Na początku spotkania, krótko podsumowano akcję komitetu „Ratujmy Kobiety”, którego pełnomocniczką jest Barbara Nowacka, a do której włączyły się tomaszowskie wolontariuszki i wolontariusze. Warto bowiem podkreślić, że – jak się okazało – tematyka feministyczna jest bliska nie tylko paniom, ale również panom. Mężczyźni nie tylko czynnie zaangażowali się w zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie, którego autorkami i propagatorkami są m. in. Szczuka i Nowacka, ale także pojawili się na spotkaniu w SPLOTACH. Choć byli w mniejszości, ich obecność pokazuje, że los Polek nie jest im obojętny.
Choć, jak przyznały obie rozmówczynie, szanse na to, że ustawa wejdzie w życie są przy obecnym rządzie praktycznie żadne, stanowczo podkreślały, że o prawa do edukacji seksualnej, prawa do decydowania o sobie, o kwestiach reprodukcyjnych, prawa do badań prenatalnych, a także do ogólnodostępnej antykoncepcji wciąż trzeba walczyć.
- W przygotowaniu jest także projekt europejski, który ma zmienić prawo unijne, dotyczące antykoncepcji. W tym momencie to państwa członkowskie same decydują o refundacji środków antykoncepcyjnych. Nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, dlaczego to akurat antykoncepcja ma być wyjęta spod przepisów unijnych i będziemy próbowały to zmieniać. Do tego będzie trzeba zebrać milion podpisów we wszystkich krajach członkowskich, podpisy będą składane przez Internet – obiecuje Barbara Nowacka.
W tracie blisko dwugodzinnej dyskusji, zostały poruszone najbardziej palące tematy polityczne. Szczuka i Nowacka przedstawiły swoje opinie dotyczące nasilających się postaw i nastrojów ksenofobicznych, wręcz nacjonalistycznych w naszym kraju, ale także w innych państwach europejskich. Starały się odpowiedzieć na pytania: gdzie szukać genezy tego typu zachowań, czy należy z nimi walczyć, jeśli tak – w jaki sposób, a także (i to pytanie pojawiało się kilkukrotnie) jak wytłumaczyć fakt, że w kręgach z nimi kojarzonych i utożsamianych są także kobiety.
Pojawiły się pytania o zjednoczoną opozycję, o to, jaką rolę odegra w najbliższych wyborach. Czy lepiej iść do wyborów razem, czy osobno? Ważniejszy jest charyzmatyczny lider, czy przemyślany, dobrze opracowany program, który zainteresuje i skłoni wyborców do jego poparcia? Jeśli program, czy jest szansa na wypracowanie przez opozycję wspólnych postulatów i obietnic wyborczych, skoro poszczególne partie i ruchy społeczne tak różnią się od siebie? A może to ruchy oddolne, takie jak choćby Komitet Obrony Demokracji, czy właśnie ruchy kobiece są alternatywą dla prawicy? Żadne z tych pytań nie pozostało bez odpowiedzi. Chętnie dyskutowały nie tylko rozmówczynie Agnieszki Łuczak, ale także uczestnicy spotkania, którzy również dzielili się swoimi spostrzeżeniami i poglądami.
- Nie wierzę w to, że kobiety wygrają, bo są kobietami, bo zmienią świat na lepsze, bo jesteśmy matkami – mówi na koniec Kazimiera Szczuka – Naprawdę, my mamy rację. To my, jak tu siedzimy, jesteśmy po tej właściwej stronie. Nie fundamentaliści religijni! To nie tędy droga. My mamy rację. Jak ktoś chce, to niech mu przyświeca Jezus Chrystus, Budda, Szirin Ebadi… co chce. Ale, gdy zobaczymy to w szerokiej perspektywie, to wiemy, że wygramy































































Napisz komentarz
Komentarze