Związki Zawodowe i skupieni wokół nich wkurzeni ludzie doprowadzili do upadku komunizmu i to nie tylko w Polsce. Co ciekawe, przez 40 ponad lat zbudowano cały mit antykomunistycznej opozycji i Solidarności walczącej z reżimem, zapominając, że 90 procent członków solidarności, to równocześnie członkowie PZPR, a nawet usuwając z pamięci, czego dotyczyły postulaty sierpniowe. Prawda jest taka, że komunizm obalili ludzie, którzy przez całe lata w niego wierzyli, a nie żadni potomkowie "Żołnierzy Wyklętych", o których w latach 90-tych nikt nie pamiętał. U podstaw buntu leżała ekonomia i podwyżki cen, jakie zafundowało Państwo. Sprawdziło się powiedzenie, że pycha kroczy przed upadkiem. Zapewne wiele osób będzie tym prostym stwierdzeniem faktów oburzonych, być może nawet zapłonie gniewem, przypomnę więc tylko im, że komuniści powrócili w Polsce do władzy bardzo szybko, bo już w1995 roku, kiedy premierem polskiego rządu został Józef Oleksy, podejrzewany o współpracę z sowieckim wywiadem. Nie odzyskali władzy przy użyciu ZOMO i milicyjnych pałek, ale w demokratycznych wyborach. To tyle, tytułem swobodnych skojarzeń.
Związkowcy ze Starostwa Powiatowego i jednostek podległych zaczęli protestować, kiedy okazało się, że radni przyjęli uchwałę o podwyżce uposażeń dla samych siebie oraz Starosty Powiatowego. O ile samo wynagrodzenie Mariusza Węgrzynowskiego nie budziło gniewu, bo pracownicy mają świadomość tego, że ich szef powinien godnie zarabiać, to już wzrost diet radnych o ponad 85 procent musiał wywołać reakcje. Bardzo szybko do Starosty trafiły pisma z żądaniami podwyżek. Związkowcy poszli z żądaniami "na bogato" i domagali wzrostu wynagrodzeń o 40%. Oczywiście z góry było wiadomym, że takie podwyżki są nierealne ale stanowiły punkt wyjścia do negocjacji. Pracownicy liczyli na podwyżkę rzędu 20%. Musieli srogo zawieść się, kiedy otrzymali informację o tym, że dostaną 210 zł. brutto i to być może nie wszyscy. Zakłada się, że będzie to średnia podwyżka na etat. Trudno tu mówić o jakimkolwiek zrekompensowaniu poziomu inflacji, która uwzględniając lata 2021-2022 wyniesie zapewne ok. 20%
Ciekawe w całej sprawie jest to, że pracownicy niczego właściwie nie wywalczyli. Starosta ich przetrzymał i jak zwykle kogoś tam "urobił". Dostali więc to, co już wcześniej zostało zaplanowane. 210 złotych, wyniesie podwyżka wynikająca ze zmiany najniższego uposażenia. Przyjrzyjmy się więc zapisom budżetowym i zróbmy kilka prostych matematycznych obliczeń.
Zacznijmy od kosztów, jakie wygenerują podwyżki zaakceptowane przez związkowców. Według informacji, jakie posiadamy w Starostwie pracują 193 osoby. Mnożymy razy proponowaną kwotę i do tego razy 13. Mamy dokładnie 523 tysiące złotych. Tę kwotę delikatnie zwiększą dodatki stażowe. Nawet, gdybyśmy przyjęli je na maksymalnym poziomie u wszystkich to do tej kwoty doliczyć należy 20% a więc 146 tysięcy. Jednak realnie będzie to dużo mniej. Można szacować, że 1/3, a więc ok. 50 tysięcy. Zsumujmy i wyjdzie nam: 573 tysiące złotych.
Teraz porównać należy dwie wielkości z dwóch projektów budżetów. Na rok 2021 oraz 2022. Odejmujemy od 13.904.000 kwotę 13.397.000. Wynik to 507 tysięcy złotych. Ile więc "wywalczyli" dla swoich członków związkowcy? To proste. [(573.000-507.000):193]:13 = 26,30. W ujęciu rocznym sam tylko Starosta otrzyma więcej pieniędzy. Warto też zastosować jeszcze jedno porównanie. 23 radnych za swoje roczne obradowanie otrzyma o ponad 400 tysięcy więcej. 193 pracowników 566 tysięcy.
To, że wzrost wynagrodzeń obejmie średnio 210 zł brutto miesięcznie, nie znaczy, że otrzymają tyle wszyscy, Na pewno tyle trafi do osób z najniższym uposażeniem. Ci którzy zarabiają więcej mogą otrzymać mniej..
***
Napisz komentarz
Komentarze