
Władze Tomaszowa Mazowieckiego od wielu lat zabiegały w PKP o likwidację kładki dla pieszych nad torowiskiem w okolicach nie istniejącej już portierni dawnego Wistomu. Obiekt od dawna stanowił zagrożenie i to nie tylko dla osób, które w mało odpowiedzialny sposób chciały sobie po nim pospacerować, ale także dla przejeżdżających poniżej pociągów. Ekspertyzy techniczne nie pozostawiały wątpliwości co do stanu i zagrożeń, jakie się z nim wiążą. Co ciekawe kiedy ją budowano, miała zapewnić bezpieczne przejście tysiącom pracowników zakładu, jednak mało kto z tego udogodnienia korzystał. Nikomu nie chciało wspinać się po stromych schodach. Kładka właśnie zniknęła z naszego krajobrazu. Prace rozbiórkowe trwają, mimo przedświątecznej niedzieli. Przy okazji zauważyliśmy też, że wyburzono parterowe ruiny straszące przy ulicy Spalskiej
Mój mąż dziś zauważył że nie ma.
Powyburzać jeszcze pozostałe obiekty zagrażające życiu, mam na myśli domy czy kamienice nie remontowane od zakończenia wojny a dziś przypominające ruiny jest takich w całym mieście sporo. Należałoby zacząć od głównych ulic, najpierw na Warszawskiej.
To należałoby wyburzyć połowę zasobów mieszkalnych pozostałych po wojnie! Budowane były z lichych materiałów, z kamienia wapiennego który stracił swą moc, drewno przeważnie już popróchniałe. A co zrobić z lokatorami he?