Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 13 grudnia 2025 10:19
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

"Popiół i diament" zrodził się w Ostrowcu Świętokrzyskim 80 lat temu

To, co zainspirowało Jerzego Andrzejewskiego do napisania "Popiołu i diamentu", wydarzyło się 80 lat temu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Realia i okoliczności wyglądały jednak całkiem inaczej niż te przedstawione w powieści i później w filmie Andrzeja Wajdy.

Zarówno książka - przez wiele lat lektura szkolna - jak i film, uznany za arcydzieło kinematografii, działały na wyobraźnię kilku pokoleń Polaków.

"Przez cztery dziesięciolecia każdy młody Polak lub Polka był przymusowo indoktrynowany przez to dzieło. Jeśli chciał mieć więcej niż wykształcenie podstawowe i osiągnąć w życiu więcej, musiał spełnić osobliwy warunek: znać treść powieści, a przede wszystkim przyswoić sobie jej +wymowę ideową+" - napisał Krzysztof Kąkolewski w książce pt. "Diament odnaleziony w popiele" (1995).

"Miałem więc osiemnaście lat, kiedy przeczytałem powieść Jerzego Andrzejewskiego +Popiół i diament+. Jeszcze nieufny wobec propagandy Przemian i Nowego, zostałem postawiony wobec niespodzianki. Mianowicie wobec faktu artystycznego, który jednak wyrastał z faktów politycznych" - napisał Sławomir Mrożek w eseju "Popiół? Diament?" ("Kultura", 1983). "Oto konfrontując Stare z Nowym, autor podnosi polskie konflikty do poziomu polskiego losu, ten zaś syntetyzuje i nadaje mu wymiar tragedii. Czyli od poziomu aktualności do poziomu rzeczywistości, tę zaś z kolei wyżej – do poziomu historii, a stamtąd – do poziomu sztuki" - wyjaśnił. "To było przekonujące i zrobiło na mnie duże wrażenie" - podkreślił autor "Tanga".

"Prawdziwą pretensję" z powodu tej powieści miał do Andrzejewskiego Stefan Kisielewski. "Uważam, że ona zafałszowała obraz Polski bezpośrednio powojennej, że właściwie dała komunistom okazję, żeby wytłumaczyć sprawy trudne, np. AK w sposób nieprawdziwy - co mu zresztą mówiłem" - ocenił. "Wynikło z tego tyle, żeśmy do siebie kilkanaście lat nie mówili w ogóle. Ale potem się z nim pogodziłem. On tej powieści nie odwołał, a młodzież dziś, zdaje się, uważa, że jest to powieść doskonała i wolnościowa. Mam inny pogląd" - podsumował w "Abecadle Kisiela"

Punktem wyjścia do powieści Andrzejewskiego było prawdziwe zdarzenie. 16 stycznia 1945 roku, kiedy Armia Czerwona wkroczyła do Ostrowca Świętokrzyskiego, Stanisław Kosicki, 18-letni żołnierz AK, zastrzelił w obronie własnej Jana Foremniaka, świeżo mianowanego wojewodę kieleckiego, kapitana sowieckich służb specjalnych, przedwojennego agenta wywiadu wojskowego ZSRS w Polsce, bojownika AL. Dowodząc patrolem porządkowym AK, Kosicki natknął się na bandę rabującą mieszkanie prywatne przy ulicy Bałtowskiej. Wywiązała się strzelanina. Kosicki nie wiedział, do kogo strzela. Foremniak - wedle relacji Kosickiego - pierwszy otworzył ogień.

"Nie umiem sobie wytłumaczyć, dlaczego pozwoliłem mu pierwszemu strzelać. Czemu nie strzelałem od razu? Na co czekałem? To łagodzi uczucia, które mną szarpią. Pierwszy raz tak strzelałem" - opowiadał Kosicki Kąkolewskiemu. "Nie było wiadomo, kogo zabiłem. Komuniści trzymali to w tajemnicy. Szalało śledztwo w celu ustalenia, kim my byliśmy. Widziało to sporo osób. Jako pierwszą aresztowano ofiarę napadu, matkę dwunastoletniej dziewczynki" - relacjonował.

Śmierć Foremniaka nie była planowana przez dowództwo AK ani nie miała żadnych ideologicznych motywów, jak to przedstawił w swej powieści Andrzejewski. I co powielił Andrzej Wajda w filmie.

Kosicki musiał uciekać. Ukrywał się w Krakowie w klasztorze kapucynów. Został aresztowany przez UB 28 lutego 1945 roku i przewieziony do więzienia w Kielcach. Przesłuchiwany był przez Edmunda Kwaska (1923-2002), Mieczysława Moczara (1913-86) i Władysława Spychaja-Sobczyńskiego (1904-86).

Wojskowy Sąd Okręgowy w Łodzi na sesji wyjazdowej w Kielcach 29 czerwca 1945 roku skazał go na karę śmierci. Czekającego na wykonanie wyroku w nocy 5 sierpnia 1945 roku uwolnił - wraz z 374 innymi więźniami - oddział Antoniego Hedy "Szarego", który rozbił kieleckie więzienie. Kosicki dostał fałszywe dokumenty na nazwisko Jan Szymański i wyjechał na Wybrzeże. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się 23 kwietnia 1947 r. i przeprowadził do Torunia. Studiował tam biologię - po ukończeniu studiów został asystentem Jana Dembowskiego (1889-1963), profesora UW i dyrektora Instytutu Biologii Doświadczalnej, a ponadto w latach 1952-56 marszałka Sejmu PRL. Rozpoczął pracę w Stacji Hydrobiologicznej w Mikołajkach i otworzył przewód doktorski.

W latach 1948-52 wojewodą olsztyńskim (a później przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Narodowej) był Mieczysław Moczar, który - jak podał Kąkolewski - "pociągnął w Olsztyńskie swoich ludzi z AL na Kielecczyźnie i obsadził nimi wiele stanowisk". "Ci znali sprawę zabicia wojewody kieleckiego, komunisty, z którym wiązano największe nadzieje i który byłby ważną siłą organizującej się prawicowej frakcji PZPR" - przypomniał.

W 1954 roku Kosicki został rozpoznany i aresztowany. "Profesor Dembowski, jako marszałek sejmu, miał ochroniarzy (kierowca i specjalny funkcjonariusz BOR), którzy spełniali podwójną rolę, a w rzeczywistości tylko jedną – inwigilowania go. W ich raportach musiał występować jego młody asystent; nienasłany przez UB ani drogą nomenklaturowego awansu. Nie był dzieckiem nikogo z aparatu władzy. To musiało być wyjaśnione, chciano wiedzieć, +jaki cel miał+ prof. Dembowski, by go zatrudnić" - napisał Krzysztof Kąkolewski.

Marszałek Sejmu poczuł się jednak dotknięty aresztowaniem swego asystenta, który ponadto miał dokument amnestyjny. "Ponieważ nie aresztowano go w fali aresztowań ujawnionych żołnierzy AK i WiN-u – wypadł z systemu decyzyjnego. Po dwunastu godzinach pobytu w areszcie, o drugiej w nocy został zwolniony. Zwalniał go funkcjonariusz, który go aresztował" - relacjonował Kąkolewski.

W 1994 roku Janusz Gazda (1934-2024), redaktor naczelny "Kwartalnika Filmowego", zamówił u Kąkolewskiego szkic o "Popiele i diamencie", w którym reporter miał porównać realia filmowe z rzeczywistymi. Podczas kwerendy Kąkolewski znalazł recenzję książki Kosickiego pt. "Wojna, wojna, wojenka" w "Tygodniku Solidarność" pióra Cezarego Chlebowskiego - od niego dostał telefon Kosickiego.

"Gdy miałem 66 lat, unieważniono mój wyrok. Przestałem być zbrodniarzem. Ale stało się coś ważniejszego, dzięki wejrzeniu w akta dowiedziałem się nazwisk: śledczego i zabitego. Poznanie ich tożsamości otwarło mi drogę do wiedzy o swoim życiu" - opowiadał Kosicki Kąkolewskiemu.

Do spotkania z Kąkolewskim Kosicki nie był świadomy, że wydarzenie, w którym uczestniczył, zainspirowało Andrzejewskiego do napisania "Popiołu i diamentu". Sama autorska inspiracja to było jednak trochę za mało - potrzebne było mocne poparcie z najwyższego szczebla.

Zdaniem Krzysztofa Masłonia z książki "Diament znaleziony w popiele" wynika, że "Popiół i diament" nie tylko powstał na partyjne zamówienie, ale i na podstawie materiałów ubeckich. "W istocie tezę tę bardzo trudno obronić, niemniej jednak jest prawdą, że w pewnym okresie Jerzy Andrzejewski zbliżył się do jednego z największych ubeckich katów - Józefa Różańskiego. Tyle że stało się to znacznie później, gdy Różańskiego na fali przedpaździernikowej jeszcze odwilży +pchnięto+ z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego do… Państwowego Instytutu Wydawniczego" - napisał Masłoń w artykule pt. "Pisane w czyśćcu" ("Rzeczpospolita", 2003).

Według Kąkolewskiego jednak zaraz po wojnie Andrzejewski mieszkał na warszawskiej Pradze vis-a-vis mieszkania Różańskiego i ten często bywał gościem pisarza. "Już samo to, że przydzielono mu mieszkanie, gdzie mieszkał Różański, wskazuje, że cieszył się ogromnym zaufaniem" - ocenił autor "Diamentu znalezionego w popiele".

"Andrzejewski mi opowiadał, że zaprosił go Berman i chodził nerwowo po pokoju, stawał przed oknem i mówił: temu krajowi grozi wojna domowa. Czyli podał mu temat +Popiołu i diamentu+. - Tylko pisarz tej miary, tego talentu, wielkiego, jak pan, może…" - powiedział Zbigniew Herbert (1924-98) Jackowi Trznadlowi (1930-2022), autorowi "Hańby domowej" (1986).

Jakub Berman (1901-84) był w latach 1944-56 członkiem Biura Politycznego KC PPR (po 1948 r. - PZPR) nadzorującym m.in. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.

"Tajna policja polityczna i kultura były bowiem u narodzin systemu socjalizmu w Polsce strukturalnie połączone osobą Jakuba Bermana, odpowiedzialnego przed Józefem Stalinem za obie te dziedziny jednocześnie" - napisał Kąkolewski.

"Może więc podatność na pochwały, pochlebstwa, łatwość ich przyjmowania, odwdzięczenie się za podziw – prawdziwy czy udawany – był tym, co zadecydowało o wyborze Andrzejewskiego na autora powieści o +wojnie domowej+" - dociekał. "Nieszczęsne to określenie było przyjęte nawet i przez historyka, bohatera tamtych walk Pawła Jasienicę (Lecha Beynara), a także przez pisarza tej miary co Wańkowicz" - dodał reporter.

"W tej książce Armia Czerwona przesuwa się przez ziemie polskie dyskretnie, krokiem elfów, czyli leśnych duszków. Nie tylko nam żadnej władzy nie przynosi i do niczego się nie wtrąca, ale sama ledwo istnieje, i to wyłącznie w formie ilustracji muzycznej" - recenzował "Popiół i diament" Sławomir Mrożek. "Bo kiedy toczy się akcja i kiedy tylko Polak z Polakiem mają swoje sprawy, ją tylko słychać w tle jako dźwięki najpierw harmonijki ustnej, potem harmonii ręcznej, później bałałajki" - wyjaśnił.

"W rzeczywistości ZSRS toczył wojny przeciw Polsce (pierwsza: 1918–21, druga 1939–41, trzecia 1943–56, czwarta rozpoczęła się w 1981 r. i trwała do 1989 r.)" - napisał Kąkolewski. "Cechą tej ostatniej wojny był udział u boku Armii Czerwonej, która spełniała funkcję siły głównej, odstraszającej – najemnych sił polskich występujących przeciw interesom swojego kraju" - przypomniał.

"Ekipa agentów potrzebowała na gwałt inteligencji, elity, czegoś, co było w tej sferze odpowiednikiem obecnej nomenklatury. Co oferowała ta władza? Boską rangę, rolę demiurga" - ocenił Zbigniew Herbert.

"Więc co się działo w tej Polsce po wojnie. Czy naprawdę następna wojna, domowa, którą zaczęli polscy faszyści, napadając na polskich komunistów? Czy też rozpaczliwa, beznadziejna, konwulsyjna samoobrona narodu przed nową okupacją i dalszą utratą niepodległości, tym razem na rzecz wschodniego, nie zachodniego mocarstwa" - napisał Sławomir Mrożek.

Nieobecność Sowietów w "Popiele i diamencie" dostrzegł też Jacek Trznadel i zapytał o to autora. "Wie pan, to było bardzo dawno" - mówił Jerzy Andrzejewski we wrześniu 1981 roku. "Ja tej książki od napisania nie czytałem w całości" - dodał. "Wróciłem do +Popiołu i diamentu+, kiedy w 1957 roku z Wajdą pisaliśmy scenariusz, ale ponieważ z góry było wiadome, jakie wątki wejdą do filmu, do scenariusza, przeczytałem tylko te, a innych już nie" - wyjaśnił. "Stefan Kisielewski miał rację, mówiąc, że ja w jakiś sposób tutaj fałszuję historię" - dodał. "Wielu znakomitszych ode mnie kolegów po piórze fałszowało historię" - podkreślił autor "Popiołu i diamentu", przywołując Juliusza Słowackiego, Wiliama Szekspira i Friedricha Schillera.

"W Polsce nastaje więc władza ludowa. Nastaje nie dlatego, że chce nastać, nie dlatego, że to lubi, tylko dlatego, że pragnie jej lud. Lud polski, nawet jego nieuświadomiona klasowo, ideologicznie część – instynktownie łaknie władzy ludowej, bo wie, co dla niego dobre. Więc władza odpowiada tej potrzebie ludu i nastaje, dlatego też nazywa się ludową. Dowód, że robi to bezinteresownie, a nawet wbrew własnym interesom osobistym: nastając, naraża się nie tylko na trudy, ale także na niebezpieczeństwa, bo klasowy wróg ludu strzela do władzy ludowej. W dodatku podle i tchórzliwie, bo zza węgła" - streścił przesłanie "Popiołu i diamentu" Sławomir Mrożek. "Kto strzela? Maciek Chełmicki, młodzieniec, też szlachetny, ale oszukany. On też chce dla Polski dobrze" - dodał. "Na tym polega tragedia. Bo zarówno morderca, jak i jego ofiara chcą tak samo dobrze, tyle że ofiara chce dobrze dobrze, a morderca chce dobrze źle" - wyjaśnił autor "Policji".

"Nie jestem ani historykiem, ani krytykiem literackim. Jestem starzejącym się panem, który już odczuwa potrzebę, żeby porachować się ze swoim życiem. Nie mogę tego zrobić, jeżeli nie porachuję się z tym, co mnie kształtowało i omal nie ukształtowało" - podsumował Mrożek w 1983 roku.

"To taka nasza swojska tradycja historyczna: nie są ważne fakty, ale sympatie historyków bądź ich obawy związane z aktualnym pojmowaniem dobra ojczyzny" - mówi PAP Jolanta Zaczkowska, kustosz Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, która od wielu lat prowadzi cykl wykładów biograficznych o pisarzach i malarzach. "Zamiast historii mamy apokryfy - wiedza jest zarezerwowana dla garstki uczonych, a reszta bajki czyta" - wyjaśnia. "Borykał się z tym Tadeusz Boy-Żeleński w międzywojniu, potem krojono historię wedle ideologii i tak trwamy w zawiesistym sosie prawd wątpliwych. Krzysztof Kąkolewski podzielił los Boya, książki Joanny Siedleckiej są przemilczane w nadziei, że nikt ich do ręki nie weźmie" - dodaje. "I te nadzieje się spełniają - udało się doprowadzić do tego, że w zasadzie nikt nic nie czyta. A już na pewno nie czyta się autorów usiłujących prostować ścieżki i tworzyć naukę, a nie baśnie z tysiąca i jednej nocy" - podsumowuje Jolanta Zaczkowska.

Stanisław Kosicki napisał i wydał własnym sumptem książkę pt. "Wojna, wojna, wojenka" (1993), którą przedmową opatrzyli Cezary Chlebowski (1928-2013) i Stanisław Broniewski "Orsza" (1915-2000), naczelnik Szarych Szeregów. Jest to istotna relacja z wojennych walk o Polskę. "Prześladowany przez całe życie Kosicki, ze zniszczonym zdrowiem, musiał zaczynać wiele razy wszystko od początku, próbując podjąć normalne życie. Okazało się, stosownie do słów Cezarego Chlebowskiego, że akowcy to twarde sztuki, gotowe hodować storczyki na kamieniach. Największym jednak sukcesem Kosickiego było danie świadectwa prawdzie" - napisała Maria Żmigrodzka w artykule pt. "Maciek Chełmicki odnaleziony" ("Niedziela", 1997).

Stanisław Kosicki umarł 21 marca 1997 roku w Olsztynie - miał 71 lat. (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Repertuar kina Helios

Repertuar kina Helios

W najbliższym tygodniu Helios zaskoczy kinomanów nie tylko mnogością propozycji filmowych, lecz także projektów specjalnych dla widzów o rozmaitych zainteresowaniach. W repertuarze znajdzie się najnowsza animacja „Magiczna gwiazdka zwierzaków”, japoński hit „Jujutsu Kaisen: Execution” oraz projekcje muzyczne i tematyczne cykle.Od piątku, 12 grudnia w repertuarze zagości nowość w klimacie nadchodzących Świąt – animacja „Magiczna gwiazdka zwierzaków”. Podczas gdy dzieci wypatrują Świętego Mikołaja, on sam rozbija się na lodowej wyspie, z której musi wydostać się jak najszybciej. Jednocześnie maleńkie pisklę musi uratować przyjęcie w kurniku, dziewczynka, której mama wciąż jest bardzo zajęta, szuka choinki na własną rękę, mały jenot zgubił się w lesie, a ryś próbuje dotrzeć na czas na magiczny spektakl. Różnorodne historie przypomną kinomanom, dlaczego co roku nie możemy doczekać się Gwiazdki!Na ekranach Heliosa znajdą się też inne gwiazdkowe produkcje. „Mikołaj i ekipa” to historia Świętego Mikołaja, który po niefortunnym wypadku zaczyna uważać się za superbohatera i znika tuż przed Wigilią… Elf Leo oraz odważna 11-letnia Billie wyruszają na wielkie poszukiwania, a po drodze odkrywają spisek bezwzględnego producenta zabawek, chcącego zniszczyć świąteczną tradycję i przejąć kontrolę nad prezentami… Inną propozycją na rodzinny seans jest zabawny tytuł „Mysz-masz na Święta”. Mysia rodzina szykuje się do wspólnego spędzania Świąt. Jednak wszystko się zmienia, kiedy w ich domu pojawiają się… ludzie. Myszy nie chcą dzielić się przestrzenią i rozpoczynają realizację planu, który mają na celu wyproszenie nieproszonych gości! Wśród filmów dla widzów w każdym wieku ogromną popularnością cieszy się animacja Disneya „Zwierzogród 2”. Opowiada ona o ambitnej króliczej policjantce, Judy Hops oraz przebiegłym lisie, Nicku Bajerze. Duet detektywów tym razem rusza tropem tajemniczego gada, który nagle pojawia się w Zwierzogrodzie. Helios zaprasza na inne filmowe hity, do których należy kontynuacja horroru na podstawie kultowych gier – „Pięć koszmarnych nocy 2”. Akcja filmu toczy się rok po traumatycznych wydarzeniach w pizzerii Freddy’ego Fazbeara. Mike Schmidt i policjantka Vanessa Shelly próbują chronić młodszą siostrę Mike’a, Abby, jednak dziewczynka zaczyna potajemnie wracać do pizzerii, a w tle ponownie pojawia się postać tajemniczego Williama Aftona. Nadal na ekranach sieci dostępny jest też szeroko komentowany „Dom dobry” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Obraz przedstawia toksyczny związek Gośki i Grześka, w którym dochodzi do coraz bardziej niebezpiecznych sytuacji, a przemoc staje się codziennością… W głównych rolach wystąpili Agata Turkot i Tomasz SchuchardtSieć przygotowała również seanse dla fanów japońskiej animacji w ramach cyklu Helios Anime. W dniach 12-18 grudnia we wszystkich kinach odbędą się projekcje tytułu „Jujutsu Kaisen: Execution Shibuya Incident x The Culling Game Begins”. Kulminacją filmu, który podsumowuje dotychczasowe wydarzenia z serialu, jest dramatyczny pojedynek dwóch ulubionych uczniów Gojō. To wstęp do trzeciego sezonu anime, prezentowany przedpremierowo w kinach! Na piątek, 12 grudnia zaplanowano wydarzenie z cyklu Nocne Maratony Filmowe – tym razem będzie to Maraton Strachów. O godzinie 23:00 rozpoczną się projekcje aż czterech horrorów, w tym porywającej nowości „Cicha noc, śmierci noc”. To nie koniec projektów specjalnych odbywających się w najbliższym tygodniu! Swój czas w repertuarze będzie miał słynny maestro i jego orkiestra. „André Rieu. Wesołych Świąt!” to koncert z najpiękniejszymi kolędami i przebojami na radosny czas wyczekiwania Gwiazdki. Widowisko będzie dostępne w piątek i sobotę, 12 i 13 grudnia, a następnie 17 i 18 grudnia. Ponadto w niedzielę, 14 grudnia w wybranych kinach sieci odbędzie się wyjątkowa transmisja baletu „Dziadek do orzechów” wprost z Londynu! Widowisko urzeka niezwykłą choreografią i magiczną scenografią, nawiązującą do świątecznej aury.W poniedziałek, 15 grudnia do wybranych lokalizacji zawita cykl Kino Konesera z tajwańskim kandydatem do Oscara – „Left-Handed Girl. To była ręka… diabła!”. Samotna matka i jej dwie córki powracają do Tajpej po kilku latach życia na wsi, aby otworzyć stoisko na tętniącym życiem nocnym targu. W czwartkowe popołudnie, 18 grudnia we wszystkich kinach zagości cykl Kultura Dostępna i komedia „LARP. Miłość, trolle i inne questy”. Sergiusz, nastolatek zakochany w fantastyce i LARP-ach, zmaga się z prześladowaniami w szkole i swoim uczuciem do Helen. Gdy odkrywa jej tajemnicę, zyskuje szansę na niezwykłą przygodę!Bilety na grudniowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Obecnie dysponuje 53 kinami, które mają łącznie 300 ekranów i ponad 54 tysiące miejsc. Spółka skupia swoją działalność głównie w miastach małej i średniej wielkości, ale jej kina są również obecne w największych aglomeracjach Polski, m.in. w Łodzi, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. Helios S.A. jest częścią Grupy Agora, jednej z największych grup medialnych w Polsce, działającej m.in. w segmencie prasy (wydawca m.in. „Gazety Wyborczej”), reklamy zewnętrznej (lider rynku - AMS), internetu (portal Gazeta.pl) oraz radia (9 stacji radiowych z portfolio Grupy Eurozet).Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.12.2025
Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim

Gwiazdy europejskiego łyżwiarstwa szybkiego w Tomaszowie Mazowieckim powalczą o medale mistrzostw EuropyTo będzie jeden z najważniejszych sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie! Na początku stycznia, niespełna miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia, w Tomaszowie Mazowieckim odbędą się Mistrzostwa Europy w Łyżwiarstwie Szybkim.Tomaszów Mazowiecki kolejny raz będzie gościł czołowych panczenistów Europy a Polacy będą startować w najmocniejszym składzie, z wszystkimi gwiazdami polskich panczenów, m.in. Kają Ziomek-Nogal, Andżeliką Wójcik, Damianem Żurkiem, Markiem Kanią, Piotrem Michalskim, czy Władymirem Semirunnijem na czele.Mistrzostwa Europy w tomaszowskiej Arenie Lodowej rozpoczną się w piątek, 9 stycznia, wieczorem. Już pierwszego dnia o medale zawodnicy powalczą w czterech konkurencjach – sprincie drużynowym kobiet, drużynie mężczyzn oraz na 3000 metrów kobiet i 1000 metrów mężczyzn. Dzień później zmagania rozpoczną się o godz. 14, a w programie są sprint drużynowy mężczyzn, 500 metrów kobiet, 5000 metrów mężczyzn i 1500 metrów kobiet. Mistrzostwa zakończą się w niedzielę, 11 stycznia, a tego dnia w Arenie Lodowej zostaną rozdane medale na dystansach 1000 metrów kobiet, 500 i 1500 metrów mężczyzn oraz w rywalizacji drużynowej mężczyzn i w biegach ze startu masowego.Organizatorzy jak zawsze przygotowali dla kibiców jak zawsze dużo dobrej zabawy, emocji a całość uświetni piątkowy pokaz świateł.09-11 stycznia 2026 r.Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.01.2026
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

Ogień w JaninowieStrażacy szybko opanowali ogieńFILMOWY SYLWESTER w kinie Helios!Śledztwo w Tomaszowie: Norbert C. aresztowany na 2 miesiącePŚ w łyżwiarstwie szybkim - Żurek trzeci na 500 m w HamarDach i wsparcie na start: w powiecie tomaszowskim rusza 3‑letni program mieszkań treningowychLechia zagra o spokój w tabeli. Do Tomaszowa przyjeżdża wyjazdowa SpartaDzień Pamięci Ofiar Stanu Wojennego – tomaszowianie pamiętająPełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum ZdrowiaW ten weekend pierwsze widowisko „Podróż do Betlejem” w ZakościeluPoszukiwania młodego mieszkańca TomaszowaProfilaktyka przez sztukę. Teatr w służbie młodym w PCAS-ie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: Schlomo UbermannTreść komentarza: Wytrwałości dla NIepokalanej Aneczki z Mazur z okazji Dnia Dziewic.Źródło komentarza: Dzień Dziewic – święto, które istnieje naprawdę (i wcale nie musi być obciachowe)Autor komentarza: CzłowiekTreść komentarza: Bezczelny typ z tego pułkownika. Na wylocie, a jeszcze podskakuje jak pchła na grzebieniu. Dyscyplinę owszem, proponowałabym zastosować ale może wobec tego Pana - rzemienną, i to ze sto razy !!!Źródło komentarza: Pełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum ZdrowiaAutor komentarza: Naczelny PielęgniażTreść komentarza: Można by jeszcze "Oddział kremacji" utworzyć. Po co wozić zwłoki do Łodzi albo Bełchatowa? Zaoszczędzimy paliwo, damy niższe ceny i szpital poszybuje. A gdyby za wodociągami wykupić ziemię od lasów Państwowych, sprzedać drzewa i cmentarz utworzyć, to nawet lekarzy można pozwalniać ...Źródło komentarza: Pełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum ZdrowiaAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Program powiatowy: "Mieszkania treningowe". "Projekt zakłada utworzenie i prowadzenie mieszkań treningowych, w których uczestnicy będą mogli uczyć się samodzielności w warunkach maksymalnie zbliżonych do normalnego życia". Ludzie: co wy odpie##alacie ?! Dajcie, ku#wa tym młodym ludziom mieszkania na odpowiednich dla nich warunkach i nie próbujcie uczyć tych ludzi spokojnego życia w swoim mieszkaniu. Co?! Jewropiejskaja, czerwona unia wam to nakazała?! Macie kasę na pomoc?! To ją dajcie i nie wstawiajcie totalnego kitu!!!Źródło komentarza: Dach i wsparcie na start: w powiecie tomaszowskim rusza 3‑letni program mieszkań treningowychAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Moja dodatkowa wredna wrzutka na temat szpitala. Rozmawia ze mną moja dobra znajoma (że ja, ku#wa, nie mam przynajmniej 30 lat mniej...), super osoba i super "strzykawa" w czepku i mówi, że jest załamana, bo nie wie jaki będzie dalszy los tego naszego, powiatowego szpitala, w którym spełnia swoje zawodowe życie. Nie będę pisał, ile lat wynosi to Jej zawodowe życie, bo gumowe uszy zawsze nad nami czuwają... debilowate "wadze" szpitala i starostwa. Wychodzi na to, że już niedługo szpital będą obsługiwali: funkcjonariusze różnych służb (nie wchodźmy w szczegóły), kierowcy pogotowia (z całym szacunkiem dla tych kierowców), weterynarze, rakarze i inne wygibusy. Ludzie: co tu jest, ku#wa, grane ?!Źródło komentarza: Pełnomocnik od Klapsów? Nowa „dyscyplina” w Tomaszowskim Centrum ZdrowiaAutor komentarza: TomaszowianinTreść komentarza: Zrobiłem literówkę i nie poprawiłem... Przeoczenie to się nazywa... Wolę mieć pusty łeb niż popierać taki rząd...Źródło komentarza: Powszechne ubezpieczenie, brak powszechnej opieki. Polski absurd zdrowotny
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama