Związkowcy skarżą się, że są lekceważeni. Na spotkanie ze Starostą w sprawie wynagrodzeń muszą czekać ponad tydzień. Zarząd Powiatu zajęty licznymi konferencjami prasowymi oraz bywaniem na organizowanych przez siebie imprezach i uroczystościach nie ma czasu na spotkania z pracownikami. Spotkanie z jednym ze związków zawodowych ma się odbyć jutro. Jaki ma sens, skoro budżet jest już gotowy i właściwie nie ma możliwości przeprowadzenia w nim zmian.
- Kilka razy próbowaliśmy umówić się z panem Markiem Kubiakiem na spotkanie - mówią z kolei związkowcy z Domów Pomocy Społecznej. - Bez jakiegokolwiek odzewu. Członek Zarządu, pod którego podlegamy jest jak zwykle niedostępny. Telefonujemy na sekretariat i prosimy o rozmowę. Żadnej odpowiedzi.
Pracownicy twierdzą, że czują się lekceważeni. Trudno im się dziwić. Rozmowa z bezpośrednim przełożonym, to podstawa funkcjonowania każdej instytucji. Chyba, że mamy do czynienia z osobami, które o zarządzaniu nie mają pojęcia. Wtedy faktycznie lepiej z nimi w ogóle nie rozmawiać, tylko robić swoje. Dobry szef zawsze będzie solidaryzował się z pracownikami. Tutaj dodatkowo powinien wyjaśnić, że jest takim samym pracownikiem jak i jego podwładni, a pracodawcą jest Starosta, pełniący obowiązki kierownika Urzędu.
Co ciekawe, to inne wydatki zawarte w budżecie powiatu wydają się być niedoszacowane. Nawet kwota na podwyższone diety radnych nie została wystarczająco zabezpieczona. Związkowcy, z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że sugeruje im się, że podwyżki dostać mogą ale we... wrześniu. Czy zdążą dogonić inflację? Jest to mało prawdopodobne
Zarząd Powiatu nie m czasu na spotkania, za to więcej posiadają go radni PiS, którzy wprost mówią pracownikom, że protesty nie są mile widziane
Napisz komentarz
Komentarze