Brakuje wyobraźni. Jazda na placu budowy
Co roku w okolicach 1 listopada w pobliżu tomaszowskich cmentarzy wprowadzana jest tymczasowa organizacja ruchu. Na ulicy Dąbrowskiej tradycyjnie ustawiane były znaki zakazu zatrzymywania się po prawej stronie drogi. Pozwalało to w znaczny sposób upłynnić ruch i zminimalizować ryzyko kolizji. Tym razem jednak postanowiono inaczej (a może po prostu urzędnicy starostwa i zarząd powiatu zapomnieli szykując się do jesiennej kanikuły w Cetniewie). Zakaz zatrzymywania utrzymano jedynie na krótkim odcinku w okolicach wejścia na cmentarz. Odwiedzający nekropolię mimo znaków parkują na całej długości drogi aż do zakrętu. Policjanci oczywiście wręczają mandaty. Prawdziwym koszmarem jednak jest poruszanie się remontowanym obecnie odcinkiem ulicy między skrzyżowaniami z Legionów oraz Bema. Mimo, że jest on formalnie nadal placem budowy, po którym samochody nie powinny się przemieszczać, otworzono go dla ruchu. Nie ma oczywiście żadnych oznakowań. W dzień wystające wysoko studzienki kanalizacyjne oraz uskoki są stosunkowo widoczne. Wieczorem jednak można uszkodzić samochód i to w cale nie z własnej winy. Kto za to odpowie? W każdym razie nie powiat, będący właścicielem drogi, ale prawdopodobnie wykonawca przebudowy. Remont ulicy Dąbrowskiej rozpoczęto w tym roku stosunkowo późno. Widać komuś zabrakło wyobraźni. Zamiast realizować prace w okresie wakacyjnym, wykonuje się je jesienią. Jakby trudno było przewidzieć zmożony listopadowy ruch.
30.10.2021 14:04
1
4
Komentarze