- Starota odesłał nas do radnych, bo to radni podobno decydują o budżecie powiatu. Z tego wynika, że to do nich zależą podwyżki dla nas, lub oczywiście ich brak - mówią przedstawiciele jednego ze związków zawodowych po wczorajszej wizycie na posiedzeniu komisji budżetu rady powiatu tomaszowskiego. Co ciekawe na tym właśnie posiedzeniu głosowano poprawki do budżetu, które mają prawo zgłaszać radni. Żaden z członków Zarządu powiatu nie był obecny, mimo, że Starosta przebywał w tym samym czasie (późnym popołudniem) we własnym gabinecie. Przedstawiciele związków zawodowych nie kryją rozgoryczenia. Winą za niskie zarobki obciążają... radnych.
Czy słusznie? Chyba nie do końca. Podwyżki diet są wątpliwe etycznie, ale nie mają żadnego związku z podwyżkami płac pracowników Starostwa. Radni nie mają na nie żadnego wpływu. Nawet uchwalając budżet przyjmują dane zagregowane. Z kolei uzyskanie jakiejkolwiek informacji graniczy niemalże z cudem. Najważniejszy jednak jest fakt, że kierownikiem całego urzędu, a więc i w pewnym uproszczeniu pracodawcą (zwierzchnikiem) jest Starosta. Warto to podkreślić, bo w powiecie często rozmywa się odpowiedzialność na pozostałych członków Zarządu. Tu ustawodawca kompetencje wskazuje jasno.
Związkowcy próbowali ustalić jakie konkretnie podwyżki przewidziano da pracowników na 2022 rok. Z tego, co mówią, odmawiano im dostępu do dokumentów które stanowiły podstawę przygotowania projektu budżetu powiatu w tym zakresie. Z kolei na radni na prośbę o udostępnienie przez dział kadr planów finansowych na kolejny rok otrzymywali odpowiedź: Zgodnie z dyspozycją Pana starosty proszę o pisemną informację zwrotną jakich dokumentów pan oczekuje w zakresie projektu budżetu powiatu na 2022 rok z wydziału organizacji i kadr.
Aby odpowiedzieć na pytania nurtujące pracowników Starostwa wystarczy zajrzeć do dwóch dokumentów. Chodzi oczywiście o projekty budżetów na lata 2021 i 2022 i porównać zawarte w nich zapisy. W budżecie na 2021 zapisano kwotę 13.397.040 z tytułu wydatków na administrację w części dotyczącej wynagrodzeń i pochodnych W projekcie na kolejny rok jest to 13.904.000. Łatwo obliczyć, że przewidywany średni wzrost wynagrodzeń to niespełna 4 procent. I to przy założeniu, że nie przybędzie dodatkowych pracowników. Nie pokryje on więc nawet kosztów inflacji.
Co ciekawe Zarząd Powiatu, mimo, że podwyżkę diet radnych wprowadził znienacka na sesji w minioną środę, w projekcie budżetu przesłanym radnym 15 listopada (czyli w ostatnim ustawowym dniu) już ją właściwie uwzględnił. Porównajmy więc kwoty i wyliczmy przyrost procentowy. W 2021 koszt utrzymania rady powiatu to 447 tysięcy. Na kolejny rok zaplanowano 700. Jest to wzrost o 56 procent. Jednak kiedy policzymy nowe stawki diet okazuje się, że będzie to tak naprawdę kwota ok. 833 tysięcy złotych czyi aż 86 procent
Co na to sami radni. Mówią przede wszystkim o tym, że w ostatnich latach "napompowano" urząd do granic możliwości. Podkreślają, że dotyczy to nie tylko Starostwa ale i jednostek podległych. Uważają, że co najmniej 50 osób powinno się na ten moment zwolnić, co przyniesie ponad 3 miliony złotych oszczędności, które powinny być przeznaczone na wynagrodzenia pozostałych.
Co ciekawe, tylko jeden związek zawodowy pracowników Starostwa protestuje i domaga się realnych podwyżek. Dlaczego pozostali milczą?
Napisz komentarz
Komentarze