Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 18:27
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Krzysztof "Grabaż" Grabowski: wypisałem się ze sztywnego punk-rockowego garniturku

Lider Strachów na Lachy i Pidżamy Porno zagrał dwa koncerty podczas festiwalu "Rock na bagnie" w Goniądzu. - Jestem wszędzie. Ale wypisałem się ze sztywnego punk-rockowego garniturku - mówi Krzysztof "Grabaż" Grabowski w rozmowie z PAP.

PAP: Wciąż śpiewasz tak jak w 2010 roku, na płycie Strachów na Lachy "Dodekafonia" - „już tylko o Polsce i o złej miłości. Złe piosenki o złym systemie”? A może te lata i nowy polityczny czas przyniosły zmianę?

Krzysztof Grabowski: Polska się nie zmienia, a miłość zazwyczaj jest zła. Napisałem ostatnio piosenki na nową płytę Pidżamy Porno i trzymam się w nich tego zestawu tematycznego.

PAP: Więcej w nich miłości czy Polski?

K.G.: Po równo. Każdy poeta musi nieść swój krzyż. Mój składa się z dwóch ramion: złej Polski i złej miłości.

PAP: I naprawdę wciąż żyjemy w kraju, w którym „wszyscy chcą nas zrobić w ch…”?

K.G.: A nie? Ty w takim kraju nie żyjesz? Przecież to jest wszechogarniające i dołujące, gdziekolwiek skierujesz swoje kroki wciąż spotykają cię takie sytuacje i l ludzie, którzy chcą cię zrobić w ch...

PAP: Mimo to nie wycofujesz się z aktywności. Podczas festiwalu Rock na bagnie w Goniądzu dzień po dniu wystąpiły dwie twoje formacje: Strachy na Lachy i Pidżama Porno. To chyba duże obciążenie. Organizatorzy cię namówili?

K.G.: My czasem tak gramy, tym razem rzeczywiście był to pomysł organizatorów, dwa zespoły można było łatwiej zebrać, składy się przecież częściowo pokrywają. Jakoś da się to przeżyć. To nie są przecież dwa koncerty jednego dnia, można odetchnąć. W przyszłym roku w kwietniu jedziemy do Stanów Zjednoczonych i jednego wieczora będziemy grać dwa koncerty po godzinie – i Strachy i Pidżama. Zobaczymy, jak nam wyjdzie.

PAP: Czujesz cały czas jest ten sam power, energię?

K.G.: Na scenie tak. Ale ja w przyszłym roku skończę sześćdziesiąt lat… - jak dożyję. Więc dusza się jeszcze rwie, ale członki - niekoniecznie.

PAP: U Bułhakowa, którego cytujesz w jednej z piosenek, książę ciemności spogląda z góry na mieszkańców Moskwy, żeby ocenić, jak się zmienili. A kiedy ty patrzysz na publiczność przyjeżdżającą na punk-rockowy festiwal w 2024 roku, kogo widzisz?

K.G.: Byłem na tym festiwalu podczas pierwszej edycji po pandemii. Była garstka ludzi, protesty antyszczepionkowców, wszyscy byli bardziej nieufni wobec siebie. Nie bardzo byłem zadowolony z atmosfery, która wówczas panowała. Było nerwowo. Teraz jest zupełnie inaczej, widać to np. po nastawieniu publiczności do nas. Strachy na Lachy to nie jest przecież punkowy zespół, gramy raczej pop. Ale przyjęcie było sympatyczne, czuło się taki ciepły vibe…

PAP: Takie piosenki jak „Dygoty” to jest pop?

K.G.: Bardziej pop niż punk rock, przynajmniej muzycznie. Wracając do atmosfery: na Podlasiu inaczej płynie czas, to się tu czuje. Sielsko, dobre jedzenie. Już te parę lat temu właśnie to podobało mi się najbardziej. A teraz jest jeszcze lepiej.

PAP: Śpiewałeś, że nie mieszkasz już w Punk Rock City. Alternatywna, zbuntowana kultura, czy też ruch punkowy ma już w Polsce ponad 40 lat. W całym kraju organizowane są nowe festiwale, nawet konferencje naukowe. Zespoły świętują 40-lecie istnienia. Jak jest naprawdę: jesteś w tym czy cię nie ma?

K.G.: Jestem wszędzie. Ale wypisałem się ze sztywnego punk-rockowego garniturku.

PAP: A co to za garniturek?

K.G.: Taki, że musisz grać muzykę jednego rodzaju, musisz się stosować do różnych zakazów, nakazów, słuchać, czego ci nie wolno robić.

PAP: A czego nie wolno punkrockowcowi?

K.G.: Nie wolno mieć kolorowej okładki na płycie, nie możesz nagrywać teledysków, nie możesz rozmawiać z mediami... W radiu i telewizji i tak nie pojawiamy się za często, ale żadnych zakazów nie uznajemy. Ciągle tylko byśmy słyszeli: zdrada, zdrada, zdrada. Gdyby ta punkowa scena była chociaż bardziej prężna i zapewniała taką liczbę koncertów, żeby można było utrzymać siebie, swoich ludzi i ich rodziny, to można byłoby pomyśleć o sztywnym trzymaniu się tego kanonu. Wolę więc zacytować, to, co śpiewał Wojciech Młynarski i „robić swoje”, na nikogo się nie oglądać. A jak chcą nas zaprosić do Punk Rock City, to zawsze chętnie wpadniemy, nawet wiedząc, że zarobimy na tym mniej pieniędzy. Najfajniejsze jest to, że sami możemy o tym decydować. Ani scena niezależna, ani Polsat, ani TVN – nikt za nas nie zdecyduje. Jesteśmy panami swojego losu i to mi się podoba.

PAP: To wobec kogo masz „syndrom sztokholmski”, o którym także pisałeś?

K.G.: Wobec Polski.

PAP: Chciałbyś żyć w świecie, w którym Olof Palme dzwoni do Jacka Kuronia? Brakuje ci autorytetów? Chcesz komuś wierzyć?

K.G.: To do mnie w piosence miał dzwonić Olof Palme! Ale rzeczywiście: chciał porozmawiać z Kuroniem. Możemy komuś bardziej uwierzyć niż nie uwierzyć, ale tak do końca nawet Kuroniowi bym nie wierzył. Ale gdybym już bym musiał zaufać, to pewnie właśnie jemu. Żyjemy w takich czasach, z tyloma źródłami nadającymi informacje, że w pierwszej chwili jest bardzo trudno odróżnić te prawdziwe od tych fejkowych, i sami nie wiemy w jakim świecie bardziej żyjemy – w realu czy w jakichś cybernetycznych odmętach, skąpani w fake newsach, permanentnie dezinformowani. To wszystko dzieje się w jednym momencie. Dlatego tak wielu z nas ulega zbyt prostym prawdom, np. że jak obniżymy podatki, to będzie dobrobyt. Proste recepty i proste odpowiedzi powodują, że autorytety tracą na znaczeniu.

PAP: Co to są „cybernetyczne odmęty”. W piosence "I can get no Gratisfaction" śpiewasz „My jedziemy po was w necie. Tak społecznie i za darmo. Więc nawet jeśli grasz na flecie Płać za swoją popularność. Płać za swoją popularność”. Płacisz za hejt?

K.G.: To już jest nieodłączny element naszego życia, więc gruba skóra zawsze się przydaje. Trzeba swoje przeżyć, chociaż na początku strasznie boli. Ale po jakimś czasie organizm ludzki się uodparnia. Mój się już uodpornił, umiem sobie z tym radzić. Nawet jak szlachtowali mnie w publicznych mediach mainstreamowych – zniosłem to.

PAP: Nie wszyscy znoszą. Jesteś silniejszy od innych artystów?

K.G.: Nie, nie jestem. Ale byłem też po drugiej stronie, byłem dziennikarzem kilkanaście lat, widzę te mechanizmy i je rozumiem. Znając wroga, łatwiej go znieść.

PAP: Nie lubisz mediów?

K.G.: Wszyscy chcą teraz zatrudniać młodych pracowników, którym można zapłacić trzy czy cztery razy mniej niż doświadczonym dziennikarzom. I jeszcze będą lepiej wiedzieli jak podwyższyć klikalność. A ci, którzy się wychowali na polskiej szkole reportażu, sprawdzaniu wiadomości w wielu źródłach - nie mają swojego miejsca. Te kanony dziennikarstwa funkcjonowały jakiś czas po obaleniu komuny, ale komercjalizacja mediów i nastawienie na zysk spowodowały, że etos mediów zniknął na naszych oczach.

PAP: Jesteś krytykowany za słowa o kobietach, że „w zespole mogłyby co najwyżej gotować” i że szkodzą pracy muzyków. Tym razem chyba sam dałeś powód do hejtu? Może to było parę zdań za dużo?

K.G.: Są zespoły, w których są kobiety i ja je bardzo lubię.

PAP: Zespoły czy kobiety?

K.G.: Zespoły z kobietami. I życzę im wszystkiego najlepszego. A u nas kobiet nie ma. Wiem, że z boku te moje słowa mogły brzmieć, jakby wypowiadała je typowa szowinistyczna męska świnia.

PAP: Przez grzeczność nie zaprzeczę.

K.G.: Może nie powinienem o tym mówić w ten sposób publicznie. Żyjemy w czasach, kiedy kobiety rządzą światem, trzeba uważać, żeby się nie narazić. Dostałem po łapach, ale przyjąłem na klatę i żyję z tym dalej. To czas przełomu. Pewne rzeczy dla mężczyzny, który ma 60 lat są trudne do wyobrażenia.

PAP: Jakie?

K.G.: Rola kobiet jest zdecydowanie inna niż za czasów mojej młodości. Wtedy żyliśmy według wzorców wyniesionych z domu, gdzie ojciec zarabia pieniądze, a matka zajmuje się domem. Przez wiele lat, w różnych środowiskach się to sprawdzało. Pan profesor szedł na uczelnię, a żona pilnowała, żeby obiad był gotowy, jak wróci: „ziemniaczki właśnie dochodzą, tylko się nie spóźnij”. I u mnie w domu tak było. Nie sądzę, żeby mój ojciec wykorzystywał matkę. Są do dzisiaj razem, dostali od prezydenta Dudy medal za długoletnie pożycie małżeńskie. Moje życie - chcąc nie chcąc - też się ułożyło według tego schematu. Żona pracuje w domu, zajmuje się nim, a ja zarabiam. Nie planowaliśmy tego. W pewnym momencie wyrzucili żonę z pracy i ciężko było jej znaleźć podobne stanowisko w mediach. Więc ułożyło się tak, że żona została w domu, a ja jeżdżę i gram. Tak sobie żyjemy i nie ukrywam, że mi się ten układ podoba.

PAP: Mówisz o tym, że kobiety rządzą, ale widziałeś przecież protesty Strajku Kobiet, a nawet publicznie mocno je wsparłeś. To może z tymi prawami kobiet nie jest jednak za dobrze?

K.G.: Ja jestem urodzonym anty-pisowcem i każda rzecz, która była w stanie ich osłabić spotykała się z moją sympatią i poparciem.

PAP: Pidżama Porno nagrała w zeszłym roku nową płytę: „Pomylili się prorocy. Bóg ma wydrapane oczy!” – śpiewasz. Ze Stwórcą się rozliczyłeś, a co teraz? Może jakieś nowe covery?

K.G.: Od 2019 co dwa lata była nowa płyta, więc na razie ten cykl wydawniczy uważam za zakończony. Odpowiedź o dalszą aktywność znają niestety przede wszystkim moi lekarze. Przede mną trochę szpitalny rok. Zaniedbywany przez lata organizm zaczął się dopominać o swoje prawa. Zobaczymy – jak będzie dobrze, to będziemy dalej pracować. Coverów na razie nie planuję, wydaliśmy dwie takie płyty i na razie wystarczy.

PAP: Ale dobrze wam wyszły. Piosenka z filmu „Prawo i pięść” była może nawet lepsza od oryginału, albo tak samo dobra.

K.G.: O nie! Od oryginału na 150 tysięcy procent nie jest lepsza. Oryginał jest jedyny i niepowtarzalny. Staję po stronie Edmunda Fettinga, bo jest mistrzem niedoścignionym. (PAP)

rozmawiała Zuzanna Dąbrowska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

Dawno nic nie wzbudzało takich emocji jak odwoływanie i powoływanie Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Źle się dzieje w państwie duńskim - zawołał by zapewne Hamlet, a zrozpaczona Ofelia... sami wiecie co zrobiła... Ujmując to w nieco mniej szekspirowskim stylu nic złego się nie stało, a informacje, jakie pojawiają się w internecie są albo niekompletne, albo mocno jednostronne. Większość dnia wczoraj spędziłem na rozmowach z radnymi i czytaniu internetowych wpisów i komentarzy. Przeciętnemu odbiorcy trudno to jednak ułożyć w spójną całość. Bo wszyscy mają tu rację, ale równocześnie nikt jej tu nie ma. Niemożliwe? No to sprawdźmy. Proszę jedynie o to, by nikt nie poczuł się dotknięty. nie zamierzam nikogo obrażać. Opisuję jedynie to, co usłyszałem i co miałem możliwość obserwować.Data dodania artykułu: Dzisiaj, 13:22 Liczba komentarzy: 2 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 2
W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 23 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
Żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej na ostatniej prostej przed misją KFORO tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzePŚ w łyżwiarstwie szybkim: Polacy w Heerenveen walczą o igrzyska w MediolanieW najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636

Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama