terytorialnego spadają. Czeka nas ograniczanie wydatków.
Z drugiej strony mamy zatrważające dane demograficzne. Społeczeństwo się starzeje. Przybywa ludzi starcyh i schorowanych. Potrzebne są więc właściwe warunki do ich leczenia i opieki, co wiąże się też z pozyskaniem odpowiedniej kadry.
Obecnie dysproporcje między zarobkami w różnych placówkach zaczynają się zacierać. Są oczywiście miejsca, gdzie zarabia się więcej, bo zdesperowani dyrektorzy nie liczą się z kosztami i zadłużają jednostki, ale każdy z nich dojdzie w końcu do muru niewypłacalności. Takie miasta, jak Łódź pokryją straty, takie jak Tomaszów, będą mieć z tym problem.
Pozyskiwanie personelu, to nie tylko oferta wynagrodzenia, ale również zapewnienie odpowiednich warunków pracy. Jak słyszę jest to jeden z powodów, dla których za chwilę zmieni się znowu w jakiejś części obsada naszego oddziału internistycznego, bo ordynator Mariusz Gębski złożył już wypowiedzenie.
Nie mamy więc za bardzo wyjścia i inwestować w TCZ musimy. To kwestia odpowiedzialności władz samorządowych za bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców. Remonty i przebudowy powinniśmy zaplanować i w planowy sposób realizować, a plan taki powinien być już dawno opracowany. Nowej placówki nie zbudujemy i już. Trzeba się z tym po prostu pogodzić i spojrzeć na to co się posiada w sposób realny. Trzeba wydać na jakiś oddział kilkanaście milionów, by doprowadzić go do jakichś standardów w perspektywie 2-3 lat? To należy to zrobić.
Mam też nadzieję, że pandemia uświadomiła również wójtom okolicznych gmin, że powinni stać się też współodpowiedzialni. Od lat powtarzam, że powinni objąć w TCZ udziały i współuczestniczyć w jego utrzymaniu i to nie tylko w ramach doraźnych epidemicznych akcji.
***
Przy okazji podziękuję Staroście Mariuszowi Węgrzynnowwskiemu za to, że prrzez ostatnie półtora roku zaakaceptował wszystkie wnioski, jakie składałem w sprawie doposażenia oddziałów szpitalnych
Napisz komentarz
Komentarze