Zalew nieczystości
Stan wód Zalewu Sulejowskiego powinien spędzać sen z oczu kolejnym ekipom rządzom w naszym mieście i powiecie. Akwen, który mógłby stanowić największą atrakcję turystyczną województwa łódzkiego i stworzyć koniunkturę na usługi w zakresie agroturystyki, weekendowego wypoczynku i rekreacji przypomina bajoro, w którym boją się zanurzyć nawet najwięksi desperaci. Efektem jest upadek i degradacja istniejących już obiektów turystycznych, w tym zdobywających w przeszłości wiele nagród Borek. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Należą do nich spływające z pól nawozy sztuczne i brak opaski, która odprowadzałaby ścieki z otaczających Zalew wsi i ośrodków letniskowych. Jej budowę planowano w ramach promowanego kilkanaście lat temu Programu „Pilica”, który wymuszał także modernizację i rozbudowę tomaszowskiej oczyszczalni ścieków. Program nie doszedł do skutku a Tomaszów stracił kilkadziesiąt milionów złotych na inwestycję, która zdaniem specjalistów była źle przygotowana. Mijają lata i czas upływa na kolejny spotkaniach, dyskusjach, koncepcjach i konferencjach. Jednym słowem na „gadaniu”, którego efektów nie widać a które mimo wszystko jednak kosztuje. Publikowane są coraz to nowsze opracowania, nie mające żadnego wpływu na aktualny stan czystości wody i coraz większą liczbę toksycznych sinic. Z tych wszystkich dyskusji wynika tak naprawdę tylko jeden rzeczowy wniosek: nie da się oczyścić Zalewu Sulewskiego bez zaangażowania pieniędzy… dużych pieniędzy.
07.04.2012 17:01
25