Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 14:33
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Prawym okiem: lepiej było za "komuny"

Do napisania tego felietonu zainspirował mnie artykuł z lokalnego tygodnika poświęcony wysokim cenom mieszkań w naszym mieście. Ciekawe są też internetowe komentarze, z których wynika, że wiele osób nie pojmuje najprostszych praw ekonomii. To prawda, że ceny znajdują się na gigantycznie wysokim poziomie, czemu jednak nie należy się dziwić, bo reguluje je prawo popytu i podaży. Jak czegoś brakuje, to jest drogie i... już

Często porównujemy ceny mieszkań w Tomaszowie do cen lokali w Łodzi. Ponoć te u nas dorównują tym ze stolicy województwa, a czasem je przekraczają. W domyśle oczywiście pozostaje fakt, że w dużym mieście zarabia się ponoć więcej, więc u nas powinno się płacić mniej.  Czy aby na pewno?  Bywa z tym różnie, szczególnie gdy rozmawiamy o zarobkach, a to one są głównym wyznacznikiem popytu. Także tego na mieszkania.

Nie wierzycie? To spróbujcie sobie uświadomić, że realna liczba mieszkańców naszego miasta nie przekracza obecnie 50 tysięcy osób. Na przestrzeni kilkunastu lat zmniejszyła się więc o blisko 20 tysięcy (nawet jeśli oficjalne statystyki mówią co innego). Do tego, ma się rozumieć, można doliczyć kilka tysięcy przebywających u nas czasowo obcokrajowców (których z kolei jest więcej niż wynika to z rejestrów). Emigrują stąd ludzie młodzi w wieku produkcyjnym i prokreacyjnym. Jak to więc się dzieje, że mimo tak dużego ubytku ludzkiego, popyt jest tak duży, że winduje ceny?

Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze rzeczywiste zarobki są dużo wyższe niż te oficjalnie deklarowane. Po drugie mieszkań buduje się zbyt mało. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że na mieszkania w komunalnych kamienicach jest coraz mniej chętnych, a  z czasem jeszcze będzie ich ubywać. Występuje więc różnica miedzy deklarowanym popytem a faktyczną podażą. Nie ma równowagi rynkowej, co równoznaczne jest z tym, że ceny muszą rosnąć.

Ponadto w grę wchodzą też inne czynniki, ale nie o nich chciałem pisać, tylko o polityce przestrzennej oraz gospodarowaniu miejskim zasobem mieszkaniowym.

Koncepcji przestrzennych miasto nie posiada od lat. Gospodarka zasobem mieszkaniowym również pozostawia wiele do życzenia. Oba te tematy są ze sobą powiązane. Mają też wpływ na kształtowanie się cen mieszkań w Tomaszowie.

Kiedy porównujemy ceny  w Łodzi z  tymi z Tomaszowa, lub szukamy mieszkań na wynajem trafiamy na wiele ofert atrakcyjnie wyremontowanych lokali w starych kamienicach. Łódź od lat realizuje program rewitalizacji, czego doskonałym przykładem jest na przykład Księży Młyn ale duża liczba ofert tego typu to też zasługa prywatnych inwestorów. Co ciekawe są one chętnie wynajmowane i kupowane chociażby ze względu na lokalizację lub dostępność do mediów (jak na przykład przyłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej lub gazu ziemnego), rozkład i wielkość pokoi.

U nas kamienice to najczęściej wyremontowane od zewnątrz ruiny, bez podłączeń do CO, gazu i innych udogodnień, często zasiedlone przez lokatorów, którzy z premedytacją nie płacą czynszów, które obciążają spółkę. Ktoś się dziwi, że nie ma chętnych na ich zamieszkanie i ludzie szukają mieszkań, które spełniają współczesne a nie XIX wieczne standardy?

Według danych przekazanych przez TTBS w odpowiedzi na interpelację radnego Piotra Kucharskiego ze stycznia br. w zasobach miejskich znajduje się blisko 5000 mieszkań. Dwa tysiące spośród nich zasilanych jest piecami węglowymi czyli tzw. kopciuchami. Oznacza to, że lokatorzy muszą cała zimę dźwigać wiadra z węglem, a przy okazji uczestniczą w wytwarzaniu duszącego wszystkich nas... smogu. O poważnych remontach nie ma mowy, bo... koszty...

Koniecznym wydaje się zmiana sposobu myślenia. Poszukiwanie rozwiązań na drodze partnerstwa publiczno prywatnego, wprowadzenie prywatnych operatorów, którzy z jednej strony poczyniliby niezbędne nakłady inwestycyjne, z drugiej pobierali z tego tytułu pożytki w postaci czynszu (zapewne wyższego niż obecnie). Być może w grę wchodziłaby nawet sprzedaż całych kamienic lub opcja dojścia do własności pod określonymi warunkami.

Osobny temat to gospodarka przestrzenna. Czasem wydaje mi się, że jej kres nastąpił wraz z upadkiem komunizmu, kiedy planowano nowe osiedla, budowano w nich szkoły, przedszkola, tworzono miejsca do rekreacji i wypoczynku, myślano o terenach zielonych. Krótko mówiąc: myślano w kategoriach użyteczności i zrównoważonego rozwoju.

Obecnie mam wrażenie, że cała aktywność samorządu lokalnego w tym względzie ogranicza się jedynie do lokalizacji kolejnych placówek handlowych bez żadnego ładu i składu tylko w celu uzupełnienia wpływów ze sprzedaży kolejnych kawałków gruntu. Czy na pewno o to właśnie chodziło, gdy wprowadzano reformę samorządową i wyposażano miasta i gminy w majątek i narzędzia do tego, by z niego we właściwy sposób korzystać? Czy takie naprawdę jest zadanie samorządu? Czy to ma sens i czy można to nazwać racjonalną polityką prorozwojową? Pytania można mnożyć.

Jak już gdzieś powstanie plan zagospodarowania przestrzennego, to woła o pomstę do nieba, o czym miałem okazję przekonać się niedawno, realizując niedużą inwestycję przy ul. Słowackiego. Ktoś wyznaczył obowiązujące linie zabudowy w taki sposób, że nie sposób było logicznie poprowadzić rozbudowy, a w śródmiejskiej zabudowie pierzejowej wprowadził współczynnik gęstości zabudowy na poziomie 0,6 lub 0,7 (jak dobrze pamiętam).  Powinno być co najmniej 1,2. Efekt jest taki, że do istniejącego budynku nie można było dobudować piętra z lokalami mieszkalnymi, mimo, że sąsiaduje on z dwu i trzykondygnacyjnymi kamienicami. Całość należałoby zburzyć i budować od nowa, by sprostać wymaganiom "planisty". Tylko po co?

Mamy więc do wyboru albo zmniejszyć popyt albo zwiększyć podaż mieszkań. Co wybieracie?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ajdejano 12.06.2019 14:05
Do "dzisiaj 12:32" : owszem - już były monitory komputerowe i na podstawie dyskietek można było w takie gry się bawić. Przy okazji: nie chcę wyjść na złamasa, ale gdybym takim złamasem był, to przedstawiłbym całą listę gości z wydziału inwestycji, którzy w takie zabawy się bawili. Tak więc, nie broń tego twojego, czerwonego wistomu. To było jedno z wielu, wielu gówien, które spowodowały, że my Polacy, którzy niby wygraliśmy wojnę z hitlerowcami, teraz (ponad 70 lat po wojnie) żyjemy o około 50% biedniej niż te pier..... szwaby.

bdk 12.06.2019 20:08
My tak, biedni szarzy ludzie żyjemy biedniej. Za to kosciół i politycy mają się dobrze.

f 14.06.2019 02:37
może i biedniej, ale z kiblami wewnątrz mieszkań :)

bdk 11.06.2019 23:03
Nie znam czasów "Wistomu", ale widocznie fajnie tam było. Teraz pracuje się po 12h, ciężko z urlopami, a wypłaty okrojone jak się da i jeszcze na jakiś umowach śmieciowych. 200% normy i tak za mało, a o jakiś dodatkach czy premiach można zapomnieć.

. 11.06.2019 23:49
no moi sąsiedzi, którzy mieli farta i przeszli na emeryturę przed 89 dożywają sobie spokojne 80-90 lat. I to podrzędni robotnicy, czasem z tych chemicznych sektorów gdzie było najwięcej kontaktu z wyziewami. Ajedejano tam dalej wypisuje jakieś historie o chlaniu na terenie zakładu, no ja tych emerytów których mam na co dzień za sąsiadów chyba ani razu pijanych nie widziałem... Kilkanaście rodzin. Spotykam ich w Biedronce w sandałach przychodząc sobie pooglądać produkty które w ich czasach nie było. Wszystko na luzie. O 14stej obiad. Codziennie punktualnie, potem rowerek i na działeczkę... Zakład był przez lata rentowny, przed wojną (drugą), dawał sobie świetnie radę podczas gdy „stare” włókiennictwo padało po wprowadzeniu ceł do Rosji. Dlaczego? Ano technologicznie dorównywaliśmy tym krajom z których maszyny były tu sprowadzane - Belgia, Francja. Plus pewnie tańsi pracownicy w Polsce i wiskoza, tomofan okazywały się tańsze nawet doliczając koszty transportu. Jakość? To samo albo i lepiej. TFSJ ufundowala trzy samoloty szkoleniowe na FON (Fundusz Obrony Narodowej - nmarodowa zbiórka przed 2 wojną światową), w 1939 oddano luksusową kamienicę w Łodzi (dziś tam jest kimo Charlie i łódzki Czerwony Krzyż) Trzeba prześledzić belgijskie, francuskie fabryki które były dla TFSJ najbliższą konkurencją. Co się z nimi stało w latach 90-tych XX wieku. Jeśli do dziś działają, no to jest kwestia jedynie fatalnego zarządzania w Polsce u progu kapitalizmu. Sprawa jest godna jakichś pogłębionych badań, bo gdyby TFSJ działała do dziś, to bylibyśmy większym i zamożniejszym miastem. Kto wie, czy jakieś zarzuty konkretnym ówczesnym managerom nie powinny być postawione. Szkodliwość społeczna czynu jest ogromna. Nie chodzi by dziadków od razu wsadzać, ale jakieś zawiasy no i imfamia dla całej rodzinki - jak najbardziej. Bo dzisiejsze ich losy (a pewnie po 5-10 mieszkań w Łodzi), wynikają bezpośrednio ze stanowiska zajmowanego na progu lat 80 i 90tych ich tatusiów.

KanzasTM 13.06.2019 22:02
Przez wiele lat również byłem utwierdzony w tym, że Wistom był rentowny przez wiele lat. Niestety nic bardziej mylnego. Zakład nie był rentowny od lat 60 gdy w Europie wprowadzano nową organizację pracy i technologie, a w ZWCh Wistom nadal działała technologia z lat 30. Zacofanie technologiczne było ogromne i nie można w żaden sposób porównywać polskich warunków do zachodnich. W zbudowanej w latach 70., kosztem ponad 120 mln USD, wytwórni jedwabiu wiskozowego w Rieti (Włochy), produkującej 5.000 ton włókien rocznie, pracowało 204 pracowników, łącznie z dyrektorami i personelem administracyjnym. Można przyjąć więc, że wydajność pracy wynosiła tam 25 ton włókien rocznie na 1 pracownika. Na ciągu jedwabniczym Wistomu, podobnym ilościowo, pracowało w tym samym czasie ponad 2,5 tys. pracowników, co dawało wydajność ok. 1,9 tony. Lata 60/70 produkcja włókien ciętych - np. zakłady włoskie zakłady Svenska Rayon zatrudniały ok. 160 pracowników wytwarzających 25.000 ton włókien, a w Wistomie, przy produkcji 16.000 ton, pracowało 420 osób. Tak samo źle przedstawiało się zużycie surowców, które często przekraczało o 10–25% zużycie w wytwórniach szwedzkich, włoskich czy niemieckich. Zacofanie technologiczne prowadziło do ogromnych kosztów produkcyjnych, przekładających się na cene towaru i rentowność zakładu. Przykładowo w 1993 roku koszt produkcji jedwabiu wynosił 8650zł/t a cena sprzedaży jedynie 6280zł/t. Wielu kontrahentów innych polskich zakładów włókien chemicznych po ich upadku zwyczajnie nie pojawiała się w Tomaszowie, ze względu na słabą jakość towarów i ich cenę. Konkurencja na rynku (nawet polskim) była ogromna. Do początu lat 90 w Polsce istniało kilka podobnych zakładów chemicznych (chociażby Chodaków, Jelenia Góra, Wrocław i Łódź) z czego Wistom był największy. Smutno się patrzy na ruiny Wistomu, ale przez lata nie miał dobrego zarządcy potrafiącego twardą ręką zarządzać... Do poznania sytuacji Wistomu na przełomie jego działania i upadku polecam poszukać publikacji i książek (nie tylko suche słowa, ale dane tabelki i wykresy) dr inż. Jerzego Skorackiego wieloletniego pracownika zakładu, aż do samego zaniechania produkcji. Rocznik Łódzki nr 58 artykuł "LIKWIDACJA ZAKŁADÓW WŁÓKIEN CHEMICZNYCH WISTOM. NIESZCZĘŚCIE CZY NIEUCHRONNA KONIECZNOŚĆ?"

Ajdejano 11.06.2019 20:28
Do "LOL" (16:40): to oranie, łączysz "miszczu" zupełnie bez sensu z tym wistomem, za którym tak tęsknisz. W latach 1993-1996 wykonywałem na terenie wistomu pewne specjalistyczne roboty i pamiętam parę dobrych sytuacji z tego twojego ukochanego, czerwonego wistomu. Sytuacja pierwsza: przyjeżdżam rano ze swoimi pracownikami i zaczynam swoją pracę. Po godzinie, zostawiam swoich pracowników i jadę do miasta, aby załatwić parę swoich spraw. Po trzygodzinnym powrocie, widzę że moi pracownicy są "nawaleni" . Taka sytuacja powtórzyła się ze dwa, trzy razy. Oczywiście, przerywałem robotę i szli do domu. Po kolejnym razie, wziąłem ich "pod bajer" i dowiedziałem się (jak mały głupi dzieciak), że na terenie wistomu działa kilka najzwyklejszych melin. Sytuacja druga: przyjeżdżali rano chłopki z sąsiednich wiosek do "pracy" w wistomie i już po godzinie, dwóch - albo już byli nawaleni, albo byli zmęczeni tym twoim oraniem w swoich gospodarstwach i kładli się w jakiejkolwiek kanciapie w wistomie i spali, aby odpocząć, bo po "zmianie", znów wracali do swojego gospodarstwa i znów musieli normalnie pracować. Sytuacja trzecia: idę do biura wistomu ze swoimi jakimiś papierami. I co widzę ? W tym biurze, chłopaki (panowie inżynierowie i inni ważniacy) w najlepsze grają na komputerze mecze piłki nożnej ........ . I nie wiem, jak im przerwać tę piękną zabawę w godzinach pracy. Dlaczego nie wiem ? A no dlatego, że jak im to przerwę, to mogą mi nie podpisać jakiego obsranego kwitu. Wielu z nich do dzisiaj spotykam i wiem, że WSZYSCY mają swoje prywatne interesy i wiem, że teraz już ich nie stać na taką stratę czasu. Dopiero teraz wiedzą, że czas - to pieniądz. Wtedy lekko spuszczali się na pzpr i twój ukochany wistom. Sytuacja czwarta: po "zmianie" wychodzi przez bramę przy ul. Spalskiej (wtedy Zubrzyckiego) nawalony facet "z pracy" i straż zakładowa zatrzymuje go, bo jakoś tak dziwnie się kiwa. Sprawdzają gościa i stwierdzają, że pod ubraniem jest owinięty ołowiana blachą. Mało? Mogę dorzucić jeszcze parę "kwiatków", ale po co ? Twoja miłość do wistomu nie zniknie. Konkluzja: lepiej było za komuny - no nie ?!

LOL 12.06.2019 03:37
Pierwsza sytuacja o Twoich pracownikach świadczy o niczym innym. Trzecia to już końcowy etap rozkradania zakładu przez lyberałów którzy urządzali się już na dzisiejsze czasy, a reszta po prostu kładła lachę. Ale to już agonia Wistomu. A ostatnia sytuacja? Hm... To uważasz, że teraz nie ma złodziejstwa? Zresztą to są takie typowe opowieści obiegowe. Jedni kradli inni nie kradli. Kilka razy sam odchodziłem z roboty z hukiem. Raz mnie zwolniono z hukiem. Nigdy za złodziejstwo. Uważam, że jeśli warunki nie odpowiadają zarówno jednej jak i drugiej stronie to w cywilizowany sposób kończy się stosunek pracy i tyle. Ja nawet nie oczekuje uzasadnienia. Wystarczy „Rozstajemy się” czy coś w ten deseń i tyle. Byle rozliczyć się uczciwie. Złodziejstwo jest po prostu nieetyczne no i nie wiem co tu więcej pisać? Dzisiaj to częstszą sytuacją są czary mary podczas rekrutacji, sto jej etapów, testy psychologiczne na ekspedientkę w salonie telefonii komórkowej, gdzie z kasą ma się naprawdę ograniczony kontakt (bo raz że ludzie coraz częściej płacą kartą, ale przede wszystkim załatwia się tam sprawy, które z namacalnym hajsem w ogóle nie są związane), zatem masz rekrutacje nie wiadomo ilu poziomową, podczas której obiecywane są Ci nawet akcje firmy :)) (do których nie przywiązywałem w ogóle wagi - no ale takie gadanie było :) ), przychodzi do podpisania umowy, a tam widzisz ...1100 (tysiąc sto złotych)... 1 dzień w czymś takim pracowałem. Po trzech miesiącach, po tym gdy napisałem, że planuje wykupić postępowanie windykacyjne wysłali mi trzy stówy. Wtedy to było za dużo :) W każðym razie 3 razy chodziłem tam podczas rekrutacji, rozmawiały ze mną dwie osoby, były testy psychologiczne po to bym po jednym dniu zrezygnował. Dziwię się nawet trochę, że te trzy stówki mi wysłali a umowa została rozwiązana za porozumieniem stron, bo kwalifikowało się to na dyscyplinarkę. Po prostu nie przyszedłem do roboty. Porzucenie pracy. 1100 nie wystarczyłoby mi nawet na opłacenie kawalerki, którą wówczas wynajmowałem. No sorry, jak się po trzech dniach rekrutacji w pierwszym dniu pracy dowiadujesz się ile zarobisz, to moim zdaniem nie ma o czym rozmawiać. Tym bardziej, że podczas rekrutacji padały widełki od 2 tysięcy w górę. W dupę niech się pocałują.

## 12.06.2019 12:32
w tych latach nie było komputerów drogi panie

andy 11.06.2019 17:33
Mam pytanie do autora. O jaki ,,lokalny tygodnik", który Pana zainspirował, chodzi? Nie jestem dziennikarzem i być może się mylę, ale podawanie źródła to przynajmniej kwestia dobrych obyczajów.

Mariusz Strzępek 11.06.2019 20:57
Tak, ale nie użyłem cytatu ani w tekście się nie odnoszę do treści artykułu.

. 12.06.2019 04:45
Poza tym jest tych tygodników tysiące, że trudno się domyślić. Zrodel nie trzeba podawać tym bardziej w felietonach. To nie jest sprazdawstwo. Opisywane jest zjawisko, zbyt duzo detali muli.

Ajdejano 10.06.2019 15:58
Do "Dziękuję" poniżej: szambem, to Pani zaczęła pisać, odpowiadając mi w innym temacie do Ajdelajno (aż się prosiło, aby zmienić na "Ajdełajno" - co?! - niewinna świętoszko ?!?! ). Tak więc, niech Pani nie kombinuje - jak chory koń pod górkę. Odzywa się wistomowski tomasiówek, k....mać.

LOL 10.06.2019 16:40
Bez "wistomowskiego tomasióweka, k....mać" orał byś pole pod Rawą, wodę na herbatę nosząc w drewnianym wiadrze i mieszkając pod słomą. Teraz kręcisz rogale u Greka, ale przynajmniej kibel jest w mieszkaniu, na skwar nie trzeba wychodzić, więc i więcej energii pozostaje na trolling. Hej!

LOL 10.06.2019 16:41
chociaż za oraniem trochę tęsknie

. 12.06.2019 04:39
Dla osoby postronnej trudny masz ten nick, z niczym się nie kojarzący, a robisz aferę że ci ktoś literkę w nim przedstawił. Zwykła literówka. Wcześniej gdzieś tam piszesz o jakichś specjalistycznych robotach w Wistomie, zatem można domniewmywac, że jakes wykształcenie masz. A wpadasz tu czesto w tak knajacki ton, jak jakiś łobuz w dresie. Niespójne to wszystko.

Ajdejano 10.06.2019 13:38
Do tego wpiswowicza poniżej: czy możesz podać te media, albo momenty, w których prezydent takie obiecanki składał? Tylko: nie ogólne pie......, ale konkrety - "miszczu-picerze". Do "zwykły czytelnik...": uwagi bardzo trafne.

Dziękuję 10.06.2019 14:21
I w ten sposób warto pisać, a nie szambem. Dołączam się do pytania Pan Ajdejano.

Alejajo 10.06.2019 11:13
Mamy prezydenta co obiecał rozwój miasta i przekroczenie 100.000 mieszkańców, obiecał stadion, jedną spółkę miejską, nowy żłobek, dobrze płatne miejsca pracy dla młodych i setki innych obietnic bez pokrycia... Mamy mistrza obietnic. Potrafi zawodowo obiecywać, z tego żyje i jest lokalnym mistrzem obietnic. Mamy co mamy i jest jak jest, lepiej nie będzie.

Jinks2 10.06.2019 13:41
Ten stęk jest nawet zabawny. Szczególnie o tym stadionie w sytuacji gdy miasto dostało ultranowoczesna hybryde której funkcjonalność obejmuje i kręcenie tylkiem zumby z Ewą Chodakowska po mistrzostwa świata :)

Pchac się trzeba czasem na chama, zwyczajnie by przezyc 12.06.2019 04:57
Dzisiaj zajrzałem do Areny od strony przystanku i widzę że tam są poustawiane boiska do siatkówki... Obiekt ma taką powierzchnię że spokojnie zmiesciloby się pełnowymiarowe boisko. Myślę, że gdyby pokombinować to dużo więcej dyscyplin można by tam uprawiać. A i jakieś rozgrywki profesjonalne. Gdy pisałem hasło w Wiki, to naciskali na mnie by usunąć curling. Bo nie mają tego boiska... Przyznam szczerze, że to trochę kompleksiarskie, zachowawcze. Lód to lód. Olimpiady tu nie będzie, ale czajnik na tafli pocierajac przed nim szczotą mozna puszczać. Ten Łódzki tor jest dużo lepszy?

KanzasTM 10.06.2019 06:52
PS nie czepiam sie przykładu tego planu, bo pewnie nie tylko ja mam wrażenie że w Tomaszowie głównym inwestorem jest Biedronka...

. 12.06.2019 05:13
W całej Polsce jest największym. Przecież Komorowski nadal nawet odznaczenie temu Portugalczykowi. Po cichu, bo świeże było jeszcze łamanie praw pracowniczych, no ale nadal. Stara firma z rodowodem jeszcze z czasów gdy zaopatrywali dwór królewski. Państwo w Europie niewielkie, ale na świecie nakradlo się sporo. My juz wtedy państwa nie mieliśmy. Przeszłość jest ważna.

KanzasTM 10.06.2019 06:39
Tak z czystej ciekawości gdzie można znaleźć owy plan dla rejonu ul. Słowackiego? Żadnej uchwały znaleźć nie mogę, a o samym planie też nic nigdzie... Poniekąd mieszkańcy też mają wpływ na ksztalt planu miejscowego. Zapewne wielu mieszkańców nawet o tym nie wie, zwłaszcza jeśli plan dotyczy zabudowy istniejącej, a właściciel terenu o tym wie ( w co nie wątpie, obwieszczenia i informacje o przystąpieniu do projektu planu) i chce czerpać z tytulu własnosci korzyści, no to chyba jakieś wnioski do MPZP by raczej złożył.

J
jakub_olczyk 10.06.2019 09:54
Autorowi chodziło zapewne o plan uchwalony w 2015 roku dla obszaru Placu Kościuszki, który obejmuje akurat jedną stronę ul. Słowackiego i powinien być pod tym adresem (u mnie się ta strona nie otwiera): http://www.tomaszow-maz.pl/urzad-miasta/wydzialy/wydzial-architektury/co-zalatwisz-w-wydziale/planowanie-przestrzenne/miejscowe-plany-zagospodarowania-przestrzennego

? 10.06.2019 14:13
Uaktualniałeś Safari?

? 10.06.2019 14:19
skoro już ktoś zapytał to i ja się odważę i proszę nie doszukiwać się żadnej złośliwości. Co to jest ten współczynnik zabudowy 0,6-07 a powinien być 1,2? Nie wiem jak to napisać delikatniej, ale czy chodzi o 1,2 cegły na metr kwadratowy, a jest 0,6? 1,2 planowanego człowieka na 1 m2 w nowo budowanym obiekcie? Zaawansowaną fizykę na YT podczas wykładów uniwerków z ligi bluszczowej tłumaczą w zrozumiały dla gościa spoza tego obszaru, sposób. O co kaman?

KanzasTM 10.06.2019 18:06
Wskaźnik intensywności zabudowy to stosunek powierzchni budynków (wszystkich jego konsygnacji) do powierzchni gruntu na danym terenie :)

? 11.06.2019 18:53
Dziękuję za wyjaśnienie. Czyli w Tomaszowie nie można pobudować wieżowca? Załóżmy na działce 250 metrów kwadratowych, gdzieś pomiędzy Legionów - Mościckiego - Panfil - Szeroka?

? 11.06.2019 19:07
Jako wieżowiec, mam na myśli coś powyżej 10 pięter. To jest jednak zawsze też tak, że prawda jest pośrodku. Gdy wolno wszytko, rządzi tylko pieniądz. Na Mordorze - mimo, że to był teren w PRLu fabryczny, wydawało by się mnóstwo miejsca, to jednak po 10 latach okazało się, że praca tam dla kogoś poniżej kierownika działu jest koszmarem. Masz samochód? Nie masz gdzie zaparkować. Nie masz samochodu? Przejazd 4 przystanków od metra Wierzbno do Domaniewskiej odbywa się twarzą na szybie tramwaju. Są tak upchane, że naprwawdę można wymiotować. Z buta? No jednak nie jest to tak blisko, choć teoretycznie wydaje się, ach tylko 4 przystanki. Jeździłem tak :( Gdy się pozwoli pchać duże budynki bez jakiejkolwiek kontroli - to skutki społeczne są właśnie takie. Drugi przykład to nowe olbrzymie osiedle na południowym Żoliborzu (też wcześniej fabrycznym, też wydawało by się „eeee terenu starczy na wszystko”) Dziś 10 tysięcy ludzi nie ma jednego przedszkola, dyskontu, o parkingach nie wspominając. Chodzi o osiedle wzdłuż ulicy Rydygiera, wijżdząjać od Broniewskiego, wzdłuż torów kolejowych z Dworca Gdańskiego. Wszystkie działki wysprzedane a co gorsza zabudowane, jeśli chce się postawić przedszkole to można sobie ..wynająć (drogą) powierzchnie na zasadach czysto komerycyjnych. Potem opłata za przedszkole 500-600 zł miesięcznie. Jeśli deweloper choć trochę bierze pod uwag opinie mieszkańców no to zejdzie trochę z czynszu na przedszkole. Zawsze może mu się odwidzieć. Z miesiąca na miesiąc.

zwykły czytelnik nie chcący już chwalić PRLu, chcący patrzeć w przyszłość 10.06.2019 04:15
Panie Redaktorze a jakiś krok o przodu? Oprocz podniesienia tego współczynnika zabudowy? Łódź remontujaca kilka głównych ulic nie jest tez chyba najlepszym przykładem. Pomijając już kompletnie inna specyfike miasta ( (wielkość, położenie przy ważnych drogach przez co inwestuje tam biznes kompletnie innego kalibru - a ten płaci podatki, ale przede wszystkim wielkość. A i tak z Łodzi też ludzie wyjeżdżają...) Jakieś pozytywne przykłady polskich miast do 100 tysięcy mieszkańcow? Tylko może nie Bełchatów, Opole czy inne samorządy z olbrzymimi i bogatymi elektrowniami pod nosem bo to też nie ma co porównywać. W małych miastach to loklne media są często katalizatorami zmian. Pełnia rolę think thankow podsuwajacych pomysły. U nas poza NT na innych nie ma co liczyć - jedyny pozytywny tekst z ostatnich tygodni to PRowa notka o pszczolach w Galerii Tomaszów...

Jinks 10.06.2019 09:44
Belchatow nie ma swojej elektrowni. Z elektrowni zyje Kleszczów

J2 10.06.2019 13:44
W Opolu również nie jest zarejestrowana żadna, a oba miasta rozwijają się dzięki temu. W Opolu również dzięki niemieckim inwestycjom.

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 20 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
PŚ w łyżwiarstwie szybkim: Polacy w Heerenveen walczą o igrzyska w MediolanieW najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 7°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: oburzonaTreść komentarza: Sala koncertowa to świetny pomysł - będzie też z niej z pewnością korzystać szkola muzyczna - dlaczego dzieci z naszego miasta muszą uciekać, żeby móc się rozwijać artystycznie? Chodzę z dziećmi regularnie do Areny - pamiętam co bylo kiedyś - ale jak widać dla was najlepiej byłoby gdyby nie było niczego - bo przecież żadne miasto na takich rzeczach nie zarabia - ale wtedy trzeba byloby do Warszawy i Lodzi jezdzić i podbijac kase rzadzacym z PO, o to chodzi?Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: LeonTreść komentarza: We wcześniejszym artykule dotyczącym tej sprawy postawione były pytania o wręcz bardzo drastyczne poczynania i zaniedbania, czy coś więcej ustalono. Patrząc z obiektywnego punktu to dlaczego Pani dyrektor wypowiedzenie złożyła wypowiedzenie właśnie akurat po tamtym nagłośnieniu sprawy- przypadek ? Jak ktoś jest nie winien to nie powinien uciekać. W naszym kraju stało się modne krzyczeć, że jak komuś nie po drodze to krzyczy ,że to nagonka polityczna albo hejt, przykre to jest i żałosne.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: DDTreść komentarza: Prosze napisać o kieszonkowymŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: KaktusTreść komentarza: Jeśli dyrektor nie daje sobie rady z hejtem i merutoryczną krytyką to znaczy tylko, że wybrano złego dyrektoraŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ło jejku! Jejku!! Po prostu strach się bać!!! Koniom dupę zawracają. Szkoda tylko, że helikopterów z Glinnika nie zaangażowali oraz dronów, wozów bojowych, a także policyjnych psów. Sprawdza się stare polskie przysłowie: mądry Polak po szkodzie. A po następnym ataku terrorystycznym każdy sowiet lub Ukrainiec spokojnie opuści granicę Polski bez najmniejszych problemów. I np. Ukraina będzie się tłumaczyła, że te ich drony nad Polską, to była pomyłka ich służb. Parodia, to jest mało....Źródło komentarza: Operacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: 100 % racji, ale tylko w Wilkowyjach z serialu "Ranczo". A może i tam też by się nie załapał, bo jest zbyt durnowaty.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama