Zdrowy człowiek, dbający o siebie, kochający sport, wiecznie aktywny, z planami na przyszłość... Ostatni rok poświęcił na budowę domu na działce, cieszył się, że będzie miał miejsce, gdzie zgromadzi wokół siebie rodzinę i przyjaciół. Zawsze żył dla innych, był otwarty i pomocny. Kochał swoją żonę, troszczył się o córki, pomagał im, uwielbiał wnuki i był z nich dumny.
Kochał biegać. Razem przebiegliśmy dziesiątki tysięcy kilometrów. Mieliśmy nowe plany biegowe, chcieliśmy next razem pobiegać w Alpach... Zawsze mogłam na niego liczyć, nigdy mnie nie zostawił na trasie, rezygnował z biegu, kiedy to ja nie dawałam rady. Był a właściwie jest, pięknym, dobrym, lojalnym, serdecznym i pomocnym Człowiekiem. Prawdziwym Przyjacielem!
A teraz Włodek śpi bardzo głęboko. Lekarze mówią, że stan jest bardzo ciężki. Ale ja wiem, że mój przyjaciel jest twardzielem i łatwo się nie poddaje. I wierzę w cuda i ciągle mam nadzieję, że jeszcze razem pobiegamy. Tylko potrzebujemy mocnej pobudki!
Dlatego zwracam się w imieniu własnym a także rodziny Włodka oraz jego przyjaciół z prośbą o wsparcie finansowe, aby jak najszybciej podjąć rehabilitację neurologiczną i pomóc Włodkowi w powrocie do nas. Każda wpłata ma znaczenie i jest ważna. Bądźmy solidarni!
Okazuje się, że życie potrafi zaskoczyć. Nikt się nie spodziewał, że zdrowemu, aktywnemu, dbającemu o siebie mężczyźnie może przydażyć się coś tak strasznego. Ale jest to dla nas wszystkich lekcja, pewien ważny przekaz - szanujmy nasze życie, żyjmy z pasją, bądźmy dobrzy dla siebie, róbmy to, co sprawia nam radość, nie marnujmy czasu, bo mamy go mniej niż nam się wydaje.
Napisz komentarz
Komentarze