Zaczęło się od Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Radny Węgrzynowski zgłosił w imieniu Komisji Spraw Społecznych i Rodziny wniosek o wykreślenie z projektu wszystkich miejsc, które oznaczono symbolem UC. Są to potencjalne lokalizacje dla obiektów handlowych o powierzchni powyżej 2000 metrów.
Węgrzynowskiego wspierał Iwanicki, który wypytywał, kto składał wnioski dotyczące poszczególnych terenów. Jak się okazało tylko grunty po dawnych Zakładach Mazovia przekształcono na wniosek ich właściciela, pozostałe zyskały symbol UC z inicjatywy Prezydenta Miasta.
- Czemu właścicieli, którzy nie składali wniosków do planu uszczęśliwia się na siłę – dopytywał radny.
Kolejny wniosek zgłosił w imieniu Komisji Gospodarki Komunalnej radny Fryziel. Dotyczył on pozostawienia dotychczasowej funkcji dla terenów Fabryki Filców Technicznych zamiast zaproponowanej w studium funkcji UC. Zdaniem wielu radnych zmiana funkcji na handlową może w krótkiej perspektywie czasu doprowadzić do likwidacji najstarszej w naszym mieście fabryki (daw. Batavia).
Przy okazji wyszła na jaw ignorancja Anny Fultz, architekta miasta. – Czuję się wprowadzona w błąd – mówiła wyraźnie wzburzona wiceprzewodnicząca Rady Wacława Bąk. – Na Komisjach pani architekt twierdziła, że teren Filców będzie miał ograniczenia i zostanie oznaczony literką U (usługi).
Anna Fultz próbowała się wytłumaczyć, że już po obradach komisji przeprowadzono konsultacje z planistami i nie można uwzględnić wniosku, ponieważ od początku należałoby przystąpić do wymaganych uzgodnień.
- Pani opowiada niestworzone historie wymyślone na poczekaniu – odparował Węgrzynowski. Po czym przedstawił szereg argumentów przeciwko lokalizacji supermarketów w mieście. – Trzeba patrzeć w przyszłość a nie tylko na dzisiaj. Trudno dziwić się młodzieży, że stąd wyjeżdża.
Radny uważa, że nie zrobiono w mieście nic, by ściągnąć do nas inwestorów, którzy budowaliby zakłady produkcyjne. Przywołał też raport o stanie nasycenia handlu w Tomaszowie opracowany w 2005 roku.
Z Węgrzynowskim próbował polemizować Tomasz Kumek, który po wyciszeniu afery z podpisanym przez niego w imieniu radnych pismem w obronie pedofila nabrał więcej odwagi. – Zaczynam się irytować słuchając argumentów Mariusza Węgrzynowskiego. Stoimy w miejscu i drepczemy w kółko. Sklepów powstało wiele w całej Polsce i jakoś żadne miasto nie padło. Postępu nie da się zahamować.
Głos zabrał prezydent Zagozdon. – Obszarów, o których mowa nie da się przeznaczyć pod przemysł. Handel to też jest gałąź gospodarki. Pozwólmy ludziom decydować o tym, gdzie pójdą na zakupy. Nikt nie będzie rozbudowywał supermarketów tylko dlatego, że taki jest zapis w planie – wyjaśniał.
Radni dopytywali też o to, czy jest jakaś umowa z właścicielami dawnej Mazovii, która określałaby jaki dokładnie obiekt w tym miejscu powstanie. Pytanie świadczące o całkowitej niewiedzy zadającego.
Ostatecznie wszystkie zgłoszone wnioski nie zyskały akceptacji. Odrzucono też wniosek dotyczący Fabryki Filców Technicznych. Kilku radnych głosowało wbrew wewnętrznemu przekonaniu.
- Chodziło przecież o to, że gdybyśmy przyjęli wniosek dotyczący Filców nie można by uchwalić planu zagospodarowania na ulicę Barlickiego. Gdybym wiedział, jak sprawy się potoczą byłbym głosował za wnioskiem. To ewidentna wina Iwanickiego, który mógł wcześniej podzielić się z nami swoimi wątpliwościami. Teraz wygląda na to, że ktoś nami manipuluje. Nie wiem dlaczego. Może chodzi o to, by nie powstała konkurencja po drugiej stronie rzeki.
Po przyjęciu Studium rada rozpoczęła debatę dotyczącą planu zagospodarowania terenu dawnej Mazovii.
Węgrzynowski i Iwanicki dopytywali po raz kolejny o gwarancje budowy Centrum Handlowego. – Czy aby nie mamy do czynienia z deweloperem – padło nawet tak absurdalne pytanie.
Wacława Bąk dopytywała czy w umowie sprzedaży miejskich terenów zawarto klauzule zabezpieczające interesy miasta. O jakie interesy maiłoby chodzi nie wiadomo. Oczywistym jest, że sprzedaż nieruchomości w odróżnieniu od oddania w wieczyste użytkowanie nie może być dokonana warunkowo. Jedyne co zbywca nieruchomości może sobie zabezpieczyć, to spłata należności poprzez ustanowienie hipoteki.
Radna Bąk wskazywała także, że sprzedany budynek wciąż zamieszkuje jedna rodzina. W dodatku osoby te są zastraszane przez pracowników TTBS.
Udział w dyskusji wziął także Andrzej Sibiński, prezes Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców Powiatu Tomaszowskiego. Podkreślał, ze termin sesji został dobrany w sposób nieprzypadkowy. Miał on uniemożliwić udział w dyskusji mieszkańcom miasta. – Szkoda, bo może uniknęlibyście ośmieszenia miasta. Uchwała, która podjęliście zawiera błędy prawne, co poskutkuje jej unieważnieniem.
Adam Iwanicki złożył wniosek o wykreślenie z uchwały punktu, który umożliwiał właścicielowi terenu wydzielenie dzialek o powierzchni co najmniej 3000 metrów. Zdaniem radnego może to doprowadzić do sytuacji, gdzie zamiast galerii handlowej powstanie kilka mniejszych obiektów handlowych.
Ogłoszono 10 minut przerwy, po 40 wznowiono obrady. Wniosek, ku zaskoczeniu wielu osób zyskał aprobatę. Tym samym planu nie uchwalono. Firmie Parkridge przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Budowa galerii z cała pewnością nie ruszy w przyszłym roku, o ile ruszy kiedykolwiek.
Ręka w nocniku
Podniesione do góry ręce radnych wpadły w końcu do nocnika. Oczekiwanej przez tomaszowian galerii handlowej póki co nie będzie. Dalej będą straszyć ruiny nad rzeką a mieszkańcy miasta będą marnować czas w łódzkich i piotrkowskich korkach, za każdym razem, gdy będą chcieli wybrać się na zakupy.
- 21.12.2009 03:31 (aktualizacja 29.07.2023 19:28)
Napisz komentarz
Komentarze