Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 06:18
Reklama
Reklama CUK kalkulator OC i AC

Pisanie do szuflady nie ma sensu

Rozmowa z Marcelem Woźniakiem, autorem wciągającego kryminału „Powtórka”. Przy okazji też mamy do rozdania kilka egzemplarzy książki. Jeśli chcecie ją otrzymać, piszcie do nas

„Powtórka” jest Twoim debiutem prozatorskim. Wcześniej napisałeś biografię Tyrmanda. Skąd ten przeskok i dlaczego kryminał?

Tyrmand dał mi kopa. Ale nie tylko w sensie mentalnym – była to przecież moja pierwsza książka w ogóle. Otóż, poznając jego charakter i życiową drogę, czytając jego zapiski, pojąłem, w czym przejawia się bycie pisarzem. Przejawia się ono mianowicie... w pisaniu. Jest to aż tak proste. Pisanie do szuflady nie ma sensu. Musisz być czytany i musisz pisać, pisać, rozwijać warsztat i głowę, pisać. Dlatego wieloletnie, prozatorskie zamysły skompresowałem do jednego, krótkiego maila, w którym zaproponowałem wydawnictwu książkę. I, cytując Tyrmanda, pozostało mi tym pisarzem zostać. Tyrmand, Zły, powieści miejskie, Warszawa Tyrmanda i mój Toruń, wieloletnia praca dziennikarska. Wybór gatunku był oczywisty.

 

Tyrmand jednak jest w „Powtórce”. Odniesienia do „Złego” dla większości czytelników będą łatwe do wychwycenia. To wynik inspiracji, zachwytu nad pisarstwem Tyrmanda czy sztuczka techniczna?

To zależy, co mi doradzi dział PR (śmiech). Jest to zachwyt, ale nie na sztuczką lecz wybrzmieniem. Zły jest czymś więcej, niż barwną powieścią. To wielkie dzieło, monolit, który skrzy się i lśni literacko. Wpłynął na mnie wiele lat temu, kiedy pisałem pierwsze opowiadania, osadzone w Toruniu. Ukształtował tak, jak kształtowała mnie muzyka Gunsów czy Queen. Pracując przez wiele lat, jako reporter, myślałem o mieście zawsze, jak o arenie potencjalnych pościgów i intryg. Jak o planszy w morderczej grze. Stąd chociażby spis bohaterów na początku książki czy zaczynające i kończące książkę zdania. Zły nie jest klasycznym kryminałem, a powieścią wielu gatunków. Z kryminału ma w sobie jednak to, co najlepsze. Jeśli więc drogi czytelnik uzna kiedyś, że choć jeden akapit z moich powieści wart jest porównaniu z tym autorem – będzie to dla mnie wielkie wyróżnienie.

 

Lada dzień premiera „Powtórki”, ale na skrzydełku okładki wydawca już zapowiada dalsze losy Brodzkiego. Możesz zdradzić coś więcej?

Tak, ale po wywiadzie muszę utopić cię w kałamażu (śmiech). W Mgnieniu wyruszymy z Leonem Brodzkim na poszukiwania i poznamy go od zupełnie nowej, ludzkiej strony. Mogę zdradzić, że zajrzymy między innymi do nadmorskiego Darłowa i znów spotkamy Marka Benera, bohatera stworzonego z powieści Roberta Małeckiego.  I, niczym w klasycznej konstrukcji kryminalnej, im bliżej będziemy końca – tym bliżej będziemy początku. W Otchłani bowiem Brodzki będzie musiał zmierzyć się nie tylko ze światem zbrodni, ale i ze samym sobą. Jaką cenę zapłaci detektyw, by rozwiązań zagadkę, która opętała go bez reszty? Czy wejdzie do tej samej rzeki drugi i trzeci raz? A może po prostu skoczy na głęboką wodę?..

 

W mediach społecznościowych promujesz swój kryminał z dopiskiem „noir”. Pierwsi recenzenci używają określenia „surrealistyczny”. I rzeczywiście, coś w tym jest. Zdjęcie z okładki oddaje chyba ten klimat najdobitniej. To Twój pomysł na wyjście z pudełka? Bo chyba nie ma na naszym rynku wielu takich kryminałów.

Myślę, że prawda o kryminałach leży gdzieś pośrodku. Z jednej strony chcemy realizmu i brudu, ale z drugiej... Z drugiej strony pragniemy tego, czego człowiek zawsze oczekiwał od słów: po prostu opowieści. Kryminał jest wspaniałym wariantem na przecięciu tych dwóch dążeń – opowieścią właśnie, ale z określoną liczbą dróg i rekwizytów, snutą w fantastycznym świecie motywów, śladów, tropów i łusek po nabojach. Jak w komputerowej grze. Kryminał jest gatunkiem skonwencjonalizownym: mamy określone oczekiwania, jako czytelnicy. Pragniemy gry – śledztwa, i nagrody – ukarania sprawcy i przywrócenia ładu, porządku. Może dlatego Brodzki, wjechawszy na dach komisariatu przyznaje, że w rzeczywistym świecie nie wszystko jest tak precyzyjne, jak w książce. Dlaczego zakładamy, że policjant albo morderca nie mogą czasem po prostu walnąć gafy, dać ciała, skrewić, postąpić bezsensownie i niepodręcznikowo?  Dlatego, że zepsułoby to ciąg fabuły. Czy to nie świadczy o bajkowości tego gatunku? Jeśli przypomnimy sobie Zagładę domu Usherów E. A. Poe, szybko zobaczymy świat, który wcale nie jest thrillerem, ale kryminałem właśnie. Surrealistycznym, intrygującym. Tak widzę literaturę tego gatunku – ma emanować na czytelnika swoj strukturą i atmosferą. Wtedy trupy wypłyną same.

 

 

Podobno nie czytasz kryminałów. Skoro jesteś autorem jednego z nich, to z czego to wynika?

Czytam namiętnie napisy na wiatach, rozkłady jazdy, afisze teatralne... (śmiech) Oczywiście, że czytam kryminały! Napisano jednak tyle świetnych książek, że trzeba od czegoś zacząć. Może dlatego na ostatnich, Warszawskich Targach Książki kupiłem na przykład Gilgamesza... (śmiech) Starszej książki nie mieli! (śmiech) Uwielbiam Agatę Christie, Edgara Allan Poe i Raymonda Chandlera – za ich kryminalne intrygi śledcze i konsekwencję fabularną. Hessego, Marqueza i Cortazara – za rozbudzanie wrażliwości i dawkowanie piękna opowieści. Gorąco wierzę, że powieść tak bardzo zanurza nas w rzeczywistości, że – bez względu na gatunek – wpływa na nas w niezwykły sposób. Jest takie mądre słowo teoretyków literatury, brzmi ono: ewokacja. Lubię go używać, bo brzmię wtedy mądrzej (śmiech). Otóż, ewokacja, to największa moc słowa pisanego. Także kryminału.

 

Ile swoich cech oddałeś Brodzkiemu? Myślisz, że będzie lubianą postacią?

Nie za wiele – w końcu trzeba za coś go lubić! (śmiech) Pomieszkuje tam, gdzie ja pomieszkiwałem. Bywa, że chodzimy podobnymi ścieżkami i podobnie zapominamy o jedzeniu, kiedy wpadamy na trop. Czasem zapominamy, po co przyszliśmy do pokoju, gdy mijamy drzwi. Jesteśmy zawieszeni między przeszłością, a przyszłością. Myślę, że Brodzkiemu bliżej do tego pierwszego. Mi, poprzez Brodzkiego, do tego drugiego. Spotkamy się zapewne w połowie tej wyboistej drogi. Brodzki jest człowiekiem zaklętym w zmaganie ze swoim losem. Myślę, że to cecha, którą odniesie do siebie każdy czytelnik. Bo tak to już jest z nami, ludźmi. Wszyscy myślimy czasem o tytułowej powtórce. Ja także... ale to zupełnie inna historii.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Iwona Pisarek 18.07.2017 13:05
Może być dobra książka , zrecenzuję zaraz po przeczytaniu podarowanego egzemplarza :) Pozdrawiam

19.07.2017 09:08
Zapraszam po odbiór książki do naszego sklepu medycznego przy ul. Słowackiego 4

Reklama
Polecane
Ćwiczenia gimnastyczne w tomaszowskich fabrykachNowy partner Lechii TomaszówIV Festiwal Jazzowy „Barwy Muzyki Improwizowanej - Opoczno 2024”„Tkalnia żartu” – odsłona trzeciaJutro noga z gazuKoszykarki z 14-tki na podiumTankuj taniej na Samoobsługowej Stacji Paliw MZKNowy portal turystyczny miasta i gminy Tomaszów Mazowiecki już działaOdkryj wymarzony prezenty na chrzest dla chłopca! Znajdź idealny dar, który uwieczni ten niezapomniany dzień!Tomaszowskie dzieci miesiącami czekają na pomocGrand Prix Polski w kręglarstwie.Inteligentna sygnalizacja świetlna na ul. Wspólnej.
Reklama
Otwarcie sezonu turystycznego na Zamku w Inowłodzu Otwarcie sezonu turystycznego na Zamku w Inowłodzu Zapraszamy serdecznie na otwarcie sezonu turystycznego na Zamku w Inowłodzu.Wydarzenie obfitować będzie w wiele atrakcji!To już tradycja, że otwarciu sezonu turystycznego na Zamku towarzyszy Łżykwiat kasztelański, czyli impreza historyczna na którą zjeżdżają bractwa z całej Polski. Łżykwiat, to również ze staropolskiego kwiecień. Nazwa pochodzi stąd, że ten miesiąc „wyłudza z ziemi przedwcześnie kwiaty”. Jak co roku rekonstruktorzy ubiorą się w swoje średniowieczne stroje, stworzą wokół Zamku wioskę, będą gotować, bawić się, strzelać z łuku, walczyć na miecze, grać w średniowieczne gry…To świetna okazja do podejrzenia jak wyglądało życie w średniowieczu. Podczas wydarzenia, będziecie mieli niepowtarzalną okazję skosztowania zupy według średniowiecznej receptury! Zapewniamy dawkę ciekawej wiedzy i przednią zabawę!W tym roku otwarciu sezonu turystycznego towarzyszy bardzo bogaty program. Oprócz imprezy historycznej, na zamkowym dziedzińcu odbędą się rozgrywki szachowe. „Teatr na zamku” przygotował premierę swojego najnowszego spektaklu „Co się starej szafie śni” czyli bajkę dla dzieci, w każdym wieku Grupa "Teatr po godzinach" ze Zduńskiej Woli przedstawi moralitet „Starzec i śmierć” – to już dla starszych widzów.W sobotę w galerii ZI odbędzie się także wernisaż wystawy „Droga jest celem” Piotra Sabacińskiego – podróżnika, człowieka gór. Zdjęcia prezentowane na wystawie powstały podczas dwutygodniowej wyprawy na najwyższy szczyt obu Ameryk – Aconcaguę (6960,8 m.n.p.m.).Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie! Data rozpoczęcia wydarzenia: 20.04.2024
„Burza” nad Pilicą „Burza” nad Pilicą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim serdecznie zaprasza na otwarcie wystawy „Burza” nad Pilicą. Wydarzenie odbędzie się 27 stycznia o godzinie 10 w Skansenie Rzeki Pilicy (ul. Modrzewskiego 9/11). Głównym moderatorem spotkania będzie Jakub Czerwiński, szerzej znany jako Irytujący Historyk. Wstęp wolny w godz. 10-12.Tego dnia w budynku skansenowej świetlicy wyeksponowana zostanie wystawa pamiątek związanych z historią 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej z okresu II wojny światowej. Tam też będzie można zobaczyć m.in. sztandary, archiwalne zdjęcia, orzełki, opaski, hełmy, elementy umundurowania i wyposażenia wojskowego.Oddział 25. pp AK został sformowany w lipcu 1944 roku w Barkowicach Mokrych nad Pilicą na bazie oddziałów partyzanckich i dywersyjnych Inspektoratu Piotrkowskiego AK w ramach akcji „Burza”. Działał głównie w lasach koneckich i przysuskich do 9 listopada 1944, kiedy to został rozformowany jako oddział zwarty, z poleceniem prowadzenia dalszej walki małymi oddziałami.Warto zaznaczyć, że w oddziałach 25. pp AK służyło kilkudziesięciu tomaszowian na czele z dowódcą, majorem Rudolfem Majewskim ps. „Leśniak”, który obecnie jest patronem Jednostki Strzeleckiej 1002 w Tomaszowie Mazowieckim.W roku 2024 przypada 80. rocznica Akcji „Burza” i sformowania 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej, stąd też pomysł na tematyczną wystawę w Skansenie Rzeki Pilicy. Eksponaty pochodzą ze zbiorów Fundacji Con Ignis z Piotrkowa Trybunalskiego. Organizatorem wydarzenia jest Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim oraz Fundacja Con Ignis z prezesem zarządu Jakubem Czerwińskim.Wystawę będzie można oglądać do końca kwietnia 2024 r.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.01.2024
„Weselny toast” „Weselny toast”  „Weselny toast” to francuska komedia, na którą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza 8 maja do sali kinowej KiTka przy ul. Niebrowskiej 50. Film zostanie wyświetlony w ramach cyklu Ale Kino i będzie to już ostatni seans przed wakacyjną przerwą. Początek o godz. 18. Jak można przeczytać w opisie filmu, w „Weselnym toaście” znajdziemy wszystko to, za co uwielbiamy francuskie komedie: romantyczną miłość, wigor, odrobinę nostalgii i cięty humor, którego ostrze łagodzi czułość, z jaką odmalowane są słabości bohaterów. Laurent Tirard („Facet na miarę”, „Mikołajek”), który wyreżyserował ten obraz, do komedii podszedł w świeży i oryginalny sposób, wplatając w nią elementy stand-upu. Pokazał, że męczące rytuały stają się znacznie milsze, jeśli choć trochę polubimy swoją rodzinę. A wtedy może nawet będziemy gotowi na założenie własnej.Główny bohater, 35-letni Adrien, jest neurotykiem i właśnie rozstał się z dziewczyną. Podczas rodzinnej kolacji zostaje poproszony o wygłoszenie toastu na weselu siostry. Czego będzie chciał życzyć młodej parze, gdy jego związek legł w gruzach? Czy wyjdzie ze strefy komfortu i będzie walczył o swoją miłość? Przekonacie się, przychodząc na film. Bilety w cenie 9 zł dostępne są w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 oraz przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Weselny-toast/Tomaszow-Mazowiecki).Zapraszamy w imieniu organizatorów.Data rozpoczęcia wydarzenia: 08.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne frotte ze srebrem Skarpetki zdrowotne frotte ze srebrem Skład:bawełna 80%, Prolen® Siltex ze srebrem 17%, Lycra® 3% Wielkości:35-37, 38-40, 41-43, 44-46, 47-49 (oprócz koloru białego i szarego)        (według ZN-JJW-P-005)Konstrukcja:Skarpetki nieuciskające Medic Deo® Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Medic Deo® Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!Specjalna konstrukcja cholewki i niewielka domieszka nowoczesnego włókna Lycra® w całym wyrobie powodują idealne bezuciskowe przyleganie do nóg i maksymalną elastyczność - nietamowanie przepływu krwi i komfort nawet dla opuchniętych nóg.Dzięki działaniu przędzy z jonami srebra, wzmocnionemu apreturą antybakteryjną i antygrzybiczną Sanitized®, skarpetki hamują rozwój mikrobów i zapobiegają jednocześnie przykremu zapachowi podczas użytkowania. Miejsca stóp narażone na otarcia i urazy są chronione przez miękką trójwarstwową dzianinę frotte. Opaska elastyczna na śródstopiu zapobiega przesuwaniu się skarpetki na nodze.Skarpetki nadają się znakomicie do aktywności fizycznej. Do produkcji skarpetek jest używana czysta bawełna - naturalna przędza najwyższej jakości.SKARPETKI ZAREJESTROWANE JAKO WYRÓB MEDYCZNYZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama