Prawdy, półprawdy i nieprawdy

Czytamy wszystkie komentarze jakie ukazują się pod tekstami. Często stanowią one dla nas źródło inspiracji. Jeżeli jakaś informacja wyda nam się interesująca sprawdzamy ją. Zdarza się również, że robimy to tylko po to, by zdementować pojawiające się czasami pomówienia.

Niedawno pod jednym z tekstów pojawił się komentarz:

„Długa wyliczanka, widać autor ma trochę wiedzy i dojścia, szkoda tylko, że pominął jeszcze jedną i to ważną "inwestycję". Dlaczego brak informacji, że z-ca prezydenta Wendrowski zakupił nowe meble do swojego gabinetu, a stare jeszcze prawie nowe przekazał w prezencie partii SLD. Meble po Żerku są w siedzibie SLD na ul. Jerozolimskiej. Ponoć odbiór kwitował sam Adamski. A może to był ekwiwalent związany z wyprawką za zwolnienie z pracy? Dziwne, że nasztomaszów o tym nie wie, a może nie chce wiedzieć?”

Sprawdziliśmy dzisiaj tą informację. Okazało się, że mamy do czynienia z mieszanką prawdy, półprawdy i całkowitej nieprawdy. Słowem: plotka.

Prawdą jest, że meble w gabinecie wiceprezydenta zostały wymienione na nowe.

Półprawdą jest, że meble kwitował Jerzy Adamski. Jeżeli rzeczywiście to zrobił, to nie jako działacz SLD a kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, bo właśnie tam, jak wynika z informacji jakich nam udzielono, meble trafiły.

- To były bardzo solidne i porządne meble – mówi Krzysztof Janik, Sekretarz Miasta.- Przekazaliśmy je w całości do Urzędu Stanu Cywilnego.

Możemy oczywiście dyskutować, czy był to potrzebny, czy też zbędny wydatek. Ile to kosztowało? Możemy dochodzić kto i dlaczego wymyślił zakup nowych mebli skoro stare były „ solidne i porządne”. Jest to jednak bardziej zadanie dla radnych miejskich, w których gestii leży również kontrola bieżących wydatków Urzędu Miasta.

Przy tej okazji chcielibyśmy przypomnieć, że Internet daje tylko pozorną anonimowość. Pamiętajcie, może się zdarzyć tak, że ktoś urażony złoży do Sądu pozew. Nie będzie on skierowany przeciwko administratorowi portalu ale osobie dokonującej wpisu. Będziemy postawieni w trudnej sytuacji. Staniemy przed dylematem, czy ujawnić czy też nie numer IP. O ile w przypadku osób nam znanych, przekazujących w sposób bezpośredni jakąś informację możemy je chronić za pomocą Prawa prasowego, to już w przypadku komentarzy ten mechanizm nie zadziała.