Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 19:21
Reklama
Reklama

Pisanie do szuflady nie ma sensu

Rozmowa z Marcelem Woźniakiem, autorem wciągającego kryminału „Powtórka”. Przy okazji też mamy do rozdania kilka egzemplarzy książki. Jeśli chcecie ją otrzymać, piszcie do nas

„Powtórka” jest Twoim debiutem prozatorskim. Wcześniej napisałeś biografię Tyrmanda. Skąd ten przeskok i dlaczego kryminał?

Tyrmand dał mi kopa. Ale nie tylko w sensie mentalnym – była to przecież moja pierwsza książka w ogóle. Otóż, poznając jego charakter i życiową drogę, czytając jego zapiski, pojąłem, w czym przejawia się bycie pisarzem. Przejawia się ono mianowicie... w pisaniu. Jest to aż tak proste. Pisanie do szuflady nie ma sensu. Musisz być czytany i musisz pisać, pisać, rozwijać warsztat i głowę, pisać. Dlatego wieloletnie, prozatorskie zamysły skompresowałem do jednego, krótkiego maila, w którym zaproponowałem wydawnictwu książkę. I, cytując Tyrmanda, pozostało mi tym pisarzem zostać. Tyrmand, Zły, powieści miejskie, Warszawa Tyrmanda i mój Toruń, wieloletnia praca dziennikarska. Wybór gatunku był oczywisty.

 

Tyrmand jednak jest w „Powtórce”. Odniesienia do „Złego” dla większości czytelników będą łatwe do wychwycenia. To wynik inspiracji, zachwytu nad pisarstwem Tyrmanda czy sztuczka techniczna?

To zależy, co mi doradzi dział PR (śmiech). Jest to zachwyt, ale nie na sztuczką lecz wybrzmieniem. Zły jest czymś więcej, niż barwną powieścią. To wielkie dzieło, monolit, który skrzy się i lśni literacko. Wpłynął na mnie wiele lat temu, kiedy pisałem pierwsze opowiadania, osadzone w Toruniu. Ukształtował tak, jak kształtowała mnie muzyka Gunsów czy Queen. Pracując przez wiele lat, jako reporter, myślałem o mieście zawsze, jak o arenie potencjalnych pościgów i intryg. Jak o planszy w morderczej grze. Stąd chociażby spis bohaterów na początku książki czy zaczynające i kończące książkę zdania. Zły nie jest klasycznym kryminałem, a powieścią wielu gatunków. Z kryminału ma w sobie jednak to, co najlepsze. Jeśli więc drogi czytelnik uzna kiedyś, że choć jeden akapit z moich powieści wart jest porównaniu z tym autorem – będzie to dla mnie wielkie wyróżnienie.

 

Lada dzień premiera „Powtórki”, ale na skrzydełku okładki wydawca już zapowiada dalsze losy Brodzkiego. Możesz zdradzić coś więcej?

Tak, ale po wywiadzie muszę utopić cię w kałamażu (śmiech). W Mgnieniu wyruszymy z Leonem Brodzkim na poszukiwania i poznamy go od zupełnie nowej, ludzkiej strony. Mogę zdradzić, że zajrzymy między innymi do nadmorskiego Darłowa i znów spotkamy Marka Benera, bohatera stworzonego z powieści Roberta Małeckiego.  I, niczym w klasycznej konstrukcji kryminalnej, im bliżej będziemy końca – tym bliżej będziemy początku. W Otchłani bowiem Brodzki będzie musiał zmierzyć się nie tylko ze światem zbrodni, ale i ze samym sobą. Jaką cenę zapłaci detektyw, by rozwiązań zagadkę, która opętała go bez reszty? Czy wejdzie do tej samej rzeki drugi i trzeci raz? A może po prostu skoczy na głęboką wodę?..

 

W mediach społecznościowych promujesz swój kryminał z dopiskiem „noir”. Pierwsi recenzenci używają określenia „surrealistyczny”. I rzeczywiście, coś w tym jest. Zdjęcie z okładki oddaje chyba ten klimat najdobitniej. To Twój pomysł na wyjście z pudełka? Bo chyba nie ma na naszym rynku wielu takich kryminałów.

Myślę, że prawda o kryminałach leży gdzieś pośrodku. Z jednej strony chcemy realizmu i brudu, ale z drugiej... Z drugiej strony pragniemy tego, czego człowiek zawsze oczekiwał od słów: po prostu opowieści. Kryminał jest wspaniałym wariantem na przecięciu tych dwóch dążeń – opowieścią właśnie, ale z określoną liczbą dróg i rekwizytów, snutą w fantastycznym świecie motywów, śladów, tropów i łusek po nabojach. Jak w komputerowej grze. Kryminał jest gatunkiem skonwencjonalizownym: mamy określone oczekiwania, jako czytelnicy. Pragniemy gry – śledztwa, i nagrody – ukarania sprawcy i przywrócenia ładu, porządku. Może dlatego Brodzki, wjechawszy na dach komisariatu przyznaje, że w rzeczywistym świecie nie wszystko jest tak precyzyjne, jak w książce. Dlaczego zakładamy, że policjant albo morderca nie mogą czasem po prostu walnąć gafy, dać ciała, skrewić, postąpić bezsensownie i niepodręcznikowo?  Dlatego, że zepsułoby to ciąg fabuły. Czy to nie świadczy o bajkowości tego gatunku? Jeśli przypomnimy sobie Zagładę domu Usherów E. A. Poe, szybko zobaczymy świat, który wcale nie jest thrillerem, ale kryminałem właśnie. Surrealistycznym, intrygującym. Tak widzę literaturę tego gatunku – ma emanować na czytelnika swoj strukturą i atmosferą. Wtedy trupy wypłyną same.

 

 

Podobno nie czytasz kryminałów. Skoro jesteś autorem jednego z nich, to z czego to wynika?

Czytam namiętnie napisy na wiatach, rozkłady jazdy, afisze teatralne... (śmiech) Oczywiście, że czytam kryminały! Napisano jednak tyle świetnych książek, że trzeba od czegoś zacząć. Może dlatego na ostatnich, Warszawskich Targach Książki kupiłem na przykład Gilgamesza... (śmiech) Starszej książki nie mieli! (śmiech) Uwielbiam Agatę Christie, Edgara Allan Poe i Raymonda Chandlera – za ich kryminalne intrygi śledcze i konsekwencję fabularną. Hessego, Marqueza i Cortazara – za rozbudzanie wrażliwości i dawkowanie piękna opowieści. Gorąco wierzę, że powieść tak bardzo zanurza nas w rzeczywistości, że – bez względu na gatunek – wpływa na nas w niezwykły sposób. Jest takie mądre słowo teoretyków literatury, brzmi ono: ewokacja. Lubię go używać, bo brzmię wtedy mądrzej (śmiech). Otóż, ewokacja, to największa moc słowa pisanego. Także kryminału.

 

Ile swoich cech oddałeś Brodzkiemu? Myślisz, że będzie lubianą postacią?

Nie za wiele – w końcu trzeba za coś go lubić! (śmiech) Pomieszkuje tam, gdzie ja pomieszkiwałem. Bywa, że chodzimy podobnymi ścieżkami i podobnie zapominamy o jedzeniu, kiedy wpadamy na trop. Czasem zapominamy, po co przyszliśmy do pokoju, gdy mijamy drzwi. Jesteśmy zawieszeni między przeszłością, a przyszłością. Myślę, że Brodzkiemu bliżej do tego pierwszego. Mi, poprzez Brodzkiego, do tego drugiego. Spotkamy się zapewne w połowie tej wyboistej drogi. Brodzki jest człowiekiem zaklętym w zmaganie ze swoim losem. Myślę, że to cecha, którą odniesie do siebie każdy czytelnik. Bo tak to już jest z nami, ludźmi. Wszyscy myślimy czasem o tytułowej powtórce. Ja także... ale to zupełnie inna historii.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Iwona Pisarek 18.07.2017 13:05
Może być dobra książka , zrecenzuję zaraz po przeczytaniu podarowanego egzemplarza :) Pozdrawiam

19.07.2017 09:08
Zapraszam po odbiór książki do naszego sklepu medycznego przy ul. Słowackiego 4

Reklama
Polecane
Zmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”Zaszczep i zaczipuj swojego pupilaPromują sport w podstawówkach
Reklama
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 17°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama