Budowa krytego toru do łyżwiarstwa szybkiego ma być kolejną monumentalną inwestycja na terenie nie tylko w COS w Zakopanem, ale w skali całej Polski. Inwestycja dofinansowana zostanie z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, w ramach Programu Inwestycji o Szczególnym Znaczeniu dla Sportu. Pierwotnie szacowano jej wartość na 57 mln 957 tys. zł.
- Centralny Ośrodek Sportu – Ośrodek Przygotowań Olimpijskich w Zakopanem uruchomił procedurę przetargową na budowę zadaszonego toru lodowego wraz z infrastrukturą towarzyszącą – mówił wówczas Sebastian Danikiewicz, dyrektor Ośrodka. Termin składania ofert ustalono na koniec sierpnia br., przy założeniu zakończenia inwestycji w drugim kwartale 2023 r.
Niestety ogłoszony przetarg na wykonawcę pokazał, że koszty zostały niedoszacowane. Do przetargu wpłynęło pięć ofert. Najtańsza z nich opiewa na 116 mln 850 tys. zł, a najdroższa na 204 mln 479 tys. zł.
Przez chwilę pojawiła się nadzieja dla Tomaszowa, że może jednak nasza Arena Lodowa nie zyska tak poważnego konkurenta. Okazała się złudna. Politycy PiS podejmując decyzje finansowe nie kierują się zazwyczaj zdrowym rozsądkiem. Minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotr Gliński zdecydował więc o zwiększeniu dofinansowania budowy. Dzięki tej decyzji COS-OPO Zakopane będzie mógł formalnie zakończyć postępowania przetargowe i podpisać umowę z wykonawcą. Budowa więc wkrótce ruszy.
Pomysłodawcy projektu twierdzą, że lokalizacja obiektu na wysokości niemal 1000 m n.p.m. wpłynie na poprawę jakości warunków treningowych dla grup łyżwiarstwa szybkiego. Poza tym nowy tor ma docelowo spełniać wymogi międzynarodowe – tak, by można było tam organizować zawody rangi światowej. Dzięki wykorzystanej technologii i przykryciu, lód ma tam być dostępny dla zawodników przez 8-9 miesięcy w roku.
Specjaliści, którzy przeglądali specyfikację przetargową twierdzą, że koszty utrzymania toru w stolicy polskich Tatr będa gigantyczne. Przełoży się to na koszty związane z korzystaniem i wynajmem. Tomaszów mimo krytyki obecnych stawek dla mieszkańców powinien być konkurencyjny cenowo. Tylko, czy możemy konkurować też pod względem innych walorów? Działacze związkowi, którzy finansowani są z publicznych pieniędzy kosztami najmu przejmować się raczej nie będą. Mając wybór, wybiorą...
Tymczasem mieszkańcy narzekają na ceny za korzystanie ze ślizgawki.
W niedzielę, 17 października, ruszyły ogólnodostępne ślizgawki na torze lodowym. Inauguracyjna jazda odbywała się w westernowych klimatach. Postanowiłem i ja rozpocząć łyżwiarski sezon, ale nie w kowbojskim, a cywilnym przebraniu. Już na samym początku czekała na mnie niemiła niespodzianka. Za ulgowy bilet musiałem zapłacić... 20 zł. Normalny wyceniony został na 25 zł. Tłoku nie było. Ciekawe jaka frekwencja będzie w kolejne dni. Obawiam się, że tor może świecić pustkami. I wcale bym się nie zdziwił, bo moim zdaniem, ceny są absurdalnie wysokie. Bilety powinny kosztować co najmniej o 10 zł mniej.
Prezes Areny Lodowej chce robić biznes kosztem mieszkańców Tomaszowa, dzięki którym ten tor powstał, jest z ich podatków utrzymywany, a ludzie tu zatrudnieni mają niezłe i dobre pensje. Arena co roku otrzymuje dotacje od miasta (mieszkańców) w wysokości 2,5 mln zł. I jeszcze za to chce tych mieszkańców karać tak wysokimi cenami biletów. Nie tędy chyba droga panie prezesie.
Arena Lodowa w Tomaszowie Maz. budowana była jako obiekt strategiczny dla polskiego łyżwiarstwa szybkiego. Wszyscy święci to podkreślali. To dlaczego teraz utrzymanie Areny spadać ma na barki tomaszowian.
- napisał na swoim Facebookowym profilu znany tomaszowski dziennikarz, Andrzej Wdowski.
Napisz komentarz
Komentarze