Lechia Tomaszów Mazowiecki rozegrała mecz we własnej hali. Tym razem przeciwnikiem był LUK Politechnika Lublin, z którą tomaszowianie przegrali pierwszy ligowy mecz, nie nastręczając większych kłopotów rywalom. Warto jednak zaznaczyć, że z pozycji outsiderów, tomaszowski zespół zaczyna prezentować lepszy poziom, niż miało to miejsce w pierwszej części sezonu. Czy wzrosła motywacja? Czy zmiany personalne w klubie dokonane kilka miesięcy temu (odwołanie Tomasza Zdonka prezesa spółki, w ramach której zespół bierze udział w rozgrywkach) faktem jest, że od kilku tygodni tomaszowianie prezentują dużo lepszy poziom sportowy. Wygrali dwa mecze: z BAS-em i Polski Cukrem Avią 3:0. Natomiast w sobotę niewiele brakło do zwycięstwa w meczu z BKS Visłą (2:3). Dzięki tym wynikom Lechia oddaliła od siebie widmo spadku z 1. Ligi. Warto zaznaczyć, że lublinianie, kilka dni temu pokonali BBTS Bielsko-Biała i awansowali na pozycję lidera tabeli.
Pierwszy set rozpoczął się od bloku Wiktora Rajsnera 1:0, który zatrzymał atak Jakuba Wachnika, świetnie też serwował Bartłomiej Janus doprowadzając do wyniku 6:0. W tej fazie gry na pozycji atakującego zadebiutował Jakub Ziobrowski 2:7. Zespół gości zaczął jednak odrabiać straty doprowadzając do wyniku 7:9. Lublinianie wyrównali na 12:12 i to oni przejęli inicjatywę. Serią zagrywek popisał się Grzegorz Pająk. Lechia tej straty nie zdołała odrobić.
Początek seta numer dwa był podobny. Na prowadzenie wysunęli się podopieczni Bartłomieja Rebzdy 2:0 i 6:4. Tomaszowianie, dzięki serii zagrywek Mateusza Piotrowskiego powiększyli swoją przewagę do 13:9. Goście popełniali też błędy (11:15 i 15:20). Ostatecznie to Lechia wygrała tę partię. Wygraną asem serwisowym przypieczętował Bartłomiej Neroj.
Lechia w trzecim secie poszła za ciosem. Do stanu 5:5 gra toczyła się punkt za punkt. Set rozgrywany był pod dyktando gospodarzy 19:14. Ostatni punkt zdobył Sokołowski 25:17.
Lublinianie, podopieczni Dariusza Daszkiewicza w czwartej partii podjęli walkę o zwycięstwo. Od początku zaczęli czwartego seta zaczęli budować swoją przewagę. Na zagrywce dobrze sobie radził Konrad Stajer, a na środku punktował Wojciech Sobala 16:12. Lechii udało się jednak zmniejszyć dystans. Ostatecznie to lublinianie wygrali set do 21, doprowadzając tym samym do tie-breaka.
Piąta część dała dużo emocji. Zaczęła się od ataku Szymona Romacia 1:0. W kolejnej akcji równie dobrym zagraniem z prawego skrzydła odpowiedział Piotrowski 1:1. Dzięki zagrywce Sokołowskiego, Lechia jeszcze przed zamianą stron objęła prowadzenie 8:4. Po przerwie tomaszowianie kontrolowali sytuację na parkiecie 10:5. Ostatnią część spotkania wygrała 15:9 i cały pojedynek 3:2.
Napisz komentarz
Komentarze