Indonezja (Sumatra, Dumai) - krajobrazowe rozczarowanie i ciepłe przywitanie
Nadrabianie lekko zaniedbanego snu przerwał mi głośny ryk z głośnika. "Prosimy udać się z paszportami do stolika na dole. Dziękujemy". Kontrola paszportowa na promie wyglądała wręcz komicznie. Ot, w połowie drogi pomiędzy Malezją a indonezyjską Sumatrą, pojawił się siedzący między rzędami pasażerów grubawy pan, wbijający masowo pieczątki. Podszedłem z moim paszportem - jak mam już wizę to mi pan też podstempluje? Nieeeee.... nieee wiem. Pan zniknął - na kilka minut przyblokowałem kołyszącą się w rytm fal kolejkę. Może by tutaj samemu zacząć wbijać? Kilka minut pracy w służbie granicznej i mógłbym sobie jakiś prezent urodzinowy sprawić. Nieee - a może chociaż sobie wbić samemu pieczątkę? Skorzystałem z nieobecności funkcjonariusza i podstemplowałem sobie dłoń. Paszporty obcokrajowców stemplowane są w porcie. No nic - i tak płyniemy w tą samą stronę - co się odwlecze to nie uciecze.
25.06.2012 18:27