Ojciec brytyjskiego bluesa
Było to na początku lat 70-tych, najpewniej około 1974 roku. Przechodząc obok kina "Włókniarz", usłyszałem dochodzącą z piwnicy piekielnie głośną muzykę. Grała tam grupa czterech chłopaków niewiele starszych ode mnie: na fortepianie – blondyn, którego od razu porównałem do Chrisa Staintona z grupy Joe Cockera, a na gitarze – chłopak, który nosił chyba najbardziej połatane dzinsy w Polsce. Wykonywali utwory Johna Mayala i Petera Greena. Ale jak na tamte czasy, to naprawdę "wymiatali" bluesa. Chyba nawet nie mieli nazwy. To były początki muzyki bluesowej w Tomaszowie Mazowieckim.
27.01.2015 23:59
1