Reklama

Pobiegli wilczym tropem

W dniu 26.02.2017 roku w Tomaszowie Mazowieckim odbył się bieg „Tropem Wilczym”, poświęcony Pamięci Żołnierzy Wyklętych w którym udział wzięli żołnierze z jednostek 25 Brygady Kawalerii Powietrznej im. Księcia Józefa Poniatowskiego, harcerze, przedstawiciele organizacji patriotycznych, mieszkańcy miasta. W biegu uczestniczył także Prezydent Marcin Witko

27.02.2017 11:14 (aktualizacja 26.09.2023 20:22)

Bieg „Tropem Wilczym” rozpoczął się zbiórką o godz. 11.30 przy obelisku Pamięci Żołnierzom Wyklętym. Komendant Hufca Związku Harcerstwa Polskiego Pan Bartłomiej Składowski przywitał uczestników biegu: Prezydenta Tomaszowa Mazowieckiego Marcina Witko, żołnierzy, harcerzy, młodzież oraz rodziny Żołnierzy Wyklętych. Następnie podharcmistrz Kamil Borkowski odczytał rotę przysięgi Żołnierzy Armii Krajowej.

Po przemówieniach okolicznościowych, Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego Pan Marcin Witko złożył wiązankę kwiatów przy obelisku, któremu towarzyszyła warta honorowa harcerzy Hufca Związku Harcerstwa Polskiego oraz strzelcy Związku Strzeleckiego „Strzelec” z Tomaszowa Mazowieckiego.

Bieg rozpoczęto o godzinie 11.45, a uczestnicy mięli do pokonania dystans 1963 m (odwołanie do roku w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty – Józef Franczak ps. Lalek).

Po dotarciu wszystkich uczestników biegu na metę, Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego wręczył upominki najstarszemu i najmłodszemu uczestnikowi biegu „Tropem Wilczym”.

Żołnierze z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej w pięciu miastach województwa łódzkiego zabezpieczali bieg „Tropem Wilczym”.

Zdjęcia: kpt. Dorota Jakubowska

Tekst: kpt. Dorota Jakubowska

[reklama2]

Data dodania: 27.02.2017 11:14

Marcin Witko

Podziel się

Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

To wspaniałe, ale... 28.02.2017 18:46

W naszych czasach, kiedy wreszcie troszczymy się o przekazywanie całej prawdy młodym pokoleniom, należy biegać i składać wieńce, ale nie wypada już fałszować historii, klajstrować I bezsensownie przeginać w drugą stronę. Prawda o tzw. "Żołnierzach Wyklętych" jest wielowarstwowa. Oprócz niewątpliwych niewinnych ofiar władz bezpieczeństwa, szlachetnych działaczy ruchu oporu z okresu wojny, powojenna "leśna brać" miała w swych szeregach osobników, określanych w dokumentacji Instytutu Pamięci Narodowej w sposób jednoznaczny: jako sprawcy zbiorowych zbrodni na ludności cywilnej, czy też jako zwykli seryjni mordercy z pobudek niby ideologicznych, które jednak pod żadnym pozorem nie powinny zezwalać na wykazanie przewagi przy pomocy pistoletu maszynowego nad bezbronnym człowiekiem. Nad jednym z nas, człowiekiem, który szczęśliwie dożył końca tej straszliwej wojny, uciekł spod ściany gestapowcowi, esesmanowi czy enkawudziście, a dostał kule w brzuch od brata-Polaka "z lasu". IPN szczegółowo omawia potworne wyczyny takich "leśnych rycerzy" jak Ogień, Bury, Łupaszka... To tylko niektóre z ciężkich zbrodniczych przypadków. A statystyka zbrodni powinna rzeczywiście przestrzegać przed kolejnym zawirowaniem marmurowych tablic, pochodów czy biegów. Małego Franka czy braci Mołojec zastępuje dziś Bury czy jakis szeregowiec "z lasu", ktory napadł na gminną spółdzielnię gdzieś pod Tomaszowem czy też na teczkę z kasą wiezioną na wypłaty dla robotników na Białą Górę. Dzieci i mlodzież lubia takie imprezy i gdy dorosną już nigdy nie przyjmą prawdy. Oto ona: Po wojnie w bratobójczej wojnie domowej uczestniczyło po obu stronach 450 tysięcy ludzi, a w tzw. zbrojnym podziemiu działało 180 tys. osób – w tym ponad 30 tys. w oddziałach regularnych, zorganizowanych, uzbrojonych, a nawet otrzymujących żołd. I to głównie te oddziały zabijały zwolenników ludowej władzy: 4018 milicjantów, 1616 ubeków, 3729 zwykłych żołnierzy oraz 495 funkcjonariuszy ORMO. Razem - 9858, a więc prawie 10 tysięcy. Co najbardziej makabryczne – do tej liczby trzeba dodać zupełnie bezbronne i w nic niezaangażowane ofiary cywilne (5150 osób), na przykład chłopów, którzy ośmielili się przyjąć ziemię z reformy rolnej, a nawet nauczycieli jadących na głęboką prowincję walczyć z analfabetyzmem. Nie wolno też zapomnieć o zamordowaniu przez „patriotyczne podziemie” co najmniej 187 małych dzieci. Za to tylko, że ich rodzice stanęli po „niesłusznej” stronie. Proste zestawienie liczby zabitych z rąk „Żołnierzy Wyklętych” w okresie powojennym - 9858 + 5150 = 15.008 Polaków - z liczbą żołnierzy niemieckich poległych na ziemiach polskich w czasie okupacji - 5733 żołnierzy, a więc niespełna 6 tysięcy - bardzo zmienia literacki, czy mitomański obraz polskiego podziemia.

Peter 28.02.2017 19:45

zasadnicze pytanie jest takie: Kto walczył o niepodległą Polskę, a kto służył kolejnemu okupantowi? Reszta jest tylko skutkiem opowiedzenia się po stronie przysięgi Polsce lub "Polsce Stalina i jego pachołków". Ps. Zapomniałeś w tym pięknym wywodzie poruszyć kwestie prowokacji ubeckich i ofiar po stronie podziemia niepodległościowego i wsi pacyfikowanych przez bezpiekę po 1944r. Smiało można tę liczbę powielić o ofiary represji komunistycznych na polskim narodzie w latach 1939-1944. Jak będzie wyglądać ta statystyka i twoje porównania? Myślę, że słabo. Nigdy Cię nie zastanawiało dlaczego pomimo pomocy sowieckiego wojska, ten opór trwał tak długo, nawet na terenach zabranych przez Stalina?

Warto obejrzalem, to troche na temat 27.02.2017 20:32

Przy okazji wlasnie leci na TVP1 spektakl teatru telewizji o Kontrymie i Józefie Swiatlo. Dobra obsada m.in. Frycz, Klijnstra!

LSPR24 27.02.2017 20:23

Chyba prawie co miesiac Witko uczestniczy w czyms ze zwyklymi ludzmi! Pierwszy taki prezydent Tomaszowa! Swietna inicjatywa, dziekujemy za relacje.

Nie 28.02.2017 07:45

ma co minusować, tylko naśladować. Ludzie to lubią. No chyba, że wybrani boją się obywateli, albo kompromitacji jeśli są cieniasami;)!

Pan Samochodzik. 28.02.2017 19:49

No tak jaki to łaskawca że obcuje ze zwykłymi ludźmi wybrańca narodu z jedynej oświeconej i naznaczonej przez kościół partii. Śmieszny jesteś tylko czy Ty tak na serio czy Ci za to płacą. Akurat miałem okazję glosować na Pana Witko ale przy wszystkich zasługach jakie ma niewątpliwie dla miasta - zrobił się strasznie mdły ma takie parcie na szkło że boję się że niedługo otwierając lodówkę zobaczę tam Marcina Witko. Do tego sztukę wodolejstwa dopracował do perfekcji - co pokazał na ostatnim spotkaniu z mieszkańcami Ludwikowa - jak może używać tylu słów nie mówiąc nic konkretnego. Ale i tak największym zarzutem wobec Prezydenta jest upartyjnienie miejskich spółek - ten desant z Radomska do ZGC wyborcy zapamiętają na długie lata.