Władysław Kosiniak-Kamysz na początku czerwca zaproponował likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia i utworzenie w jego miejsce kilku kas chorych. Zdaniem lidera PSL poprawiłoby to dostęp do ochrony zdrowia w małych miejscowościach.
- Pracujemy nad dwoma rozwiązaniami dotyczącymi finansowania systemu. Po pierwsze: na pewno trzeba go zdecentralizować. Dzisiaj ochrona zdrowia pod względem instytucjonalnym, proceduralnym i finansowym jest scentralizowana, a płatnik spionizowany. Po drugie - albo musimy przejść na finansowanie budżetowe i przestać się czarować Narodowym Funduszem Zdrowia, jego oddziałami, jego kompetencjami, bo i tak wiadomo, że na końcu decyzje podejmowane są w Ministerstwie Zdrowia - albo pójść drogą, którą poszły inne zachodnioeuropejskie kraje, gdzie płatnicy między sobą konkurują - mówi Dariusz Klimczak i odnosi się do prywatnych ubezpieczeń w programie "Miodowa 15".
W rozmowie poruszony był też temat ustawowego podnoszenia płac, które obecnie znajdują się na poziomie, z którym nie radzą sobie publiczne lecznice. - Pracujemy nad rozwiązaniem, w którym wynagrodzenia w systemie ochrony zdrowie muszą być ze sobą powiązane - między lekarzami, pielęgniarkami, ratownikami medycznymi, farmaceutami i powiązane ze wzrostem inflacji - mówi poseł PSL. Problem niestety w tym, że dzisiaj kwestie wynagrodzeń regulują nie tyle ustawy, co przede wszystkim rynek. Ten należy do pracowników i to oni na nim dominują. Wiązane jest to z niedoborem personelu medycznego nie tylko w Polsce ale i w całej Europie. Najsłabszym ogniwem są tu ratownicy medyczni.
Dariusz Klimczak pytany o sprawę refundacji terapii SMA odpowiada, że PSL uważa, że kiedy ma się niewykorzystane miliardy na kontach i pomija się 17 rodzin dzieci, to jest to po prostu draństwo .

























































Napisz komentarz
Komentarze