Lotto to gra o miliony. Oczywiście, wygrywa się też mniejsze sumy, ale cel jest jeden: „szóstka”. „Szóstka” zaś, czyli zgodność wytypowanych lub wylosowanych przez nas liczb z tymi, które wyciągnięte zostaną przez maszynę losującą, to przynajmniej 2.000.000 zł. Ta pula gwarantowana jest zawsze.
Kumulacja w nieskończoność?
Teoretycznie kumulacja trwająca nieskończoną ilość czasu jest możliwa. Gdy nikt nie trafi „szóstki”, niewygrane pieniądze przechodzą do wygranej z następnego losowania, może się więc zdarzyć, że proces kumulacji przedłuży się. Tak się jednak nie zdarza. Dlaczego?
Lotto to pod wieloma względami kwestia statystyki. Prawdopodobieństwo trafienia pełnego zestawu cyfr jest minimalne, przeciwnicy gier losowych podkreślać lubią, że bardziej prawdopodobna jest śmierć w katastrofie lotniczej. Jednak z drugiej strony ktoś jednak wygrywa, i to – patrząc na średnią wysokość głównej wygranej – dość często. Na bazie tej częstotliwości kumulacja w pewnym momencie pęka i po 12.000.000 nagle robią się znowu 2.000.000 wygranej.
To ile wygrywamy?
Pula wyjściowa zatem to 2.000.000 za „szóstkę”. Zdarza się jednak, że szczęśliwcy trafiają piątkę czy czwórkę. Co wtedy się dzieje?
Jeśli chodzi o drugą czy trzecią nagrodę, zależy ona od tego, ile osób kupiło los, by spróbować szczęścia oraz ile z nich częściowo wytypowała dobrze swoje liczby. Wyjątkiem jest najmniejsza zwycięska liczba, „trójka”, za którą z urzędu dostajemy 24 zł. Za „czwórkę” będzie to około 100 zł., średnio 170 zł, za „piątkę” – kilka tysięcy, mniej więcej 5.000.
Tu warto wiedzieć jednak, że dopłacając złotówkę do losu, mamy szansę na tak zwane Lotto Plus. Jest to dodatkowe losowanie, które nie bazuje już na kumulacji, ale za to niezależnie od ilości wygranych, gwarantuje milion złotych w przypadku trafienia zestawu liczb (tego samego, które typowaliśmy dla Dużego Lotka). „Piątka” w tym przypadku to 3 500 zł, „czwórka” – 100 zł, a „trójka” – 10 zł. Teoretycznie w jednym losowaniu można wygrać i w Dużego Lotka i w Lotto Plus – jeśli wylosowane liczby się powielą.
Realna suma w naszej kieszeni
Zdarza się, że szczęśliwcy, którzy trafią „szóstkę” nie zdają sobie sprawy z dosyć ważnego aspektu gry losowej, jakim jest podatek dochodowy. Zgodnie z prawem nagroda obłożona jest nim tylko wtedy, gdy jej wartość przekracza 2.280 zł. Gdy zatem trafimy „trójkę” lub „czwórkę”, podatku nie płacimy. Od pięciu zwycięskich liczb w górę, fiskus upomni się o swoją część: jest to 10 proc. od jednorazowej wygranej. Rekordowa (jak dotąd) kumulacja 56.000.000 zł oznacza więc, że 5.600.000 musimy oddać państwu. Pytanie tylko, czy przy takiej sumie jest to – w obliczu wygranej – naprawdę aż tak bolesne?
Gorzej, gdy musimy wygraną dzielić się z innymi. To jest już ryzyko, nie wiadomo bowiem ile osób „szóstkę” trafi. W 2013 r. zdarzyło się, że podczas kumulacji pierwotnej padły aż trzy pełne wygrane. Zamiast 2.000.000- zwycięzcy otrzymali więc około 666.000 zł. Może wtedy jest nieco żal, że inni potrafią za „szóstkę” dostać kilkanaście milionów, jednak trudno nawet wówczas nazwać wygraną powodem do frustracji…

























































Napisz komentarz
Komentarze