Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 14 grudnia 2025 06:18
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Rzym nieoczywisty Piotra Kępińskiego

W swojej najnowszej książce - „Rzym. Miasto nad miastami" Piotr Kępiński zaprasza na wędrówkę po wiecznym mieście, w którym mieszka od ponad 10 lat. Znany poeta, krytyk literacki i eseista nie opisuje w niej sztandarowych zabytków miasta, jak Koloseum czy bazyliki Świętego Piotra. „Największą frajdą w Rzymie jest Rzymu nie szukać, tylko czekać na to, co on sam zaoferuje. Wystarczy wejść do baru, restauracji, usiąść na przystanku tramwajowym. Wtedy miasto przemówi” – Kępiński zauważa w rozmowie z PAP Life.

PAP Life: Przewodników po stolicy Włoch jest bardzo dużo, co roku ukazują się nowe pozycje. Pan również regularnie publikuje eseje i szkice poświęcone Rzymowi. Trzy lata temu ukazały się chociażby „Szczury z via Veneto”. Książka, w której pokazywał Pan miasto od zaskakującej nieco strony.

Piotr Kępiński: Jakiś czas temu, podczas spotkania ze znajomymi, w Warszawie, powiedziałem że wracam do Rzymu i wtedy ktoś, kto nie wiedział, że mieszkam tam na stałe, nieco ironicznie rzucił: „Ale po co tam jedziesz? Odwiedzić papieża Franciszka?” Pomyślałem wtedy, że ta odpowiedź była znacząca, symboliczna nawet. Bo przecież często traktujemy Watykan i Rzym jak jedno miasto. A na dodatek obywa te organizmy są dla nas tylko i wyłącznie ikonami, nie zaś miejscami, w których żyją ludzie. Dlatego w „Szczurach…” chciałem opisać, po prostu, życie codziennie w stolicy Italii, takim jakie ono jest. A czasami jest trudne, ze względu na szwankującą komunikację, strajki, wszechobecny brud.

PAP Life: A najnowsza książka? To kontynuacja?

P.K.: W pewnym sensie, tak. Aczkolwiek ukazuje się ona w serii wydawnictwa Wielka Litera, która nazywa się „Podróże nieoczywiste”. Zatem jest to taki „niby-przewodnik”.

PAP Life: Dlaczego „niby”?

P.K.: Bo nie opisuję w nim zabytków, pałaców, nie skupiam się na miejscach wielokrotnie opisywanych, nie zachęcam, ani też nie zniechęcam. Zapraszam do wycieczki, czy raczej wycieczek moimi śladami. Przy okazji relacjonuję moje spotkania z ludźmi, którzy tutaj mieszkają, bo to oni od lat opowiadają mi o mieście. Lubię ich słuchać. Dzięki nim Rzym ciągle rodzi się we mnie na nowo. Dzięki nim zrozumiałem, że największą frajdą w Rzymie jest Rzymu nie szukać, tylko czekać na to, co on sam zaoferuje. Wystarczy wejść do baru, restauracji, usiąść na przystanku tramwajowym. Wtedy miasto przemówi.

PAP Life: No dobrze, ale czy przemówi do każdego? Rzymianie są otwarci?

P.K.: Gudio Piovene, znany włoski dziennikarz, autor ciekawej książki „Podróż po Włoszech” (wydanej w Polsce w roku 1977 – red.) tak charakteryzował mieszkańców stolicy: „ Rzymianie są (…) towarzyscy, poufali, bezceremonialni, od razu przechodzą na +ty+ i każdemu lubią wynaleźć przezwisko+. Nie przesadził. Rzymianie żyją na luzie, nie spinają się, zazwyczaj pomagają, także turystom. Bywają jednak asertywni - wtedy machną ręką i powiedzą, żebyś sobie poszedł i nie zawracał głowy.

W sklepach i instytucjach, faktycznie wszystkim się tutaj mówi na „ty”. Mój znajomy z Florencji, kiedy przeniósł się do Rzymu, cierpiał z tego powodu. W Toskanii, używa się formy oficjalnej: „pan”, „pani”. Nie mógł znieść ekspedientek, które zwracały się do niego: +Cześć, podać coś?+ Na początku pouczał wszystkich, w odpowiedzi zawsze jednak słyszał: +Rzym to nie Florencja ani Mediolan+. Po roku mówił jak rzymianin. Ale do dzisiaj narzeka na kelnerów.

PAP Life: Dlaczego?

P.K.: Bo oni na pierwszy oka, mogą się wydawać niemili, a nawet opryskliwi. Ale to pozory. Oni tacy są. Taki jest ich styl bycia. Według mnie, wystarczy do nich zagadać i już się zmieniają, doradzają, opowiadają, a nawet się śmieją. Są zupełnie w porządku.

PAP Life: Napisał pan we wstępie do książki, że chodzi po mieście bez żadnego scenariusza, planu.

P.K.: Do tej pory tak robiłem. Brałem rower, jechałem na dolne bulwary, położone nad samym Tybrem i czekałem aż coś samo się wydarzy. Ostatnio spotkałem tam mężczyznę, który bezradnie szukał drogi do muzeum Alberta Moravii, a znajdował się od niego dosyć daleko. Był w delegacji, zszedł nad rzekę, bo w upalne dni, jest tam znośnie, a nawet chłodno, z powodu wysokich murów otaczających rzekę. Ten człowiek zatrzymał mnie, powiedział o co chodzi, jak usłyszał, że do celu ma jeszcze kilka kilometrów, w ogóle się nie zmartwił. Co więcej, zbagatelizował też kompletnie informację, że muzeum czynne jest w co drugą sobotę miesiąca i na wizytę trzeba się umówić. Rzucił tylko tyle, że spróbuje. Sytuacja była z lekka surrealistyczna: upalny Rzym, pusta droga nad rzeką i człowiek szukający jednego z najmniej popularnych muzeów w mieście.

Tak więc do tej pory, chodziłem i jeździłem po mieście nieco chaotycznie. Ale ostatnio zmieniłem trochę metodę. Zacząłem „zwiedzać” osiedla mieszkaniowe budowane w Rzymie w latach 50-tych i 60-tych. Przypominają one te projektowane w Polsce, na przykład przez Oskara i Zofię Hansenów - oczywiście w mniejszej skali. Najciekawsze znalazłem w dzielnicy Collatino, niedaleko dworca kolejowego Tiburtina, pomiędzy via Tiburtina i via Luigi Luccatelli. Wznoszą się tam niskie bloki, łączone niekiedy ze sobą loggiami, które przeznaczone były początkowo dla klasy robotniczej. Mieszkańcy mieli do dyspozycji wiele wspólnych przestrzeni, sklepy na parterze, przedszkola. Często myślimy o rzymskiej zabudowie współczesnej, że formowali ją deweloperzy, nie myślący o spójności miasta. Jak widać, nie jest to do końca prawda.

PAP Life: Jakie miejsca w Rzymie lubi Pan najbardziej?

P.K.: Byłą „wioskę olimpijską”, której poświęciłem rozdział w książce. Lubię też parki - najbardziej chyba Villa Ada, Villa Glori, ale też Ogrody Borghese. Zwłaszcza ich część położoną tuż przy Galerii Borghese. I Ponte Milvio, czyli Most Mulwijski. I mógłbym tak wymieniać jeszcze z godzinę, ale skończmy na tym…

PAP Live: Czy Rzym jest miastem bezpiecznym?

P.K.: Nigdy nie spotkało mnie tutaj nic złego. Niemniej, oczywiście są dzielnice w które wieczorem bym się nie zapuścił, jak na przykład do Tor Bella Monaca, Torre Angela, Torre Maura. Uważałbym także w metrze, zwłaszcza jak jest tłok. Ostatnio mój znajomy, Włoch, stracił tam portfel. Niestety, trzymał go w tylnej kieszeni spodni. Ale inny kolega, Polak, z kolei stracił portfel, który trzymał w plecaku. Tak więc złodzieje w stolicy Italii działają. Rzymianie mówią, że to tak naprawdę neapolitańczycy na gościnnych występach. Nie jestem tego pewien.

PAP Life: No właśnie, Rzym ma także swoją irytującą twarz. Aczkolwiek, pisze Pan, że od momentu jak burmistrzem został Roberto Gualtieri (objął urząd w 2021 r.), miasto stało się bardziej czyste, że widać zmianę.

P.K.: Poprzedniczka Gualtierego, Virginia Raggi, działała jak komuniści w Polsce w latach 70-tych. Wszystko robiła na pokaz, niczego nie kończyła, stolica tonęła w śmieciach. Teraz poprawę widać gołym okiem. Przede wszystkim na ulicach jest mniej śmieci, remontuje się niektóre zabytki. Mam tylko nadzieję, że nie jest to chwilowy trend.

PAP Life: Gdzie pan jeździ na plażę?

P.K.: Myśli pan, że plaże niedaleko Rzymu również zostały wysprzątane? Niestety, nie. Lubię Ostię, do której można się dostać z centrum miasta podmiejskim pociągiem. Aczkolwiek, tam ciągle jest brudno. Prawdę powiedziawszy, jeżeli chodzi o morze, to wolę Adriatyk i miejscowość Francavilla al Mare, położoną niedaleko Pescary.

PAP Life: Czyli Abruzja.

P.K.: Tak, Abruzja, region o którym również napisałem książkę - „W cieniu Gran Sasso”. Ukazała się w zeszłym roku. Mam tam swój drugi dom, w miejscowości Collelongo, niedaleko Avezzano, w górach. Jeżeli ktoś chce odpocząć od miasta, od zgiełku i chaosu, powinien tam jeździć. Wizytę w tym regionie przepisywałbym jako lek na skołatane nerwy. No, ale Abruzja to nie tylko góry i przyroda, to także ciekawe miasta, z których najbardziej lubię L’Aquilę. Niestety bardzo zburzoną podczas trzęsienia ziemi w roku 2009, obecnie ciągle rekonstruowaną. Sulmonę, gdzie urodził się Owidiusz i Chieti.

PAP Life: Wróćmy do Rzymu i do Lacjum. Bo w swojej książce opisuje pan m.in. Ardeę i Frascati - miasteczka położone niedaleko stolicy.

P.K.: Polecam zwłaszcza Frascati, ze względu na wspaniałe widoki. Ale także Latinę - miasto w całości wzniesione w faszystowskim stylu. I Ardeę - nie ze względu na urodę, tylko dlatego, że znajduje się tam muzeum Giacoma Manzu, niezwykłego rzeźbiarza, który pochodził z północy kraju, z Bergamo. Ale osiadł właśnie tam, stworzył wielką pracownię, w której dzisiaj znajduje się ciekawe muzeum z jego pracami.

PAP Life: Każda rozmowa o Włoszech, wcześniej czy później, musi zakończyć się pytaniem o kuchnię i wino. Kuchnia rzymska jest dosyć specyficzna.

P.K.: Popularna jest tutaj, chociażby, trippa, czyli flaki. Polacy są często zaskoczeni, że flaki jada się nie tylko w Warszawie. Oczywiście trippa alla romana, to rzecz zupełnie inna niż flaki polskie. Mnie przypominają one bardziej mięsne spaghetti zalane gęstym sosem. Jadłem tę potrawę dwa razy i nie mogę zaliczyć do moich ulubionych.

Lubię za to karczochy po żydowsku - smażone w głębokim tłuszczu, po rzymsku - przygotowywane na patelni z oliwą i wodą oraz smażone kwiaty cukinii z anchois. W restauracji, w której najczęściej jadam, znajdującej się w „mojej” kamienicy te kwiaty cukinii, po włosku - fiori di zucca, są chyba najlepsze w mieście

PAP Life: Równolegle obok Pana książki „Rzym. Miasto nad miastami” w wydawnictwie PIW ukazuje się pana powieść „Śmierciorysy”, której akcja również - częściowo - dzieje się w Rzymie.

P.K.: Tak. Zafascynowały mnie dwie postaci związane z Rzymem. Michał Waszyński - przedwojenny reżyser, twórca słynnego „Dybuka”, który po wojnie osiadł we Włoszech. I Giuseppe Furmanik - bardzo tajemnicza postać, wynalazca, kierowca testowy firmy Maserati. I spróbowałem o nich opowiedzieć, dołączając do ich towarzystwa niejakiego Konstantego, którego losy opierają się po trosze na życiu mojego wuja. Nie jest to jednak opowieść linearna o ludzkich losach, a raczej o tym, że ludzkich losów nie sposób opowiedzieć. Tak jak nie sposób opowiedzieć o Rzymie. Ale próbować trzeba.

PAP Life: Włochy były w tym roku gościem honorowym ostatnich Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie. Przyjechało wiele znanych autorów i autorek, w tym Helena Janeczek czy Alessandro Barbero. Jaki jest poziom czytelnictwa we Włoszech?

P.K.: Włochy nie plasują się w europejskiej czołówce, na której czele od lat niezmiennie stoją Luksemburczycy, Szwedzi, Niemcy czy Finowie. Poziom czytelnictwa na półwyspie Apenińskim zbliżony jest do hiszpańskiego, greckiego i polskiego. W ubiegłym roku 74 proc. osób w wieku od 15 do 74 lat przeczytało tam co najmniej jedną drukowaną książkę. Więc do ideału jest daleko, ale źle też nie jest. Wystarczy pójść do pierwszej lepszej księgarni w Rzymie, żeby zobaczyć, że statystyki statystykami, a życie życiem. Ja widzę, że Włosi czytają. Nawet w tramwajach. W weekendy dziennik „La Repubblica” publikuje gruby dodatek książkowo-społeczno-filozoficzny – „Robinson”, a „Corriere della Sera” - dodatek „La Lettura”. Życzyłbym sobie, żeby w Polsce było podobnie. (PAP Life)

Rozmawiał Eliasz Nachabé

gn/ag/

Piotr Kępiński – poeta, krytyk literacki, eseista. Urodził się w Poznaniu. Mieszkał w Warszawie, w Wilnie, a obecnie w Rzymie. Pracował m.in. jako zastępca redaktora naczelnego w „Czasie Kultury” oraz jako szef działu kultury w „Dzienniku” i „Newsweeku”. Autor wielu książek poetyckich i eseistycznych. Od 2007 roku do 2016 był jurorem Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus, a w latach 2017–2019 członkiem jury Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Od kilku lat publikuje książki o Włoszech. Ostatnio ukazały się jego „Szczury z via Veneto” (za które otrzymał Nagrodę Literacką im. Leopolda Staffa), „W cieniu Gran Sasso. Historie z Abruzji” oraz „Rzym. Miasto nad miastami” (premiera 5 czerwca).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama
Reklama
Repertuar kina Helios

Repertuar kina Helios

W najbliższym tygodniu Helios zaskoczy kinomanów nie tylko mnogością propozycji filmowych, lecz także projektów specjalnych dla widzów o rozmaitych zainteresowaniach. W repertuarze znajdzie się najnowsza animacja „Magiczna gwiazdka zwierzaków”, japoński hit „Jujutsu Kaisen: Execution” oraz projekcje muzyczne i tematyczne cykle.Od piątku, 12 grudnia w repertuarze zagości nowość w klimacie nadchodzących Świąt – animacja „Magiczna gwiazdka zwierzaków”. Podczas gdy dzieci wypatrują Świętego Mikołaja, on sam rozbija się na lodowej wyspie, z której musi wydostać się jak najszybciej. Jednocześnie maleńkie pisklę musi uratować przyjęcie w kurniku, dziewczynka, której mama wciąż jest bardzo zajęta, szuka choinki na własną rękę, mały jenot zgubił się w lesie, a ryś próbuje dotrzeć na czas na magiczny spektakl. Różnorodne historie przypomną kinomanom, dlaczego co roku nie możemy doczekać się Gwiazdki!Na ekranach Heliosa znajdą się też inne gwiazdkowe produkcje. „Mikołaj i ekipa” to historia Świętego Mikołaja, który po niefortunnym wypadku zaczyna uważać się za superbohatera i znika tuż przed Wigilią… Elf Leo oraz odważna 11-letnia Billie wyruszają na wielkie poszukiwania, a po drodze odkrywają spisek bezwzględnego producenta zabawek, chcącego zniszczyć świąteczną tradycję i przejąć kontrolę nad prezentami… Inną propozycją na rodzinny seans jest zabawny tytuł „Mysz-masz na Święta”. Mysia rodzina szykuje się do wspólnego spędzania Świąt. Jednak wszystko się zmienia, kiedy w ich domu pojawiają się… ludzie. Myszy nie chcą dzielić się przestrzenią i rozpoczynają realizację planu, który mają na celu wyproszenie nieproszonych gości! Wśród filmów dla widzów w każdym wieku ogromną popularnością cieszy się animacja Disneya „Zwierzogród 2”. Opowiada ona o ambitnej króliczej policjantce, Judy Hops oraz przebiegłym lisie, Nicku Bajerze. Duet detektywów tym razem rusza tropem tajemniczego gada, który nagle pojawia się w Zwierzogrodzie. Helios zaprasza na inne filmowe hity, do których należy kontynuacja horroru na podstawie kultowych gier – „Pięć koszmarnych nocy 2”. Akcja filmu toczy się rok po traumatycznych wydarzeniach w pizzerii Freddy’ego Fazbeara. Mike Schmidt i policjantka Vanessa Shelly próbują chronić młodszą siostrę Mike’a, Abby, jednak dziewczynka zaczyna potajemnie wracać do pizzerii, a w tle ponownie pojawia się postać tajemniczego Williama Aftona. Nadal na ekranach sieci dostępny jest też szeroko komentowany „Dom dobry” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Obraz przedstawia toksyczny związek Gośki i Grześka, w którym dochodzi do coraz bardziej niebezpiecznych sytuacji, a przemoc staje się codziennością… W głównych rolach wystąpili Agata Turkot i Tomasz SchuchardtSieć przygotowała również seanse dla fanów japońskiej animacji w ramach cyklu Helios Anime. W dniach 12-18 grudnia we wszystkich kinach odbędą się projekcje tytułu „Jujutsu Kaisen: Execution Shibuya Incident x The Culling Game Begins”. Kulminacją filmu, który podsumowuje dotychczasowe wydarzenia z serialu, jest dramatyczny pojedynek dwóch ulubionych uczniów Gojō. To wstęp do trzeciego sezonu anime, prezentowany przedpremierowo w kinach! Na piątek, 12 grudnia zaplanowano wydarzenie z cyklu Nocne Maratony Filmowe – tym razem będzie to Maraton Strachów. O godzinie 23:00 rozpoczną się projekcje aż czterech horrorów, w tym porywającej nowości „Cicha noc, śmierci noc”. To nie koniec projektów specjalnych odbywających się w najbliższym tygodniu! Swój czas w repertuarze będzie miał słynny maestro i jego orkiestra. „André Rieu. Wesołych Świąt!” to koncert z najpiękniejszymi kolędami i przebojami na radosny czas wyczekiwania Gwiazdki. Widowisko będzie dostępne w piątek i sobotę, 12 i 13 grudnia, a następnie 17 i 18 grudnia. Ponadto w niedzielę, 14 grudnia w wybranych kinach sieci odbędzie się wyjątkowa transmisja baletu „Dziadek do orzechów” wprost z Londynu! Widowisko urzeka niezwykłą choreografią i magiczną scenografią, nawiązującą do świątecznej aury.W poniedziałek, 15 grudnia do wybranych lokalizacji zawita cykl Kino Konesera z tajwańskim kandydatem do Oscara – „Left-Handed Girl. To była ręka… diabła!”. Samotna matka i jej dwie córki powracają do Tajpej po kilku latach życia na wsi, aby otworzyć stoisko na tętniącym życiem nocnym targu. W czwartkowe popołudnie, 18 grudnia we wszystkich kinach zagości cykl Kultura Dostępna i komedia „LARP. Miłość, trolle i inne questy”. Sergiusz, nastolatek zakochany w fantastyce i LARP-ach, zmaga się z prześladowaniami w szkole i swoim uczuciem do Helen. Gdy odkrywa jej tajemnicę, zyskuje szansę na niezwykłą przygodę!Bilety na grudniowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Obecnie dysponuje 53 kinami, które mają łącznie 300 ekranów i ponad 54 tysiące miejsc. Spółka skupia swoją działalność głównie w miastach małej i średniej wielkości, ale jej kina są również obecne w największych aglomeracjach Polski, m.in. w Łodzi, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Helios S.A. jest częścią Grupy Agora, jednej z największych grup medialnych w Polsce, działającej m.in. w segmencie prasy (wydawca m.in. „Gazety Wyborczej”), reklamy zewnętrznej (lider rynku - AMS), internetu (portal Gazeta.pl) oraz radia (9 stacji radiowych z portfolio Grupy Eurozet).Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.12.2025
Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Gwiazdy europejskiego łyżwiarstwa szybkiego w Tomaszowie Mazowieckim powalczą o medale mistrzostw EuropyTo będzie jeden z najważniejszych sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie! Na początku stycznia, niespełna miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, w Tomaszowie Mazowieckim odbędą się Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim.Tomaszów Mazowiecki kolejny raz będzie gościł czołowych panczenistów Europy a Polacy będą startować w najmocniejszym składzie, z wszystkimi gwiazdami polskich panczenów, m.in. Kają Ziomek-Nogal, Andżeliką Wójcik, Damianem Żurkiem, Markiem Kanią, Piotrem Michalskim, czy Władymirem Semirunnijem na czele.Mistrzostwa Europy w tomaszowskiej Arenie Lodowej rozpoczną się w piątek, 9 stycznia, wieczorem. Już pierwszego dnia o medale zawodnicy powalczą w czterech konkurencjach – sprincie drużynowym kobiet, drużynie mężczyzn oraz na 3000 metrów kobiet i 1000 metrów mężczyzn. Dzień później zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są sprint drużynowy mężczyzn, 500 metrów kobiet, 5000 metrów mężczyzn i 1500 metrów kobiet. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę, 11 stycznia, a tego dnia w Arenie Lodowej zostaną rozdane medale na dystansach 1000 metrów kobiet, 500 i 1500 metrów mężczyzn oraz w rywalizacji drużynowej mężczyzn i w biegach ze startu masowego.Organizatorzy jak zawsze przygotowali dla kibiców jak zawsze dużo dobrej zabawy, emocji a całość uświetni piątkowy pokaz świateł.09-11 stycznia 2026 r.Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.01.2026
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

Morawiecki w Tomaszowie Mazowieckim. Najpierw hospicjum, potem rozmowa z mieszkańcamiPŚ w łyżwiarstwie szybkim - drugie miejsce Żurka na 1000 m w HamarTwarda kontra dla kurczaków. Mieszkańcy: „To już nie wieś rolnicza, tylko domy ludzi”Ogień w JaninowieStrażacy szybko opanowali ogieńFILMOWY SYLWESTER w kinie Helios!Śledztwo w Tomaszowie: Norbert C. aresztowany na 2 miesiącePŚ w łyżwiarstwie szybkim - Żurek trzeci na 500 m w HamarDach i wsparcie na start: w powiecie tomaszowskim rusza 3‑letni program mieszkań treningowychLechia zagra o spokój w tabeli. Do Tomaszowa przyjeżdża wyjazdowa SpartaDzień Pamięci Ofiar Stanu Wojennego – tomaszowianie pamiętająPełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum Zdrowia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: xXXTreść komentarza: Wyznawcy to w twoim PiSŹródło komentarza: Spotkanie z Adrianem Zandbergiem i Aleksandrą Owcą w Piotrkowie Trybunalskim.Autor komentarza: xxxTreść komentarza: A Starosty nie zaprosili?Źródło komentarza: Morawiecki w Tomaszowie Mazowieckim. Najpierw hospicjum, potem rozmowa z mieszkańcamiAutor komentarza: PnTreść komentarza: A kto zamierza te kurniki wybudowaćŹródło komentarza: Twarda kontra dla kurczaków. Mieszkańcy: „To już nie wieś rolnicza, tylko domy ludzi”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Na jakiej podstawie wysnuł Pan tezę, że my, tzn. prawica idziemy razem z komuchami ? Myślę, że jednak od debilowatego ryżego, który twierdzi (dla swoich wielbicieli- idiotów), że kto jest przeciwko niemu, to jest zwolennikiem putina. Trzeba się zdecydować, czego się chce w życiu, mój milusiński, ukryty czerwoniaku. PS. Głupi Pan nie jest, ale trochę przestawiony przez wiele lat komuny. Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Dwa miesiące na kilka prostych pytań. Tomaszowskie Centrum Zdrowia testuje granice jawnościAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mój wredny dodatek do poprzedniego wpisu. Ci buntownicy, to jest typowa kicha kaszana. Formalnie pracują w Tomaszowie, a nieformalnie mają kasiorkę z lokali i domków letniskowych. I chwalą zasadę: niech żyje wolność (podatkowa), niech żyje zabawa!!! Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Twarda kontra dla kurczaków. Mieszkańcy: „To już nie wieś rolnicza, tylko domy ludzi”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowna Redakcjo. Przestańcie w niektórych tematach wstawiać totalny kit Waszym czytelnikom. Prośba: nie postępujcie tak, jak to robi gazeta wybiórcza, albo tuskowe tvn. To jest zła droga. Piszecie duży temat, o którym Wasi czytelnicy nic nie wiedzą. Tacy jesteście euroekolodzy, że zapominacie , iż w każdym, drażliwym temacie należałoby przedstawić opinie dwóch stron i wypadałoby pokazać lokalizacje tych istniejących i projektowanych kurników. Wtedy ludzie, czytający taki materiał będą bardziej zorientowani, o co właściwie chodzi. Domyślam się, że tutaj chodzi o dawno istniejące kurniki przy drodze do Karolinowa i o budowę nowych kurników. Ludzie! Nie tanie sensacje, ale KONKRETY!!! Mógłbym się na ten temat wypowiedzieć, ale nic nie napiszę, bo ten materiał powyżej NIC NIE WYJAŚNIA, a tylko dolewa oliwy do ognia.Źródło komentarza: Twarda kontra dla kurczaków. Mieszkańcy: „To już nie wieś rolnicza, tylko domy ludzi”
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama