Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 12:00
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Z cyklu: "Okrakiem" - Trociny, wydzieliny, bździny „Karawan(a) literatury” Waldemara Łysiaka

Twórczość Waldemara Łysiaka nie trzeba reklamować. Od wielu lat na każdą jego nową książkę czekają miłośnicy jego twórczości i „na pniu” wykupują je z księgarń (53 tytuły, wiele wielokrotnie wznawianych). Skoro nie trzeba go reklamować, to się go nie reklamuje. W oficjalnych mediach, jak autor sam twierdzi, i tu ma rację – od jakiegoś czasu było cicho o jego twórczości. Ale teraz, kiedy Łysiak w omawianej przeze mnie najnowszej książce uderzył mocno w stół i nie zostawił na twórczości prawie wszystkich współczesnych pisarzy nawet suchej nitki, nożyce się odezwały.

 

KARAWANa LITERATURY, taki jest tytuł i tak wygląda jego grafika na okładce, gdzie pod wizerunkiem rycerza (husarza) trzymającego w jednej ręce znicz, a może nawet oświaty kaganek (kaganiec) a w drugiej dźwigającego stertę książek, widzimy rządek współczesnych karawanów. Nie mniej (z jednej strony) ciekawie, z drugiej dosyć pretensjonalnie, przedstawia się druga część okładki, a na niej obrazek na którym, jak głosi opisująca informacja: „Autor ze zwiniętym parasolem, przygotowanym na wypadek deszczu krytyki literackiej, jedzie swą zaczarowaną dorożką obok karawanu priwiślańskiej współczesnej literatury”.

 

Książkę nabyłem drogą kupna od razu, jak tylko pokazała się w witrynie księgarni Basi Goździk przy Placu Kościuszki 22 w Tomaszowie Mazowieckim. Zabrałem ją do Kanady i zacząłem czytać już w samolocie. O czymś to świadczy, a najbardziej o tym, że jest ciekawa. Przeczytałem z ogromnym zainteresowaniem chociaż zaznaczam, że jest to książka o charakterze publicystycznym, nie – literackim. Dlaczego mnie tak wzięła? Otóż dlatego, ze Łysiak bardzo oryginalnie twierdzi w niej ni mniej ni więcej, tylko tyle i aż tyle, że polską kulturę, a  ściślej – literaturę, zaatakowała gangrena grafomanii, kiczu i szmiry, że wszystko co się wydaje w ostatnim dwudziestoleciu to: „trociny, wydzieliny, bździny”. Czy autor ma rację? Jedno jest pewne: włożył przysłowiowy kij w nie mniej przysłowiowe mrowisko.

 

 „Czasy są ciężkie nie tylko dla ludzi przyzwoitych, lecz i dla ludzi inteligentnych, którzy – w przeciwieństwie do półinteligentów i ćwierćinteligentów pozujących na inteligentów (czy nawet na intelektualistów) – lubią dobrą literaturę, nie zaś twory literaturopodobne, udające literaturę”. W swojej zadziornej rozprawie nie oszczędza nikogo. Co zatem może powiedzieć zwykły czytelnik, któremu podobała się jakaś książka Masłowskiej, Tokarczuk, Gretkowskiej, Kuczoka czy Pilcha, ba! – nawet Bułhakowa, Tołstoja, kiedy naraz dowiaduje się od jakby nie było, autorytetu, że to najwyżej dobrze zakamuflowane owoce siódmych potów grafomana? Autor bez wątpienia prowokuje, a czyni to dosyć beztrosko, kąśliwie, obrazoburczo i widać, że nie boi się konsekwencji tej prowokacji. Dzielnie sobie poczyna, tworząc jak gdyby konwencję, gdzie nie sam wyraża swoje osobiste poglądy i nie ocenia książek swoich kolegów czy koleżanek po piórze, tylko relacjonuje czyjeś opinie. Przede wszystkim chce przekonać czytelnika w temacie zapaści polskiej edukacji, czego skutki się obecnie obserwuje, a odpowiedzialnością za upadek ogólnie pojmowanej kultury współczesnej Polski obarcza przede wszystki wadliwy system edukacji i ogłupiające ludzi mediach. Skrupulatnie odnotowuje najciekawsze wydarzenia literackiej sceny III RP, toteż książka pełna jest frapujących, sensacyjnych, często pikantnych historii.

 

Najważniejszą sprawą wydaje się być dla Łysiaka wojna tak zwanego Salonu z tak zwanym Antysalonem i odwrotnie. Kładzie nacisk na perfidne wywieranie przez wydawców i krytyków literackich nacisków na Bogu ducha winnych czytelników. Przekonuje, że masowi odbiorcy mediów mają uprane mózgi i nawet nie zauważają, jak ich umysły i dusze są bombardowane czym? - lewicowymi dogmatami.

 

Wojna Salonu z Antysalonem, czyli „różowego” albo „michnikowskiego” Salonu III RP z białogwardyjskim Antysalonem III RP, jak twierdzi autor „Karawanu”, jest nad Wisłą faktem już ponad dwudziestoletnim  i krytyka literacka ma w tym swój udział. Walka ta jest według Łysiaka bardzo nierówna, ponieważ główne media i ich krytycy literaccy należą do Salonu, więc są mu podwładni i służebni w związku z tym faktem.  Formułuje trzy cechy złego krytyka literackiego: kompleks niespełnionego literata, żurnalizację (inaczej „felietonizację”) krytyki literackiej oraz koteryjność, czyli frakcyjną (czytaj: mafijną) interesowność. Najbardziej irytujące i brzemienne w negatywne skutki są, jak to ujmuje pisarz, żurnalizacja i sitwowowość krytyki literackiej.

 

Gdy omawia wymienione nowotwory na ciele literatury (raki), ma na myśli głównie upadek profesjonalnej dyskusji o literaturze, jak się wyrażą: mcdonaldyzację prasy kulturalnej oraz, o dziwo, słuszność hasła Ziemkiewicza: „litbraderyzację” (chodzi pewnie o bratanie się w opiniach literatów z tego samego salonu). Skoro wspomniałem nazwisko Ziemkiewicza muszę od razu dodać, że Łysiak nie darzy tego dziennikarza i pisarza zbyt wielką estymą, mało: on go nie lubi. Polemizując w jakimś sensie na łamach tej książki z Ziemkiewiczem, niemal go obraża, a najciekawsze, że skacze mu do gardła w zauważalnie dwóch kwestiach: który z nich pierwszy zaczął rozprawiać się z Michnikiem, czyli z „michnikowszczyzną”, oraz: kto jest lepszym pisarzem. Ale wróćmy do refleksji nad faktem, jak czytelnicy odczuwają, lub powinni odczuwać ten cały bałagan. Łysiak nie dziwi się czytelnikom, bo ” …cóż więc dziwnego w tym, że biedni, przeciętni czytelnicy też błądzą? Kto ma im pomóc rozeznać się w tym, który z nachalnie promowanych utworów jest wartościowy oraz dobry”? Autor „Karawanu” odbrązawia, śmieszy i przestrasza, nie oszczędzając wielu uznanych do tej pory za prawie świętych postaci z panteonu polskiej literatury powojennej. Odkrywa „drugie twarze” hołubionych pisarzy, ich „pornografomanię” oraz „literaturę piękną inaczej”. Ponadto omawia i nazywa takie zjawiska, jak: literatura na niby, żurnalizujący beletryści i beletryzujący dziennikarze.

 

Używa sobie do woli, powołując do istnienia na przykład takie określenia: hersztowie i służący im motorniczowie rynku literackiego, głosowanie czytelników przy kasach (produkowanie list bestsellerów), frontmeni political corectness i ich metody, np. metoda „hu hu” (znaczy hucpiarskiego huczku reklamowego), bessa jakości artystycznej tekstów, a więc – „literatura laptopowa”, pseudopisarze, modernistyczne i postmodernistyczne „flaki z olejem”, mącenie umysłów czytelników przez recenzentów. Złośliwie uważa skandale związane z życiem literackim jako jedyną pozytywną cechę  polskiej literatury ostatnich lat, i twierdzi, że jesteśmy pod tym względem w czołówce światowej.

 

Nie jest dobrze z polską literaturą oraz ze stanem czytelnictwa w Polsce. Nie jest także najlepiej z poziomem współczesnej edukacji. Ale czy Łysiak nie nazbyt jaskrawo, a może nazbyt czarno patrzy na otaczającą nas rzeczywistość? Mówiłem na wstępie o nadziei, że „odezwą się nożyce”. Natychmiast zareagował Rafał Ziemkiewicz, recenzując książkę Łysiaka na portalu „Salon24” głównie w kontekście relacji obu pisarzy – publicystów:

 

 „W pociągach, jeżdżąc z promocją „Endeka”, przeczytałem najnowszą książkę Łysiaka – „Karawanę − czy też, jak sugeruje liternictwo okładki, karawan − literatury”. Pewnie nie powinienem się do tego przyznawać, bo jak się już przyznałem, to muszę choć najpobieżniej zrecenzować. Łysiak wciąż jest takim autorem, że jak coś nowego wyda, to się człowiek za rzecz bierze poza kolejką oczekujących lektur; ale, niestety, coraz bardziej staje się autorem takim, że jak już człowiek nowość przeczyta, to by wolał nigdy jej nie widzieć, a najlepiej, żeby nigdy to-to w ogóle nie powstało (…) Ograniczę się do stwierdzenia, że „Karawan” bardziej niż do czegokolwiek innego podobny jest do „Nocnika” Andrzeja Żuławskiego, które to dzieło zresztą jest bodaj jedynym przez Łysiaka w „Karawanie” zachwalanym, a sam Żuławski − jedynym żyjącym pisarzem, jeśli można go nazwać pisarzem, chwalonym i cytowanym życzliwie. Książka jest przede wszystkim wypisami z gazet kilku ostatnich lat, usypiskiem powierzchownie uporządkowanych cytatów kto napisał co o kim, obficie polanym megalomanią i złośliwościami, tudzież okraszonym coraz bardziej niestety dla Łysiaka charakterystycznymi koszarowymi skatologiami i jego stylistycznymi osobliwościami na czele z vulgo e tutti quanti”.

Tyle na razie Ziemkiewicz o nowej książce Łysiaka. Ja zaś, korzystając jakoby z zamysłu autora „Karawanu” o niewyrażaniu swojej opinii (sam jestem autorem kilku książek), w ocenie wartości nowej książki Łysiaka posłużę się kilkoma opiniami czytelników, (pisownia i składnia oryginalne) wyrażonych mailami na portalu: ”wPolityce.pl”:

 

 

 

 

ha, ha -  11 grudnia, 11:29 „Łysiak to arcygrafoman. Wystarczyło czytać jego felietony w Uważam rze - minoderyjny bełkot, tyle, że poprawny politycznie (z punktu widzenia pisowskiej poprawności) stąd drukowany. I nikt nie miał odwagi to napisać aż wreszcie Ziemkiewicz poczuł się zaatakowany w ostatniej książce Łysiaka, gdy ten uznał, że to jemu należy się splendor pierwszego wroga michnikowszyzny. Żałosne to ale cóż, jakie ugrupowanie polityczne tacy idole”.

 

Maniek - 11 grudnia, 20:06 „Bardzo lubię ich obu czasami sobie poczytać. Dlatego jest mi przykro że są jakieś animozje między tymi Panami. I tak są o 1000% lepsi od Lisów, Michników, Paradowskich”.

 

ewunia - 11 grudnia, 20:10 „Pilch jest najlepszy !!!!”

 

eju - 12 grudnia, 5:19 „I bardzo dobrze że mają odmienne zdania. My na tym korzystamy. Obaj są wspaniali, ci z GW- "nocnikarze" zapewne by chcieli żeby sobie publicznie, nawzajem w klatę dmuchali ...”

 

Czytelnik - 11 grudnia, 10:33 „Niestety zgadzam się (jak prawie zawsze:) z Ziemkiewiczem - Karawan to nędza, zero myśli, pobieżny przelot po cudzych recenzjach (głównie zdaje się Masłonia), bo widać, że Łysiak olbrzymiej większości z recenzowanych książek po prostu nie czytał, ani nawet do nich pewnie nie zaglądał. Dziwię się, że URze (jeszcze przed zmianami) lansowało to niedopracowane "dzieło".

 

asdf - 11 grudnia, 10:43 „R.Z. ma rację, książka jest w istocie głupawa, zawiera o wiele za dużo cytatów, tak jakby Łysiak nie umiał myśleć samodzielnie. Łysiak zaczyna książkę od słusznego twierdzenia, że stan literatury światowej i polskiej jest beznadziejny, ale potem jest już tylko gorzej. Po przeczytaniu książki należy wysnuć wniosek, że jedynym sprawiedliwym i w ogóle NAJ to jest mega-super-mistrz Łysiak, niedoceniony twórca arcydzieł, a reszta to grafomani, komuchy, geje, cioty, nie-pisarze e tutti quanti. Jeśli ktoś lubi Joyce'a albo Tołstoja czy Prousta to zdaniem Łysiaka debil i prostak, Bo Łysiakowy inteligent może lubić tylko Łysiaka. Chłop cierpi na "spuchnięte ego" i niestety oprócz w miarę ciekawych obserwacji pisze bzdury”.

 

Małgorzata - 11 grudnia, 12:20 „Niestety to, co Łysiak napisał w swej książce to prawda. Ja miałam zajęcia na uczelni z współczesnej literatury i te bzdety kazali nam czytać. Na wymioty się zbierało. A wykładowca cmokał, że to takie "głębokie", że jak masłowska pisze "dymać" na pewno ma na myśli "dumać" hi hi hi ... Ciągle bluzgi, wulgaryzmy, wiele scen czysto pornograficznych, dziwadła językowe. Tego naprawdę nie dało się czytać. I co zapamiętałam z tych "utworów"? Nic. Zero. Bo to gnioty, którym czas nie pozwoli przetrwać”.

 

moi - 11 grudnia, 13:59 „Do Małgorzata - co do współczesnej "literatury", tej promowanej przez "intelektualistów", to zgoda, ale od Tołstoja mógłby się odstosunkować, bo Łysiak może tylko marzyć, żeby pisać choć w połowie tak dobrze jak Tołstoj”.

 

Tyrion Lannister - 11 grudnia, 23:53 „Panie Rafale, lubię czytać i Pana i Łysiaka, bardzo was cenie jako publicystów, myślę, że obydwaj jesteście Polsce bardzo potrzebni. Ze smutkiem przyjmuję wasz antagonizm, niestety odnoszę wrażenie, że bardziej z z Pańskiej winy. Napisał Pan "Michnikowszyznę", niezwykle ważną książkę o salonie i jego guru, ale pominięcie tam wcześniejszej publicystyki Łysiaka - jest po prostu tendencyjne i - to się po prostu nie godzi, niestety zamiast przeprosić idzie Pan dalej w zaparte szukając uzasadnień dla tego stanowiska. W rezultacie podważa Pan wiarygodność swoich racji także na innych polach. Jeszcze raz szkoda...”

 

Książkę Łysiaka warto przeczytać i zastanowić się nad jej przesłaniem. Dla zachęty zacytuję kilka rozdziałów z bogatego spisu treści: „Upolityczniony ring nagród”, „Czy Nobel to bubel”, „Dojmujący smrodek”, „Niedyskretny urok Lustracjady”, „Skandale obyczajowe (hetero-libero i homo-wiadomo)”, „Seks literacki”, „Głupota w literaturze”, „Popularność „literatury tandetnej”, „Pisarstwo niepisarzy”, „Dolina nicości”, „Kolega koledze kolegą”, „Casus: Ziemkiewicz” i oczywiście na samym końcu: „Trociny, wydzieliny, bździny”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Peter 25.01.2013 22:10
No cóż,Łysiak był zawsze niepoprawny politycznie i chwała mu za to!

Opinie

Reklama

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 20 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
W najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: oburzonaTreść komentarza: Sala koncertowa to świetny pomysł - będzie też z niej z pewnością korzystać szkola muzyczna - dlaczego dzieci z naszego miasta muszą uciekać, żeby móc się rozwijać artystycznie? Chodzę z dziećmi regularnie do Areny - pamiętam co bylo kiedyś - ale jak widać dla was najlepiej byłoby gdyby nie było niczego - bo przecież żadne miasto na takich rzeczach nie zarabia - ale wtedy trzeba byloby do Warszawy i Lodzi jezdzić i podbijac kase rzadzacym z PO, o to chodzi?Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: LeonTreść komentarza: We wcześniejszym artykule dotyczącym tej sprawy postawione były pytania o wręcz bardzo drastyczne poczynania i zaniedbania, czy coś więcej ustalono. Patrząc z obiektywnego punktu to dlaczego Pani dyrektor wypowiedzenie złożyła wypowiedzenie właśnie akurat po tamtym nagłośnieniu sprawy- przypadek ? Jak ktoś jest nie winien to nie powinien uciekać. W naszym kraju stało się modne krzyczeć, że jak komuś nie po drodze to krzyczy ,że to nagonka polityczna albo hejt, przykre to jest i żałosne.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: DDTreść komentarza: Prosze napisać o kieszonkowymŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: KaktusTreść komentarza: Jeśli dyrektor nie daje sobie rady z hejtem i merutoryczną krytyką to znaczy tylko, że wybrano złego dyrektoraŹródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ło jejku! Jejku!! Po prostu strach się bać!!! Koniom dupę zawracają. Szkoda tylko, że helikopterów z Glinnika nie zaangażowali oraz dronów, wozów bojowych, a także policyjnych psów. Sprawdza się stare polskie przysłowie: mądry Polak po szkodzie. A po następnym ataku terrorystycznym każdy sowiet lub Ukrainiec spokojnie opuści granicę Polski bez najmniejszych problemów. I np. Ukraina będzie się tłumaczyła, że te ich drony nad Polską, to była pomyłka ich służb. Parodia, to jest mało....Źródło komentarza: Operacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: 100 % racji, ale tylko w Wilkowyjach z serialu "Ranczo". A może i tam też by się nie załapał, bo jest zbyt durnowaty.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 337

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 337

Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 337 w wykonaniu standardowym w kolorze buk. Akcesoria: stolik Rubens 3 w kolorze buk.Łóżko PB 337 jest szczególnym łóżkiem do opieki długoterminowej, które w przeciwieństwie do klasycznych łóżek posiada możliwość opuszczenia krawędzi leża do poziomu ok. 23 cm. Niskie, dolne położenie leża ułatwia dostęp osobom z problemami z koordynacją ruchową i zwiększa bezpieczeństwo pacjenta nawet przy opuszczonych barierkach bocznych.Więcej informacjiKolory standardowe: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 23 cm od podłogi4. Solidne koło z hamulcem2. Zabudowane napędy podnoszenia łóżka5. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji3. Leże z regulacją twardości6. Dodatkowa regulacja za pomocą rastomatu OPCJE:zmiana wypełnienia leża • zmiana długości leża • zmiana kolorystykiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 23 do 63 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:219 × 102 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 7 cmCiężar całkowity:101,4 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-337 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama