Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 02:01
Reklama
Reklama

Miasto nie jest od reanimacji Stowarzyszeń

Waldemar Wendrowski zapowiada kompleksowe kontrole merytoryczne wobec organizacji społecznych, które korzystają z miejskich dotacji. Taki jest efekt naszej wczorajszej publikacji "AZYL dla wybranych". O tej sprawie ale również o planach dotyczących realizacji polityki społecznej w naszym mieście rozmawialiśmy z zastępcą prezydenta miasta.

Panie prezydencie, po raz kolejny mamy do czynienia z sytuacją, o której można powiedzieć, że "miało być inaczej a jest… jak zawsze". Chodzi mi o współpracę z organizacjami pozarządowymi. Miało być transparentnie, sprawnie i efektywnie. Zatrudniliście nawet pełnomocnika do spraw kontaktów z nimi. Tymczasem piękno teorii dezawuuje smutek praktyki.

 

- Bardzo często zdarza się, że o tym jak na zewnątrz postrzegana jest współpraca z organizacjami pozarządowymi decyduje plotka. Z mojego oglądu sytuacji liczba konfliktów pomiędzy Urzędem a organizacjami społecznymi mogłaby świadczyć o tym, czy jest dobrze, czy też źle. Ale również różne rodzaje zadań jakie są realizowane przez te organizacje. Formułowanie tez o charakterze ogólnym typu właśnie „miało być tak dobrze a jest, jak zawsze” nie daje prawdziwego obrazu sytuacji. Jest to generalizacja i jako taka jest nieprawdziwa. Jeżeli mówimy o konkretnych  przypadkach, to może oczywiście zdarzyć się, że podobna teza znajdzie swoje uzasadnienie, ale w większości przypadków jednak nie.

 

- Właśnie o konkretnym przypadku chciałbym porozmawiać. Przeczytał Pan nasz artykuł dotyczący stowarzyszenia AZYL, chcielibyśmy, by w jakiś sposób odniósł się Pan do tez w nim właśnie zawartych. Nie ukrywam, że informacje przekazane nam przez byłych i obecnych członków Stowarzyszenia zostały przez nas zweryfikowane.

 

- Tak się składa, że nie znam członków Stowarzyszenia AZYL, w każdym razie nie na tyle, by na co dzień weryfikować to, co się tam dzieje. W każdym razie artykuł, przynajmniej na mnie, zrobił duże wrażenie. Pokazuje, że to co jeszcze rok, czy dwa lata temu funkcjonowało nieźle, dzisiaj funkcjonuje źle. O ile oczywiście jest to prawdą. Będziemy te dane weryfikować. Powiem natomiast, że Miasto nie jest od reanimacji Stowarzyszeń. Już niedługo będziemy spotykać się z tymi wszystkimi organizacjami w związku z ogłoszonymi przez nas konkursami na realizację zadań z zakresu polityki społecznej.

 

- W artykule pominęliśmy celowo cały kontekst osobistych sympatii i antypatii. Skupiliśmy się jedynie na dotowanej z budżetu miasta części działalności. Jako punkt wyjścia przyjęliśmy etat „gospodarza”, który finansowany jest w całości z dotacji UM.  W założeniach, osoba zatrudniona w AZYL-u na stałej umowie o pracę miała pełnić funkcję konsultanta, osoby pierwszego kontaktu.  Pytanie jakie samo się nasuwa brzmi: za co powinniśmy płacić? Czy za działania profilaktyczne, czy za bliżej nie zdefiniowaną funkcję gospodarza?

 

-  Zadanie jakie możemy finansować są wyliczone enumeratywnie w ustawach. Pieniądze z tzw. „podatku kapslowego” są odrębnym funduszem, który ma ściśle określone przeznaczenie. Mogą być one przeznaczone tylko na profilaktykę i szeroko rozumiane przeciwdziałanie alkoholizmowi z jednej strony, narkomanii z drugiej. Nie ma mowy aby można było z tych środków finansować etaty, które wiążą się chociażby z utrzymaniem porządku.

 

- To jest oczywiste. Gdybyście tak robili należało by stworzyć kilkadziesiąt etatów gospodarzy organizacji pozarządowych w mieście.

 

- Po tym, co dzisiaj przeczytałem podejmę takie kroki by zrobić kompleksową kontrolę. Także wobec umów, które Stowarzyszenie zawarło o pracę, a które są de facto przez nas finansowane. Te umowy zestawiamy z odpowiednimi zaświadczeniami i świadectwami uprawniającymi do prowadzenia określonych działań. Zażądamy pełnego wachlarza dokumentów potwierdzających kwalifikacje. Skonfrontujemy wszystko ze sprawozdaniami finansowymi.

 

- Nie uważa Pan, że finansowanie punktu konsultacyjnego działającego przez 5 dni w tygodniu przez 2 godziny dziennie jest mało efektywnym wydatkowaniem miejskich pieniędzy?

 

- Czy to jest dużo, czy to jest mało? Nie chciałbym konfrontować wszystkich funduszy, jakie są przeznaczane na działalność Stowarzyszenia z tym jednym etatem, ponieważ to nie wyczerpuje całości funkcjonowania klubu. Ja rozumiem, że po rozeznaniu środowiska, w jakim AZYL działa, te właśnie godziny są najlepsze. Oczywiście wszystko musi być zgodne z ofertą oraz podpisaną umową, której oferta jest częścią. Przyznam, że od jakiegoś czasu przyglądamy się AZYL-owi, w którym trudno zaobserwować dynamiczny rozwój. 

 

- 25% Waszej dotacji jest konsumowane w postaci czynszu za lokal. Należałoby zadać sobie chyba pytanie, czy warto finansować tak duży lokal, który jest wykorzystywany jedynie przez 3 godziny dziennie przez małą grupkę osób. Ja tylko przypomnę, że niegdyś w tym samym miejscu funkcjonowała w godzinach dopołudniowych Fundacja Arka i prowadzono inne zajęcia.

 

- Poprzednio opłata czynszowa stanowiła 50% kosztów funkcjonowania Stowarzyszeń Abstynenckich, bo to dotyczy również Stowarzyszenia ALA. Mój osobisty upór doprowadził do tego, że z prywatnym podmiotem, z którym AZYL ma umowy o wynajem wynegocjowano stawkę o połowę niższą. Było to niezrozumiałe dlaczego mielibyśmy być płatnikiem czynszu, zamiast przeznaczać pieniądze bezpośrednio na merytoryczną działalność. Czyli w tym obszarze nastąpiła wyraźna, żeby nie powiedzieć radykalna,  poprawa. 

 

- Po obniżeniu kosztów wciąż pozostaje problem optymalnego wykorzystania i współpracy.

 

- Osobiście wyznaję pogląd, że Stowarzyszenia, jakie by one nie były, chociaż w tym przypadku mówimy o AZYL-u, powinny ze sobą współpracować. Uzupełniać się nawzajem swoimi ofertami. Nie chcę polemizować z decyzją jednej z organizacji, która postanowiła, że nie chce współdziałać z inną. Podobnie było w przypadku Towarzystwa Charytatywnego, gdzie również nie chciano dzielić przestrzeni z inną organizacją. Tymczasem w wielu miastach powstają budynki, jako przestrzeń w całości przeznaczona dla organizacji pozarządowych. Beneficjenci ich dostają wtedy pełniejszą ofertę. Bo po co istnieją tego typu organizacje? Po to, aby ludziom nieść ulgę i rzeczywiście pomagać. Ale to jest wyższy etap rozwoju, do którego zapewne kiedyś dojdziemy.

 

- W naszym mieście od zawsze nadzór i kontrola były mało wydajne w przypadku organizacji społecznych. Nie mówię o stronie finansowej ale o merytorycznej działalności.

 

- To prawda. Myślę, że dopiero po uzyskaniu informacji z „wewnątrz” organizacji lub od osób korzystających z jej usług można pokusić się o analizę strony merytorycznej zleconego zadania. Zmierzyć jakość usług, zobaczyć czy postawione zadanie i jego cel są realizowane. Strona finansowa oczywiście zawsze musi się zgadzać. Powiem tak: reagujemy na każdy sygnał. Przyglądam się od dłuższego czasu obydwu stowarzyszeniom abstynenckim, ponieważ na ich utrzymanie wydatkujemy ogromne sumy pieniężne i chcemy wiedzieć , co w zamian otrzymują osoby z problemem alkoholowym. Wnioski będą widoczne przy rozstrzyganiu konkursów na 2009 rok.

 

- Kolejny z zarzutów, jaki się pojawia jest finansowanie przez miasto wypoczynku letniego dla dzieci. Członkowie AZYL-u, których dzieci nawiasem mówiąc były na tym wyjeździe twierdzą, że było ich tylko 17 w tym znajdowały się również osoby spoza miasta oraz w wieku poniżej lat 7. Dodatkowo z rozliczenia wynika, że dzieci było 19. Niezgodność sama się rzuca w oczy.

 

-  To wszystko jest do zweryfikowania. Ja nie potrafię się w żaden sposób do tej informacji odnieść. Oczywistym natomiast jest, że osoby spoza terenu miasta nie mają prawa do korzystania z funduszy przeznaczonych przez nas na profilaktykę mieszkańców Tomaszowa. Jeżeli chodzi o wiek dzieci, to na tą chwilę również się do tej informacji nie odniosę. Natomiast nie jest to na pewno najszczęśliwsza formuła rozwiązywania problemów alkoholowych.

 

- To zależy od punktu widzenia. Wiele z tych dzieciaków spędziłoby całe lato w domu, gdyby nie te kolonie.

 

- Pytanie, czy to akurat Stowarzyszenie Abstynenckie powinno organizować letni wypoczynek dla dzieci. Znam szereg innych możliwości w mieście dla dzieciaków bezpłatnego wyjazdu na letni wypoczynek. W tym roku MOPS miał problem aby zebrać 50 dzieci i wysłać je nad morze. Rok temu było podobnie, z tym że wysłać chcieliśmy 100 dzieciaków.

 

- No to nie jest tak źle.

 

- Na to wygląda. Jednak realnie patrząc wiele osób może nie wiedzieć, że takie możliwości istnieją. Możliwe, że są to osoby, które nie czytają prasy. Wracając jednak do tematu  - sprawdzimy, czy na liście były nazwiska, które nie powinny tam się znaleźć.

 

- Porozmawiajmy chwilę o Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Jest tu kilka osób z Zarządów Stowarzyszeń, które pobierają również dotacje z UM. Czy nie ma tu konfliktu interesów?

 

- Jedno trzeba od razu powiedzieć, że Komisja nie dokonuje podziału pieniędzy, które są tzw. „podatkiem kapslowym”. To jest zadaniem miejskich urzędników. Do Komisji konkursowych doprosiliśmy również radnych, żeby postępowania charakteryzowały się jeszcze większym stopniem transparentności. Natomiast sposób wyłaniania kandydatur do pracy w MKRPA był również w najwyższym stopniu jawny. Wystąpiliśmy do organizacji działających w obszarze społecznym, aby zgłaszały swoich przedstawicieli.

 

- Ale przecież nie trafili tu przedstawiciele wszystkich organizacji. Nie boicie się zarzutu faworyzowania niektórych kosztem innych?

 

- Zawsze można taki zarzut podnieść. To samo można powiedzieć o Radzie Sportu itd. Zamiarem było, aby członkowie Komisji byli desygnowani przez grupę ludzi. Chodziło o to by ich praca właśnie przez tę grupę była kontrolowana. Niedawno poprosiłem przewodniczącego Komisji , aby przedstawił swoją ocenę pracy poszczególnych członków. Ocena jest gotowa i wkrótce osobiście odbędę rozmowy z niektórymi osobami. Możliwe, że skład osobowy ulegnie nawet zmianie. Tego typu weryfikacja jest dokonywana chyba po raz pierwszy. Na dzień dzisiejszy mamy wiedzę kto i w jakim stopniu angażuje się w pracę komisji.

 

- Spróbujmy zakończyć naszą rozmowę jakimś pozytywnym akcentem. Jakie są najbliższe plany w temacie polityka rozwiązywania problemów społecznych?

 

- W 2009 roku chcemy stworzyć 3 odrębne programy wynikające ze strategii rozwiązywania problemów społecznych. Po pierwsze program wychodzenia z bezdomności. To co dzisiaj nazywamy noclegownią musi zmienić swój kształt. To najprostsza ale nie wystarczająca forma dostarczenia usług dla bezdomnych.

 

- No cóż, to jest retusz problemu społecznego.

 

-  Chcemy czegoś więcej. Przywracać tych ludzi społeczeństwu. Nie wystarczy kogoś przenocować.

 

- Jakieś warsztaty na bazie spółdzielni socjalnych?

 

- Właśnie w tą stronę chcemy zmierzać. Ważnym projektem jest też stworzenie Centrum Wolontariatu, jako miejsca gdzie organizacje będą miały forum do współpracy rzeczywistej. Gdzie będą pisane projekty. Chcemy aby to Centrum certyfikowało wolontariuszy. Szkolenie, wyposażenie w określone umiejętności  i weryfikacja osób. Nie każda osoba z ulicy może zostać przecież wolontariuszem. Od przyszłego roku chcielibyśmy pod patronatem miasta uruchomić również tzw. Forum Trzeźwościowe z udziałem organizacji społecznych, władz miasta , powiatu i gmin ościennych. Chcemy również, by w naszym szpitalu uruchomiono oddział detoksykacyjny. Dzisiaj tomaszowianie czekają półtora roku na miejsce w szpitalu w Bełchatowie. Ten okres to prawdziwa gehenna dla rodziny. 

 


 

Na temat miejskiej polityki społecznej w poniższych artykułach na portalu:

 

Stowarzyszenie Pomocy "Arka Noego"

 

Dajemy komu chcemy

 

Najpierw "do ręki" później do ... Komisji

 

Kto chce utopić Arkę?

 

Nic nie mamy sobie do zarzucenia

 

Moda na prochy

 

Tydzień Ofiar Przestępstw

 

 Przeciwdziałanie Przemocy w Rodzinie

 

Jesteśmy oszukiwani

 

Później zaczynamy, wcześniej skończymy

 

Pieniądze za alkohol na walkę z alkoholizmem


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
zz 21.12.2008 06:55
A tak o MOPSie to on zawsze ma problemy by znależć jakieś dzieci, dlaczego????? bo panią sie nieche pracować,jak mają zrobić jakąś dodatkową robotę to są ciężko obrażone. Jak można nie znależć dzieci w tym mieście, szok.

kp 16.12.2008 12:36
"artykuł... Pokazuje, że to co jeszcze rok, czy dwa lata temu funkcjonowało nieźle, dzisiaj funkcjonuje źle." - cyt.p.Wendrowski ******** Urzą d przekazuje pieniądze i nie przeprowadza bieżących kontroli? Rządowe, czyli nasze środki władza lekkomyślnie oddaje organizacjom pozarządowym i nie wie co się w nich dzieje? Urzędnicy mają luz i komfort, przecież to tylko "państwowe pieniądze". A wyborcy nie są od reanimacji władzy! Na szczęście.

marazm 15.12.2008 09:17
Niezupełnie tak jest, każdy pion może się starać o unijne fundusze. W obecnej kadencji w Wydziale Polityki Społecznej utworzono 2 dodatkowe kierownicze stanowiska, z-cy naczelnika i pełnomocnika organizacji pozarządowych. Przedtem to był referat, teraz wydział. Jak koszty zatrudnienia dodatkowo 2 osób przełożyły się na korzyści dla Urzędu? Ile pozyskały środków unijnych?, jakie dotacje?

PO-prawka 14.12.2008 23:29
Raczej nie masz racji, ponieważ zgodnie ze schematem organizacyjnym wydział merytorycznie odpowiedzialny za pozyskiwanie funduszy podlega bezpośrednio Zagozdonowi

ikx 14.12.2008 23:08
Urzędniku UM. Masz rację, @10 tylko że akurat wnioski o unijne fundusze piszą głównie wydziały podległe innemu vice z politycznego tym razem klucza. To tylko tyle i aż tyle.

człowiek 14.12.2008 21:12
Cytuję p.Wendrowskiego: " W tym roku MOPS miał problem aby zebrać 50 dzieci i wysłać je nad morze. Rok temu było podobnie, z tym że wysłać chcieliśmy 100 dzieciaków. - No to nie jest tak źle. - Na to wygląda. Jednak realnie patrząc wiele osób może nie wiedzieć, że takie możliwości istnieją. Możliwe, że są to osoby, które nie czytają prasy." Czy biedne rodziny o możliwości pomocy MOPSu mają dowiadywać się z prasy?!, to jakieś kuriozum! A gdzie pracownicy socjalni, nie docierają do właściwych osób? Bulwersuje fakt,że MOPS miał problem z wysłaniem dzieci nad morze. A może to wina MOPSu, a nie rodzin? Po co stwarzać "getta socjalne"?, izolując od innych. Jeśli nie ma chętnych, to znaczy, że strategia jest błędna i nietrafiona, nawet jeśli miejscowość jest nad morzem. Dzieci się wstydzą wyjazdów z opieki, nie chcą być "negatywnie wyróżniane", wiadomo, że są biedne, kto chciałby się z tym dodatkowo afiszować. Z tych powodów wiele z nich nie chce wyjeżdżać z TPD. Pomoc społeczna nie może być upokorzeniem. Czy nie można wykupić kolonii w rożnych ośrodkach, aby dzieci porozdzielać i zintegrować z innymi, wtopić w nowe środowisko, aby dowartościowały się,nawiązując nowe znajomości. Czy autorzy strategii o tym nie wiedzą? Trzeba innych traktować tak jak siebie, a więc z szacunkiem i godnością. Mnogie i elokwentne sformułowania nie zastąpią kompetencji i profesjonalizmu, bo od teorii do praktyki, jak widać daleka droga...

AK-47 14.12.2008 20:51
Urzędniku UM- były próby, były.....ale zaraz zaczęły sie "pielgrzymki" do "kolegi Rafałka" posuwano się nawet do gróźb zerwania koalicji!Doszło w związku z tym do (tu użyję eufemizmu)ostrej wymiany zdań!I dlatego burdel panuje dalej w Oczyszczalni, OSIR-ze i paru jeszcze innych.Lobby działaczy, trenerów, byłych sportowców spod znaku SLD trzyma się mocno!Przypomnę tylko jak ok. półtora roku temu nasz lokalny szmatławiec zachwycał się działaniami p.Drozdowskiego na starej przystani.Co to miało nie być! Nieważne było, że to na nic sie zda bo Miasto nie da sobie z tym rady, że potrzeba tu prywatnego kapitału i zarządzania.Krótko mówiąc chodziło o celowość tych działań.To było nieważne!Ważne,że ktoś brał całkiem niezłą kasę przez jakiś czas.Ktos czyli swój.Znamienym jest fakt, że część przystani, ta z domkami jest wydzierżawiona (choć i tu należałoby się przyjżeć na jakich warunkach.).Zagozdon zapowiadał zmiany i co? I d....pa! Czerwone lobby trzyma sie mocno! Zachciało się nazwy ronda Tomaszowskich Olimpijczyków to i mamy. Postać rtm. Pileckiego (Kiki-szacun dla Ciebie!)była nie do przyjęcia dla tej czerwonej chołoty! My nie wiemy za dużo o dokonaniach lokalnych olimpijczyków(zwłaszcza tych z ostatnich lat....) Oni nie znają życiorysu i zasług dla Polski rotmistrza Pileckiego!A może znają ale nie chcieli uchonorować bądź co bądź swojej ofiary.....? Szanowny Urzędniku UM!Wywalenie niektórych jest proste. To prawda!Ale nie tych którzy mają tzw.poparcie i znajomości, bo ich wywalenie może zagrozić stabilności koalicji i spokoju Zagozdona. Z tego co się niedawno dowiedziałem szykuje się kolejny awans pewnego olimpijczyka!Pewnie zasłużony.......(krótka ławka?)na poprzednika znajdą jakiś haczyk bo przecież Olimpijczyk nie może pozostać bez zasług i.....stanowiska!!!

Tomaszowiak 14.12.2008 20:28
Link działa.Tylko trzeba usunąć spację.Czyli ruszyć głową!;)

zdzih 14.12.2008 20:27
Urzędniku UM a ty z jakiego powodu jesteś jeszcze w urzędzie - krótka ławka czy umocowanie polityczne? Czy może jesteś jedynym prawdziwym fachowcem pracującym w UM?

:( 14.12.2008 20:02
@19 "a zmiennicy mogliby być gorsi niż poprzednicy." A może zmiennicy byliby lepsi niż pracodawcy i dlatego jest bez zmian, i bez obaw. Władzy taka kadra jak widać pasuje...

JIIIS 14.12.2008 19:54
http://pl.youtube.com/watch?v= SBzGJW9k2ho cała prawda LINK NIE DZIAŁA( może zły a może ktoś zablokował??

:( 14.12.2008 19:40
Dlaczego członkowie Azylu z prośbą o pomoc nie zwrócili się do Urzędu Miasta?,lecz do portalu? Czyżby brakło zaufania?

urzędnik UM 14.12.2008 19:31
AK-47: generalnie zgadzam się z tobą, poza jednym. Wiceprezydenci mają większy wpływ na obsadę stanowisk niż Ci wydaje się. Przynajmiej 2 naczelników/kierowników podległych p.Waldemarowi to właśnie jemu, a nie "dwusercowemu", zawdzięcza swoje funkcje. Dlatego ich mierne wyniki w takim samym stopniu obciążają obu prezydentów. Wywalić nieudolnych naczelników też jest łatwiej niż myślisz, gdyż tylko kilku ma silne umocowanie polityczne. To, że dalej się ich trzyma wynika z prozaicznego faktu znanego w sporcie jako "krótka ławka". Naszych "ojców miasta" otacza taka pustka intelektualna, że szukanie następców byłoby bardzo trudne, a zmiennicy mogliby być gorsi niż poprzednicy.

japa 14.12.2008 17:26
a po co w tomaszowie jest ta rada sportu to sa znajomi pana janika, i dostaja zato piniadze jeszcze apan wendrowski to sportem wogole nie umie zarzadzac

japa 14.12.2008 17:02
powstala wpolsce nowa partia doprzodu polsko,moze wtomaszowie niedlugo zaistnieje

Reklama
Polecane
Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama