Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, kiedy produkty lecznicze nie mieszczą się cenowo w ustalonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia limitach. Oznacza to, że pacjenci muszą dopłacać do nich więcej niż dotychczas lub kupować produkty niskiej jakości.
Szczególnie dotkliwe są one dla osób, które muszą korzystać na stałe z środków pielęgnacyjnych takich jak pieluchy. Maksymalna dopłata w limicie podstawowym wynosi 63 złotych miesięcznie, czyli nieco po 1 zł do sztuki, ale to tylko wówczas, gdy pielucha kosztuje ok 3 zł. To znaczy, że pacjent dopłacić powinien prawie 2 zł. czyli 120 zł miesięcznie. Dla wielu osób jednak limit 2 sztuk na dzień jest niewystarczający. Przy czym im wyższa chłonność, tym wyższa cena.
- Bardzo dużą pomocą jest dofinansowanie, jakie można uzyskać z PFRON za pośrednictwem tomaszowskiego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Dzięki wsparciu można otrzymać 1zł do każdej zakupionej pieluchy. Wystarczy wypełnić stosunkowo prosty wniosek, by uzyskać dotacje. Osobom, które nie radzą sobie z dokumentami pomagamy oczywiście wnioski wypełniać. Pacjent w ten sposób płaci u nas mniej o całą wartość dofinansowania, jaką otrzymuje z PCPR. Nie musi nawet odwiedzać urzędu, bo całość formalności załatwiamy w jego imieniu - mówi Paulina Bogaczewicz, fizjoterapeutka ze sklepu medycznego przy ulicy Słowackiego 4
Podwyżki cen związane są nie tylko z kosztami materiałów oraz robocizny, ale również transportu. Większość oferowanych na rynku produktów wytwarzana jest w Chinach. Producenci tacy jak Vermeireen (oferujący między innymi wózki inwalidzkie) doliczają dodatkowe koszty transportu do każdego zamówionego przez dystrybutora produktu.
Wszystko wskazuje, że to jeszcze nie koniec - Właściwie każdego dnia otrzymujemy mailowe informacje o kolejnych planowanych podwyżkach. Mamy wrażenie, że ta sytuacja szybko się nie ustabilizuje. Czekamy też na jakieś reakcje ze strony Ministerstwa Zdrowia. Póki co, są tylko niejasne zapowiedzi - dodaje fizjoterapeutka
Napisz komentarz
Komentarze