Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 03:29
Reklama
Reklama

Prawym okiem: sportowe bariery tożsamościowe

Od razu napiszę, że na sporcie specjalnie się nie znam. Trenowałem, co prawda, trochę boks i coś tam jeszcze, ale wybitnym specjalistą bym się nie nazwał. Patrzę na zmagania sportowe oczyma widza, a także podatnika, z którego pieniędzy są one często finansowane. Nie działacza, czy trenera. Może to i dobrze, bo kiedy oni o sporcie dyskutują, okazuje się, że mają percepcję zawężoną do własnego podwórka (czy inaczej boiska, a horyzont myślowy kończy się na końcówce własnego nosa. I to chyba jest główny powód tego, że nie ma u nas jakichś wielkich i spektakularnych sukcesów sportowych. Taki też będzie ten felieton. Prawym okiem o lokalnym sporcie.

Tworzy się u nas różne dokumenty, w tym m.in. strategie rozwoju sportu. Zazwyczaj nic z tych dokumentów nie wynika. Dla większości osób zaangażowanych wystarczy, że one są. Wywołują one jedynie niepotrzebne spory i wzajemne niechęci.

 

Ileż to ja się nasłuchałem, że ktoś wymyślił taką, a nie inną dyscyplinę wiodącą, że na inne brakuje pieniędzy, albo, że są one niesprawiedliwie dzielone. Spece od koszykówki krzywo patrzą na tych od siatkówki, tamci z kolei niezadowoleni bywają z piłkarzy, wszyscy nienawidzą łyżwiarzy, a są jeszcze przecież i inni, którzy na wszystkich pozostałych patrzą z zazdrością.

 

Nieporozumienia i niechęci pojawiają się nawet wśród reprezentantów tych samych dyscyplin, ale z różnych klubów i sekcji. Jedni dostają więcej, a inni mniej. W skrócie takie właśnie spojrzenie na sport króluje wśród sportowych działaczy w Tomaszowie Mazowieckim, co przekłada się na absolutną degrengoladę.   

 

Może pora spojrzeć na sport nieco inaczej? Można. Problem, jaki mają tomaszowianie dotyczy własnej lokalnej tożsamości. Mamy stosunkowo krótką historię, a ludność zamieszkująca obecnie miasto, to w przeważającej mierze element napływowy. Nie chcę pisać, że to przybysze z okolicznych wiosek, bo tak nie jest.

 

Rodzice i dziadkowie dzisiejszych tomaszowian przybyli tu po wojnie szukać lepszego życia (mój dziadek na przykład pochodził z okolic Grodna). Było trochę przemysłu, więc dało się żyć. Nie starczyło czasu by wytworzyć lokalne więzi (nie w sensie międzyludzkim ale przywiązania do miejsca i poczucia przynależności). Czuje się je w sposób namacalny, kiedy trafiamy do miast z kilkusetletnią tradycją. U nas tego nie ma niestety. Co nie znaczy, że być nie może.

 

Wielu tomaszowian, którzy z miasta wyjechali wstydzi się przyznać, że stąd pochodzi (słyszeliście kiedyś, by ktoś wstydził się, że pochodzi z Sandomierza?). Wolą mówić, że są z Łodzi, albo nawet z Piotrkowa. Skąd to się bierze? Może stąd, że przez całe lata utrwalano nas w nienawiści do własnego miejsca urodzenia. Prym wiedli w tym niektórzy dziennikarze i dziennikarki (chociaż liczba mnoga jest chyba na wyrost).

 

Te osoby wciąż piszą o Tomaszowie i jego mieszkańcach z obrzydzeniem i pogardą, często inspirują artykuły i materiały w ogólnopolskich mediach. Przy tym sami posiadają mocno przewartościowane ego, przejawiający się w braku samokrytyki. Winą za własne niespełnienie i brak życiowych sukcesów obciązają wszystkich wkoło, tylko nie samych siebie. Zabawne, bo jedna z takich dziennikarek, nienawidząca miasta, chciała niedawno zostać jego "prezydentką". Pytam: po co?

 

Ale wróćmy do sportu. Miasto wydaje w skali roku miliony złotych na sport. To nie tylko dotacje dla konkretnych klubów  i zawodników, ale również utrzymanie obiektów. Niedawno doszedł kolejny, którego kosztów utrzymania wciąż jeszcze nie znamy.

 

Ktoś zapyta: to nie budować? Odpowiem: ależ oczywiście, że budować, tylko mając na uwadze nieco szerszy horyzont. Tymczasem u nas robi się tak: na olimpiadzie sukces odnieśli panczeniści, to my ulegamy euforii i będziemy budować kryte tory łyżwiarskie. Mijają cztery lata i łyżwiarze zaliczają wtopę. I co dalej? Będziemy na sukcesy czekać kolejne 4-8 lat? Nie w tym rzecz. W czym w takim razie? Za chwilę do tego wrócę.

 

Teraz nasi siatkarze byli o krok od najwyższej klasy rozgrywkowej, a już politycy zapowiadają budowę hali do siatkówki (nawet prześcigają się w tym, kto ma ją zbudować). Czy to jest mądre i pragmatyczne działanie? Przecież, gdyby ci sami ludzie mieli wydawać w ten sposób własne pieniądze, to na początek by je dziesięć razy przeliczyli. Jeszcze raz to pytanie powtórzę: budować? I znowu odpowiem: ależ oczywiście. Każdy taki obiekt służyć powinien mieszkańcom, poprawiając ich komfort życia i urozmaicając możliwości spędzania wolnego czasu.

 

Korzystając z przykładu naszych panczenistów. To chyba jedna z najkosztowniejszych dyscyplin w naszym mieście. Ponoć trenują ją setki młodych ludzi. W skali kilkudziesięciu lat KS Pilica wypuścił zapewne kilka tysięcy wychowanków. Gdzie oni są w takim razie? Nie byłem na żadnych zawodach łyżwiarskich, jakie w tym roku były organizowane na naszym torze, ale z filmów i zdjęć widziałem, że frekwencja nie zachwycała, a przecież niektóre z nich miały rangę międzynarodową.

 

Naprawdę przez te wszystkie lata nie udało się stworzyć środowiska, które utożsamiałoby się z łyżwiarstwem, przychodziło na zawody, mistrzostwa, puchary, uczestniczyło w imprezach, było jakoś zintegrowane, na co dzień podejmowało jakieś inicjatywy, itd? Jak spojrzymy na trybuny, to mamy garstkę ludzi. Coś tu najwyraźniej nie gra. Jak ma takie łyżwiarstwo być wizytówką miasta, jeśli skupia się na 5 ludziach? Nie ma środowiska, klubu kibica. To wciąż sport szkolny i ze szkolnym spojrzeniem.

 

To zresztą nie jest tylko problem łyżwiarstwa. Podobnie jest wszędzie. Po co miasto ma dokładać do np. koszykówki? Kiedyś na meczach Lechii słyszało się przyśpiewkę "po co Wy gracie, jak Wy kibiców nie macie". Bingo! Bo właśnie o to chodzi.

 

Ostatnie sukcesy siatkarzy z Tomaszowa to de facto zasługa dwóch ludzi, którzy wzięli na siebie ciężar utrzymywania drużyny. Stanisław Fila, okazał się zaciętym pasjonatem i mozolnie próbuje budować środowisko fanów siatkówki. Seniorzy w tym roku błysnęli i oby tak było również za rok. Jak długo będzie jeszcze utrzymywał drużynę? Czy pojawią się kolejni sponsorzy? Być może, ale szybko to nie nastąpi, bo przez lata ludzie grali, trenowali, a nie zbudowano klubów i środowisk, które by się z nimi utożsamiały, tworząc element lokalnego patriotyzmu, nadając miastu kolorytu. Fila jest chyba jedną z nielicznych osób, z którą rozmaiwałem i która to pojmuje. 

 

Niedawno jeden z moich znajomych komentował możliwość pozyskiwania sponsorów dla lokalnego sportu, krytykując udział w sponsoringu miejskiej spółki wodno - kanalizacyjnej. Naprawdę nie do końca wie o czym pisze. To co się wydaje na pierwszy rzut oka (niekoniecznie prawego), w rzeczywistości może takim nie być. Sponsorzy nie stoją na każdym rogu i nie czekają, aż się ich o kasę poprosi, a nawet jeśli się to zrobi, to starają się zbyć natręta pod byle pretekstem. "Oddzwonimy do pana". Sam tak robię, więc wiem, o czym piszę. Jeśli mam wydać na sponsoring, to  szacuję, jakie korzyści mi on przyniesie. 

 

Podobnie jest z piłkarzami. Jak pozyskiwać sponsorów, jeśli nie ma licznego środowiska kibicowskiego. Kiedyś na piłkę przychodziły tysiące osób w Tomaszowie. Dzisiaj to naprawdę garstka ludzi (biorąc pod uwagę popularność tej dyscypliny). Nie oszukujmy się, walor promocyjny trzecioligowej drużyny piłkarskiej jest tak naprawdę żaden. To, że Marcin Wolski zdecydował się tu na sponsoring, należy nazwać cudem i lekkim bzikiem.  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Z zewnątrz Tomaszów nie wygląda tak źle 29.08.2018 12:08
Komentarz pod tekstem na temat Areny Lodowej w TM z piotrkowskiego portalu. Cytuje poniżej i nie sądzę by był to tomaszowski trolling. Dlaczego to wrzucam? No cóż, nie wiem na ile to dla Pana Redaktora Mariusza Strzępka będzie wiarygodne - z moich ust, czy też z mojej klawiatury, ale medialnie jest Pan z osobami współtworzącymi NaszTomaszow.pl (myślę szczególnie o Pani Joannie Sztymelskiej, która ttworzy tutaj wspaniałe mateiały wideo, które dla większości mieszkańców miasta są jedynym źródłem naukowej wiedzy na temat historii miasta - świetne relacje z wykładów historycznych! Proszę z tego nie rezygnować!) , jesteście Państwo jedynym bastionem w obronie tożsamości miasta. Pozaostałe tomaszowskie tytuły to albo suche nudne informacje lokalnej administracji, a w ocenach - bezmyślne krytykanctwo, szydera z wszystkiego co się w Tomaszowie rusza. " ~mom (Gość)15.12.2017 06:35 Jak sięgam pamięciom to Tomaszów zawsze był lepszy od Piotrkowa .......... Decydenci myśleli o Mieście a nie o swojej prywacie. Przykładem, utajniona wycieczka do Izraela i następstwa tej wizyty. Mija właśnie rocznica. Ponadto, Miasto miało wizytę Pani Żydówki, szukającej ponoć korzeni z czasów Kościuszkowskich. A może była to kontrola stanu odnawianych kamienic. Co za zbieg okoliczności i to po 6 dekadach ciszy i spokoju ……. "

Ariel 19.07.2018 20:12
Czytam to co Pan pisze i nie wierzę własnym oczom. Uważałem Pana za rzeczowego komentatora ale z tezami dotyczącymi łyżwiarstwa nie zgadzam się z poniższych względów: 1. Jeśli chodzi o zawody łyżwiarskie to zapraszam żeby Pan się pofatygował kiedyś i zobaczył. A frekwencja nie zależy od chęci zawodników tylko zwykle od kolizyjnych terminów zawodów w Polsce z zawodami na świecie. 2. Co do środowiska łyżwiarskiego to do Holandii dużo nam jeszcze brakuje bo zwykle kibice to rodziny zawodników . Nie bez winy jest sposób promocji zawodów, a za pozytywny przykład może służyć organizacja Mistrzostw Świata Juniorów w short-tracku gdzie na trybunach było bardzo dużo kibiców. Jeśli ludzie będą myśleć tak jak Pan to nie przyjdą a warto bo to bardzo widowiskowy sport. 4. Budowa areny nie była fanaberią tylko wynikała z ciężkiej pracy trenerów i zawodników którzy doprowadzili do tego że Pilica jest najlepszym klubem łyżwiarskim w kraju a nasi trenerzy byli wielokrotnie wyróżniani za osiągnięcia. A dzieci które dziś są trzonem Kadry Polski Juniorów zaczęły trenować sporo przed olimpiadą w Vancouver. Rekordy polski naszych juniorów bardzo dobrze na przyszłość. 4. Aby to wszystko miało sens potrzeba by miasto i zarządzający areną umieli wykorzystać ten potencjał. I tu widzę ogromny problem, ponieważ Zarząd areny traktuje łyżwiarzy co najmniej jako konkurencję a czasami jako wrogów. Takie mam odczucia. Na jednym z oficjalnych spotkań zarządowi złożono pewne propozycje dotyczące strategii i działań promocyjnych - niestety żadna z nich nie została zaakceptowana. Kończąc swoją przydługa wypowiedź chciałbym napisać, że jak zwykle znajdą się zwolennicy i przeciwnicy, ale dzięki arenie mamy świetną możliwość promocji miasta.... tylko trzeba ją umiejętnie wykorzystać i dzięki temu okaże się że można na tym zbić niezły kapitał i polityczny i finansowy... Więc do dzieła .. Państwo decydenci weźmy się za robotę i będzie na pewno lepiej a sport lepiej ogląda się na żywo niż z za biurka.

Ajdejano 15.07.2018 16:00
Do wpisu nr 12: dobrze, DOBRZE !!! Jesteś Kolego, chyba jakimś człowiekiem z mediów, lub człowiekiem z "pewnych kręgów", które dobrze "czują" tego kuchennego bluesa mediów. Jest wszystko - O.K. !!! Tylko nie wszyscy, tzw. zwykli zjadacze powszedniego medialnego chleba mogą łyknąć Twoje informacje. Dlaczego ? Bo nie wszyscy ekscytują się takimi parodiami dziennikarstwa, jak prezentują te, tzw. "dziennikarki" typu Leszczyńska, Łuczak. Takie dziennikarskie nieudacznictwo trzeba tępić w zarodku. Poza wszystkim: jeżeli rzeczywiście jesteś jakoś-tam związany z dziennikarstwem, to proszę: pisz w miarę poprawnie po polsku. Przecinki, inne znaki przystankowe, inne litery. Nie róbmy z siebie polskich nieuków. Nie uważaj, że czytelnicy tego forum to przygłupy (część - tak, ale nie wszyscy). Więcej szacunku dla nas - z Tomaszowa i z okolic.

pozdrawiam 18.07.2018 16:01
1. " Tylko nie wszyscy, tzw. zwykli zjadacze powszedniego medialnego chleba mogą łyknąć Twoje informacje. Dlaczego ? Bo nie wszyscy ekscytują się takimi parodiami dziennikarstwa, jak prezentują te, tzw. "dziennikarki" typu Leszczyńska, Łuczak. Takie dziennikarskie nieudacznictwo trzeba tępić w zarodku" Tak czy inaczej mamy ogólnopolskiej gazecie o nienajniższym nakładzie paszkwil na dwie strony. Że ty nie czytasz, to nie znaczy, że nikt nie czyta. To jest niesty dość tygodnik również wśrod biznesu. Po prostu z "Polityką" należy się liczyć. Narobiła nam syfu, jakby doszło tutaj do nie wiadomo jakich przekrętów. A nie doszło. 2. "Poza wszystkim: jeżeli rzeczywiście jesteś jakoś-tam związany z dziennikarstwem, to proszę: pisz w miarę poprawnie po polsku" Jestem czy nie jestem, powiniem pisać poprawnie. Przepraszam, cały czas nad tym pracuje. Z komputera wchodzi w miarę dobrze. Ale pisanie na telefonie to jest dla mnie nadal koszmar. Przepraszam.

Tworzę w głowie folder "J_Leszczynska" 15.07.2018 00:54
W ostatniej "Polityce" czyli następnym numerze po tym z paszkwilem na temat Tomaszowa, w następne "Polityce" nie ma żadnego tekstu Pani Jaoanny Leszczyńskiej. Mogła w tym tygodniu robić jakieś robótki bez nazwiska, bo - jak w każdym tygodniku - jest sporo takich rubryk. Często zajmują się nimi stażyści, ale gdy tych nie ma, lub ich praca nie jest satysfakcjonująca, zajmują się tym po prostu etatowi dziennikarze. Ale - co w tym wypadku dla nas cenne - może być przez sam zespół traktowana jako redakcyjny "oszczymurek" Jej teksty mogą być traktowane jako rezerwowe. Na zapchaj dziurę, gdy brakuje czegoś do zamkniecia numeru a brakuje czasu by napisać coś wartościowszego. Dlaczego zwracam uwagę. Otóż o ile jakoś tam to nazwisko mi się przewijało, bo przegladam ten postkomunistyczny tygodnik regularnie, to nie wbiła mi się w pamięć niczym znaczącym. Pierwsza liga w Polityce to jest Baczyński, Władyka, Szostkiewicz, Passent. Wcześniej Paradowska. Druga to 30-40latkowie jak Paulina Wilk czy ta baba opisująca ostatnio polonię na Wyspach Brytyjskich. Jeśli Leszczyńska jest redakcyjnym "oszczymurkiem" wykazanie jej niekompetencji w oczach ważniejszych w Polityce będzie jeszcze łatwiejsze. Myślę, że warto dać Pani paszkwilantce nauczkę, za oczerniania biednego miasta. Jeśli będziemy przymykać oko na takie rzeczy, to za 20 lat będziemy w opinii Polski drugim Radomiem. Jak w każdym mieście i u nas są problemy, co nie oznacza, że jeżdżenie po - przede wszystkim - ludziach jak po łysej kobyle, może coś zmienić. Wręcz przeciwnie. Pogłębia się w ten sposób wstyd z pochodzenia z Tomaszowa, który niektórzy z nas odczuwają i bez tego. Co proponuje: jeśli ktoś chce pomóc zbierajcie informacje na temat Lesczyńskiej. Wszelkie. Nie jesteśmy zorganizowani, nie mamy niezależnego kanału kontaktowego, więc proponuje taktykę "samotnych wilków" Wysuwać te rzeczy na forach. Jest kilka opiniotwórczych miejsc na temat mediów w Polsce na których można pisać bez logowania się. Komentując na stronie samej Polityki, wymagane jest logowanie. Będziecie musieli podać e-mail. Wtedy proponuje podawać Gmaila, lub jakiś inny którego administratorem jest firma spoza Polski. Najlepiej spoza UE. Jeśli podacie e-mail z jakiegoś Onetu czy WP, pamietajcie, że ci ludzie się znają i choć to kompletnie nieprofesjonalne, to po prostu administrator tych skrzynek może na nie wejść i poczytać sobie wasze e-maile. W drobniejszych sprawach Gmail olew jakieś prośby o ingerencje w prywatność. Zanzaczam i podrkeślam myślę o działaniach zgodnych z prawem. Za każdym razem należy pamietać, że w internecie de facto nie jest się anonimowym i trzeba brać pod uwagę odpowiedzialność karną lub z powództwa cywilnego. Chociaż za wszelką cenę trzeba starać się by dotarcie do naszych danych było jak najbardziej utrudnione. Zbierania informacji w głowie, żadne prawo nie zabrania. Interesuje nas wszytko: prywatne - nie prywatne. Wszystko, co mogłoby ją ośmieszyć, wykazać niekompetencje, wątpliwe podstawy do oceniaqnia czyjegoś życia. Zostawia pety na parapecie prywatnej kamienicy przed redakcjią na Słupeckiej? Nie sprząta po psie? Skończyła Akademie Pedagogiczną pod Pułtuskiem, badź jakaś trzciorzędną szkółczynę w Warszawie, a robi się teraz na intelektualistkę? Wszystko się nadaje. Oczywiście im poważniejsze rzeczy tym lepiej. Wskazuje tylko, by nie ingorować niczego. Zawsze może się przydać do drobnej złośliwości, która mogłaby ją dotknąć. Analizujcie człowieka nie anomimowe nazwisko. Ona ma jakieś emocje, jakaś godność, którą bez łamania prawa można szarpnąć. Następnym razem gdy Łuczak do niej zadzowni czy skontaktuje się przez Facebooka, pani z Polityki dwa razy się zastanowi czy warto ruszać temat Tomaszowa o którym - na co wskazuje ostatni tekst - nie ma pojęcia. Działamy ramac społeczeńśtwa obywatelskiego nie zgadzajacego się na nadużycia dziennikarskie. Dziennikarstwo nie może służyć realizacji prywatenej mściwości. Morlanie mamy racje. Niech sobie chodzą na wybory, wygrywają je, a nie ranią ludzi tylko za to że ktoś śmie żyć i nie ukrywać się z tym, inaczej jak oni. Walka trwa bo wolność nie jest dana raz na zawsze. Reprezentują interesy PRL, dla nich takie coś jak powszechne wybory jest aberacją.

Ajdejano 14.07.2018 13:11
Do wpisu nr 10: dobry wpis. Tak, ta nostalgia, takich przypadkowych "redaktorów" , wywodzących się z byłego zakładowego pisemka w WISTOMIE, nostalgia za przeszłymi czasami świetności "socjalistycznych zakładów pracy" i - niby- świetności tego socjalistycznego, robotniczego miasta, jeszcze długo będzie pokutowała w niektórych "socjalistycznych" mózgach. Do tych mózgów, jeszcze ciągle nie dociera dzisiejsza i już przecież wieloletnia rzeczywistość. Nie mam pewności, czy ta pani "redaktor" kiedykolwiek była na terenach byłego WISTOMU i czy widziała, ile przeróżnych prywatnych firm funkcjonuje na terenach byłego molocha. Na pewno nie była i nie widziała, że zatrudnieni tam ludzie - pracują, tzn. przychodzą rano do firm i wykonują swoją pracę, do której zostali przyjęci. Trzeba by wyjaśnić tej "redaktor", że za czasów WISTOM-u, nie zupełnie było tak samo. Te parę tysięcy pracowników w socjalistycznym zakładzie pracy, trochę inaczej "przykładali się" do tej swojej "pracy". W latach 1990 - 93 wykonywałem tam pewne specjalistyczne roboty (jako prywatna firma). Miałem okazję popatrzeć, jak to towarzystwo nierobów (nie wliczam tych robotników bezpośrednio przy maszynach i liniach produkcyjnych) "pracowało". Biuro: już mieli nygusy komputery, więc: komputerowe granie w mistrzostwa świata w piłce nożnej i inne rozrywki. Poszło się do jakiegokolwiek biura - byli wkurwienie, bo przecież mieli swoje rózne prywatne sprawy. Różne warsztaty, wydziały ochrony środowiska, magazyny, kierowcy, dźwigowi, itp., itd.: mniej-więcej do godz. 9.00, udawali, że coś-tam robią, a potem: śniadanie, tzn. pitraszenie na kuchniach przy jadalniach w wydziałach, wysyłanie kogoś po gorzałę do najbliższej zakładowej, nielegalnej meliny (a w czasie mojej pracy, tych melin było około 7-9 na terenie WISTOMU) i potem balanga prze z około 3-4 godziny. Ja bałem się wyjeżdżać z zakładu, bo po dwóch moich wyjazdach, moich pracowników zastałem nawalonych. Od jednego z nich dowiedziałem się, że gorzałkę załatwił im jego szwagier, który pracował w WISTOM-ie jako spawacz części z tworzywa. Niech się ta pani "redaktor" zgłosi do nie - to Jej opowiem trochę więcej frykasów na temat socjalistycznej przyszłości, którą nam wciskali Jej koledzy-towarzysze. Na temat przewagi "socjalistycznej" gospodarki nad kapitalizmem, w którą dalej wierzy pani "redaktor" i jej redakcja , można książkę napisać.

Jak daleko muszą jeździć tomaszowianie za robota? 14.07.2018 06:19
Wg "Polityki" inspirowanej przez Agnieszke Luczak: Na Ujezdzka :))))) "W niedalekim Niewiadowie powstała fabryka szkła płaskiego Euroglas, tomaszowianie dojeżdżają też do pracy do Ceramiki Paradyż" (wisi ten tekst on-line, trzymam się zasad portalu i nie wklejam linkow. Ale wpiszcie w Google: "Łuczak, Leszczyńska, Tomaszów, PiS, Polityka") W cudzysłowie wyżej przykład profesjonalizmu autorki tekstu z Polityki o naszym mieście (stan na chwilę wrzucania tego komentarza, bo sucz może poprawic). To jest taka sama profesjonalistka jaka u nas była Luczakówna aka Jadovitstein jaka była dziennikarka w uwlaszczonym na bazie majątku Wistomu, Ticie. A potem jaka była polityczka. Agus, pamiętaj! Jedyne co ci zostało to zemsta. Za zycie, za milosci brak, o podstawie piramidy Maslowa juz nie wspominając. Niczego tego nie miałaś. Nadal "bądź brutalna, bądź agresywna" Kochasz to. Poza tym w każdym innym obszarze wyje echo. Portalik w połowie lipca, otwiera tekst ...z końca czerwca. To jest jakiś dwutygodnik internetowy?

1995 i mityczne 70 tysięcy 14.07.2018 11:57
Niestety tego typu teksty jak ten z "Polityki", utrwalają stereotypy wśród mieszkańców. I tu jest Panie Redaktorze Mariuszu jedna z odpowiedzi na Pana pytanie dlaczego miasto nie ma tożsamości. Ten mit o 70 tysiecznym Tomaszowie jest wiecznie żywy. Mit, bo miasto "urosło" WBREW, podkreślam wbrew(!) trendom w lokalnej gospodarce. Przemysł lekki przecież właśnie wtedy padał. Kto z tych dużych zakładów zwiększał zatrudnienie? Tomtex? Mazovia czy może Wistom? :)) To jest jedyny raz kiedy Tomaszów miał 70 tysi i musieliby chyba nam wepchnąć nowych mieszkańców z Syrii, by to zmienić. To nie jest kwestia ani zarządzania miastem, ani niczego innego na co ma wpływ lokalna administracja. To mityczne "ściąganie inwestorów" Ilu ludzi zatrudnia ten Euroglas w Niewiadowie? Kto otworzy zakład na 1000 osób jak oceniani zatrudnienie Wistomu. Duże inwestycje to jest loteria, a z punktu widzenia inwestora najatrakcyjniejszy wydaje się Sląsk. Największa aglomeracja, wszystko na miejscu. Świetna infrastruktura, służba zdrowia, uniwersytet. A i stamtąd ludzie wyjeżdżają. Ślązaków jest bardzo duża wśród polonii na Wyspach. Wracając do Tomaszowa, po prostu zmienia się gospodarka na całym świecie i trudno któregokolwiek byłych, obecnego i przyszłych prezydentów winić, że Chińczycy szyją taniej. To jest skrajana manipulacja. Nie będzie w Tomaszowie - bez przyłaczania okolicznych wiosek, więcej mieszkańców jak 65 tysięcy. O te 3-4 mozemy zawalczyć. Nic więcej. Choć uważam, że Wistom był do odratowania, ale na pewno nie jako tak duża firma jak w PRL. Tak samo jak z przemysłem lekkim wyżej. Max 200 pracowników łącznie z administracją. Tyle tylko, że zachowałaby się infrastruktura, a przede wszystkim te piękne budynki biurowe przy Spalskiej. Nieporadnie, ale w "Polityce" jest zasugerowane, to co Łuczak od czasu do czasu wplata w teksty na blogu - czyli nostalgie za PRLem. Ja czasem też jej ulegam, ale potem już na chłodno, patrząc na statystyki to nie ma żadnego uzasadnienia w twardych danych. W 1995 roku ludzi przyjeżdżali do miasta wbrew lokalnej gospodarce. To jest bardziej zjawisko z obszaru psychologii społecznej niż trzeźwej analizy własnych szans tutaj. Trzeba by było robić badania jakościowe, rozmawiać z ludźmi którzy zameldowali się tutaj w lacach 1992-1997. Bardzo trudne technicznie badanie, ale ciekawe.

Ajdejano 12.07.2018 13:57
Do wpisów nr 5, 6 i 7: pełna akceptacja tego, co napisaliście. W dodatku - poprawnie po polsku i z dużym "wyczuciem" tematu, czyli z bardzo dobrą oceną "tej", wsiowej pani - "redachtorki" i tej drugiej pani-jej pomocnicy. Przy okazji: wszyscy przeciwnicy (lokalne ćwoki) obecnego prezia, mogą na Niego pluć - ile wlezie. Jednak to plucie, zupełnie nie zmieni ogólnej oceny Jego publicznej-samorządowej działalności. Przecież nie można zarzucać człowiekowi, że "naciągnął" nasze miasto na jakieś zupełnie nie uzasadnione wydatki. Zwłaszcza za duże pieniądze z jewropiejskoj łunii, do której od wielu lat dokładamy. Ta lokalna dziewuszyna-przekwitła redaktorzyna - to już historia. Nie podniecajmy się takim dziwolągiem. Ona nie lubi nikogo i nawet nie wie - dlaczego nie lubi.

MG 11.07.2018 05:10
W jakim interesie społecznym mieści się wyzywanie ludzi którzy złożyli się na pomink dzieci nienarodzony potem celebrowali jego odsłonięcie? Jaki problem społęczny ona porusza twierdząc, że członek jakiejś organizacji katolickiej - w tym wypadku z kilkusetletnią tradycją, ma "zakuty łeb"? Co? Jaka by była wykładania sądu przy wyroku? To jest dla dla mnie mszcząca się na obcym etnicznie otoczeniu Żydówka. Jeśli takie teksty zapchaj dziury szkalujące nas będą pojawiały się co wakacje, nic z tym nie będziemy robić? Co do warsztatu tego tekstu z Polityki, co drugi akapit to powoływanie się na wpisy Łuczak... Zakończenie tekstu... "Agnieszka Łuczak próbuje zrozumieć Tomaszów" ... Kogo to oprócz wyzywanych mieszkańców miasta, kogo to w Polsce obchodzi? W ogóle rozpoczącie tekstu od drwienia z czyjegoś nazwiska... bleee. Pamietam natrząsajacego się w Tok FM Szostkiewicza, że takich rzeczy robić nie można, bo to jest cecha którą człowiek nie może zmienić. No ale cóż gdy chodzi o własną redakcje, to okazuje się, że można. By zakończyć jeszcze wątkiem antysemiskim, chciałbym się dowiedzieć jak nazywali się dziadkowie pani Łuczak? Nie było to środowisko jakoś specjalnie zamożne. Małomiasteczkowe - ja obstawiam jakieś Opoczno, lub cerowaczy garnków chodzący od wsi do wsi, więc zatem może też z pochodzenia szteltowego się pośmiejemy? Skoro nazwisko Kuchta takie śmieszne.

Przejrzałem tę "Politykę" na papierze 11.07.2018 21:59
Byłem przed chwilą na Orlenie i przy okazji przejrzałem "Politykę" nie kupując jej oczywiście, a po przejrzeniu chowając jedyny egzemplarz za "Sieci" Co ustaliłem: tekst jest dość daleko - na trzydziestej którejś stronie tygodnika w dziale Społeczeńśtwo. Jako, że "Polityka" jest pełna takich antypisowskich paszkwili to prawdopodobnie przciętny czytelnik "Polityki" - czyli wg badań PRLowski zgred w wieku 50 plus, przekartkuje go zaraz po przeczytaniu leadu i ewentualnie dość nudnych nagłówków. Zdjęcia do tekstu, które może zobaczyć również on-line i jeśli nie czytaliście wcześniej żadnych materiałów z "Polityki", to za darmo na zasadzie limitowanego damowego dostępu (potem zmieniajcie sobie IP - jest kilka prostych programów do tego. W zależności z jakiego systemu korzystacie. Na Androidach najprostszym jest "Turbo VPN", czyścicie sobie potem ciastka w Fire foxie i można przeczytać wszystko z "Polityki" za darmo), zdjęcia do tekstu są również bardzo "profesjonalnie" zrobione. Dodawanie pociemniającego filtru do zdjęcia postaci o której się pisze, jest techniką godną gimnazjalistki bawiącej się Instagramem na który wrzuca selfie z tramwaju. Tak przedstawiono prezydenta Marcina Witko przed ówczesnym jego biurem poselskim przy św.Antoniego. W kamienicy niedaleko dawnego PZPR, tam gdzie teraz ma biuro ten młody Kukizowiec. Także brawo autorka pseudoreportażu z Tomaszowa - Joanna Leszczyńska i brawo pani Agnieszka Łuczak. Po raz kolejny udało się obrzygać nasze miasto. Każdy odrobinę inteligentniejszy czytelnik wyczuje zemstę i zgorzkniałość choćby po zerknięciu nba fotografie.

MG 11.07.2018 05:10
Tekst jest przede wszystkim na temat wyjęczanego pseudo reportażu z Tomaszowa w "Polityce". Pani Agnieszka Łuczak mści się na mieszkańcach za to, że jej nie wybrali, a przede wszystkim za swoje życie zawodowe i osobiste. W to ostatnie wnikać (tym razem), nie będę ale tak się zastanawiam, czy Zdanowska jest zupełnie teflonowa i to jest tak, że można siedzieć u niej na stołku a jednocześnie wyzywać sobie na blogu i pod nazwiskiem, wyzywać ludzi tylko za to że są katolikami? Ja nie myślę o pisaniu jakichś donosów, ale na przykład e-maila do jakiegoś Gościa Niedzielnego, czy pisma z nakładem 10 razy większym od Polityki. W Łodzi nie ma katolików? Czy nie chodzą głosować? W Warszawie HGW zwykle zwalania za takie wybryki, mimo, że krzykacze często wymahują kaluminami które i ona nieoficjalnie popiera. Łuczak widzi niestosowność tych wymiocin, pisze coraz rzadziej. A by zamilknąć z twarzą, twierdzi, że miasto przegrało już wszystko i nie ma oczym pisać :)) Nie jestem pieniaczem sądowym, ale z pozwu prywatnego za obrazę uczuć religijnych ta pani zostałaby po prostu skazana. Zastanawiam się, bo to jest jej na rękę, wtedy stała by się męczennicą znana w całej Polsce. A przy dzisiejszych nastrojach wzięta by była na sztandary przez Obywateli RP. Po cały swoim ...nie że nie udanym, bo nie co mnie to obchodzi jak ktoś sobie żyje? A na pewno bezowocnym życiu.

Ajdejano 10.07.2018 17:27
Wszystkie trzy poprzednie wpisy - popieram. Władze miasta: katastrofa w sensie popierania jakiegokolwiek sportu. Dlaczego ?? Bo te władze uważają, że to pier.... popieranie sportu nic im nie da w sensie popularności wśród elektoratu. Siatkarze ? To samo, co powyżej. Ci lokalni, samorządowi pajace, mają dokładnie w d....., jakiekolwiek sportowe sprawy. I taki p. Stanisław Fila - to lokalny ewenement. Jednak - kto z tzw. gawiedzi to zrozumie? Takich ludzi, jak p. Stanisław Fila, trzeba hołubić i nadzwyczaj szanować. Wielki szacunek dla p. Stanisława Fili.

szkoda że co 4 lata 09.07.2018 11:11
..że frekwencja nie zachwycała, a przecież niektóre z nich miały rangę międzynarodową. Takie jest podejscie włodarzy Tomaszowa. Dawniej czy to wyścig kolarski czy biegi całe szkoły brały udział i kibicowały sportowcom a dziś wstyd!

jam 09.07.2018 07:10
Coś tutaj nie tak. Wygląda to jak próba robienia ze sportu protezy podpierającej kulejącą tożsamość miejską. Mieszanie sportu z polityką skutkuje zatruciem pokarmowym.

Jeśli 08.07.2018 22:29
ktoś się wstydzi swojego miejsca urodzenia to pewnie też wstydzi się, że jest Polakiem. Żal takich ludzi, bo nigdy nie będą sobą. Można szukać wielu przyczyn, ale najczęściej to kompleksy, niewiedza i próba dowartościowania na siłę itd. Znam wiele osób, które wyjechały z naszego miasta i nikt nie ma z tym problemu. Wręcz przeciwnie, bo na tle wielu podobnych miast wcale nie wypadamy źle, jak malują to wieczne marudy.

Reklama
Polecane
Koncert Pasyjny w świątecznym nastrojuKoncert Pasyjny w świątecznym nastrojuKoncert Pasyjny Orkiestry Symfonicznej Tomaszowa Mazowieckiego TM Orchestra pod dyrekcją Kamila Wrony z towarzyszeniem solistów oraz chórów: chóru miejskiego „Artis Gaudium”, chóru z parafii św. Antoniego, chóru z parafii św. Rodziny, chóru „Via Musica” z parafii NMP Królowej Polski, chóru z Gminnego Ośrodka Kultury w Lubochni, chóru Państwowej Szkoły Muzycznej im. Tadeusza Wrońskiego w Tomaszowie Mazowieckim odbył się 27 marca w Kościele pw. NMP Królowej Polski. Tak jak i w poprzednich latach wydarzenie zgromadziło wielu słuchaczy, których koncert wprowadził w refleksyjny, podniosły i wzruszający nastrój nawiązujący do zbliżających się Świąt Wielkanocnych.Data dodania artykułu: Wczoraj, 12:16 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 2
Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myśleniaDrogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myśleniaChyba nie ma nic, co byłoby równie często krytykowane jak drogi na terenie powiatu tomaszowskiego. Największa krytyka oczywiście dotyczy ulic na terenie miasta. Sposób ich remontowania, dobór kolejności budzą liczne pytania. Niejedna z osób puka się w czoło. Drogi powiatowe, mosty na terenie miasta niemal wszystkie wymagają pilnych remontów. W najgorszym stanie jest ulica Dąbrowska, ale niewiele lepsze są ulice Legionów, Elizy Orzeszkowej, ale też Piłsudskiego w wielu miejscach wymaga pilnych napraw. Absurd goni absurd, a Mariusz Węgrzynowski przez ostatnie ponad 5 lat naprawiał nie to, co najbardziej naprawy wymagało, tylko co było bliżej jego domu a więc okręgu wyborczego. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Poniżej kilka słów o tym, jak się u nas drogi robi.Data dodania artykułu: 27.03.2024 13:11 Ilość komentarzy: 6 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 6
Starosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąStarosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąMarcowa sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zwołana została, jak można się było spodziewać w trybie nadzwyczajnym. Poza kilkoma małymi zmianami w budżecie, które można było wprowadzić już w ubiegłym miesiącu, albo wstrzymać się z nimi do kwietnia. Chodziło raczej o to, by radni mogli zgarnąć kasę. Przy okazji okazało się, że nawet w takim trybie Mariusz Węgrzynowski nie potrafi przygotować sesji. Ma ona ściśle określoną formułę. Zmiana porządku obrad jest możliwa, ale musi za nią zagłosować polowa ustawowego składu rady. Ten trick zastosował Starosta, kiedy radni chcieli uchylić Powiatową Kartę Rodziny, rozszerzając porządek obrad sesji. W piątek ten sam manewr zastosowali radni Koalicji Obywatelskiej i Wszyscy razem i odrzucili wniosek o wpisanie punktu dotyczącego dofinansowania w kwocie 500 tysięcy złotych zakupu wyposażenia na potrzeby stacjonarnego hospicjum.Data dodania artykułu: 27.03.2024 12:36 Ilość komentarzy: 5 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 3
„Kobieta z…” Kina KoneseraŚmiertelny bój murarzy. Zabójstwo i samobójstwoKoncert Pasyjny w świątecznym nastrojuDotacja dla Rodzinnych Ogrodów Działkowych – wnioski można składać od 15 kwietniaWIELKANOCNA JAZDA - WSTĘP WOLNY - PONAD 200 ATRAKCYJNYCH NAGRÓD DO ZDOBYCIA !Pędził przez miasto. Poniesie konsekwencjeCeramika Paradyż zagrała rekordowo dla WOŚPKomunikacja w okresie Świąt Wielkanocnych 2024Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myśleniaStarosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąZapraszamy na promocję monografii 4 Pułku Artylerii CiężkiejKlasyki powitały wiosnę
Reklama
Elektryzująca love story w kwietniowym Ale Kino Elektryzująca love story w kwietniowym Ale Kino „Piosenki o miłości”, reżyserski debiut Tomasza Habowskiego, to kolejna propozycja kinowa Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim w cyklu Ale Kino. Projekcja filmu odbędzie się 10 kwietnia o godz. 18 w MCK Tkacz.„Piosenki o miłości” były największym przebojem Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2021 roku. To słodko-gorzka historia o poszukiwaniu własnej tożsamości, o kobiecej walce o niezależność, buncie młodości przeciwko autorytetom, talencie i ambicjach oraz skomplikowanej miłości.Ona jest dziewczyną z bloku w małym mieście, on pochodzi z zamożnej, znanej warszawskiej rodziny. Ona kelneruje i śpiewa o tym, co jej w duszy gra, on marzy o wydaniu płyty, którą utarłby nosa sławnemu ojcu-aktorowi. Poznają się, gdy ona obsługuje przyjęcie, na którym on się bawi. Połączy ich miłość do muzyki, rozdzielą ambicje i marzenia. Kruche uczucie, które rodzi się między nimi, cały czas wystawiane jest na próbę: ona wciąż przed nim ucieka, on potrafi łgać jak z nut. Czy dwa tak różne brzmienia mogą się zestroić? Ile razy w życiu możliwy jest bis?W rolach głównych występują: Justyna Święs, wokalistka zespołu The Dumplings, oraz Tomasz Włosok, jeden z najciekawszych aktorów młodego pokolenia („Boże Ciało”, „Jak zostałem gangsterem”). Na ekranie zobaczyć będzie można również m.in. Andrzeja Grabowskiego, Patrycję Volny czy Krzysztofa Zalewskiego. Bilety do nabycia w Miejskim Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 oraz przez serwis Biletyna.pl https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Piosenki-o-milosci/Tomaszow-Mazowiecki. Zapraszamy w imieniu organizatorów. Data rozpoczęcia wydarzenia: 10.04.2024
„Burza” nad Pilicą „Burza” nad Pilicą Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim serdecznie zaprasza na otwarcie wystawy „Burza” nad Pilicą. Wydarzenie odbędzie się 27 stycznia o godzinie 10 w Skansenie Rzeki Pilicy (ul. Modrzewskiego 9/11). Głównym moderatorem spotkania będzie Jakub Czerwiński, szerzej znany jako Irytujący Historyk. Wstęp wolny w godz. 10-12.Tego dnia w budynku skansenowej świetlicy wyeksponowana zostanie wystawa pamiątek związanych z historią 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej z okresu II wojny światowej. Tam też będzie można zobaczyć m.in. sztandary, archiwalne zdjęcia, orzełki, opaski, hełmy, elementy umundurowania i wyposażenia wojskowego.Oddział 25. pp AK został sformowany w lipcu 1944 roku w Barkowicach Mokrych nad Pilicą na bazie oddziałów partyzanckich i dywersyjnych Inspektoratu Piotrkowskiego AK w ramach akcji „Burza”. Działał głównie w lasach koneckich i przysuskich do 9 listopada 1944, kiedy to został rozformowany jako oddział zwarty, z poleceniem prowadzenia dalszej walki małymi oddziałami.Warto zaznaczyć, że w oddziałach 25. pp AK służyło kilkudziesięciu tomaszowian na czele z dowódcą, majorem Rudolfem Majewskim ps. „Leśniak”, który obecnie jest patronem Jednostki Strzeleckiej 1002 w Tomaszowie Mazowieckim.W roku 2024 przypada 80. rocznica Akcji „Burza” i sformowania 25. Pułku Piechoty Armii Krajowej, stąd też pomysł na tematyczną wystawę w Skansenie Rzeki Pilicy. Eksponaty pochodzą ze zbiorów Fundacji Con Ignis z Piotrkowa Trybunalskiego. Organizatorem wydarzenia jest Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim oraz Fundacja Con Ignis z prezesem zarządu Jakubem Czerwińskim.Wystawę będzie można oglądać do końca kwietnia 2024 r.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.01.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 10°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1004 hPa
Wiatr: 18 km/h

Reklama
Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myślenia Drogowe absurdy powiatowe. Czas na zmianę myślenia Chyba nie ma nic, co byłoby równie często krytykowane jak drogi na terenie powiatu tomaszowskiego. Największa krytyka oczywiście dotyczy ulic na terenie miasta. Sposób ich remontowania, dobór kolejności budzą liczne pytania. Niejedna z osób puka się w czoło. Drogi powiatowe, mosty na terenie miasta niemal wszystkie wymagają pilnych remontów. W najgorszym stanie jest ulica Dąbrowska, ale niewiele lepsze są ulice Legionów, Elizy Orzeszkowej, ale też Piłsudskiego w wielu miejscach wymaga pilnych napraw. Absurd goni absurd, a Mariusz Węgrzynowski przez ostatnie ponad 5 lat naprawiał nie to, co najbardziej naprawy wymagało, tylko co było bliżej jego domu a więc okręgu wyborczego. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Poniżej kilka słów o tym, jak się u nas drogi robi.Barwy kampanii: czy w Tomaszowie mamy jeszcze Straż Miejską i Policję Barwy kampanii: czy w Tomaszowie mamy jeszcze Straż Miejską i Policję Dzisiejszy docinek "barw kampanii" poświęcimy krótko "przyczepkom wyborczym". Pisaliśmy już o tym, że często zajmują one tak bardzo potrzebne mieszkańcom miejsca parkingowe w newralgicznych miejscach w Tomaszowie. Zdarza się jednak, że stwarzają realne zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. W ostatnim czasie na głównych ulicach miasta pojawiła się taka właśnie z olbrzymim banerem kandydata na radnego Rady Miejskiej Koalicji Obywatelskiej, Roberta Balickiego. Ustawiana jest na chodnikach i pasach drogowych poza wyznaczonymi miejscami strefy płatnego parkowania. Konstrukcja stanowi duże zagrożenie dla osób, które próbują wyjechać z legalnych miejsc parkingowych, ponieważ całkowicie ogranicza widoczność. Policja i Straż Miejska nie reagują, uważając zapewne, że troska o bezpieczeństwo tomaszowian nie jest ich problemem. Najwyraźniej nie jest ona też obiektem szczególnej troski pretendenta na radnego. Znowu Polak będzie mądry po szkodzie?
Barwy kampanii: bez kultury i bez zasad Barwy kampanii: bez kultury i bez zasad Kiedy wczoraj zobaczyłam w Internecie na profilu Sztabu Wyborczego Piotra Kucharskiego film dokumentujący zaklejanie plakatów na tablicy w okolicach ZUS, pomyślałam że jest on weekendowym, wyborczym żartem. Tak przynajmniej sugerowała podłożona pod film "radosna" muzyczka. Sporych rozmiarów tablica została w całości zaklejona materiałami wyborczymi wspomnianego wyżej Kucharskiego. Niestety to, co wyglądało na fejk, okazało się prawdą. Nie byłoby to może zbyt wielkim problemem (poza manifestacją swego rodzaju narcyzmu politycznego), gdyby nie fakt, że wcześniej w tym miejscu były wyklejone plakaty innych kandydatów. A to już jest poważnym wykroczeniem, za które grozi kara grzywny.Starosta Węgrzynowski załatwił się własną bronią Starosta Węgrzynowski załatwił się własną bronią Marcowa sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zwołana została, jak można się było spodziewać w trybie nadzwyczajnym. Poza kilkoma małymi zmianami w budżecie, które można było wprowadzić już w ubiegłym miesiącu, albo wstrzymać się z nimi do kwietnia. Chodziło raczej o to, by radni mogli zgarnąć kasę. Przy okazji okazało się, że nawet w takim trybie Mariusz Węgrzynowski nie potrafi przygotować sesji. Ma ona ściśle określoną formułę. Zmiana porządku obrad jest możliwa, ale musi za nią zagłosować polowa ustawowego składu rady. Ten trick zastosował Starosta, kiedy radni chcieli uchylić Powiatową Kartę Rodziny, rozszerzając porządek obrad sesji. W piątek ten sam manewr zastosowali radni Koalicji Obywatelskiej i Wszyscy razem i odrzucili wniosek o wpisanie punktu dotyczącego dofinansowania w kwocie 500 tysięcy złotych zakupu wyposażenia na potrzeby stacjonarnego hospicjum.
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Człowieku bez mózgu. Co ty pier...!!! To jest informacja o stacji na terenie Tomaszowa, a nie dla całej Polski, a może i Europy. Czy do ciebie-barani łbie nie dotarło, że to jest stacja tylko dla naszego grajdołu, a może i dla naszego powiatu?! Gdzie w takim terenie znajdziesz ten twój, obsrany milion samochodów elektrycznych - barani łbie.Źródło komentarza: Stacja ładowania pojazdów elektrycznych już dostępna dla mieszkańcówAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Piszesz o procedurze, jaklą teraz stosuje ten z pochodzenia Ukrainiec Bodnar, czyli: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie (patrz: Dżugaszwili, czyli Wisarionowicz Stalin), lub paragraf się wymyśli. Przykłady: bandyckie zajęcie tvp, bandyckie napady na ziobrowców. Dopiero teraz chłopcy od bandery (sorry: od Bodnara) zaczynają kombinować, jak, kur.a, te przepisy nagiąć do tego, co wyprawiają.Źródło komentarza: Starosta Węgrzynowski załatwił się własną broniąAutor komentarza: Andrzej KiermasTreść komentarza: Ja rozumie wezwania o oszczędność> Toi może by tak radni dali przykład i zrezygnowali z bardzo obfitych diet i udziału w Radach NadzorczychŹródło komentarza: Słowo na niedzielę: Starostwo Powiatowe niczym biuro podróży...Autor komentarza: A.KiermasTreść komentarza: Na to bardzo liczę, WYCHOWANKOWIE SZKÓŁKI BĘDĄ TRAFIAĆ CZĘŚCIEJ DO DRUŻYNY.Źródło komentarza: Wychowanek Akademii Piłkarskiej w drużynie seniorskiej LechiiAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Bardzo ciekawy artykul a i wpisy internautow daja duzo do myslenia i poszerzaja perspektywe. Brawo.Źródło komentarza: Oświata niejedno ma imię. Co dalej z tomaszowskimi szkołami?Autor komentarza: EllaTreść komentarza: Humorystycznie rzecz ujmujac- jak beda przyznane pieniadze, to cel, skala i rodzaje potrzeb sie sprecyzuje. Proste i smieszne. A z drugiej strony to wciaz ten koniunkturalizm, to sie mi oplaca, tamto moze zaszkodzic, z tym bede trzymal, tamtego sie wypre.Źródło komentarza: Starosta Węgrzynowski załatwił się własną bronią
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama