Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 18 maja 2024 14:02
Reklama
Reklama Odnawialne źródła Energii

Z cyklu: "Okrakiem" - Parę kroków w słońcu

Mówiono o nich: „zawsze dwudziestoletni”, czerpiąc z tytułu opowiadania kultowej postaci tej epoki – Marka Hłaski „Piękni dwudziestoletni”, zaś o zjawisku: ”rebelia playboyów”. Ale czy oni wszyscy byli playboyami i czy wszyscy się buntowali? Zamiennie przezywano ich także „pieszczochami systemu” – ale to znowu może być opinia krzywdzącą dla większości postaci. Samego zjawiska „złotej młodzieży PRL” nie da się więc jednoznacznie zdefiniować. Po Październiku dały się zauważyć zmiany także w sferze obyczajowej. Subkultura w PRL była dla ówczesnej młodzieży o wiele ważniejsza niż polityka. I to zaowocowało pojawieniem się zjawiska tak zwanej złotej młodzieży, która wyróżniała się pyszną barwą w jakże szarej rzeczywistości. Tylko pytanie, czy playboy to określenie właściwe dla omawianej ówczesnej subkultury? Chyba bardziej adekwatną nazwą byłby bikiniarz. Ale - kto to taki?

 

Patrząc na bikiniarza z góry, powinniśmy zobaczyć „plerezę”, czyli charakterystyczną fryzurę, której stworzenie wymagało nielichej wprawy. „Fale na głowie” mogły być zarówno powodem do chluby jak i symbolem poniżenia, gdy nie udało się uciec przed milicją czy ZMP i zostało się doprowadzonym za kark do fryzjera. Czasami „plerezę” przykrywano płaskim kapeluszem z szerokim rondem, zwanym „naleśnikiem”. Dalej na bikiniarzu wisi „manior”, czyli marynarka z samodziału. Im bardziej krzykliwa i kolorowa, tym lepiej. Rozcinana z tyłu i charakterystycznie podnoszona na poduszkach wszytych w ramiona, z czego znana też była jako „marynara na kilowatach”. Do tego naturalnie wspomniany wcześniej krawat „z girlsami” i wąskie, za krótkie spodnie. Długość dolnej części stroju była specjalnie niedopasowana, by odkrywać kolejny charakterystyczny element stroju bikiniarza – kolorowe skarpetki „sing-sing”. Ten detal był także znakiem rozpoznawczym jednego z najbardziej znanych przedstawicieli bikiniarskiej kontrkultury – Leopolda Tyrmanda. Mamy fryzurę, marynarę, spodnie, skarpetki, no więc następne są buty. Dość toporne, zamszowe półbuty „na słoninie”, czyli grubej podeszwie z gumy lub korka.

 

„Złota młodzież PRL i jej obraz w literaturze i filmie”, praca Cezarego Praska wydana w roku 2010, to jedna z jego dwóch interesujących pozycji, które w jakiś sposób zahaczają się tematycznie z moimi poprzednimi felietonami z cyklu „Okrakiem”. Druga z książek to wydane rok później „Życie towarzyskie w PRL”. W obu Cezary Prasek wydaje się być poważnym świadkiem pokolenia, snując balladowo opowieści o znaczących postaciach artystycznej elity epoki zawieszonej pomiędzy latami 50. i 70 w pierwszej z nich, oraz obyczajowości i urokach życia towarzyskiego, w drugiej. Co z nich wynika?  Ogólnie można by to podsumować w taki sposób: życie tych postaci wydaje się być nader barwne oraz szalenie intensywne, ale i niezbyt wesołe. Próba opisu doświadczeń pokolenia zwykle bywa przedsięwzięciem ryzykownym. Kiedy podejmuje się wyzwanie opisania pokolenia, z którym autor jedynie nieznacznie minął  się w czasie, którego prawie zdążył dotknąć, ale w jego losach konkretnie nie uczestniczył, wystawienie rzetelnego świadectwa nie jest rzeczą łatwą. Tym bardziej wysiłek autora wydaje się być godny pochwały.

 

Mnogość ciekawych postaci mówi sama za siebie. Kogo tu nie ma! Wymieńmy więc ciurkiem i jak leci: Hłasko, Jacek Grań, Ewa Frykowska, Barbara Kwiatkowska, Polański, Niemen, Idon Wojciechowski, Andrzej Trzaskowski, Sobociński, Waschko, Kofta, Fedorowicz, Cybulski, Tadeusz Nalepa, Osiecka, Rafał Wojaczek, Leopold Tyrmand, Komeda, Michaj Burano, Jerzy Duduś Matuszkiewicz, Janusz Głowacki, Wojciech Młynarski, Kobiela, Kisielewski, Helena Majdaniec, Namysłowski, Stan Borys, Maryla Rodowicz, Leszek Aleksander Moczulski, Ernest Bryll, Demarczyk, Grechuta, Edward Stachura, Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach.

 

Początkowe rozdziały „Złotej młodzieży PRL” pozwalają przyjrzeć się wspomnieniom nastolatka w kontraście z chłodną diagnozą rozwoju tożsamości młodych ludzi przeżywających swój okres dojrzewania tuż po upadku stalinizmu. Oparte głównie na fabularyzowanych wspomnieniach, czy też zasłyszanych plotkach, opowieści autora zdają się wyraźnie mówić o złotej młodzieży tylko tyle – że losy jej przedstawicieli były, jakby tu ująć – niezbyt proste, czyli skomplikowane. Można tu znaleźć wszystko - erotyczne intrygi, towarzyskie układy, tęsknotę za światem zachodniej bohemy, ale bardzo mało mówi się o twórczości artystycznej, przecież często wyjątkowej, choć naznaczonej piętnem socrealistycznej dekadencji. Złota młodzież PRL-u jawi się tutaj głownie jako pokolenie utracjuszy, barwnych birbantów oraz beatników urodzonych po niewłaściwej stronie żelaznej kurtyny. Chociaż nie można powiedzieć, owszem, pojawiają się fragmenty mówiące o tym, jak bardzo zapładniali oni narażoną na wszelkie odcienie szarości wyobraźnię swojego pokolenia, jednak nazbyt często wystawiana jest im surowa, jeśli nie negatywna ocena. Jakby autor zapomniał, co napisał na okładce książki: „…ci ludzie zabawy, głównie młodzi chłopcy, jak Marek Hłasko, Roman Polański, Krzysztof Komeda, a później Czesław Niemen, Janusz Głowacki czy nawet Marek Karewicz, wywarli znaczny wpływ na kształt naszej kultury, nie tylko jako propagatorzy wzorów obyczajowych lub określonej mody, ale również wysokiego poziomu artystycznego utworów literackich, muzycznych i filmowych”.

 

Mity grają w tej książce znaczącą rolę, a ich rekonstrukcja jest jednym ze sposobów prowadzących do, wydawałoby się - prawdziwego opisu wydarzeń.  Jednak autor nazbyt często prowadząc swoją narrację puszcza do czytelnika oko. Po co? Czyżby po to, żeby pomniejszyć znaczenie  tych młodych artystów, z których ci, co przetrwali, są mistrzami w swoich dziedzinach sztuki, natomiast doskonałości tamtych, którzy odeszli, nie trzeba wychwalać, ich spuścizna bowiem sama w sobie jest świadectwem kunsztu?

 

Mimo wszystko książka ta jest potrzebna, szczególnie dla nowego pokolenia czytelników.  Dostarcza dużo materiału poznawczo-anegdotycznego, również zajmujących dyskusji i polemik autora z pokutującymi od lat mitami o życiu towarzyskim PRL, jak na przykład tego, że to nieprawda, iż Leopold Tyrmand nosił czerwone skarpetki. Niedosyt powoduje może fakt, że zbyt mało tu historii, za to nazbyt wiele wartościowań. Jednak jeśli przyjmiemy, że założeniem autora była lekka i z lekka moralizująca (tylko po co?) opowieść o złotej młodzieży tamtego czasu, to z grubsza mu się to udało.

 

Cezary Prasek, to doktor nauk humanistycznych w zakresie socjologii kultury. Jest również dziennikarzem i autorem licznych prac publicystycznych i naukowych. Publikował w wielu czasopismach społeczno-kulturalnych m. in. na łamach „Kultury i Społeczeństwa”, „Filmu”, „Literatury”, „Tygodnika Kulturalnego”, „Przyjaźni”, „Kobiety i Życia”, „Mojej Rodziny”. Jego teksty ukazywały się w książkach wydawanych pod patronatem Instytutu Sztuki PAN.

 

 Na okładce drugiej z omawianych książek „Życie kulturalne w PRL” widnieją trzy hasła: Zabawy - Kawiarnie - Festiwale. I właśnie je można uznać za syntezę tej książki i to dokładnie w tej kolejności jest omawiane. Cezary Prasek opowiada o tych wydarzeniach z własnego punktu widzenia. Czytelnik ma wrażenie, że czyta wspomnienia autora, bo narrator występuje w pierwszej osobie. Dlatego czytając tę książkę odnosi się wrażenie dużego subiektywizmu. Tym bardziej, jeśli przeżyło się cały okres PRL-u osobiście, uczestnicząc w jego szopkach i hopkach, trudno jest czasem zrozumieć nieco inną ocenę obserwacji tych samych faktów.

 

Autor przeprowadza analizę socjologiczną ówczesnej prasy, „Panoramy”, „Mody i Życia”, jak również podpiera się publikacjami autorów tj. prof. Maria Ossowska, Sławomir Koper, Tadeusz Rojek, co bardzo wzbogaca książkę. Autor przypomina, że życie towarzyskie w czasach PRL-u musiało być prowadzone w sposób bardzo ostrożny, bowiem władza trzymała rękę na pulsie w każdej dziedzinie życia społecznego.

 

 Książka dobra dla tych, którzy chcą powspominać i niezła dla młodszego pokolenia czytelników, jako wstęp – powtarzam – wstęp; do poznania tamtych czasów.

 

O wiele więcej cennego materiału poznawczego w temacie historii omawianej epoki można znaleźć w innej, niedawno wydanej książce. Mam przed sobą pisane z wdziękiem oraz pełne czułości dla tytułowej postaci opracowanie Emilii Batury „Komeda – księżycowy chłopiec” (o Krzysztofie Komedzie Trzcińskim.) O tej pozycji, którą polecam wszystkim wielbicielom nowoczesnego jazzu a także tym, dla których tak jak dla mnie, intrygujące oraz zadziwiające tragiczne  losy zaprzyjaźnionych ze sobą najbarwniejszych postaci subkultury PRL-u są ciągle frapujące i pobudzające wyobraźnię, napiszę za tydzień.  Tymczasem pozwolę sobie zacytować kilka zdań z pierwszego rozdziału:

 

„Ktoś powiedział, że Komeda był dzieckiem szczęścia – wydaje się jednak, że ilekroć los uśmiechnął się do niego, to jedynie po to, żeby po chwili zachichotać złośliwie. Tak więc opowieść o życiu Krzysztofa trzcińskiego to nie tylko baśń o zawrotnej karierze, ale przede wszystkim zapis dość dziwnie układających się wątków. I choć w pamięci tych, którzy go znali, przyjaciół i najbliższych, pozostał nieco odrealnioną istotą-ideałem, to przecież jego natura miała swoje cierniste strony. Niech zatem patronują mu dwaj jakże szczególni bohaterowie: Mały Książę Antoine’a de Saint-Exupery’ego i Pierrot Lunaire, księżycowy chłopiec zrodzony z poezji Alberta Girauda i muzyki Arnolda Schoenberga. Łatwo się zgodzić, że Krzysztof Komeda, ze swoimi złocistymi włosami, z wiecznie chłopięcą buzią i taki kruchutki, rzeczywiście przypominał Małego Księcia. Co jednak wspólnego mógł mieć z postacią neurastenicznego, egocentrycznego Pierrota pełnego urojonych lęków? A jednak…Komeda był lunatykiem, co wskazywałoby na to, że mimo całego zrównoważenia, łagodności i spokoju okazywanych na zewnątrz, w głębi serca nękały go straszliwe rozterki i wieczna niepewność. Za lunatykiem zawsze podąża jego cień, jak prześladowca, którego nie sposób się pozbyć. Możliwe, że stąd bierze się to, co poeci nazywają twórczym niepokojem, dającym ów niezwykły napęd do ciągłych poszukiwań  działań. Prowadzą one nieuchronnie do celu, jakim jest swoiste, oryginalne dzieło artysty”.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
Kultura Dostępna zaprasza do Kin Helios  na film „Tyle co nic”.Wprowadzono ograniczenia w ruchu pojazdów ciężarowych przez weekendW lasach sucho. Zdarzają się pożaryOgień w LuboszewachNoc Muzeów: sprawdź co się będzie działo w Tomaszowie!Rusza rekrutacja do żłobkaKochanym mamomVIII Krajowy Kongres SekretarzySolidna wygrana na NowowiejskiejCo się stało w PCAS-ieRodzinny piknik w MCK Za PilicąPółkolonie z MCK-iem – ruszyły zapisy!
Reklama
III RUNda Żubra III RUNda Żubra III RUNda Żubra 19.05.2024, Spała - Półmaraton biegowy i Nordic Walking Już 19 maja w Spale odbędzie się III edycja RUNdy Żubra, impreza biegowo-marszowa w ramach której rozegrane zostaną następujące dystanse i konkurencje:Start Główny:- Półmaraton biegowy  21 km( 2 pętle po 10,7 km)- Półmaraton Nordic Walking 21 km ( 2 pętle po 10,7 km)Start towarzyszący:- 5 km bieg- 5 km Nordic WalkingTrasa obydwu dystansów w 95% wyznaczona jest po leśnych duktach i ścieżkach Spalskiego Parku Krajobrazowego, a START I META znajdują się w centrum Spały na placu głównym. Zawodnicy rywalizują w kategoriach OPEN K/M i wiekowych K/M. Przygotowano następujące kategorie wiekowe: K/M20 (16-29lat), K/M30 (30-39lat),  K/M40 (40-49lat), K/M50 (50-59lat), M/K 60+.Do swoich startów zapraszamy również dzieci, które będą rywalizować w 4 grupach wiekowych:- dzieci do lat 7  - 300 m- dzieci 8-10 lat – 600 m- dzieci 11-13 lat – 1000 m- młodzież 14-16 lat -  1000 mNa zwycięzców podium w każdej kategorii wiekowej dziewcząt i chłopców czekają atrakcyjne nagrody, dodatkowo wszyscy uczestnicy startów dzieci wezmą udział w losowaniu nagród ze sceny.ZAPISY I REJESTRACJAWszystkich zainteresowanych startem w zawodach zapraszamy do rejestracji na stronie www.rundazubra.pl.Na wszystkich uczestników biegu czekają atrakcyjne pakiety startowe :Dzieci w pakiecie startowym otrzymują :- okolicznościową koszulkę biegu- komin biegowy- Kupon na pyszne lody od Carska Wieża- pamiątkowe drzewko do posadzenia od Nadleśnictwo Spała, Lasy Państwowe- numer startowy z chipem do pomiaru czasu- medal na mecieDorośli w pakiecie startowym otrzymują:-Numer startowy z chipem do elektronicznego pomiaru czasu-Gadżet z logo biegu- upominki od sponsorów- Kupon na Pasta Party w dniu 18.05 ( Zabujana Pizza Bar w Spale)- Pamiątkowy medal na mecie- Poczęstunek po biegu, owoce, woda, izotonik PASTA PARTYWszystkich półmaratonu i biegu na 5 km zapraszamy do udziału w bezpłatnym Pasta Party w sobotę 18 maja.O SPALESpała to miejscowość niewielka, ale za to z ogromną sportową historią. To tutaj znajduje się Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, który wyszkolił już wiele pokoleń polskich czołowych lekkoatletów. Otaczające Spałę lasy stwarzają idealne warunki do uprawiania sportu, do tego wszechobecna cisza i spokój sprawiają że warto tu biegać i wypoczywać jednocześnie.Organizator imprezy:Be AlivePatronat Honorowy:Gmina InowłódzSponsor Główny:Bank Pekao S.A.Sponsorzy Strategiczni:Westlab, One OrganicData rozpoczęcia wydarzenia: 19.05.2024
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AgaTreść komentarza: La Gomera? Naprawdę?Źródło komentarza: Co warto zobaczyć podczas wycieczki zorganizowanej na Maderze ?Autor komentarza: MawinaTreść komentarza: Ohydny artykuł, jak można pisać takie brednie.Źródło komentarza: Aktywiści z wyrokami i prokuratorskimi zarzutamiAutor komentarza: obserwatorTreść komentarza: to nadal motoch u "władzy'-pozbawiony zasad moralnych i intelektualnych-dbaja tylko o swoje koryto-chamstwo i prostactwo.....po co głupi i naiwni obywatele ida na te "wybory"-to przecierz ...farsa ..i fałsz...Źródło komentarza: Kto znajdzie się w Radzie Powiatu Tomaszowskiego?Autor komentarza: obserwatorTreść komentarza: to "wszystko'-to kolejny motłoch-pozbawiony zasad intelektualnych....dbaja tylko o swoje koryto...wybrali sie sami bo sfałszowali po raz kolejny "wybory"......Źródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoAutor komentarza: saraTreść komentarza: panie Mariuszu coś pan taki wściekle zażarty na porządnego człowieka jakim niewątpliwie jest pan poseł WitczakŹródło komentarza: Oświata niejedno ma imię. Co dalej z tomaszowskimi szkołami?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ewelina: to jest to, o co nam chodzi. Pisząc: "nam" , mam na myśli tych, którzy mają takie informacje, jak Ty. Teraz p. Terenia odwraca ode mnie wzrok, kiedy na rynku (w godzinach pracy jej i jej Lesia) przyjeżdża na zakupy. Do niedawna inaczej to wyglądało. Ta pani była bardzo miła dla mnie i chętnie mi się odkłaniała. Dzisiaj jestem dla niej wrogiem. Takie czasy.... PS. Jednak pozostaje pytanie: skąd ta baburica wie, że ten wredny Ajdejano, to jestem ja....!? Ja tę zagadkę znam, ale nie będę się chwalił, skąd ją znam.Źródło komentarza: W Radzie Miejskiej karty rozdane?
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama