Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 08:47
Reklama
Reklama

Marek Karewicz – Złoty Fryderyk w Tomaszowie Maz. (6)

Ciąg dalszy wspominkowej opowieści poświęconej Markowi Karewiczowi

Zakościele


Marcowe Spotkanie po Latach” w ZDK Włókniarz głośnym echem odbiło się nie tylko wśród mieszkańców Tomaszowa ale w wielu miastach kraju, a to za sprawą uczestniczących w spotkaniu tych, którzy zamieszkują dzisiaj inne rejony Polski. Odezwały się osoby, które były zaproszone a nie przyjechały z różnych powodów, ale również ci, do których ja wcześniej nie dotarłem. Wprowadziłem się w niezamierzoną ambiwalencję, tu chciałbym uczestniczyć w wielkim wydarzeniu jakim w miesiącu lipcu miały odbyć się w Sopocie obchody 50 lat Non Stopu, a równocześnie zadośćuczynić przyjaciołom powtórzenie „Spotkania po latach”.

 

Stało się tak, że zaliczyłem sopocką imprezę zorganizowaną w miejscu gdzie znajdował się w latach 1963/67 Non Stop II, tj. w widłach ulic Drzymały/Traugutta/ Chopina tuż przy spacerowej promenadzie łączącej Gdynię z Gdańskiem, godząc pobyt w Sopocie z lokalnym, tomaszowskim spotkaniem po latach. Jubileuszowe wydarzenia  związane z Non Stopem miały być połączone z uroczystymi obchodami - 90 urodziny -  ojca polskiego rock’n’rolla, pana Franciszka Walickiego, notabene wielkiego przyjaciela Marka Karewicza.

 

W obecności Marka Karewicza i Franciszka Walickiego oglądam cudowny koncert dinozaurów Polanie All Stars. Było to wydarzenie, na które czekałem 50 lat. Na placu Non Stop II było jak za dawnych, wspaniałych lat 60-tych, gdzie niepodzielnie królował Rock’n’Roll i Twist. Kupienie w tamtych latach biletu na fajfy graniczyło z cudem. Sam uczestniczyłem w nieistniejącym Non Stop I. Moje uczestnictwo to po prostu praca przy zaciąganiu brezentów, plandek, co dawało mi darmowe wejście (plus osoba towarzysząca). Oczywiście, że towarzyszące osoby to dziewczyny poderwane na plaży. O to nie było trudno, gdyż bycie na sopockich, letnich fajfach było wielką nobilitacją. W trakcie koncertu Polan All Stars były śpiewy, były tańce, było odśpiewane STO LAT na rzecz zespołu dinozaurów, dla braci Wiesława i Zbigniewa Bernolaków, dla Włodka Wandera, dla Andrzeja Nebeskiego, dla Wojtka Kordy, dla Andrzeja Mikołajczaka czy Adama Zimnego. Nigdy nie zapomnę lipcowej przygody lata 2011, jaką uraczyli mnie przyjaciele z Fundacji „Sopockie Korzenie”.

 

[reklama2]

 

Kiedy jechałem na sopockie uroczystości, ustaloną miałem już datę i miejsce „Spotkania po Latach „BIS”. Gdy spotkałem się w Sopocie z przyjaciółmi, Markiem Karewiczem, Wiesiem Śliwińskim i Hanią Erez, których wcześniej poinformowałem o zamiarze powtórzenia marcowych wydarzeń, natychmiast z ust Marka padło pytanie zasadnicze, - Antek czy dojdzie jeszcze w tym roku do ponownego spotkanie w Tomaszowie? A jeżeli tak, czy nie będzie kolizji z październikowymi wydarzeniami w Sopocie, bo na 22 października 2011 roku ustalony jest termin zakończenia III edycji konkursu „Wspomnienia Miłośników Rock’n’Rolla”, na które ty i ja jesteśmy, jak wiem od organizatorów, zaproszeni? Wiedziałem wcześniej o zakończeniu III edycji konkursu i brałem ten termin pod uwagę przy ustalaniu tomaszowskiego spotkania.

 

 

- Oczywiście, że spotkamy się jeszcze w tym roku – zripostowałem – ale tym razem nie w tomaszowskiej Literackiej, bo lokal ten już nie istnieje, a w byłym Ośrodku Wypoczynkowym ZWCh WISTOM w Zakościelu n/Pilicą koło Inowłodza. Ośrodek znajduje się w lasach  na skraju Puszczy Spalskiej, 6/7 kilometrów od Spały i 16 kilometrów od Tomaszowa.  Spotkanie będzie trwało trzy dni, rozpoczniemy imprezę w piątek 30 września kolacją  a zakończymy obiadem w niedzielę 2 października. Marek natychmiast odniósł się do mojej informacji,

 

* * * *

W latach 40/50-tych modrzewiowym domkiem „zarządzały” dwie starsze panie, wdowy (najprawdopodobniej były to siostry). Były one właścicielkami kilku hektarów lasu, cudownie leżącym na lewym brzegu – załomie - rzeki Pilicy. Często z odległej o 70 km Łodzi przyjeżdżał tu na letnisko Julian Tuwim. Na początku lat 70-tych ZWCh WISTOM wykupił od tych pań ten cudowny skrawek ziemi, budując na ich włościach piękny ośrodek wypoczynkowy dla swej załogi. Po przemianach gospodarczo politycznych 1989 roku ośrodek w Zakościelu wraz z upadkiem zakładu WISTOM, popadał w ruiny. Uratował ten cenny obiekt przed całkowitą dewastacją, wykupując od syndyka masy upadłościowej, Fundacja PROEM. Chwała im za to.

 

* * * *

- Antek to cudownie, zapamiętałem to miejsca z dzieciństwa. Do Zakościela i Inowłodza za moich lat spędzonych w Tomaszowie, przyjeżdżał imiennik mojego ojca, nasz wielki poeta, Julian Tuwim. Często bywałem z rodzicami na pikniki weekendowe, letniska w Spale  czy Inowłodzu.

 

Przygotowałem i przywiozłem z sobą do Sopotu zaproszenia, które rozdałem wielu VIP-om. Przez trzy dni sopockiego jubileuszu byliśmy razem – ja, Marek Karewicz, Wiesław Śliwiński, Hanna Erez i dołączyła do nas tomaszowianka z Warszawy (bliska sąsiadka Marka Karewicza w stolicy), Maryla Tejchman z Łuckiej. Wspólnie uczestniczyliśmy i wspólnie przeżywaliśmy wszystkie punkty programu jakimi uraczyli nas organizatorzy (Fundacja Sopockie Korzenie) jubileuszowych obchodów. Rozstaliśmy się w dobrych nastrojach mając świadomość, że do kolejnego spotkania naszej piątki, dojdzie niebawem.

 

Wspaniałe warunki lokalowe, cudowny klimat spalskich lasów (tu przebywali na zdrowotnym wypoczynku, car Mikołaj II, prezydenci RP Wojciechowski i Mościcki, hitlerowscy dysydenci na czele z Hermanem Goeringiem czy Adolfem Hitlerem), przepiękny przełom rzeki Pilicy z wyspami na rzece i wiszącym mostem, po którym można było się dostać na jej dziewicze zarośla i dziką plażę, były gwarantem dużej atrakcyjności  spotkania i zarazem dobrego wypoczynku.

 

Choć z różnych powodów nie dotarło do Zakościela tyle osób co  na spotkanie marcowe w tomaszowskiej Literackiej, to jednak wszyscy byli zgodni, że spotkanie było czymś co zapamiętają do końca swoich dni. Nie muszę się powtarzać, że pobyt wszystkim uczestnikom uatrakcyjnił  swoją gawędą, Marek Karewicz. W piątek 30 września, w pierwszym dniu spotkania po zakwaterowaniu i kolacji zorganizowałem w ramach Herosów Rock’n’Rolla, wieczór z Fatsem Domino (koncert). Tuż po projekcji udzieliliśmy głosu Markowi:

 

* * * *      

- Muszę przyznać – rozpoczął swoją gawędę - że dawno nie byłem w tak pięknej scenerii przyrody, tyle wspaniałych kwiatów, roślin, krzewów, drzew różnego gatunku w potężnym, leśnym starodrzewie. Cudowne powietrze, bardzo lekko mi się oddycha. Dzisiaj odkryłem i znalazłem odpowiedź na pytanie, dlaczego nasz poeta Tuwim tu spędzał wakacje? Pamiętam, poznałem po tym szczególnym, pod kątem ostrym załomie rzeki Pilicy, że 60 lat temu bywałem tutaj z ojcem. Również pamiętam ten drewniany, modrzewiowy dworek stojący obok naszych zakwaterowań, do którego przyjeżdżał Tuwim. Wszystko przypomina mi miejsca z mojego dzieciństwa. Dzisiaj mogę porównać nasz kraj, to miejsce, ten klimat, naszą przyrodę z państwem Dubaj, na Półwyspie Arabskim, gdzie budowle o pięknej architekturze miast, zostały wyrwane z pustynnych piasków. Zero traw, krzewów, drzew, trudno o kawałek cienia. Oddychanie ciężkie w suchym, pustynnym klimacie. Byłem tu dwa razy, kiedy zostałem zatrudniany jako „nadworny” fotograf pana Raya Charlesa.

 

[reklama2]

 

Bo chciałem wam powiedzieć, że Ray nie przyjeżdżał tu na muzyczne koncerty, a na grę w szachy. Charles był wśród niewidomych mistrzem świata w szachach, ale również byłem świadkiem jak ogrywał wielu szachowych arcymistrzów z Rosji, Holandii czy Stanów Zjednoczonych. Szachy były z konstruowane pod niego, by mógł łatwo odczytywać Brailem położenie figur i czynić szachowe ruchy. Również chcę powiedzieć, że Ray był mistrzem jazdy na motorze. Jako niewidomy motocyklista miał swój motocykl specjalnie przygotowany, „uzbrojony” w odpowiednie czujniki, które informowały jadącego dźwięcznym sygnałem przed każdą, zbliżającą się przeszkodą. Byłem świadkiem jak jadąc motorem, wielokrotnie zmagał się skutecznie z przeszkodami. Po zakończeniu każdej jazdy cieszył się jak dziecko, klękał na ziemi wykrzykując do mnie, - Mareczku jaka piękna jest jazda motorem.Uwielbiam to.  

 

 

Po zakończonym, pierwszym dniu Spotkania po Latach „BIS”, rozeszliśmy się zmęczeni podróżą do swoich miejsc zakwaterowania, na zasłużony odpoczynek. Mieszkałem w jednym zestawie z Markiem Karewiczem i jego przyjaciółmi (Wiesiu Śliwiński i Hania Erez), w tym zestawie znajdowało się pięć niezależnych, dwupokojowych kompleksów. Jeszcze długo tej nocy, na tarasie kompleksów pokoi (a noc jak na koniec września była bardzo ciepła) siedzieliśmy z Markiem wysłuchując jego opowieści z lat 40/50-tych minionego wieku. Nazajutrz, w sobotę 1 października 2011 roku w drugim dniu pobytu w Zakościelu, choć nie było to w naszym programie Spotkania po Latach, załatwiłem przejażdżkę po okolicach Spały i innych miejscowościach, Koleją Carską. Mój kolega, tomaszowianin, Benek Myłek prowadzi słynną w Spale restaurację Pod Żubrem, oprócz wspaniałej kuchni, w jego poza kulinarnej działalności dla swoich gości w programie ma przejażdżkę Carską Kolej, której jest również „maszynistą”. Carska Kolej to długi, o odkrytych bocznych ścianach, kolorowy wagon (przypominający cyrkowy pojazd), zadaszony,

     

Zupełnie jak klasyczna salonka z przełomu XIX/XX wieku, o miejscach siedzących w liczbie ca 34/36. Ciągniony przez przedziwnie obudowany ciągnik, przypominający pierwsze, XIX wieczne lokomotywy na Zachodzie Stanów Zjednoczonych.

 

Maksymalna prędkość egzotycznego pojazdu, nie jest większa od tradycyjnego traktora poruszającego się na naszych polach uprawnych, przez co można spokojnie podziwiać piękno okolic Spały, Konewki, Inowłodza czy Teofilowa. Jeden przejazd tym pojazdem trwa od dwóch do trzech godzin, w zależności od miejsc jakie dana wycieczka chce zwiedzić.

 

Nasi uczestnicy sobotniej eskapady zwiedzili wypoczynkowo - wczasową  Spałę, obiekt kompleksu sportowego COS-u, słynną gierkówkę (ukryty w spalskich lasach, o wysokim standardzie jak na tamte czasy obiekt, dla towarzyszy partyjnych i ich rodzin za panowania Edwarda Gierka.

 

[reklama2]

 

W czasach nowożytnych spalski obiekt przekazano przedsiębiorstwu LOT (dziś bardzo zaniedbany, umierający kompleks budynków) stanowiący największą atrakcję spalskiej przejażdżki, jakim jest zwiedzanie słynnych, pohitlerowskich bunkrów, które znajdują się w Konewce k/Spały. Miejscowość stanowiąca dziś dzielnicę Spały. Pojechali prawie wszyscy uczestnicy z Markiem Karewiczem włącznie. Po powrocie wycieczkowiczów, kolację zrobiliśmy przy ognisku.

 

Poza kulinarną stroną jakim było grillowanie, wieczór uatrakcyjniał swymi songami z repertuaru Bułata Okudżawy, Włodek Votka, również uczestnik naszego spotkania po latach i spalskiej przejażdżki. Konsumowanie odbywało się w podgrupach, podczas której kulminacją wieczoru były refleksje z odbytej podróży. Znalazłem się w grupie z Karewiczem, Wiesiem, Hanką i Marylą Tejchman. Marek ze wzruszeniem dzielił się swymi spostrzeżeniami, wrażeniami

 

- Antek, była to największa frajda i retrospektywna przygoda w mojej jesieni życia. Byliśmy w miejscach mojego dzieciństwa. Byłem w Spale kiedy spalony został przez wojska sowieckie pałac prezydenta Mościckiego. Widziałem tylko zgliszcza tej budowli. Odwiedziliśmy również spalskie, tenisowe korty, na których oglądałem wspaniałe mecze tenisa ziemnego. Pojedynki grających przyjaciół mojego ojca, pana Kobyłeckiego i Wojciecha Pacaka. W tamtych latach byli to najwięksi i najlepsi tenisiści Tomaszowa tak w tenisie ziemnym jak i w stołowym. Pan Wojtek Pacak był również świetnym pingpongistą na skalę krajową, przez pewien okres był trenerem kadry narodowej w tenisie stołowym. Dużo wspomnień dało mi odwiedzenie spalskiej Konewki. Jej okolice to najbardziej grzybowe lasy, do których tysiące tomaszowian przybywało w okresie wysypu grzybowego. Przyjeżdżaliśmy na grzybobranie z ojcem, babcią i jego kolegami. Pamiętam te lasy gdzie jeszcze spotykało się wiele ciał, trupów żołnierzy niemieckich czy rosyjskich. Niektóre były mocno porozrywane, zapewne trafione przez pociski działowe czy miny.

 

W lasach było mnóstwo porozrzucanej wszelkiego rodzaju amunicji, karabinowej i działowej. Parokrotnie jak byłem już młodzieńcem, z kolegami z klasy przyjeżdżaliśmy rowerami na Konewkę, by odkrywać tajemnice spalskich bunkrów. Jednak nie były one dostępne dla przeciętnych mieszkańców okolicy czy przypadkowych turystów. Stały tu wojskowe warty, które nie dopuszczały cywilom zbliżyć się do obiektów wojskowych jakim były bunkry. Mogliśmy na nie popatrzeć z daleka i z ukrycia, choć czyniliśmy podchody pod te obiekty zawsze bezskutecznie. Byliśmy wypatrzeni przez służby ochronne i przeganiani. Nie wolno było robić zdjęć. Spotkanie w Zakościelu dla przybyłych było wielką atrakcją i mile spędzonym czasem, dla mnie znaczącym były słowa Marka Karewicza, - Antek dziękuję ci za wspaniałe, wspomnienia i przeżycia.

 

Kiedy spotkaliśmy się trzy tygodnie później w tym samym składzie w Sopocie (Marek, Hania, Wiesław, i ja z Marylą), na zakończeniu i podsumowaniu III edycji konkursu Wspomnienia Miłośników Rock’n’Rolla (w dniach 21/22 października 2011 r), to jeszcze nie ostygły w naszych sercach doznania ze „Spotkania po latach”. Gdy tylko znaleźliśmy się w kuluarach sopockiej imprezy, dzieliliśmy się wspomnieniami z cudownych, zakościelowych przeżyć. Po zakończeniu konkursowej imprezy, kiedy wracałem do Tomaszowa nachodziła mnie myśl, - Jak doprowadzić w naszym mieście do kolejnego spotkania z Karewiczem?

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Polecane
Koncert Pasyjny w świątecznym nastrojuKoncert Pasyjny w świątecznym nastrojuKoncert Pasyjny Orkiestry Symfonicznej Tomaszowa Mazowieckiego TM Orchestra pod dyrekcją Kamila Wrony z towarzyszeniem solistów oraz chórów: chóru miejskiego „Artis Gaudium”, chóru z parafii św. Antoniego, chóru z parafii św. Rodziny, chóru „Via Musica” z parafii NMP Królowej Polski, chóru z Gminnego Ośrodka Kultury w Lubochni, chóru Państwowej Szkoły Muzycznej im. Tadeusza Wrońskiego w Tomaszowie Mazowieckim odbył się 27 marca w Kościele pw. NMP Królowej Polski. Tak jak i w poprzednich latach wydarzenie zgromadziło wielu słuchaczy, których koncert wprowadził w refleksyjny, podniosły i wzruszający nastrój nawiązujący do zbliżających się Świąt Wielkanocnych.Data dodania artykułu: Wczoraj, 12:16 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 2
Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myśleniaDrogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myśleniaChyba nie ma nic, co byłoby równie często krytykowane jak drogi na terenie powiatu tomaszowskiego. Największa krytyka oczywiście dotyczy ulic na terenie miasta. Sposób ich remontowania, dobór kolejności budzą liczne pytania. Niejedna z osób puka się w czoło. Drogi powiatowe, mosty na terenie miasta niemal wszystkie wymagają pilnych remontów. W najgorszym stanie jest ulica Dąbrowska, ale niewiele lepsze są ulice Legionów, Elizy Orzeszkowej, ale też Piłsudskiego w wielu miejscach wymaga pilnych napraw. Absurd goni absurd, a Mariusz Węgrzynowski przez ostatnie ponad 5 lat naprawiał nie to, co najbardziej naprawy wymagało, tylko co było bliżej jego domu a więc okręgu wyborczego. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Poniżej kilka słów o tym, jak się u nas drogi robi.Data dodania artykułu: 27.03.2024 13:11 Ilość komentarzy: 6 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 6
Starosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąStarosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąMarcowa sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zwołana została, jak można się było spodziewać w trybie nadzwyczajnym. Poza kilkoma małymi zmianami w budżecie, które można było wprowadzić już w ubiegłym miesiącu, albo wstrzymać się z nimi do kwietnia. Chodziło raczej o to, by radni mogli zgarnąć kasę. Przy okazji okazało się, że nawet w takim trybie Mariusz Węgrzynowski nie potrafi przygotować sesji. Ma ona ściśle określoną formułę. Zmiana porządku obrad jest możliwa, ale musi za nią zagłosować polowa ustawowego składu rady. Ten trick zastosował Starosta, kiedy radni chcieli uchylić Powiatową Kartę Rodziny, rozszerzając porządek obrad sesji. W piątek ten sam manewr zastosowali radni Koalicji Obywatelskiej i Wszyscy razem i odrzucili wniosek o wpisanie punktu dotyczącego dofinansowania w kwocie 500 tysięcy złotych zakupu wyposażenia na potrzeby stacjonarnego hospicjum.Data dodania artykułu: 27.03.2024 12:36 Ilość komentarzy: 5 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 3
„Kobieta z…” Kina KoneseraŚmiertelny bój murarzy. Zabójstwo i samobójstwoKoncert Pasyjny w świątecznym nastrojuDotacja dla Rodzinnych Ogrodów Działkowych – wnioski można składać od 15 kwietniaWIELKANOCNA JAZDA - WSTĘP WOLNY - PONAD 200 ATRAKCYJNYCH NAGRÓD DO ZDOBYCIA !Pędził przez miasto. Poniesie konsekwencjeCeramika Paradyż zagrała rekordowo dla WOŚPKomunikacja w okresie Świąt Wielkanocnych 2024Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myśleniaStarosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąZapraszamy na promocję monografii 4 Pułku Artylerii CiężkiejKlasyki powitały wiosnę
Reklama
Elektryzująca love story w kwietniowym Ale Kino Elektryzująca love story w kwietniowym Ale Kino „Piosenki o miłości”, reżyserski debiut Tomasza Habowskiego, to kolejna propozycja kinowa Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim w cyklu Ale Kino. Projekcja filmu odbędzie się 10 kwietnia o godz. 18 w MCK Tkacz.„Piosenki o miłości” były największym przebojem Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2021 roku. To słodko-gorzka historia o poszukiwaniu własnej tożsamości, o kobiecej walce o niezależność, buncie młodości przeciwko autorytetom, talencie i ambicjach oraz skomplikowanej miłości.Ona jest dziewczyną z bloku w małym mieście, on pochodzi z zamożnej, znanej warszawskiej rodziny. Ona kelneruje i śpiewa o tym, co jej w duszy gra, on marzy o wydaniu płyty, którą utarłby nosa sławnemu ojcu-aktorowi. Poznają się, gdy ona obsługuje przyjęcie, na którym on się bawi. Połączy ich miłość do muzyki, rozdzielą ambicje i marzenia. Kruche uczucie, które rodzi się między nimi, cały czas wystawiane jest na próbę: ona wciąż przed nim ucieka, on potrafi łgać jak z nut. Czy dwa tak różne brzmienia mogą się zestroić? Ile razy w życiu możliwy jest bis?W rolach głównych występują: Justyna Święs, wokalistka zespołu The Dumplings, oraz Tomasz Włosok, jeden z najciekawszych aktorów młodego pokolenia („Boże Ciało”, „Jak zostałem gangsterem”). Na ekranie zobaczyć będzie można również m.in. Andrzeja Grabowskiego, Patrycję Volny czy Krzysztofa Zalewskiego. Bilety do nabycia w Miejskim Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 oraz przez serwis Biletyna.pl https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Piosenki-o-milosci/Tomaszow-Mazowiecki. Zapraszamy w imieniu organizatorów. Data rozpoczęcia wydarzenia: 10.04.2024
„Burza” nad Pilicą „Burza” nad Pilicą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim serdecznie zaprasza na otwarcie wystawy „Burza” nad Pilicą. Wydarzenie odbędzie się 27 stycznia o godzinie 10 w Skansenie Rzeki Pilicy (ul. Modrzewskiego 9/11). Głównym moderatorem spotkania będzie Jakub Czerwiński, szerzej znany jako Irytujący Historyk. Wstęp wolny w godz. 10-12.Tego dnia w budynku skansenowej świetlicy wyeksponowana zostanie wystawa pamiątek związanych z historią 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej z okresu II wojny światowej. Tam też będzie można zobaczyć m.in. sztandary, archiwalne zdjęcia, orzełki, opaski, hełmy, elementy umundurowania i wyposażenia wojskowego.Oddział 25. pp AK został sformowany w lipcu 1944 roku w Barkowicach Mokrych nad Pilicą na bazie oddziałów partyzanckich i dywersyjnych Inspektoratu Piotrkowskiego AK w ramach akcji „Burza”. Działał głównie w lasach koneckich i przysuskich do 9 listopada 1944, kiedy to został rozformowany jako oddział zwarty, z poleceniem prowadzenia dalszej walki małymi oddziałami.Warto zaznaczyć, że w oddziałach 25. pp AK służyło kilkudziesięciu tomaszowian na czele z dowódcą, majorem Rudolfem Majewskim ps. „Leśniak”, który obecnie jest patronem Jednostki Strzeleckiej 1002 w Tomaszowie Mazowieckim.W roku 2024 przypada 80. rocznica Akcji „Burza” i sformowania 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej, stąd też pomysł na tematyczną wystawę w Skansenie Rzeki Pilicy. Eksponaty pochodzą ze zbiorów Fundacji Con Ignis z Piotrkowa Trybunalskiego. Organizatorem wydarzenia jest Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim oraz Fundacja Con Ignis z prezesem zarządu Jakubem Czerwińskim.Wystawę będzie można oglądać do końca kwietnia 2024 r.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.01.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 10°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1007 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myślenia Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myślenia Chyba nie ma nic, co byłoby równie często krytykowane jak drogi na terenie powiatu tomaszowskiego. Największa krytyka oczywiście dotyczy ulic na terenie miasta. Sposób ich remontowania, dobór kolejności budzą liczne pytania. Niejedna z osób puka się w czoło. Drogi powiatowe, mosty na terenie miasta niemal wszystkie wymagają pilnych remontów. W najgorszym stanie jest ulica Dąbrowska, ale niewiele lepsze są ulice Legionów, Elizy Orzeszkowej, ale też Piłsudskiego w wielu miejscach wymaga pilnych napraw. Absurd goni absurd, a Mariusz Węgrzynowski przez ostatnie ponad 5 lat naprawiał nie to, co najbardziej naprawy wymagało, tylko co było bliżej jego domu a więc okręgu wyborczego. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Poniżej kilka słów o tym, jak się u nas drogi robi.Barwy kampanii: czy w Tomaszowie mamy jeszcze Straż Miejską i Policję Barwy kampanii: czy w Tomaszowie mamy jeszcze Straż Miejską i Policję Dzisiejszy docinek "barw kampanii" poświęcimy krótko "przyczepkom wyborczym". Pisaliśmy już o tym, że często zajmują one tak bardzo potrzebne mieszkańcom miejsca parkingowe w newralgicznych miejscach w Tomaszowie. Zdarza się jednak, że stwarzają realne zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. W ostatnim czasie na głównych ulicach miasta pojawiła się taka właśnie z olbrzymim banerem kandydata na radnego Rady Miejskiej Koalicji Obywatelskiej, Roberta Balickiego. Ustawiana jest na chodnikach i pasach drogowych poza wyznaczonymi miejscami strefy płatnego parkowania. Konstrukcja stanowi duże zagrożenie dla osób, które próbują wyjechać z legalnych miejsc parkingowych, ponieważ całkowicie ogranicza widoczność. Policja i Straż Miejska nie reagują, uważając zapewne, że troska o bezpieczeństwo tomaszowian nie jest ich problemem. Najwyraźniej nie jest ona też obiektem szczególnej troski pretendenta na radnego. Znowu Polak będzie mądry po szkodzie?
Barwy kampanii: bez kultury i bez zasad Barwy kampanii: bez kultury i bez zasad Kiedy wczoraj zobaczyłam w Internecie na profilu Sztabu Wyborczego Piotra Kucharskiego film dokumentujący zaklejanie plakatów na tablicy w okolicach ZUS, pomyślałam że jest on weekendowym, wyborczym żartem. Tak przynajmniej sugerowała podłożona pod film "radosna" muzyczka. Sporych rozmiarów tablica została w całości zaklejona materiałami wyborczymi wspomnianego wyżej Kucharskiego. Niestety to, co wyglądało na fejk, okazało się prawdą. Nie byłoby to może zbyt wielkim problemem (poza manifestacją swego rodzaju narcyzmu politycznego), gdyby nie fakt, że wcześniej w tym miejscu były wyklejone plakaty innych kandydatów. A to już jest poważnym wykroczeniem, za które grozi kara grzywny.Starosta Węgrzynowski załatwił się własną bronią Starosta Węgrzynowski załatwił się własną bronią Marcowa sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zwołana została, jak można się było spodziewać w trybie nadzwyczajnym. Poza kilkoma małymi zmianami w budżecie, które można było wprowadzić już w ubiegłym miesiącu, albo wstrzymać się z nimi do kwietnia. Chodziło raczej o to, by radni mogli zgarnąć kasę. Przy okazji okazało się, że nawet w takim trybie Mariusz Węgrzynowski nie potrafi przygotować sesji. Ma ona ściśle określoną formułę. Zmiana porządku obrad jest możliwa, ale musi za nią zagłosować polowa ustawowego składu rady. Ten trick zastosował Starosta, kiedy radni chcieli uchylić Powiatową Kartę Rodziny, rozszerzając porządek obrad sesji. W piątek ten sam manewr zastosowali radni Koalicji Obywatelskiej i Wszyscy razem i odrzucili wniosek o wpisanie punktu dotyczącego dofinansowania w kwocie 500 tysięcy złotych zakupu wyposażenia na potrzeby stacjonarnego hospicjum.
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Człowieku bez mózgu. Co ty pier...!!! To jest informacja o stacji na terenie Tomaszowa, a nie dla całej Polski, a może i Europy. Czy do ciebie-barani łbie nie dotarło, że to jest stacja tylko dla naszego grajdołu, a może i dla naszego powiatu?! Gdzie w takim terenie znajdziesz ten twój, obsrany milion samochodów elektrycznych - barani łbie.Źródło komentarza: Stacja ładowania pojazdów elektrycznych już dostępna dla mieszkańcówAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Piszesz o procedurze, jaklą teraz stosuje ten z pochodzenia Ukrainiec Bodnar, czyli: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie (patrz: Dżugaszwili, czyli Wisarionowicz Stalin), lub paragraf się wymyśli. Przykłady: bandyckie zajęcie tvp, bandyckie napady na ziobrowców. Dopiero teraz chłopcy od bandery (sorry: od Bodnara) zaczynają kombinować, jak, kur.a, te przepisy nagiąć do tego, co wyprawiają.Źródło komentarza: Starosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąAutor komentarza: Andrzej KiermasTreść komentarza: Ja rozumie wezwania o oszczędność> Toi może by tak radni dali przykład i zrezygnowali z bardzo obfitych diet i udziału w Radach NadzorczychŹródło komentarza: Słowo na niedzielę: Starostwo Powiatowe niczym biuro podróży...Autor komentarza: A.KiermasTreść komentarza: Na to bardzo liczę, WYCHOWANKOWIE SZKÓŁKI BĘDĄ TRAFIAĆ CZĘŚCIEJ DO DRUŻYNY.Źródło komentarza: Wychowanek Akademii Piłkarskiej w drużynie seniorskiej LechiiAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Bardzo ciekawy artykul a i wpisy internautow daja duzo do myslenia i poszerzaja perspektywe. Brawo.Źródło komentarza: Oświata niejedno ma imię. Co dalej z tomaszowskimi szkołami?Autor komentarza: EllaTreść komentarza: Humorystycznie rzecz ujmujac- jak beda przyznane pieniadze, to cel, skala i rodzaje potrzeb sie sprecyzuje. Proste i smieszne. A z drugiej strony to wciaz ten koniunkturalizm, to sie mi oplaca, tamto moze zaszkodzic, z tym bede trzymal, tamtego sie wypre.Źródło komentarza: Starosta Węgrzynowski załatwił się własną bronią
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama