Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 lipca 2025 22:39
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Płk Makowski nie był superszpiegiem

Płk Makowski nie był superszpiegiem, a jednym z najbardziej zasłużonych dla zwalczania podziemnej „Solidarności” i szpiegowania otoczenia Jana Pawła II. I kimś jeszcze

autor: Stanisław Janecki,  źródło: wPolityce.pl

 

Reklama

Od kilku tygodni w mediach trwa festiwal płk. Aleksandra Makowskiego, a właściwie kolejna odsłona festiwalu zapoczątkowanego w lutym 2007 r., czyli po opublikowaniu raportu o likwidacji WSI. Przedostatnie wzmożenie w tej sprawie mieliśmy latem 2012 r., gdy Makowski opublikował w wydawnictwo Czarna Owca (tym samym, które niedawno wydało wywiad rzekę z nim „Zawód szpieg”) książkę „Tropiąc Bin Ladena. W afgańskiej matni 1997-2007”. Od 2007 r. Makowski opowiada bajki o swoim geniuszu wywiadowczym, dzięki któremu nie tylko polski kontyngent w Afganistanie był świetnie chroniony, ale właściwie także wojska amerykańskie, kanadyjskie i wszystkich tych krajów, których dowódcy zdali się na geniusz pułkownika SB.

 

Aleksander Makowski to jak najbardziej oficer SB, choć sam mówi o sobie jako o „zawodowym szpiegu”, twierdząc, że funkcjonował w „szlachetnej” służbie wywiadu, a nie w SB. Problemem jest to, że w 1985 r. (mając 34 lata) objął stanowisko dyrektora XI Wydziału ds. Zwalczania Dywersji Ideologicznej w I Departamencie SB (wywiadu) i zajmował je do 1988 r. W tym wydziale „szpiegował” działaczy „Solidarności”, którzy wysyłali z zagranicy i przyjmowali w Polsce specjalne transporty dla podziemia: sprzętu, materiałów, pieniędzy, wydawnictw itp. Płk Makowski był jednym z tych esbeków, którzy mieli największe zasługi w zwalczaniu solidarnościowego podziemia i werbowaniu oraz umieszczaniu agentów w krajowych i zagranicznych strukturach związku.

 

Po tym jak Makowski przestał kierować XI Wydziałem ds. Zwalczania Dywersji Ideologicznej, stał się pracownikiem polskiej ambasady w Rzymie, gdzie pod dyplomatycznym przykryciem prowadził i kontrolował agentów umieszczonych w otoczeniu Jana Pawła II. Czyli zajmował się równie „wredną” robotą jak infiltrowanie solidarnościowej opozycji, a może nawet jeszcze bardziej szkodliwą. A to z tego powodu, że aż do 1990 r. informacje zdobywane przez agentów służb PRL trafiały do Moskwy i pozwalały KGB prowadzić działania przeciwko polskiemu papieżowi. Nic dziwnego, że po tym, co robił od 1985 r., płk Makowski został negatywnie zweryfikowany i zwolniony ze służby, co w wypadku wywiadu było ewenementem. Oficerowie wywiadu SB przechodzili bowiem pozytywnie weryfikację, z wyjątkiem Makowskiego i jego następcy w XI wydziale mjr. Wiesława Bednarza. Później obaj panowie spotkali się w ochroniarskiej spółce Konsalnet.

 

Wielu agentów SB, o których wie Makowski. zostało ujawnionych, ale o tych najcenniejszych, których nie rejestrowano albo wyczyszczono do ostatniego papierka i zapisu ich dossier, wciąż nic nie wiemy. A to mogą być bardzo głośne nazwiska, mające wpływ na początki III RP albo wciąż czynne w polskiej polityce na najwyższych szczeblach, ale także w innych sferach życia. Stąd się zapewne bierze dziwaczny status Makowskiego jako medialnej gwiazdy czy swego rodzaju esbeckiej „świętej krowy”. Nieujawnieni, a wpływowi agenci, o których wie Makowski, mogą się tej jego wiedzy panicznie bać i robić wszystko, by mógł odgrywać rolę „zawodowego szpiega”.

 

Makowski jest chyba jedynym negatywnie zweryfikowanym oficerem SB, który aż do 2006 r. prowadził przeróżne operacje dla polskich służb, najpierw cywilnych, a potem wojskowych. W książkach i wywiadach w mediach opowiada rzewne historie o swoim wielkim patriotyzmie i służeniu Polsce. Z tego, co można znaleźć w materiałach IPN oraz w raporcie o likwidacji WSI wynika, że płk Makowski po prostu robił z polskim państwem świetne interesy. Na początku lat 90. uczestniczył w operacjach tajnych służb polegających m.in. na rzekomo kontrolowanym handlu bronią. Jeden z transportów broni miał być przeznaczony dla terrorystów z IRA. Broń, załatwioną przez funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa, przewożono do Anglii statkiem „Inowrocław”. Potem miała trafić do Belfastu. Miał to być wielki sukces UOP, ale nie był. Gdy sprawa wyszła na jaw, oburzenia nie kryła „Gazeta Wyborcza” zarzucając odpowiedzialnym za operację „fałszowanie dokumentów”, „wprowadzanie w błąd instytucji państwowych”, „spowodowanie zagrożenia życia załogi statku”, „wywóz broni bez zezwolenia”.

 

Związawszy się jeszcze w latach 90. z biznesmenem Rudolfem Skowrońskim (m.in. właścicielem spółki Inter Commerce, za którym w 2006 r. wysłano międzynarodowy list gończy, bo zniknął bez śladu) i mając wszelkie oficjalne pełnomocnictwa polskich władz i służb, Makowski chciał rozwijać sieć przykrywkowych interesów w Afganistanie. Miały być one polem działań wywiadowczych i kontrwywiadowczych polskich służb. A wszystko miało się opierać na rewelacyjnych kontaktach Makowskiego z Ahmadem Szahem Massudem, przywódcą Sojuszu Północnego, który zginął w zamachu dwa dni przed atakiem Al.-Kaidy na WTC w Nowym Jorku.

 

Dzięki kontaktom i „przyjaźni” z Massudem nie tylko polski kontyngent miał być specjalnie chroniony i uprzedzany o niebezpieczeństwach, ale i sojusznicy Polski. Problem polegał na tym, że tych rewelacyjnych kontaktów nie dało się zweryfikować, choć za usługi Makowskiego i jego domniemanej siatki płacono duże kwoty z kasy polskich służb. Powstało więc podejrzenie - i to zarówno pod koniec rządów Jerzego Buzka, jak i za urzędowania Leszka Millera – że owe rewelacyjne kontakty to bajeczka dla naiwnych, żeby inkasować duże sumy.

 

Oficjalnie Skowroński i Makowski handlowali szmaragdami, które były wielkim bogactwem kontrolowanej przez Massuda Doliny Pandższiru. Nieoficjalnie Makowski dostarczał Massudowi afgańską walutę drukowaną w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. A docelowo chciał po prostu dostarczać broń Sojuszowi Północnemu Massuda, bo na tym się najlepiej zarabiało. Na handel bronią podobno nie zgodzili się Amerykanie. Wskutek konfliktów z szefami cywilnych służb – o pieniądze i wartość informacji, Makowski zmienił mocodawcę i zaczął świadczyć usługi na rzecz WSI.

 

Na początku 2002 r. płk Makowski towarzyszył ówczesnemu ministrowi obrony Jerzemu Szmajdzińskiemu w podróży do Afganistanu (w delegacji był także następca Makowskiego na stanowisku szefa XI wydziału mjr Wiesław Bednarz). Makowski roztoczył wizję namierzenia kryjówek szefów Al.-Kaidy, w tym Osamy Bin Ladena. I podobno tego ostatniego miał już na widelcu w 1999 r., ale przywiązane do legalizmu służby USA nie bardzo chciały go schwytać. Makowski nie został więc globalnym bohaterem, który uratował Amerykę przed zamachem z 11 września 2001 r. Ale zyskał podziw nie tylko Jerzego Szmajdzińskiego i szefa WSI Marka Dukaczewskiego, ale też Radosława Sikorskiego, ministra obrony w rządzie PiS, który miał być Makowskim „zachwycony” i „zauroczony”.

 

Makowski zapewniał, że choć Massud nie żyje, jego następca, Mohammed Fahim, też jest jego „przyjacielem”. Dzięki temu polski kontyngent miał mieć na bieżąco informacje o najmniejszym nawet zagrożeniu, a także masę danych o wszystkim, co się działo na obszarze kontrolowanym przez polskich żołnierzy. Innymi słowy: cud, miód i maliny. Do pełni szczęścia brakowało tylko firm działającym pod przykryciem, gdzie można by umieścić zakonspirowanych oficerów polskiego wywiadu. Plan tego interesu Makowski miał gotowy w 2006 r. Ale „paskudny” nowy wiceminister obrony i szef kontrwywiadu wojskowego Antoni Macierewicz wszystko storpedował.

 

Tak naprawdę chodziło o to, że nie uwierzono w ani jedno słowo i zapewnienie superszpiega Makowskiego, bo nie było na jego opowieści i obietnice żadnych dowodów. Były natomiast podejrzenia, że może się szykować niebywały skandal. Tajne działania jak najbardziej tajnych służb mogły być bowiem fantastyczną przykrywką dla ciemnych interesów, a nie działań wywiadowczych. Takie ciemne interesy wykrył np. w swoim kontyngencie brytyjski kontrwywiad. Po prostu w Afganistanie było pod dostatkiem heroiny. I pod osłoną tajności różni ludzie z różnych kontyngentów w niekontrolowanych transportach przemycali do swoich krajów duże transporty tego narkotyku. A ponieważ tajne służby, szczególnie w krajach postkomunistycznych, miały własne siatki „kapusiów” wywodzących się z przestępczego podziemia, więc dystrybucja czy przerzut heroiny, także do innych krajów nie stanowiły przeszkody.

 

Problemem było tylko to, jak to wszystko udowodnić, skoro operacje i transporty były tajne i niekontrolowane, a procederem zajmowali się specjaliści od tajnych spraw i interesów. Tego powodu rozstania się z „fachowcami” z rodowodem z czasów komunistycznych nigdy oficjalnie nie podano, ale poszlak było i jest aż nadto. Być może kiedyś się dowiemy, jak „przykrywkowe” interesy wywiadowcze naprawdę wyglądały i na czym miały polegać. I wtedy obecni „bohaterowie” mogą zacząć „śpiewać” zupełnie innym głosem i stracą demonstrowany teraz tupet.

 

Stanisław Janecki

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Mariusz StrzępekMariusz Strzępek

Pan radny Kazimierz Mordaka w niespełna rok samorządowej kadencji stał się czołowym hejterem tomaszowskiej Platformy Obywatelskiej. W pełnych pogardy wpisach poddaje krytyce każdego, kto tylko mu się z jakichś powodów nie podoba. Tymczasem radnemu brakuje podstawowej wiedzy, niezbędnej do sprawowania mandatu

Bohaterowie literaccy, komiksowi, historyczni często posiadają własne konie. Słynny ostatnio Zorro jeździł na Tornado, Don Kichot dosiada Rosynanta, Aleksander Wielki, z kolei Bucefała. Miał Kasztankę, marszałek Piłsudski. A i Napoleon był dumny ze swego Marengo. Tymczasem tomaszowscy samorządowcy mogą zasłynąć co najwyżej tym, że z własnymi końmi na rozumy się zamienili. Trochę złośliwy wstęp, ale jest odpowiedzią na złośliwości kierowane w moim kierunku, wypada więc odpłacić końskim dowcipem, bo bardziej subtelnego adresat mógłby nie zrozumieć. Tomaszowscy radni Koalicji Obywatelskiej z Rady Powiatu Tomaszowskiego takie wrażenie niestety robią. Brak wiedzy merytorycznej próbują nadrabiać internetowym hejtem. Ludzie ci oporni są na wiedze nie tylko wynikającą z lektury książek, aktów prawnych, obowiązującego orzecznictwa, ale też z doświadczenia. Można wybaczyć takie zachowanie panu Kazimierzowi Mordace, który w telewizji chwali własnego wnuczka, który nie lubi się uczyć, ale za to nauczył się jeździć ciągnikiem, ale pozostałym już chyba nie. Wszak uważają się lepszy gatunek ludzki, z pogarda traktujący otoczenie oraz każdego, kto myśli inaczej. O co chodzi? Już wyjaśniam
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Nawrocki: Sławomir Cenckiewicz będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego będzie prof. Sławomir Cenckiewicz, jego zastępcami generałowie Andrzej Kowalski i Mirosław Bryś - poinformował prezydent elekt Karol Nawrocki. Chcę, by Pałac Prezydencki był ośrodkiem kształtującym polską politykę bezpieczeństwa w zakresie wojskowym, cywilnym, operacyjnym - mówił.Data dodania artykułu: 03.07.2025 14:38
Nawrocki: Sławomir Cenckiewicz będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Co ósma spółka z o.o jest wpisana do Krajowego Rejestru Długów. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł

Do Krajowego Rejestru Długów wpisanych jest blisko 72 tys. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością; oznacza to, że co ósma spółka z o.o jest zadłużona - wynika z danych KRD. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł.Data dodania artykułu: 01.07.2025 21:25
Co ósma spółka z o.o jest wpisana do Krajowego Rejestru Długów. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł

Przed Sądem Najwyższym demonstrują zwolennicy Nawrockiego oraz KOD

Przed gmachem Sądu Najwyższego, w którym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga we wtorek o ważności wyborów prezydenckich zebrały się dwie grupy demonstrantów - zwolenników wyboru Karola Nawrockiego oraz Komitetu Obrony Demokracji.Data dodania artykułu: 01.07.2025 17:17
Przed Sądem Najwyższym demonstrują zwolennicy Nawrockiego oraz KOD

SN: wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; 21 zasadnych - bez wpływu na wynik wyborów

Łącznie do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; za zasadne uznano 21, nie miały one wpływu na ogólny wynik wyborów – poinformował SN podczas posiedzenia ws. ważności wyboru Prezydenta RP.Data dodania artykułu: 01.07.2025 17:16
SN: wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; 21 zasadnych - bez wpływu na wynik wyborów
Reklama

Polecane

Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Po spektakularnym śledztwie dotyczącym domu, należącego do Prezydenta Marcina Witko, jaki pobudował sobie w Wiśle, przyszła kolej na następne. Tym razem dotyczy funkcjonowania hospicjum im Św. Filipa Neri, które prowadzi Fundacja Dwa Skrzydła, firmowana przez księdza Grzegorza Chirka. Inwestycja oddana w tym roku do użytku, na którą dofinansowanie udało się miastu pozyskać jeszcze w czasach rządów PiS, przyjmuje już pierwszych podopiecznych. Fundacja jednak działalność rozpoczęła wcześniej, prowadząc usługi hospicjum domowego. Radny Michał Kucharski postanowił w tej sprawie złożyć interpelację, w której stawia pytania, na które odpowiedź można uzyskać w 5 minut, telefonując do któregoś z wiceprezydentów lub urzędników, nigdy nie uchylających się od odpowiedzi. Tylko co pokazałoby się na Facebooku? Zdjęcie Iphona? Jeśli więc w okolicach ulicy Kępa, zobaczycie różowego trabanta, możecie być pewni, że w pobliżu czają się wywiadowcy, którzy sprawdzają źródło pochodzenia kostki brukowej, wykorzystanej do wyłożenia podjazdów i ciągów komunikacyjnych.Data dodania artykułu: Dzisiaj, 10:26 Liczba komentarzy: 6 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 1
Tomaszowscy siatkarze wystartują 13 wrześniaGmina Tomaszów apeluje do mieszkańców o racjonalne gospodarowanie wodąCzy warto inwestować w mieszkania w mniejszych miastach?Tragiczny finał poszukiwań nastolatka nad Zalewem. Nie żyje też 33-latekPiórnik Stitch – praktyczny i kolorowy dodatek dla fanów DisneyaZgłoś się do pikniku LOKALNI NIEBANALNIKolejny konkurs na dotacje do szpitala przegranyMordaka Patrol w pogoni za HospicjumWakacje pełne atrakcji!Fundacja Nu-Med otrzymała tytuł ORGANIZACJI PRZYJAZNEJ WOLONTARIUSZOM!Za miesiąc wyruszy PielgrzymkaProkuratura pyta... miasto odpowiada
Reklama
Reklama
Reklama
Rośnie skala agresji na polskich drogach

Rośnie skala agresji na polskich drogach

Za kilka dni zaczynają się wakacje, czyli statystycznie najniebezpieczniejszy czas na drogach. Wśród głównych przyczyn takich zdarzeń na prostych odcinkach drogi są nadmierna prędkość i jazda na zderzaku. Zarządca autostrady A4 Katowice–Kraków w ramach kampanii „Nie zderzakuj. Posłuchaj. Jedź bezpiecznie” zwraca uwagę na zjawisko agresji na polskich drogach i przypomina, że bezpieczeństwo zaczyna się od osobistych decyzji kierowcy.
Prezydent z wotum zaufania i absolutorium

Prezydent z wotum zaufania i absolutorium

Radni Rady Miejskiej udzielili wotum zaufania oraz absolutorium z wykonania budżetu za ubiegły rok Marcinowi Witko. Prezydenta wsparło 15 radnych, ośmioro zagłosowało przeciw. Wszystko wskazuje na to, większość radnych miejskich ma dosyć destrukcyjnych działań swoich kolegów i koleżanek z Koalicji Obywatelskiej, które nie służą mieszkańcom miasta, a jedynie partyjniackim potyczkom, jakie obserwujemy na co dzień na ogólnopolskiej politycznej arenie. Dwie radne już wcześniej odeszły z klubu KO, nie godząc się między innymi z blokowaniem ważnych dla tomaszowian inwestycji, takich chociażby jak Termy, które powstać miały na Błoniach. Na wczorajszej sesji także Barbara Klatka, postanowiła zagłosować inaczej niż pozostali radni jej klubu. Biorąc pod uwagę presję, jaką na radnych wywierał od początku poseł Witczak, wykazała się we wczorajszych głosowaniach silnym charakterem. Czas, by pracować dla miasta ponad partyjnymi podziałami.
Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Po spektakularnym śledztwie dotyczącym domu, należącego do Prezydenta Marcina Witko, jaki pobudował sobie w Wiśle, przyszła kolej na następne. Tym razem dotyczy funkcjonowania hospicjum im Św. Filipa Neri, które prowadzi Fundacja Dwa Skrzydła, firmowana przez księdza Grzegorza Chirka. Inwestycja oddana w tym roku do użytku, na którą dofinansowanie udało się miastu pozyskać jeszcze w czasach rządów PiS, przyjmuje już pierwszych podopiecznych. Fundacja jednak działalność rozpoczęła wcześniej, prowadząc usługi hospicjum domowego. Radny Michał Kucharski postanowił w tej sprawie złożyć interpelację, w której stawia pytania, na które odpowiedź można uzyskać w 5 minut, telefonując do któregoś z wiceprezydentów lub urzędników, nigdy nie uchylających się od odpowiedzi. Tylko co pokazałoby się na Facebooku? Zdjęcie Iphona? Jeśli więc w okolicach ulicy Kępa, zobaczycie różowego trabanta, możecie być pewni, że w pobliżu czają się wywiadowcy, którzy sprawdzają źródło pochodzenia kostki brukowej, wykorzystanej do wyłożenia podjazdów i ciągów komunikacyjnych.
Prokuratura pyta... miasto odpowiada

Prokuratura pyta... miasto odpowiada

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej dowiedzieliśmy się, że Prokuratura Okręgowa w Sieradzu, która prowadzi postępowanie sprawdzające, związane z donosem, jaki na Marcina Witko, złożyli radni Kucharscy, Jabłoński oraz Mordaka, wystąpiła do urzędu miasta z zapytaniem o kontrole, jakie były prowadzone w stosunku do Tomaszowa Mazowieckiego w okresie minionych 10 lat. Magistrat przygotował odpowiedź oraz tysiące stron kopii protokołów pokontrolnych. W okresie tym, miasto było bowiem kontrolowane setki razy przez różne instytucje w tym NIK, RIO, ale i prokuratury. Nie stwierdzono w nich poważniejszych zastrzeżeń
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama