Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 18:26
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Psychoterapeuta: małe buteleczki to wynalazek diabła stworzony po to, żeby pomóc ludziom pić

Małe buteleczki to wynalazek diabła stworzony po to, żeby pomóc ludziom pić - powiedziała PAP Anna Biskot, psychoterapeuta uzależnień. Dodała, że elegancki pan w garniturze spokojnie wnosi do pracy w kieszonkach cztery płaskie flaszki, nic nie widać, może sobie spokojnie popijać.

PAP: Bardzo modny jest obecnie temat fentanylu, ja mam jednak wrażenie, że wciąż niedocenianą substancją psychoaktywną, zabijającą największą ilość osób w Polsce, jest alkohol, podczas gdy uzależnionych od tego syntetycznego opioidu jest garstka.

Anna Biskot: Jestem tego samego zdania, dodam tylko, że alkohol jest substancją legalną i powszechnie stosowaną. Oficjalnie podaje się, że ok. 2 proc. Polaków jest uzależnionych od alkoholu, ale według mnie to zaniżone dane. Wielu ludziom wydaje się, że alkoholik to ten, co stoi pod sklepem i żebrze o 2 zł. W rzeczywistości osób uzależnionych od alkoholu w każdej grupie zawodowej jest mnóstwo. W ciągu mojej 32-letniej kariery pomagałam wyjść z nałogu aktorom, politykom, naukowcom, o których nikt by nawet nie pomyślał, że mogą być alkoholikami. Części z nich, niestety, nie udało się z tego wyjść, zmarli. Ale przecież nikt w nekrologu nie napisze, że ktoś umarł z powodu wódy, tylko że zginął tragicznie albo że nie wytrzymało mu serce.

PAP: Mówiąc klasykiem – „Chopin gdyby jeszcze żył, to by pił”. Czym się różni pijak od alkoholika?

A.B. Alkoholizm to jest choroba, a pijaństwo jest wyborem. Po prostu, są ludzie, którzy lubią alkohol, lubią się pobawić, porozrabiać… Tyle że taki pijak, jak siedzi nawet na jakiejś imprezie, potrafi wstać od stołu o godz. 22, przerwać picie i wyjść, bo np. jutro rano ma samolot i musi wcześnie wstać. Bo to on decyduje, kiedy i ile wypije. Natomiast alkoholik, jak już zacznie pić, nie jest w stanie przewidzieć, kiedy skończy, jak skończy, gdzie skończy i czym to się skończy. Na tym polega ta choroba, że jak alkoholik dostanie choć trochę swojej ukochanej trucizny, będzie jej pragnął coraz więcej i więcej. Zaczyna się błędne koło – człowiek upija się, po przebudzeniu czuje się strasznie, ma tzw. moralniaka, wyrzuca sobie, że jest ostatnią szmatą, bo znowu dał ciała. Drżą mu ręce, poci się, może mieć biegunkę, bóle mięśniowe, tak jak przy grypie. Wówczas znów sięga po alkohol, wypija odrobinę - piwo czy setkę - i te wszystkie objawy odchodzą. Ale ponieważ jest alkoholikiem, to nie umie się na tej setce zatrzymać, jego organizm domaga się „jeszcze, jeszcze”, więc znów się upija. Tak zaczynają się ciągi alkoholowe - wielodniowe, wielotygodniowe, wielomiesięczne, czasami nawet wieloletnie.

PAP: A jakby pani nazwała osobę, która codziennie po przyjściu z pracy wypija dwa drinki?

A.B.: Trudno mi stawiać takie teoretyczne diagnozy, ale pewnie powiedziałabym: spróbuj przez tydzień nie wypijać tych drinków i zobacz, co się z tobą dzieje. Jak się będziesz czuła.

PAP: Co decyduje o tym, że ktoś, kto nawet nadużywa alkoholu, nie zachoruje na alkoholizm, a inny człowiek tak, i to bardzo szybko?

A.B.: Gdybyśmy to dokładnie wiedzieli, zapewne mielibyśmy już jakąś szczepionkę czy antidotum na alkoholizm. Natomiast są pewne czynniki, które tej chorobie sprzyjają. Żaden z moich pacjentów nie miał dobrego dzieciństwa, co nie znaczy, że wszyscy dorastali w biedzie, fatalnych warunkach, w przemocy, awanturach, patologii. Niektórzy pochodzą z dobrych, zamożnych domów, mieli opiekunki, superwakacje, wypasione ciuchy. Natomiast to, co wszystkich łączy, to syndrom braku miłości. Jak to pięknie powiedział psycholog Robert Rutkowski, każdy z nas powinien zostać wyposażony przez swoich rodziców w walizkę z milionem dolarów, ale nie tych zielonych, amerykańskich, tylko takich miłosnych, w postaci wsparcia, które sprawią, że będziemy mieć wysokie poczucie własnej wartości, będziemy szli przez życie pewnym, a nie przyczajonym krokiem. Ktoś, kto nie dostał takiej miłości, nosi w sobie cierpienie. Kiedy zetknie się z alkoholem, który wszak jest narkotykiem, wypije np. dwie lampki wina i odkryje, że wszystko stało się jakieś ładniejsze, jaśniejsze, a on weselszy, odważniejszy, będzie dążyć do powtórzenia tego stanu. W tym mechanizmie łatwo się uzależnić.

PAP: Spotkałam się już z teorią, że picie alkoholu jest formą autoterapii – zamiast pójść do psychiatry, bo mamy np. depresję, „zalewamy robaka”.

A.B.: Alkoholizm jest jak popełnianie samobójstwa na raty, więc trudno mówić o nim jak o czymś, co ma nam pomóc. Zwłaszcza wówczas, kiedy choroba się rozwinęła. Zresztą ludzie w chronicznej fazie choroby, kiedy już nie mają nic, a nie mają nikogo, bardzo chętnie wspominają „stare, dobre czasy”, kiedy było wesoło, byli przyjaciele, zabawa, muzyka, jakieś sukcesy, ale to wszystko wyparowało razem z wypitym alkoholem.

PAP: Kim jest dobrze funkcjonujący alkoholik?

A.B.: Oglądała pani film pt. „Żółty szalik” z Januszem Gajosem w roli głównej? On o tym opowiada. To może być np. bardzo dobry aktor, który świetnie gra, świetnie sobie radzi zawodowo, jest nagradzany, wszyscy go kochają, a jednocześnie pije, robi różne skuchy, które rodzina i menadżer ukrywają, żeby się nie wydało. Ma pracę, pieniądze, ma jeszcze dom i młodą żonę. To osoby uzależnione, które jeszcze się nie stoczyły: piękne kobiety, 35-40 lat, które nie założyły rodziny, bo szły w karierę, noszą buty na czerwonych zelówkach, a kiedy wracają z korpo do domu, wypijają dwie flaszki wina. One to wino kupują codziennie w innym miejscu, w innej dzielnicy, żeby nikt się nie zorientował, że tyle piją.

PAP: Jeżeli alkoholicy nie są w stanie przerwać ciągu, to jakim cudem dobrze sobie radzą w pracy?

A.B.: Biorą urlopy, zwolnienia lekarskie. No i często stosują tzw. klinowanie odroczone. Zamiast rano od razu walnąć sobie lufę na kaca, faszerują się lekami, więc często powstaje krzyżowe uzależnienie. Przesiedzą jakoś te ileś godzin w pracy i pierwsze, co robią po jej zakończeniu, to piją, żeby lepiej się poczuć. Często jeszcze w samochodzie. Miałam takiego pacjenta, kiedyś był jednym z dyrektorów w Mostostalu, który dojeżdżał do garażu i jeszcze w samochodzie wywalał dwie puszki piwa. Potem w domu kolejne dziesięć.

PAP: Gdzie mu się to mieściło?

A.B. Mieściło się. Proszę pani, kobiety spokojnie wypijają osiem puszek.

PAP: Czy jest różnica pomiędzy tym, jak piją mężczyźni, a jak kobiety?

A.B.: Po pierwsze kobiety o wiele, wiele szybciej się uzależniają niż mężczyźni, szybciej też u nich idzie destrukcja organizmu - mamy mniejsze wątroby, łatwiej je uszkodzić. Poza tym kobietom, jeśli już decydują się rozstać z piciem, jest dużo trudniej. Facet, jak zaczyna trzeźwieć, to wraca z pracy do domu i mówi rodzinie „do widzenia, nie ma mnie, bo dziś mam spotkanie z moim terapeutą albo dziś mam miting AA”. Natomiast kobieta musi odebrać dzieci z przedszkola, przygotować im na jutro ubranka, ugotować… Potem jest tak zmęczona, że ma siłę tylko na to, żeby podnieść kieliszek.

PAP: A w sposobie picia są jakieś różnice?

A.B.: Wiele kobiet najpierw pije tylko wino, bo uważają, że to taki damski trunek. Ale do czasu, potem przechodzą na wódkę, bo daje większego kopa. Jeszcze później, kiedy jest mniej pieniędzy, pije się wszystko, byle było tanie i miało procenty. Natomiast obie płcie najpierw piją towarzysko, a potem w samotności. Wycofują się z picia publicznego, a nawet jak pójdą na imprezę, to szybko z niej wychodzą, żeby w domu spokojnie się napić. Wracając do kobiet – często piją te, które są w nieszczęśliwych związkach, są ofiarami różnych form przemocy. Sięgają po alkohol, bo nie radzą sobie z bólem, z cierpieniem. Co ciekawe, one zazwyczaj starają się zachować wizerunek dobrej pani domu: umyłam okna, posprzątałam, porobiłam wszystko. Błysk w chałupie. A jak tak, to musi być nagroda. Jeden drink, drugi, trzeci…. Niektóre pacjentki opowiadały o wpadkach, jakie zaliczały. Np. mieli przyjść goście, więc było dużo roboty w domu, jak skończyły, postanowiły chlapnąć sobie dla kurażu, ale jak ci się zjawili, gospodyni była niestety w niedyspozycji.

PAP: Być może moja intuicja jest błędna, ale mam wrażenie, że coraz młodsze osoby się uzależniają, bo inicjacja alkoholowa następuje wcześniej, niż kiedyś.

A.B.: Z przykrością stwierdzam, że ma pani rację. Kiedyś uczestniczyłam, na prośbę szkół, w takich spotkaniach profilaktycznych z młodzieżą w wieku 14-15 lat i jej rodzicami. I najbardziej szokowali mnie właśnie dorośli, którzy – komentując moje słowa o zagrożeniach płynących ze spożywania alkoholu w młodym wieku – wyrzucali z siebie komentarze typu: „ale jak się przy rodzicach napije, to się nic nie stanie”. Przy tym patrzyli na mnie, jakbym się urwała z choinki. Niektórzy twierdzili, że lepiej, żeby się napili piwa, niż mieli palić jakieś narkotyki. Moje pokolenie inicjację alkoholową przeżywało w okolicach „osiemnastki”. Ale moi pacjenci w wieku trzydziestu paru lat już wcześniej. Dzisiaj miałam takiego pacjenta, pierwszy raz przyszedł do mnie: 36 lat, wykształcony, miły, przystojny człowiek, dwoje dzieci, żona. On zaczął pić, mając 13 lat, tanie wina. Jeździł na wakacje do babci na wieś, pili z kolegami te wińska i nikt nie zwracał na to uwagi. 13 lat a 18 – to jest pięć lat różnicy. Im człowiek wcześniej zaczyna pić, tym szybciej się uzależnia i tym większa destrukcja następuje.

PAP: Co alkohol robi z organizmem?

A.B.: Niszczy wszystkie komórki po kolei, niszczy mózg, wątrobę, serce, nerki. Nie ma takiego narządu, którego alkohol by nie dotykał. Oprócz tego niszczy mentalnie, rujnuje pamięć, zabija super ego, te uczucia wyższe, w jakie jesteśmy wyposażeni

PAP: Dlaczego alkoholicy umierają?

A.B.: Bo się nie leczą ani z alkoholizmu, ani z towarzyszących mu chorób. Np. alkoholicy często chorują na cukrzycę, ale jej nie leczą, bo nie da się brać diabetyków i pić. Wybierają więc picie, bo to jest najważniejsze. Podobnie jest z chorobami kardiologicznymi, nadciśnieniem, depresją. Najważniejszy dla czynnego alkoholika jest alkohol. To jest jego bóg, w związku z tym wszystko, co chce go odsunąć od picia, jest be.

PAP: Czy uważa pani, że zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w jakiś sposób poprawi sytuację?

A.B.: Uważam, że tak. W ogóle niemoralne jest to, że w miejscach, gdzie przyjeżdżają kierowcy, najbardziej wyeksponowana jest gorzała, przez którą tylu ludzi ginie na drogach. Kolejną rzeczą, którą należy wyeliminować, są „małe buteleczki”. To jest wynalazek diabła stworzony po to, żeby pomóc ludziom pić. Pacjenci mi mówili, że kiedyś, jak ktoś chciał wejść na zakład z flaszką, to ją chował, trzymał za paskiem i cały drżał, że mu wyleci. Teraz elegancki pan w garniturze spokojnie wnosi do pracy w kieszonkach cztery płaskie flaszki, nic nie widać, może sobie spokojnie popijać. Pani włoży sobie ich kilka do torebeczki i pójdzie do biura. Małe buteleczki to także idealne wyjście dla tych, którzy mają mało pieniędzy, a poza tym potrzebują już niewiele do tego, żeby się upić.

PAP: A wszystkie te buteleczki takie ładne, kolorowe…

A.B.: Z obrazeczkami zdrowych dla zdrowia owoców. To jest potwornie niemoralne.

PAP: A czy moralne jest, że znani prezenterzy sportowi reklamują piwo?

A.B.: Jak widzę te reklamy muszę walczyć ze sobą, żeby nie złapać jakiegoś ciężkiego przedmiotu i nie walnąć nim w telewizor. To jest arcyniemoralne, jeżeli prezenter sportowy, o którym wiedzą wszyscy, że pije, jeszcze reklamuje alkohol. Przepraszam, jak się ma sport do picia? Albo jeżeli robi to aktor, który opowiada o sobie, jaki to on jest wierzący. Widać zapomniał o dziesięciu przykazaniach, z których jedno mówi o tym, żeby nie zabijać. Nie reklamuj gorzały, człowieku, bo ona zabija ludzi. I jeszcze Sejm: jedyne miejsce pracy, gdzie w sposób legalny nawet do śniadania można sobie wypić drinka. Świetny przykład, posłowie, dla obywateli.

Rozmawiała: Mira Suchodolska (PAP)

Rok nocnej prohibicji w Krakowie – prawie 50 proc. mniej interwencji związanych z alkoholem

W rok po wejściu nocnej prohibicji w Krakowie liczba interwencji policyjnych związanych ze spożywaniem alkoholu zmniejszyła się o prawie 50 proc. - wynika ze statystyk Urzędu Miasta Krakowa.

Na mocy uchwały radnych miasta w stolicy Małopolski od 1 lipca 2023 obowiązuje nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Kupić alkoholu nie można między północą a godz. 5:30 w sklepach detalicznych, supermarketach, na stacjach paliw na terenie całego miasta. Zakaz nie obowiązuje w lokalach gastronomicznych.

"Uchwała spełniła swój cel. Miała sens. Jest zdecydowanie lepiej. Widać to po liczbie interwencji. Po mieście chodzi mniej pijanych osób w nocy, jest mniej awantur, mniej osób trafia do izby wytrzeźwień. Również mieszkańcy mówią, że mają więcej spokoju" – powiedział PAP rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krakowa Dariusz Nowak.

O poprawie sytuacji świadczą statystyki policyjne, straży miejskiej i Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień, z okresu lipiec 2022 - czerwiec 2023 r.

Szczególną różnicę widzi policja. W ciągu roku obowiązywania uchwały odnotowała o 48,5 proc. mniej interwencji nocnych związanych ze spożywaniem alkoholu.

Wyraźny spadek interwencji i wykroczeń w godzinach obowiązywania zakazu odnotowała straż miejska. Liczba interwencji zmniejszyła się o 31,2 proc, a liczba wykroczeń o 47,9 proc.

Statystyki pokazują spadek interwencji związanych ze spożyciem alkoholu nie tylko w nocy. Policja zanotowała o 30,9 proc. mniej takich interwencji w ciągu doby, a straż miejska o 1,6 proc. w ciągu dnia.

Od lipca 2023 o 2,6 proc. zmniejszyła się liczba osób nietrzeźwych w Miejskim Centrum Profilaktyki Uzależnień. Wyraźniejszą zmianę widać w liczbie przypadków zastosowania przymusu bezpośredniego w dziale opieki nad osobami nietrzeźwymi w MCPU – zmalała ona o 23,3 proc.

O nocnej prohibicji radni miasta zdecydowali jednomyślnie w maju 2023 r. Rady dzielnic były podzielone w tej sprawie - negatywnie pomysł ten oceniła niemal połowa dzielnic. Obawy zgłaszali także niektórzy przedsiębiorcy, jednak Krakowska Kongregacja Kupiecka poparła projekt.

Władze miasta przygotowując projekt uchwały powołały się m.in. na ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Ważnym argumentem "za" prohibicją były skargi mieszkańców, których spokój był zakłócany przez klientów sklepów, zwłaszcza w centrum miasta. (PAP)

Trzy osiedla w Poznaniu z ograniczeniami w nocnej sprzedaży alkoholu

Od około roku na terenie dwóch poznańskich osiedli obowiązują ograniczenia w zakresie nocnej sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Najwcześniej, bo w 2018 r., Rada Miasta Poznania zdecydowała o wprowadzeniu takich ograniczeń na terenie osiedla Stare Miasto.

Zakaz sprzedaży na Wildzie, Łazarzu i Starym Mieście obowiązuje od godziny 22 do 6 rano. W tym czasie napoje alkoholowe można tam spożywać jedynie w lokalach gastronomicznych. Nie można ich kupić w sklepach.

W maju 2018 r. rada miasta zdecydowała o wprowadzeniu ograniczeń na terenie osiedla Stare Miasto. Zmiana poprawiła porządek i zwiększyła bezpieczeństwo w ścisłym centrum. W czerwcu ubiegłego roku, na wniosek rad osiedli, ograniczenia wprowadzono także na Wildzie i na Łazarzu.

Lidia Koralewska, która w radzie osiedla Stare Miasto poprzedniej kadencji koordynowała kwestię wprowadzenia ograniczeń w sprzedaży alkoholu powiedziała PAP, że nocna dostępność tego typu napojów w punktach sprzedaży skutkowała uciążliwymi sytuacjami dla mieszkańców.

"Nasza dzielnica jest tą turystyczno-rozrywkową częścią Poznania. I to było bardzo uciążliwe dla mieszkańców, kiedy ten alkohol był spożywany np. na skwerach, w bramach, zaułkach. Był problem z zanieczyszczaniem tych miejsc. Rano na parapetach mnożyły się opakowania po małpkach" - powiedziała.

Przypomniała, że gastronomia nie powoduje aż takich uciążliwości; w lokalach gastronomicznych klient spożywa alkohol na miejscu, ma też do dyspozycji toalety.

"Po wprowadzeniu ograniczenia oczywiście nie udało się wyeliminować wszystkich problemów, ponieważ tu, na Starym Mieście mamy i tak zbyt dużą liczbę punktów sprzedaży alkoholu. Uciążliwości jest jednak mniej. Potwierdzają to też statystyki policyjne. Szacując rok do roku, po wprowadzeniu tego ograniczenia zanotowano o 40 proc. mniej zdarzeń spowodowanych przez osoby nadużywające alkohol" – powiedziała.

Lidia Koralewska zauważyła, że w Poznaniu, inaczej niż np. w Krakowie, ograniczenie wprowadzono nie w całym mieście, ale w kilku dzielnicach. "Może to świadczyć o tym, że jest to kwestia mniej lub bardziej uciążliwa w różnych częściach miasta" - powiedziała.

Zdaniem Koralewskiej kolejnym krokiem mogłoby być zmniejszenie liczby punktów sprzedaży alkoholu. Podkreśliła, że rada osiedla Stare Miasto poprzedniej kadencji wnioskowała o zaostrzenie limitów.

"Dziś na Starym Mieście co 100 metrów mamy sklepy alkoholowe. One często udają sklepy spożywcze, ale tak naprawdę ich działalność opiera się na sprzedaży alkoholu. Stare Miasto jest obszarowo małe, a mamy tu ponad 100 punktów ze sprzedażą takich napojów" – powiedziała.

Jak wskazała jest to pięć razy więcej, niż zaleca to WHO na jednego mieszkańca.

"Na Starym Mieście mieszkają ludzie, to są stali mieszkańcy i o ich komfort i bezpieczeństwo trzeba dbać. Nie ma miasta, nie ma dzielnicy bez mieszkańców. To mieszkańcy tworzą klimat dzielnicy - nie turyści i nie imprezowicze" – podkreśliła Lidia Koralewska.

W 2023 roku w uzasadnieniu uchwały o wprowadzeniu ograniczeń na Łazarzu podkreślono, że zmiany w sprzedaży napojów alkoholowych zastosowane od 2018 roku na Starym Mieście przyczyniły się do istotnej poprawy porządku i bezpieczeństwa w ścisłym centrum.

Działające w nocy łazarskie sklepy z alkoholem były szczególnie uciążliwe ze względu na hałas generowany przez podjeżdżające auta z innych rejonów dzielnicy i znaczną liczbę osób dokonujących zakupów napojów alkoholowych w tych miejscach.

"Alkohol zakupiony w sklepach w godzinach nocnych jest nagminnie spożywany w miejscach publicznych, gdzie dochodzi do częstych przypadków zakłóceń porządku publicznego związanych z jego spożyciem. Jest to również spory problem ze względu na ilość generowanych śmieci przy punktach sprzedaży alkoholu" – wskazali autorzy projektu uchwały.

Według Rady Osiedla Wilda ograniczenie godzin sprzedaży alkoholu było potrzebne, ponieważ klienci kupujący alkohol, często już pijani, zachowywali się agresywnie i stanowili zagrożenie dla okolicznych mieszkańców i przechodniów. Rada Osiedla Wilda otrzymywała skargi od mieszkańców osiedla dotyczących libacji wieczornych i nocnych oraz dewastacji m.in. na terenie parku znajdującego się w sąsiedztwie działającej całą dobę stacji paliw.

Zarówno w przypadku Łazarza, jak i pozostałych części Poznania wnioskodawcy podkreślali, że wprowadzenie ograniczenia sprzedaży napojów alkoholowych między godziną 22:00 a 6:00 "niewątpliwie przyczyni się do poprawy komfortu życia mieszkańców tego rejonu miasta oraz bezpieczeństwa zarówno poznaniaków, jak i turystów".


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

obywatel TM 13.07.2024 10:15
Wreszcie został poruszony temat picia wódki z tzw. małpek. Tych pustych buteleczek jest na ulicach. trawnikach czy za płotami posesji tysiące. A może by powrócić do tzw. kaucji za buteleczkę, wtedy żule menele czy eleganccy faceci spożywający ten ognisty trunek zaczną zbierać flaszeczki jak dawniej.

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

Dawno nic nie wzbudzało takich emocji jak odwoływanie i powoływanie Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Źle się dzieje w państwie duńskim - zawołał by zapewne Hamlet, a zrozpaczona Ofelia... sami wiecie co zrobiła... Ujmując to w nieco mniej szekspirowskim stylu nic złego się nie stało, a informacje, jakie pojawiają się w internecie są albo niekompletne, albo mocno jednostronne. Większość dnia wczoraj spędziłem na rozmowach z radnymi i czytaniu internetowych wpisów i komentarzy. Przeciętnemu odbiorcy trudno to jednak ułożyć w spójną całość. Bo wszyscy mają tu rację, ale równocześnie nikt jej tu nie ma. Niemożliwe? No to sprawdźmy. Proszę jedynie o to, by nikt nie poczuł się dotknięty. nie zamierzam nikogo obrażać. Opisuję jedynie to, co usłyszałem i co miałem możliwość obserwować.Data dodania artykułu: Dzisiaj, 13:22 Liczba komentarzy: 2 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 2
W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 23 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
Żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej na ostatniej prostej przed misją KFORO tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzePŚ w łyżwiarstwie szybkim: Polacy w Heerenveen walczą o igrzyska w MediolanieW najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636

Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama