Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 03:06
Reklama
Reklama

Szukanie "jelenia"

W minioną sobotę, w Sali widowiskowej Ośrodka Kultury TKACZ odbył się koncert na rzecz odbudowy Galerii Arkady, która uległa pożarowi w Walentynkowy poranek, 14 lutego. Poza muzyką w wykonaniu jazzowego zespołu Wojtka Lubczyńskiego, znanego muzyka i nauczyciela, współtwórcy cyklu imprez „Jazz pod Lupą”, które odbywały się właśnie w gościnnych progach Galerii, można było obejrzeć fotografie przedstawiające wnętrza kawiarni po nieszczęśliwym pożarze. Idea koncertu warta pochwały, szczególnie w czasach, kiedy jakiekolwiek gesty ludzkiej solidarności należą do rzadkości. Niestety podobne działania, wywołujące być może stany euforyczne, to jednak przesłaniają rzeczywisty obraz sytuacji, w jakiej znalazł się zabytkowy obiekt, który powinien być wizytówką miasta. Pożar miał swoją przyczynę i ktoś tu najzwyczajniej w świecie nawalił. Kto? Być może wykryje to prowadzone przez Policję śledztwo. Jednak już dzisiaj właściciel, którym jest gmina miasto Tomaszów Mazowiecki przerzucić odpowiedzialność na dzierżawcę dawnych „Jatek”, zapowiadając, że będzie dochodził roszczeń z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej prowadzonej przez niego działalności.

Sprawa Galerii Arkady pokazuje niespotykaną gdzie indziej niefrasobliwość urzędniczą. Prawie trzy tygodnie musiały upłynąć, by ktoś zadał sobie trud sprawdzenia, czy budynek był ubezpieczony od pożaru.  Jeszcze na sesji Rady Miejskiej w dniu 29 lutego wiceprezydent Grzegorz Zań odpowiadał na pytanie pani Wacławy Bąk, że umowy ubezpieczenia nie zawarto. Dopiero kilka dni później, po presji jaką wywieraliśmy wspólnie z Beatą Dobrzyńską z Dziennika Łódzkiego i Joanną Szczepańską z Radia Strefa, ktoś zadał sobie trud i sięgnął do szuflady, wyciągnął i odkurzył teczkę z polisami i co najważniejsze przeczytał.

 

- W polisie ubezpieczeniowej zawartej na całe mienie Gminy Miasto Tomaszów Mazowiecki jest wprowadzona klauzula automatycznego pokrycia w środkach trwałych i wyposażeniu – gdzie ochroną ubezpieczeniową zostają objęte środki trwałe i wyposażenie, w których posiadanie Gmina Miasto wchodzi podczas trwania okresu ubezpieczenia- poinformował nas pełnomocnik prezydenta miasta ds. komunikacji społecznej Jakub Pietkiewicz. - Ochrona ubezpieczeniowa rozpoczyna się od momentu przejścia na Gminę Miasto ryzyka związanego z posiadaniem mienia lub po dostarczeniu mienia na miejsce ubezpieczenia. Klauzula obejmuje całe mienie tj. budynki i budowle oraz urządzenia i wyposażenie będące własnością Gminy Miasto.

 

Dodatkowo pełnomocnik prezydenta przypomina, że w styczniu została zawarta umowa na dzierżawę tej nieruchomości z panem Mariuszem Sobańskim, na którym nie ciążył wynikający wprost z przepisów prawa obowiązek ubezpieczenia nieruchomości dzierżawionej ale wiążą go zapisy umowy i zobowiązanie do utrzymania nieruchomości w stanie niepogorszonym.

 

Każdy licencjonowany zarządca nieruchomości, który zdał ministerialny egzamin a nie otrzymał „kwitka” z urzędu, tak jak przyznawano je niektórym osobom w pewnym okresie czasu, wie, że określenie „stan niepogorszony” odnosi się do właściwego użytkowania dzierżawionego, czy wynajmowanego lokalu. By mówić o odpowiedzialności w takim przypadku musielibyśmy mieć do czynienia z celowym podpaleniem lub zaniedbaniami, które doprowadziły do powstania pożaru.  By tak jednak twierdzić należałoby tego jednak w sposób bezsprzeczny dowieść. Póki co jeszcze tego nie zrobiono. Śledztwo jest w toku a Urząd Miasta już zadecydował, że dochodzić roszczeń będzie z OC najemcy, obciążając go w ten sposób odpowiedzialnością za powstanie pożaru. Dlaczego tak się stało? Dwie odpowiedzi na to pytanie wydają się najbardziej prawdopodobne.

 

Pierwsza z nich to ta wskazana na początku.  Urzędnikom wydawało się, że budynek, po przejęciu go od TTBS nie został ubezpieczony. Zamiast to sprawdzić zaczęli więc gorączkowo „kombinować” i szukać rozwiązań, które mieli we własnych szufladach (nawiasem mówiąc interesującym jest kto zawiera umowy ubezpieczenia nie wczytując się dokładnie w ich treść).  

 

Świadczą o tym też słowa Jakuba Pietkiewicza przesłane mediom w oficjalnym komunikacie - Po analizie umów ubezpieczeniowych zawartych przez dzierżawcę w celu ochrony przed odpowiedzialnością cywilna, w dniu 27 lutego 2012 roku, Gmina Miasto Tomaszów Mazowiecki zgłosiła do ubezpieczyciela dzierżawcy roszczenie o wypłatę odszkodowania w kwocie 220 tyś zł - wynikającej z kosztorysu uproszczonego odbudowy budynku usługowego mieszczącego Galerię Arkady - czytamy w przesłanym nam mailu i jak się okazuje znaleziono i wskazano winnego zanim jeszcze na dobre ruszyło śledztwo mające zbadać przyczyny pożaru oraz potencjalne zagrożenia jakie mógł wywołać (w celu określania kwalifikacji karnej czynu). Po raz kolejny urzędnicy są bez winny a cała odpowiedzialność leży po stronie dzierżawcy. Zaczęto też sugerować (również w mediach), że bezpośrednią przyczyną nie był wadliwy przewód kominowy ale zwarcie instalacji elektrycznej. 

 

 

I tutaj przechodzimy do drugiej z możliwych przyczyn dlaczego to Sobański ma być „winny”. Jak wspomnieliśmy wcześniej umowa dzierżawy została zawarta na początku 2012 roku. Do tego czasu lokal był użytkowany na podstawie umowy najmu. Zarządzał nim tomaszowski TTBS i to właśnie miejska spółka ponosiła odpowiedzialność za dokonywanie przeglądów technicznych, w tym kominiarskich, zarządzanych przez nią budynków, stanowiących składniki majątkowe miasta Tomaszów Mazowiecki. To spółka również zobowiązana była prowadzić książkę obiektu budowlanego, w której odnotowywane byłyby wszelkie konserwacje, naprawy oraz przeglądy techniczne. 

 

Ten obowiązek przejęło na siebie po zmianie umowy miasto. Nie można bowiem w sposób jednoznaczny stwierdzić, że zmiana najmu na dzierżawę nakłada na dzierżawcę w sposób niejako automatyczny obowiązek dokonywania czynności do których zobligowany jest właściciel obiektu. Zapisu takiego w umowie nie ma Kodeks Cywilny natomiast mówi wprost, że do umowy dzierżawy stosuje się przepisy dotyczące umów najmu.

 

Odrębnym tematem jest powód dla którego zdecydowano aby najemca stał się dzierżawcą. Otóż jak się dowiedzieliśmy pan Mariusz Sobański od kilku lat zabiegał o wykonanie w należącym do miasta obiekcie instalacji centralnego ogrzewania. - Ogrzewanie kominkowe można stosować jedynie doraźnie - mówił w rozmowie z portalem. - Dlatego większą część zimy Galeria była zamknięta. Występowaliśmy do miasta kilkakrotnie z prośbą o wykonanie centralnego ogrzewania. Odpowiadano nam, że możemy wykonać to sami i na własny koszt. Tyle tylko, że wtedy z naszej strony byłaby to inwestycja w obcym środku trwałym.

 

To typowe u nas podejście. Nikomu nic nie jest potrzebne. Zabrakło 50 tysięcy złotych na zakup pieca gazowego i kilku grzejników. Teraz ktoś będzie musiał zapłacić kilkaset tysięcy złotych za wymianę dachu a i wykonania CO również się nie uniknie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Tomaszowianin 18.03.2012 14:33
Jak to możliwe, że zabytek wybudowany w latach 1830-1837 nie ma z prawdziwego zdarzenia ogrzewania, instaklacji przeciwpożarowej. Gdzie jest właścieciel, dzierżawca nie będzie inwestował nie na swoim mieniu. Jeśli na to nie ma pieniędzy to są fundusze unijne należy je pozyskjać tylko wiadomo jacy nasi urzędnicy są, umieją dbać tylko o swoje kieszenie i interesy. Niedługo nic i nikt w tym mieście nie zostanie bo wszystko spłonie i zostanie wyburzone.

bunga-bunga 14.03.2012 06:16
Do Autora wpisów nr 1 i 3: Admin nie jest z mojej bajki, tak jak i ja nie jestem z Jego bajki (dla prowadzącego medium internetow nie ma nic prostszego jak identyfikacja "anonimowych" autorów wpisów i Admin doskonale wie who is who), ale jestem po stronie Admina, bo to Ty - koleś piszesz a może nawet bredzisz od rzeczy. Ile można zmieścicć w krótkiej notce. I facet napisał w miarę zwięźle i rzeczowo - jak ma się sprawa. I nie trzeba być: ani obecnym, ani byłym, ani niedoszłym, ani licencjonowanym zarzadcą, aby napisać to co napisał Admin. Bo w tym całym zarządzaniu nieruchomościami nie ma ani mniej ani więcej tajemnic niż w każdej innej dziedzinie. I nie ma co z siebie robić wielkiego fachowca "od siedmiu boleści" tylko dlatego, że zdobyło się tylko sobie znanym sposobem ten kwit na zarządzanie. Nie bądź śmieszny - koleś. I dla mnie jest jasny tytuł: szukanie "jelenia" . A w sumie należy zastosować ścieżkę proponowaną we wpisie nr 7, tzn. "polecieć" po dokumentacji - od A do Z. I sprawa prosta. Tylko, że wtedy skończy się możliwość szukania "jelenia" . Oby tylko prokuratura była niezależna w tej kwestii - a mocno w to wątpię .

Bizmesmen 13.03.2012 14:22
Ja siedziałem w swoim wypasionym BMW Q-7, jarałem skręta i się kimnąłem na chwilę gdyż zmęczyła minie czarodziejka gorzałka. Żar spadł mi na podłogę, gdzie przed chwilą wylała się benzyna. Zdążyłem wyskoczyć ale auto strawiły czerwone języki. Teraz ubezpieczyciel nie chce mi wypłacić odszkodowania, a ja tak wysoko je ubezpieczyłem. Co teraz robić?

Zarządca (były) niekoniecznie licencjonowany :-) 13.03.2012 14:19
A może ktoś pokazałby KOB (Książka Obiektu Budowlanego). Jeśli zarządca (nie mylić z dzierżawcą) nie dokonywał odpowiednich przeglądów (odpowiednie wpisy i pieczątki uprawnionych osób), to może się okazać, że ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania. Nie wolno zaniedbywać nieruchomości. A może ktoś się obudził i teraz wykonuje nerwowe ruchy? Zapominalski zarządca? W razie czego KOB można sprawdzić bo nie jest to dokument tajny :-) Panie Mariuszu, to proste. Jeśli właściciel pozostawił sobie zarząd nad nieruchomością nie cedując tego na dzierżawcę, to on odpowiada za przeglądy i odpowiednie wpisy i jak Pan słusznie zauważył musi prowadzić KOB. Jeśli tego nie robił odszkodowania raczej nie będzie

widukind 13.03.2012 14:00
O co kopie kruszyć? Przecież w tym mieście wszystkie zabytki płoną bez względu na to do kogo należą. Zarządcy bez względu na prawo nic się nie stanie, bo skoro został zarządcą , .....to mu się nic stać nie może. Ot, przez Boga namaszczony.

13.03.2012 13:41
Anonimowy komentarz nie jest żadną prywatną korespondencją. Korespondencja jest wtedy, kiedy się pod nią podpisujemy i kiedy osoba, do której jest adresowana ma możliwość na nią odpowiedzieć. Po raz kolejny żadnych argumentów a jedynie inwektywy, świadczące jedynie o osobie je wygłaszającej. Tym razem dodatkowo pojawia nutka groźby. Żenujące, tym bardziej, że dosyć oczywiste jest źródło tych komentarzy.

zwykły Tomaszowianin 13.03.2012 13:41
Z całym szacunkiem , ale to jest chore zbieranie pieniędzy dla pana dzierżawcy aby dalej prowadził swoją działalnośc w arkadach.

Zarządca n-ci, który otrzymał kwitek z urzędu: 13.03.2012 13:18
Miałem jednak rację. Nie wykonując czynnie zawodu zarządcy winien się Pan powstrzymać od komentowania zagadnień, które leżą poza Pana doświadczeniem zawodowym. Ta rekontra pokazała Pana prawdziwe oblicza. Dwa oblicza. Pierwsze - które jeszcze przed zakończeniem policyjnego śledztwa (to Pana słowa) feruje „jedynie słuszne” wyroki oraz staje w obronie pokrzywdzonego przez brzydkich urzędasów, co to szuflady pełne niecnych pomysłów mają (czy najemca był zmuszany do podpisania umowy dzierżawy?). Drugie - szeryfa, co to się w samo południe nożycami tak cudacznie posługuje i zwalcza grupy przestępcze (no z tym to chyba Pan grubo przesadził i za to może Pan pójść do KOZY nawet nie wykonując tego zawodu). Oba oblicza są mi dobrze znane od lat i zawsze na nie patrzę z obrzydzeniem A co do kodeksów etycznych - czy dziennikarzy nie obowiązują żadne zasady etyczne? Czy to ładnie ujawniać "prywatną korespondencję". Oczywiście riposty się spodziewam, ale i tak już nie zabiorę więcej głosu w tej sprawie.

13.03.2012 12:44
A więc po kolei: 1. W odniesieniu do Kodeksu Etyki Zawodowej myli pan zawodową lojalnością z czymś, co w języku sycylijskiej mafii nazywane jest omertą, jest to krótko mówiąc zmową milczenia. Ja na szczęście od tego typu grup przestępczych przez całe życie trzymałem się z daleka dlatego mnie ono nie obowiązuje. Niestety ten sposób myślenia jest powszechny nie tylko w zawodzie zarządcy ale i wielu innych. Fałszywa lojalność, przynosząca szkodę i hańbę całej grupie zawodowej. Argument gotowy dla ministra Gowina, który chce, moim zdaniem niesłusznie licencje zlikwidować. Taka jest moja opinia, mimo, iż sam zawodu czynnie nie wykonuję. 2. Dlaczego zmieniono umowę najmu na umowę dzierżawy? Możemy tu snuć różnego rodzaju domysły. Mam własną teorię na ten temat ale istotnym jest by skupić na faktach. Podstawowa różnica z punktu widzenia prawa cywilnego polega na rozszerzeniu uprawnień dzierżawcy o prawo do pobierania pożytków, jeśli dzierżawiona rzecz takie przynosi. Istotnym jest też okres zawarcia umowy na czas określony, dłuższy przy umowie dzierżawy niż najmu. To w największym skrócie i ku informacji. Dodam tylko, że jest to jedyny znany mi przypadek wydzierżawienia w Tomaszowie Mazowieckim lokalu użytkowego dla przedsiębiorcy. O innych chętnie się dowiem. 3. Czy w sformułowaniu zawarta jest sugestia, że najemca Arkad wykonał kominek samodzielnie i bez zgody właściciela nieruchomości? Zapis o konieczności uzyskania zgody w takich przypadkach jest standardowym zapisem każdej umowy najmu, podobnie jak te dotyczące ewentualnego podnajmu. Oczywistym jest, że więźba dachowa jest elementem konstrukcyjnym budynku i o jej odpowiedni stan, który nie zagrażałby życiu i zdrowiu ludzkiemu powinien dbać właściciel. Nie pozostaje więc nic innego jak odpowiedzieć pytaniem na pytanie: kto zlecał dokonywanie obowiązkowych przeglądów kominiarskich? Odpowiedź na to pytania ma kluczowe znaczenie dla ustalenia odpowiedzialności konkretnych osób. Na marginesie jedynie wspomnę, że jakiś czas temu pogotowie ratunkowe zabrało pracownicę sklepu prowadzonego przez moją matkę w budynku zarządzanym przez TTBS z objawami zaczadzenia. Tam też wykonywano przeglądy i czyszczono kominy. 4. Na inwektywy odpowiem tyle, że jestem na nie dosyć uodporniony. Za każdym razem, kiedy uderzam uderzam w stół nożyce się odzywają.

Zarządca n-ci, który otrzymał kwitek z urzędu 13.03.2012 11:43
Panie M. na początek proszę przeczytać sobie chociaż wstęp do Kodeks Etyki Zarządcy Nieruchomości (np. IGM listopad 2010). On też Pana obowiązuje i zobowiązuje do lojalności, szacunku i budowania pozytywnych relacji zarówno w środowisku jak i u wszystkich odbiorców naszych usług. Po drugie – Jaśniej proszę, bo wprowadza Pan ludziom zamęt w głowie, którzy i tak nie odróżniają umowy dzierżawy od umowy najmu (również po Pańskim tendencyjnym artykule). Po trzecie – przed własną tendencyjną interpretacją „stanu niepogorszonego” niech Pan sobie odpowie na pytania: kto instalował kominek, kto powinien utrzymywać kominek w sprawności technicznej (w tym przewodów kominowych i w związku z tym drewnianej więźby dachowej)? Po czwarte– niech już Pan lepiej zajmuje się swoim „eciem pleciem” na tym beznadziejnym portalu niż rzeczami, o których ma Pan tylko zielone pojęcie wyniesione z okresu, w którym przygotowywał się Pan do EGZAMINU PAŃSTWOWEGO (par. 8. „Zarządcy, Pośrednicy i Rzeczoznawcy nie powinni podejmować się wykonywania czynności, które leżą poza ich wiedzą i doświadczeniem zawodowym). I to by było na tyle. Ten wpis jest przeznaczony oczywiście tylko dla Pana. Bo po co dalej ludziom mącić w głowach.

Reklama
Polecane
Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama