Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 kwietnia 2024 22:54
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama CUK kalkulator OC i AC

Autostopem przez pustynię

Jak można dojechać najprościej dojechać z Teheranu do sławnego miasta Shiraz? Normalny człowiek zjechałby na południe przez Qum i Kashan.

Trasa Teheran -> Shiraz; niebieska linia - normalna droga; czerwona linia - mój "autorski" wymysł.

 

Ja wymyśliłem sobie trochę inną trasę - Teheran -> Semnan -> Damghan -> Jandaq -> Nain -> Esfahan - > Shiraz, czyli ponad 1000km drogą, która biegnie przez sam środek pustyni Kavir.

 


Znajomi Irańczycy, odradzali mi tą trasę - nie dlatego, że jest niebezpieczna (bo nie jest), tylko dlatego, że "jest to pustynia i nic tam nie ma". W Iranie, ludzie są dziwnie uczuleni na punkcie miejsc turystycznych. Według nich, odwiedzający ich kraj powinien poruszać się po ściśle wyznaczonych przez odgórnie narzuconą propagandę trasach i zachwycać się ogrodzonymi przez barierki historycznymi zabytkami. Nuuuuudy. Kiedykolwiek słyszę "jedź tam", udaję się 180 stopni w drugą stronę.

 

Z Teheranu postanowiłem wywieźć się pociągiem. Autostop w mieście mógł zająć zbyt dużo czasu. Za bilet na 250 kilometrów do Semnan, zapłaciłem 0.5 usd. Kupno biletu kolejowego w Iranie to biurokratyczny trucht, który gdy kupujemy bilet w ostatniej chwili, przeradza się w istny sprint.

 

 

Po opuszczeniu miasta, moim oczom ukazała się półpustynia, która stopniowo przechodziła w tętniącą pustką otchłań - idealne miejsce dla osób cierpiących na klaustrofobię (której można się nabawić po jednej przejażdżce Teherańskim metrem).

 

Po opuszczeniu Teheranu, beton zmienia się stopniowo w piasek. Zaczyna się olbrzymia pustynia Kavir.

 

W pociągu poznałem studenta o imieniu Reza, który zabrał mnie do siebie na obiad (oczywiście na ceracie rozłożónej na podłodzę) a później odwiózł do rogatek miasta. Następny przystanek - Damqan, w którym zrobiłem zaopatrzenie w jedzenie i wodę na noc i następny poranek.

 

Damqan, mimo, że leży  na granicy pustyni wygląda dość zielono.

 

Po wyjściu z miasteczka udałem się w pustynię w poszukiwaniu dobrego miejsca na rozbicie namiotu. Do zachodu złońca zostało około 3 godzin i miałem fuksa - przejeżdżający kierowca zaproponował podwózkę do następnej miejscowości. No tak..... miałem nie zachowywać się w samobójczy sposób, ale widząc, że słońce chowa się powoli za horyzontem i zdając sobie sprawę, że mam wystarczająco wody i jedzenia żeby przetrwać nawet cały dzień, poprosiłem o wysadzenie się ok. 100 km. od miasta, z którego wyjechaliśmy - po środku..... niczego. Z drugiej strony, gdzie dziki kemping może być bezpieczniejszy niż na pustyni?

 

Zachód słońca na pustyni - górki mogą służyć jako punkty orientacyjne. Krzaczki niestety się do tego nie nadają.

 

Odszedłem od drogi (ostrożnie, patrząc pod nogi czy coś nie wypełzuje nagle z krzaczków) w taki sposób, że zniknęła mi z widoku i rozbiłem namiot zapamiętując kierunek - dość istotna rzecz, biorąc pod uwagę, że na pustyni wszystko wygląda tak samo.

 

Różnorodność :-).

 

W nocy obudził mnie lekki wiaterek - musiałem wychylić się z domku żeby zobaczyć co to - wypełzłem powoli na zewnątrz i...... WOW! droga mleczna, wszystkie gwiazdy układające się w coś na kształt kopuły i..... cisza - wszechogarniająca cisza. W tę i następną noc zażyłem najwięcej snu podczas mojego pobytu w Iranie - tutaj śpi się w dzień - w nocy, szczególnie jeśli mieszka się z Irańczykami, się żyje. Ci ludzie to jakieś wampiry - nie kładą się spać przed 3 rano. Pustynia była dla mnie miejscem odpoczynku. Z pewnością jeszcze tu wrócę :-).

 

Prysznic na pustyni - żaden problem - i tak nikt nie podgląda - butelka wody, mydło i T-shirt użyty jako gąbka. Wszystko schnie w kilka minut. Może to ze względu na porę - z namiotu wygramoliłem się dopiero około południa.
 

Autostop w miejscach "trudnych" (z dala od miast) zmienia swoje pierwotne znaczenie. Tutaj nie trzeba machać żeby ktoś się zatrzymał - wystarczy przejść się kawałek wzdłóż drogi i samochody AUTOMATYCZNIE stają i proponują podwózkę.

 

Stosunkowo łatwo coś zatrzymać - o ile coś w ogóle będzie jechać :-).

 

Myślałem, że przejechanie Kaviru zajmie mi z tydzień - udało mi się to zrobić w niewiele ponad 4 dni - z obiadami we wsiach pośrodku pustyni, czerpaniem wody w oazach, podziwiając nudny i zarazem hipnotycznie czarujący krajobraz, przeplatany znikającymi jeziorkami (no dobra, fachowo to się nazywa fatamorgana), kominami ciepłego powietrza unoszącymi rozgrzany piach do góry, tworzącymi swego rodzaju małe trąby powietrzne i stadkami kroczących spokojnie, bez celu, dzikich wielbłądów.

 

Przy wysokich temperaturach, dobrym pomysłem jest zaopatrzyć się w wodę - ten wielbłąd niestety o tym zapomniał.

 

Odnośnie fatamorgany to przyszło mi do głowy, że na początku to fajny widok - widzicie w oddali jeziorko, podchodzicie lub podjeżdżacie bliżej i widzicie jak woda stopniowo zamienia się spowrotem w piach. Myślę, że po tygodniu na pustyni, można nabawić się ostrej psychozy :-). 

 

Jedną z nocy w Kavirze spędziłem w Czerwonym Półksiężycu. Zrobiłem ogromny błąd rozbijając się zbyt blisko wsi. Rozkładając namiot, słyszałem w oddali psy ale nie przyszło mi do głowy, że ktoś może je wypuścić. Po kilku godzinach od zachodu słońca obudziło mnie szczekanie nad głową. Na szczęście pieski zwiały jak tylko wyjrzałem na zewnątrz - w sumie to je rozumiem, to musiał być dla nich paskudny widok, Michał od razu po wstaniu z łóżka - i do tego jeszcze wkurzony, że ktoś go budzi. Zdecydowałem się iść do wsi i rozbić się w bezpieczniejszym miejscu. Gdy tylko dotarłem na miejsce, zostałem dosłownie porwany przez wolontariusza Czerwonego Półksiężyca, zaproszony do pogotowia na nocleg.

 

 [reklama2]

 

Trochę dziwnie się czułem śpiąc podczas gdy oni sprawowali nocny dyżur, ale byłem zbyt zmęczony, by cokolwiek robić. Następnego dnia, Amir pomkazał mi swoje rodzinne miasteczko - Nain, więc mimo, że się nie wyspałem, nie żałuję nowej znajomości.

 

Schowany po środku Kaviru Nain nie zdążył jeszcze być zadeptany przez turystów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
Kto powinien zostać Starostą Powiatu TomaszowskiegoKlienci Alior Banku odzyskują pieniądze.Dobre praktyki Ceramiki ParadyżAgresor z Szerokiej trafił do aresztu.Komunikat o przerwach w dostawie prąduWielka Gra w Statki w Galerii TomaszówMotocykle pod policyjnym nadzoremRAW na tomaszowskim dworcuCzym jest układanka lewopółkulowa?Zapraszamy na otwarcie sezonu turystycznego na Zamku w Inowłodzu.Ostatnie przed wakacjami Ale Kino w MCK TkaczDzień Otwarty w Gastronomiku
Reklama
Otwarcie sezonu turystycznego na Zamku w Inowłodzu Otwarcie sezonu turystycznego na Zamku w Inowłodzu Zapraszamy serdecznie na otwarcie sezonu turystycznego na Zamku w Inowłodzu.Wydarzenie obfitować będzie w wiele atrakcji!To już tradycja, że otwarciu sezonu turystycznego na Zamku towarzyszy Łżykwiat kasztelański, czyli impreza historyczna na którą zjeżdżają bractwa z całej Polski. Łżykwiat, to również ze staropolskiego kwiecień. Nazwa pochodzi stąd, że ten miesiąc „wyłudza z ziemi przedwcześnie kwiaty”. Jak co roku rekonstruktorzy ubiorą się w swoje średniowieczne stroje, stworzą wokół Zamku wioskę, będą gotować, bawić się, strzelać z łuku, walczyć na miecze, grać w średniowieczne gry…To świetna okazja do podejrzenia jak wyglądało życie w średniowieczu. Podczas wydarzenia, będziecie mieli niepowtarzalną okazję skosztowania zupy według średniowiecznej receptury! Zapewniamy dawkę ciekawej wiedzy i przednią zabawę!W tym roku otwarciu sezonu turystycznego towarzyszy bardzo bogaty program. Oprócz imprezy historycznej, na zamkowym dziedzińcu odbędą się rozgrywki szachowe. „Teatr na zamku” przygotował premierę swojego najnowszego spektaklu „Co się starej szafie śni” czyli bajkę dla dzieci, w każdym wieku Grupa "Teatr po godzinach" ze Zduńskiej Woli przedstawi moralitet „Starzec i śmierć” – to już dla starszych widzów.W sobotę w galerii ZI odbędzie się także wernisaż wystawy „Droga jest celem” Piotra Sabacińskiego – podróżnika, człowieka gór. Zdjęcia prezentowane na wystawie powstały podczas dwutygodniowej wyprawy na najwyższy szczyt obu Ameryk – Aconcaguę (6960,8 m.n.p.m.).Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie! Data rozpoczęcia wydarzenia: 20.04.2024
„Burza” nad Pilicą „Burza” nad Pilicą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim serdecznie zaprasza na otwarcie wystawy „Burza” nad Pilicą. Wydarzenie odbędzie się 27 stycznia o godzinie 10 w Skansenie Rzeki Pilicy (ul. Modrzewskiego 9/11). Głównym moderatorem spotkania będzie Jakub Czerwiński, szerzej znany jako Irytujący Historyk. Wstęp wolny w godz. 10-12.Tego dnia w budynku skansenowej świetlicy wyeksponowana zostanie wystawa pamiątek związanych z historią 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej z okresu II wojny światowej. Tam też będzie można zobaczyć m.in. sztandary, archiwalne zdjęcia, orzełki, opaski, hełmy, elementy umundurowania i wyposażenia wojskowego.Oddział 25. pp AK został sformowany w lipcu 1944 roku w Barkowicach Mokrych nad Pilicą na bazie oddziałów partyzanckich i dywersyjnych Inspektoratu Piotrkowskiego AK w ramach akcji „Burza”. Działał głównie w lasach koneckich i przysuskich do 9 listopada 1944, kiedy to został rozformowany jako oddział zwarty, z poleceniem prowadzenia dalszej walki małymi oddziałami.Warto zaznaczyć, że w oddziałach 25. pp AK służyło kilkudziesięciu tomaszowian na czele z dowódcą, majorem Rudolfem Majewskim ps. „Leśniak”, który obecnie jest patronem Jednostki Strzeleckiej 1002 w Tomaszowie Mazowieckim.W roku 2024 przypada 80. rocznica Akcji „Burza” i sformowania 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej, stąd też pomysł na tematyczną wystawę w Skansenie Rzeki Pilicy. Eksponaty pochodzą ze zbiorów Fundacji Con Ignis z Piotrkowa Trybunalskiego. Organizatorem wydarzenia jest Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim oraz Fundacja Con Ignis z prezesem zarządu Jakubem Czerwińskim.Wystawę będzie można oglądać do końca kwietnia 2024 r.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.01.2024
„Weselny toast” „Weselny toast”  „Weselny toast” to francuska komedia, na którą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza 8 maja do sali kinowej KiTka przy ul. Niebrowskiej 50. Film zostanie wyświetlony w ramach cyklu Ale Kino i będzie to już ostatni seans przed wakacyjną przerwą. Początek o godz. 18. Jak można przeczytać w opisie filmu, w „Weselnym toaście” znajdziemy wszystko to, za co uwielbiamy francuskie komedie: romantyczną miłość, wigor, odrobinę nostalgii i cięty humor, którego ostrze łagodzi czułość, z jaką odmalowane są słabości bohaterów. Laurent Tirard („Facet na miarę”, „Mikołajek”), który wyreżyserował ten obraz, do komedii podszedł w świeży i oryginalny sposób, wplatając w nią elementy stand-upu. Pokazał, że męczące rytuały stają się znacznie milsze, jeśli choć trochę polubimy swoją rodzinę. A wtedy może nawet będziemy gotowi na założenie własnej.Główny bohater, 35-letni Adrien, jest neurotykiem i właśnie rozstał się z dziewczyną. Podczas rodzinnej kolacji zostaje poproszony o wygłoszenie toastu na weselu siostry. Czego będzie chciał życzyć młodej parze, gdy jego związek legł w gruzach? Czy wyjdzie ze strefy komfortu i będzie walczył o swoją miłość? Przekonacie się, przychodząc na film. Bilety w cenie 9 zł dostępne są w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 oraz przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Weselny-toast/Tomaszow-Mazowiecki).Zapraszamy w imieniu organizatorów.Data rozpoczęcia wydarzenia: 08.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1002 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama