- Trzy lata starań i pisania i przekonywania. Mam dzieij dobre wieści dla mieszkańców powiatu tomaszowskiego. Kilka dni temu Zarząd Województwa Łódzkiego koalicji Platformy Obywatelskiej, której jestem radnym i PSL podjął uchwałę, kierująca pod obrady Sejmiku sprawę sprzedaży budynku PUP na rzecz Powiatu Tomaszowskiego z bonifikatą 90%, a nie ze standardową zniżką 50%. To świetna wiadomość. Od 16 lat status budynku był problemem. Teraz grunt i budynek wreszcie staną się własnoscią Powiatu. 19 grudnia na sesji Sejmiku decyzja powinna ostatecznie zapaść. Koalicja PO z PSL ma większość w Sejmiku, więc nie powinno być problemu z głosowaniem. Wreszcie Starosta będzie mógł remontować i rządzić się w budynku jak właściciel. I to właśnie chodziło, a tak dotąd nie było. Jest mi tym bardziej miło, że pracowalem w PUP ponad 6 lat, jako wicedyrektor, a obecnie jestem też czlonkiem Rady Rynku Pracy przy Staroście i kilkadziesiąt razy ten temat naglaśnialem, skladalem interpelacje i podczas każdej wizyty Marszalka Witolda Stępnia, w Tomaszowie temat byl poruszany. Wiele też tu znaczy przychylność Dariusza Klimczaka i Joanny Skrzydlewskiej, Artura Bagieńskiego i szczególnie Jolanty Zieba-Gzik - mówi Arkadiusz Gajewski, radny sejmiku województwa łódzkiego z Tomaszowa Mazowieckiego
Budynek PUP to willa należąca niegdyś do rodziny fabrykanckiej Landsbergów. Wybudowana została na początku ubiegłego wieku. Jej stan wymaga obecnie kompleksowego i kosztownego remontu. Obiekty zabytkowe (a takim jest pałacyk) podlegają nieco innym przepisom prawa budowlanego, przede wszystkim wszystkie prace muszą być konsultowane z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Co to oznacza, wie każdy, kto musiał przejść prawdziwą "drogę przez mękę".
Próby przejęcia nieruchomości trwały od dłuższego czasu. W ubiegłej kadencji Zarząd Powiatu zwracali się do marszałka województwa łódzkiego o wyrażenie zgody na przejęcie wilii. Odpowiedź była wówczas jednoznaczna: władze województwa nie zamierzały pozbywać się własnego majątku. Nie było też mowy o żadnych inwestycjach. Zarząd Województwa uznał, że skoro Powiat Tomaszowski obiekt użytkuje, powinien także inwestować w jego remonty. Władze powiatu nie chciały wydawać pieniędzy na obcy majątek. Efekt był taki, że budynek z miesiąca na miesiąc wygląda coraz gorzej.
Kiedy już zapadły decyzje o sprzedaży pałacyku. Starosta nie chciał się zgodzić na bonifikatę w wysokości jedynie 50% wartości. - Sejmik województwa podjął uchwałę, o wypowiedzeniu wszystkich podobnych umów dzierżawy. Zaproponowana nam bonifikata wynika wprost z ustawy. Mamy ją z mocy prawa. Ponieważ budynek jest mocno zdewastowany, wymaga więc kompleksowego i kosztownego remontu . Remont obiektu objętego pieczą konserwatorską jest najczęściej cztery razy droższy. W takiej sytuacji nam się przejmować obiektu zwyczajnie nam się nie opłaca - odpowiadał na pytania radnego Mariusza Strzępka w czasei Sesji Rady Powiatu we wrześniu.
- Jak to wyglądało do czasu zamrożenia rozmów w połowie 2016 roku można poczytać chociażby w artykułach na portalu NaszTomaszow.pl. Rozmowy w tej sprawie zostały zawieszone na rok z powodów planów rządu PIS, zmierzających do przejęcia urzędów pracy do admininstracji centralnej - mówi Gajewski
Czytaj także























































Napisz komentarz
Komentarze