W dniach 22 marca do 4 kwietnia 2021 roku na twardych kortach w Miami rozegrano prestiżowy turniej ATP kategorii ATP Tour Masters 1000. Edycja 2020 nie odbyła się ze względu na pandemię koronawirusa, więc fani tenisa z utęsknieniem czekali na tegoroczne rozgrywki. Pula nagród wyniosła około 4 299 205 dolarów, to znacznie mniej, niż w 2019 roku. Zmniejszony budżet był podyktowany pandemią koronawirusa, która znacząco zawęziła możliwości finansowe organizatorów.
ATP Miami Open 2021 będzie szczególnym turniejem dla Huberta Hurkacza, który po amerykańskim turnieju zapisał się złotymi literami w historii polskiego tenisa. Zaledwie 24-letni tenisista z Wrocławia nie miał sobie równych i zwyciężył w kategorii męskiej. Wg serwisu zakłady-bukmacherskie.com Hubert Hurkacz nie był wymieniany w gronie faworytów przed starciem turnieju, a jego wygrana zdaniem analityków firm bukmacherskich była mało prawdopodobna.
Już w 1/64 finału zawodnik znad Wisły pewnie pokonał Amerykanina Denisa Kudla 7:6, 6:4. W kolejnym etapie czekał na niego wyżej rozstawiony Kanadyjczyk Denis Shapovalov, jednak 12. rakieta rankingu ATP nie dała rady polskiemu zawodnikowi i ten wygrał w trzeciej rundzie 6:3, 8:6.
Później Hurkacz rozkręcał się coraz bardziej i rozjeżdżał swoich rywali w drabince turniejowi. Polski tenisista pokonał w kolejnych rundach Milosa Ranoica (6:4, 3:6, 7:4) oraz gwiazdę turnieju i głównego faworyta do końcowego triumfu, Greka Stefanosa Tsitsipasa (2:6, 6:3, 6:4) Po zwycięstwie nad piątą rakietą świata, notowania Hurkacza bardzo mocno wyskoczyły w górę i polski zawodnik był brany jako główny kandydat do wygrania na kortach w Miami.
W półfinale Hurkacz nie pozostawił złudzeń Rosjaninowi – Andriejowi Rublowowi, pokonując go w dwóch setach 6:3, 6:4. W wielkim finale polski zawodnik zagrał mecz swojego życia i równym boju pokonał włoskiego tenisistę Jannika Sinnera 7:6, 6:4, sięgając po pierwsze miejsce w turnieju ATP Miami 2021. Polak zanotował znaczący awans w klasyfikacji ATP i aktualnie plasuje się na bardzo wysokim, 16. miejscu. Według wstępnych oszacowań, Polak dzięki niesamowitemu sukcesowi zainkasuje około 300 tysięcy dolarów.
Zdecydowanie gorzej poszło Idze Świątek. Polka znajdowała się w ścisłym gronie faworytek do zwycięstwa w drabince pań. Druga runda poszła gładko po myśli Polki i wygrała po szybkim meczu z Czeszką Barborą Krejcikovą 6:4, 6:2. Schody zaczęły się już od trzeciej rundy, gdzie na zawodniczkę Legii Warszawa czekała już Chorwatka Ana Konjuh, która zajmuje dopiero 240. miejsce w rankingu WTA. Dla porównania, Iga plasuje się na 16. pozycji w klasyfikacji tenisitek. Już w pierwszym secie reprezentantka Chorwacji postawiła nieoczekiwanie wysokie warunki i wygrała 6:4. W drugim secie Iga odbiła wynik, wygrała 6:2 i wynik spotkania był dalej otwarty. W trzecim secie Polka popełniała wiele niewymuszonych błędów, przez co przegrała ostateczny set 2:6. Konjuh sensacyjnie wyrzuciła Świątek, która przedwcześnie pożegnała się z kortami w Miami.
Napisz komentarz
Komentarze