Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 23 września 2025 13:00
Reklama
Reklama

Z cyklu: "Okrakiem" - Parę kroków w słońcu

Mówiono o nich: „zawsze dwudziestoletni”, czerpiąc z tytułu opowiadania kultowej postaci tej epoki – Marka Hłaski „Piękni dwudziestoletni”, zaś o zjawisku: ”rebelia playboyów”. Ale czy oni wszyscy byli playboyami i czy wszyscy się buntowali? Zamiennie przezywano ich także „pieszczochami systemu” – ale to znowu może być opinia krzywdzącą dla większości postaci. Samego zjawiska „złotej młodzieży PRL” nie da się więc jednoznacznie zdefiniować. Po Październiku dały się zauważyć zmiany także w sferze obyczajowej. Subkultura w PRL była dla ówczesnej młodzieży o wiele ważniejsza niż polityka. I to zaowocowało pojawieniem się zjawiska tak zwanej złotej młodzieży, która wyróżniała się pyszną barwą w jakże szarej rzeczywistości. Tylko pytanie, czy playboy to określenie właściwe dla omawianej ówczesnej subkultury? Chyba bardziej adekwatną nazwą byłby bikiniarz. Ale - kto to taki?

 

Reklama

Patrząc na bikiniarza z góry, powinniśmy zobaczyć „plerezę”, czyli charakterystyczną fryzurę, której stworzenie wymagało nielichej wprawy. „Fale na głowie” mogły być zarówno powodem do chluby jak i symbolem poniżenia, gdy nie udało się uciec przed milicją czy ZMP i zostało się doprowadzonym za kark do fryzjera. Czasami „plerezę” przykrywano płaskim kapeluszem z szerokim rondem, zwanym „naleśnikiem”. Dalej na bikiniarzu wisi „manior”, czyli marynarka z samodziału. Im bardziej krzykliwa i kolorowa, tym lepiej. Rozcinana z tyłu i charakterystycznie podnoszona na poduszkach wszytych w ramiona, z czego znana też była jako „marynara na kilowatach”. Do tego naturalnie wspomniany wcześniej krawat „z girlsami” i wąskie, za krótkie spodnie. Długość dolnej części stroju była specjalnie niedopasowana, by odkrywać kolejny charakterystyczny element stroju bikiniarza – kolorowe skarpetki „sing-sing”. Ten detal był także znakiem rozpoznawczym jednego z najbardziej znanych przedstawicieli bikiniarskiej kontrkultury – Leopolda Tyrmanda. Mamy fryzurę, marynarę, spodnie, skarpetki, no więc następne są buty. Dość toporne, zamszowe półbuty „na słoninie”, czyli grubej podeszwie z gumy lub korka.

 

„Złota młodzież PRL i jej obraz w literaturze i filmie”, praca Cezarego Praska wydana w roku 2010, to jedna z jego dwóch interesujących pozycji, które w jakiś sposób zahaczają się tematycznie z moimi poprzednimi felietonami z cyklu „Okrakiem”. Druga z książek to wydane rok później „Życie towarzyskie w PRL”. W obu Cezary Prasek wydaje się być poważnym świadkiem pokolenia, snując balladowo opowieści o znaczących postaciach artystycznej elity epoki zawieszonej pomiędzy latami 50. i 70 w pierwszej z nich, oraz obyczajowości i urokach życia towarzyskiego, w drugiej. Co z nich wynika?  Ogólnie można by to podsumować w taki sposób: życie tych postaci wydaje się być nader barwne oraz szalenie intensywne, ale i niezbyt wesołe. Próba opisu doświadczeń pokolenia zwykle bywa przedsięwzięciem ryzykownym. Kiedy podejmuje się wyzwanie opisania pokolenia, z którym autor jedynie nieznacznie minął  się w czasie, którego prawie zdążył dotknąć, ale w jego losach konkretnie nie uczestniczył, wystawienie rzetelnego świadectwa nie jest rzeczą łatwą. Tym bardziej wysiłek autora wydaje się być godny pochwały.

 

Mnogość ciekawych postaci mówi sama za siebie. Kogo tu nie ma! Wymieńmy więc ciurkiem i jak leci: Hłasko, Jacek Grań, Ewa Frykowska, Barbara Kwiatkowska, Polański, Niemen, Idon Wojciechowski, Andrzej Trzaskowski, Sobociński, Waschko, Kofta, Fedorowicz, Cybulski, Tadeusz Nalepa, Osiecka, Rafał Wojaczek, Leopold Tyrmand, Komeda, Michaj Burano, Jerzy Duduś Matuszkiewicz, Janusz Głowacki, Wojciech Młynarski, Kobiela, Kisielewski, Helena Majdaniec, Namysłowski, Stan Borys, Maryla Rodowicz, Leszek Aleksander Moczulski, Ernest Bryll, Demarczyk, Grechuta, Edward Stachura, Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach.

 

Początkowe rozdziały „Złotej młodzieży PRL” pozwalają przyjrzeć się wspomnieniom nastolatka w kontraście z chłodną diagnozą rozwoju tożsamości młodych ludzi przeżywających swój okres dojrzewania tuż po upadku stalinizmu. Oparte głównie na fabularyzowanych wspomnieniach, czy też zasłyszanych plotkach, opowieści autora zdają się wyraźnie mówić o złotej młodzieży tylko tyle – że losy jej przedstawicieli były, jakby tu ująć – niezbyt proste, czyli skomplikowane. Można tu znaleźć wszystko - erotyczne intrygi, towarzyskie układy, tęsknotę za światem zachodniej bohemy, ale bardzo mało mówi się o twórczości artystycznej, przecież często wyjątkowej, choć naznaczonej piętnem socrealistycznej dekadencji. Złota młodzież PRL-u jawi się tutaj głownie jako pokolenie utracjuszy, barwnych birbantów oraz beatników urodzonych po niewłaściwej stronie żelaznej kurtyny. Chociaż nie można powiedzieć, owszem, pojawiają się fragmenty mówiące o tym, jak bardzo zapładniali oni narażoną na wszelkie odcienie szarości wyobraźnię swojego pokolenia, jednak nazbyt często wystawiana jest im surowa, jeśli nie negatywna ocena. Jakby autor zapomniał, co napisał na okładce książki: „…ci ludzie zabawy, głównie młodzi chłopcy, jak Marek Hłasko, Roman Polański, Krzysztof Komeda, a później Czesław Niemen, Janusz Głowacki czy nawet Marek Karewicz, wywarli znaczny wpływ na kształt naszej kultury, nie tylko jako propagatorzy wzorów obyczajowych lub określonej mody, ale również wysokiego poziomu artystycznego utworów literackich, muzycznych i filmowych”.

 

Mity grają w tej książce znaczącą rolę, a ich rekonstrukcja jest jednym ze sposobów prowadzących do, wydawałoby się - prawdziwego opisu wydarzeń.  Jednak autor nazbyt często prowadząc swoją narrację puszcza do czytelnika oko. Po co? Czyżby po to, żeby pomniejszyć znaczenie  tych młodych artystów, z których ci, co przetrwali, są mistrzami w swoich dziedzinach sztuki, natomiast doskonałości tamtych, którzy odeszli, nie trzeba wychwalać, ich spuścizna bowiem sama w sobie jest świadectwem kunsztu?

 

Mimo wszystko książka ta jest potrzebna, szczególnie dla nowego pokolenia czytelników.  Dostarcza dużo materiału poznawczo-anegdotycznego, również zajmujących dyskusji i polemik autora z pokutującymi od lat mitami o życiu towarzyskim PRL, jak na przykład tego, że to nieprawda, iż Leopold Tyrmand nosił czerwone skarpetki. Niedosyt powoduje może fakt, że zbyt mało tu historii, za to nazbyt wiele wartościowań. Jednak jeśli przyjmiemy, że założeniem autora była lekka i z lekka moralizująca (tylko po co?) opowieść o złotej młodzieży tamtego czasu, to z grubsza mu się to udało.

 

Cezary Prasek, to doktor nauk humanistycznych w zakresie socjologii kultury. Jest również dziennikarzem i autorem licznych prac publicystycznych i naukowych. Publikował w wielu czasopismach społeczno-kulturalnych m. in. na łamach „Kultury i Społeczeństwa”, „Filmu”, „Literatury”, „Tygodnika Kulturalnego”, „Przyjaźni”, „Kobiety i Życia”, „Mojej Rodziny”. Jego teksty ukazywały się w książkach wydawanych pod patronatem Instytutu Sztuki PAN.

 

 Na okładce drugiej z omawianych książek „Życie kulturalne w PRL” widnieją trzy hasła: Zabawy - Kawiarnie - Festiwale. I właśnie je można uznać za syntezę tej książki i to dokładnie w tej kolejności jest omawiane. Cezary Prasek opowiada o tych wydarzeniach z własnego punktu widzenia. Czytelnik ma wrażenie, że czyta wspomnienia autora, bo narrator występuje w pierwszej osobie. Dlatego czytając tę książkę odnosi się wrażenie dużego subiektywizmu. Tym bardziej, jeśli przeżyło się cały okres PRL-u osobiście, uczestnicząc w jego szopkach i hopkach, trudno jest czasem zrozumieć nieco inną ocenę obserwacji tych samych faktów.

 

Autor przeprowadza analizę socjologiczną ówczesnej prasy, „Panoramy”, „Mody i Życia”, jak również podpiera się publikacjami autorów tj. prof. Maria Ossowska, Sławomir Koper, Tadeusz Rojek, co bardzo wzbogaca książkę. Autor przypomina, że życie towarzyskie w czasach PRL-u musiało być prowadzone w sposób bardzo ostrożny, bowiem władza trzymała rękę na pulsie w każdej dziedzinie życia społecznego.

 

 Książka dobra dla tych, którzy chcą powspominać i niezła dla młodszego pokolenia czytelników, jako wstęp – powtarzam – wstęp; do poznania tamtych czasów.

 

O wiele więcej cennego materiału poznawczego w temacie historii omawianej epoki można znaleźć w innej, niedawno wydanej książce. Mam przed sobą pisane z wdziękiem oraz pełne czułości dla tytułowej postaci opracowanie Emilii Batury „Komeda – księżycowy chłopiec” (o Krzysztofie Komedzie Trzcińskim.) O tej pozycji, którą polecam wszystkim wielbicielom nowoczesnego jazzu a także tym, dla których tak jak dla mnie, intrygujące oraz zadziwiające tragiczne  losy zaprzyjaźnionych ze sobą najbarwniejszych postaci subkultury PRL-u są ciągle frapujące i pobudzające wyobraźnię, napiszę za tydzień.  Tymczasem pozwolę sobie zacytować kilka zdań z pierwszego rozdziału:

 

„Ktoś powiedział, że Komeda był dzieckiem szczęścia – wydaje się jednak, że ilekroć los uśmiechnął się do niego, to jedynie po to, żeby po chwili zachichotać złośliwie. Tak więc opowieść o życiu Krzysztofa trzcińskiego to nie tylko baśń o zawrotnej karierze, ale przede wszystkim zapis dość dziwnie układających się wątków. I choć w pamięci tych, którzy go znali, przyjaciół i najbliższych, pozostał nieco odrealnioną istotą-ideałem, to przecież jego natura miała swoje cierniste strony. Niech zatem patronują mu dwaj jakże szczególni bohaterowie: Mały Książę Antoine’a de Saint-Exupery’ego i Pierrot Lunaire, księżycowy chłopiec zrodzony z poezji Alberta Girauda i muzyki Arnolda Schoenberga. Łatwo się zgodzić, że Krzysztof Komeda, ze swoimi złocistymi włosami, z wiecznie chłopięcą buzią i taki kruchutki, rzeczywiście przypominał Małego Księcia. Co jednak wspólnego mógł mieć z postacią neurastenicznego, egocentrycznego Pierrota pełnego urojonych lęków? A jednak…Komeda był lunatykiem, co wskazywałoby na to, że mimo całego zrównoważenia, łagodności i spokoju okazywanych na zewnątrz, w głębi serca nękały go straszliwe rozterki i wieczna niepewność. Za lunatykiem zawsze podąża jego cień, jak prześladowca, którego nie sposób się pozbyć. Możliwe, że stąd bierze się to, co poeci nazywają twórczym niepokojem, dającym ów niezwykły napęd do ciągłych poszukiwań  działań. Prowadzą one nieuchronnie do celu, jakim jest swoiste, oryginalne dzieło artysty”.

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

ZUS: w ramach programu Dobry Start wypłacono już 1,19 mld zł

W ramach tegorocznej edycji programu Dobry Start rodzicom, opiekunom uczniów i uczennic wypłacono już niemal 4 mln tzw. świadczeń 300 plus na łącznie 1,19 mld zł – poinformował PAP Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Wnioskować o świadczenie można do końca listopada.Data dodania artykułu: 23.09.2025 12:53
ZUS: w ramach programu Dobry Start wypłacono już 1,19 mld zł

Z powodu zmiany klimatu i suszy zamierają drzewa iglaste w Arboretum w Rogowie.

W Arboretum w Rogowie (Łódzkie) w niespotykanym tempie zamierają drzewa iglaste. Winne są zmiany klimatu i susza – zjawisko potwierdzają badania SGGW.Data dodania artykułu: 23.09.2025 09:46
Z powodu zmiany klimatu i suszy zamierają drzewa iglaste w Arboretum w Rogowie.

Dziś w kraju i na świecie (wtorek, 23 września)

Dziś jest wtorek, dwieście sześćdziesiąty szósty dzień roku. Wschód słońca o godz. 06.21, zachód o 18.35. Imieniny obchodzą: Andrzej, Antoni, Bogusław, Elżbieta, Jan, Krzysztof, Piotr i Zofia.Data dodania artykułu: 23.09.2025 09:16
Dziś w kraju i na świecie (wtorek, 23 września)

Polacy wysyłają do skarbówki tysiące donosów. Katalog tematów jest dość szeroki

Do jednostek KAS docierają informacje sygnalne, zwane potocznie donosami, dotyczące różnych naruszeń przepisów prawa podatkowego. Sygnaliści zwracają uwagę m.in. na brak wydawania paragonów, nieopodatkowany najem oraz tzw. życie ponad stan. Są też zgłoszenia związane z działalnością handlową w Internecie, a także z organizacją nielegalnych gier hazardowych i loterii. Izby Administracji Skarbowej podają przykładowe sytuacje, w których informacje sygnalne przyczyniły się do ujawnienia nieprawidłowości.Data dodania artykułu: 22.09.2025 10:24
Polacy wysyłają do skarbówki tysiące donosów. Katalog tematów jest dość szeroki
Reklama
Spektakl „Klimakterium 2 czyli menopauzy szał!

Spektakl „Klimakterium 2 czyli menopauzy szał!

Kontynuacja wielkiego Hitu Teatralnego już 26 września w Powiatowym Centrum Animacji Społecznej w Tomaszowie Mazowieckim.Wydawało nam się, że o klimakterium powiedzieliśmy już wszystko… Myliliśmy się! Elżbieta Jodłowska powraca z nowym hitem!„Klimakterium 2 czyli Menopauzy Szał” powstało na wyraźną prośbę publiczności, która chciała poznać dalsze losy bohaterek – już nie młodych, ale jakże młodych.Zupełnie nowe piosenki we wspaniałych aranżacjach i z zabawnymi tekstami, których nie można przestać nucić, złożone choreograficzne układy i ta niepowtarzalna energia, którą występujące na scenie aktorki dzielą się z publicznością.Ponad 1800 przedstawień „Klimakterium…i już” w ciągu 6 lat od premiery wyraźnie pokazuje, że kobieta wraz z jej problemami, to temat niewyczerpany. Nasze bohaterki ,,wyklęte wstały z poniżenia” i realizują to, o co tak walczyły w pierwszej części: udowadniają, że klimakterium to nie koniec świata, a dopiero początek nowego życia.To prawdziwa terapia śmiechem – kojąca i skuteczna – pod jej wpływem nabieramy dystansu do siebie, innych, naszych zranień i lęków. Bo „Menopauzy szał” ogarnia wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy się tego zupełnie nie spodziewają.Na scenie zobaczymy znane i lubiane aktorki, które doskonale potrafią rozbawić i wzruszyć:KRYCHA: Ewa Złotowska / Małgorzata Gadecka / Ewa Cichocka / Małgorzata DudaZOSIA: Grażyna Zielińska / Ludmiła Warzecha / Małgorzata GadeckaPAMELA: Agnieszka Litwin / Elżbieta Jodłowska / Małgorzata Duda / Elżbieta OkupskaMALINA: Elżbieta Jarosik / Ewa Śnieżanka / Jolanta Chełmicka / Renata ZarębskaKiedy? Piątek, 26 września 2025r. g. 18:00Gdzie? TOMASZÓW MAZOWIECKI – Powiatowe Centrum Animacji Społecznej im. Płk Witolda Pileckiego, ul. Farbiarska 20/24Bilety u organizatora (tylko u nas bez opłaty serwisowej)tel. 531-531-001, bilety@agencjamuza.pl - Rezerwacja powyżej 10 biletów – 20% taniej!https://agencjamuza.pl/klimakterium-2-czyli-menopauzy-szal/cfb8fc6c-4b1e-4f86-9d77-6a8ab52c200f/kupbilecik https://kbq.pl/148105biletyna https://bilety.io/0WhU1ebilet https://sklep.ebilet.pl/46443371157258807Data rozpoczęcia wydarzenia: 26.09.2025
Koncert Zespołu Wszystkiego Na  Wszystkiego Najlepszego – koncert z dusząjlepszego

Koncert Zespołu Wszystkiego Na Wszystkiego Najlepszego – koncert z dusząjlepszego

Zapraszamy Cię na wieczór pełen dobrej piosenki. Bez pośpiechu. Bez nadęcia. Za to z poezją, humorem i emocjami, które zostają na długo.Zapraszamy na kameralny koncert zespołu „Wszystkiego Najlepszego” – jednego z najbardziej cenionych wykonawców nurtu Krainy Łagodności Zespół od lat czaruje publiczność w całej Polsce – balladą, folkiem i piosenką poetycką w najlepszym wydaniu. To muzyka z klimatu Krainy Łagodności, bliska fanom Starego Dobrego Małżeństwa, Wolnej Grupy Bukowina czy Marka Grechuty. Ale zespół ma własny, rozpoznawalny styl: melodyjne kompozycje, dopracowane aranżacje i wielogłos, który koi i porusza. To spotkanie z piosenką, która potrafi zostać w sercu na długo – nie goni za modą, tylko trafia w emocje.Usłyszysz tu piosenki z trzech autorskich płyt („Na przekór przyszłej korekcie”, „Wygnani Poeci”, „Małe miasteczka”), ale też utwory najnowsze – premierowe, świeże, jeszcze niewydane. Wszystko to okraszone ciepłym kontaktem z publicznością, poczuciem humoru i naturalnością, której nie da się udawać.Wielu mówi, że to „koncert, po którym wychodzi się innym człowiekiem”. Oto kilka głosów od publiczności:🗣 „Po koncercie nie mogłam się otrząsnąć. Teksty, głosy, klimat – wszystko grało.” 🗣 „Wzruszyłem się. I pośmiałem. Tego się nie da zapomnieć.” 🗣 „Słucham Was od lat, ale na żywo to zupełnie inna magia.” 🗣 „To nie tylko muzyka. To spotkanie ludzi, którzy mają coś ważnego do powiedzenia.”Zespół przez lata zdobywał nagrody na najważniejszych festiwalach piosenki poetyckiej i studenckiej (Yapa, Bakcynalia, Bazuna, Danielka, Giełda w Szklarskiej Porębie, Krakowski Festiwal Studencki i wiele innych). Ich piosenki – takie jak „Taradajka”, „Jesienne oczekiwanie”, „Łapka niedźwiadka” czy „Aniołowie biali” – znalazły się w śpiewnikach i sercach słuchaczy.Autorem muzyki jest założyciel zespołu, Maciej Rzeźnikowski, a teksty tworzą również zaprzyjaźnieni poeci – Krystyna Bernd, Aleksandra Bacińska, Krzysztof Kasperczyk, Adam Ziemianin. Dzięki temu każda piosenka to osobna opowieść – czasem liryczna, czasem zabawna, ale zawsze prawdziwa.Jeśli masz ochotę na wieczór, który zostawi w Tobie ciepło i myśl do przemyślenia – przyjdź. Będziemy zaszczyceni Twoją obecnością. Może zaśpiewamy coś razem? 27.09.2025godz. 18:00Tomaszów Mazowiecki, Miejskie Centrum Kultury - TKACZData rozpoczęcia wydarzenia: 27.09.2025

Polecane

„To nie są fakty, to opinia”. Prezes TCS odpowiada radnemu MordaceCzy rozszerzenie otuliny Spalskiego Parku i Natura 2000 “zabiją” północny wariant S12?Miasto, które kocha jazz. IX Love Polish Jazz Festival rozbrzmiał w Arenie LodowejPowrót dźwięku bez światła. „Koncert w ciemnościach” znów oczaruje słuchaczyPucharowa gorączka w Tomaszowie. Lechia zagra ze Śląskiem Wrocław„Tajemnice Spalskiego Lasu” – wernisaż i koncert w MCK„Ciasnota nie znika: jak tekst z 1933 r. o kwestii mieszkaniowej brzmi dziś zaskakująco aktualnie”Jak jeździć rowerem elektrycznym? Technika jazdyFinał projektu „Lokalne rękodzieło” w Muzeum w Tomaszowie Mazowieckim – wystawa, stylizacje, upcykling„kocha NIE” w PCAS-ie: młodzi zagrali miłość na serioDwóch policjantów prowadzi zatrzymanego mężczyznę w kajdankach, twarze zamazane.Obchody 86. rocznicy powstania Polskiego Państwa Podziemnego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: łotrTreść komentarza: Z cenami biletów to chyba komuś się delikatnie w głowie przekręciło. Takie ceny to w extraklasie są. A przypominam, że przyjezdza drużyna 1 ligowa, a nie top z najwyższej klasy rozgrywkowej.Źródło komentarza: Pucharowa gorączka w Tomaszowie. Lechia zagra ze Śląskiem WrocławAutor komentarza: SuperTreść komentarza: inicjatywa. Brawo.Źródło komentarza: Społeczna akcja Ruchu Narodowego przy „miejscu straceń pod browarem” w TomaszowieAutor komentarza: SobotaTreść komentarza: wolna... 27 września, będę pamiętać. W poniedziałek jestem w pracy.Źródło komentarza: Obchody 86. rocznicy powstania Polskiego Państwa PodziemnegoAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Dorzucę mój dodatkowy, wredny wpis do mojego poprzedniego wpisu. Chodzi o tych nieuczciwych dyrektorów szkół średnich wobec uczniów tych szkół. Przymusowe (przymusowe, bo zostali zmuszeni przez lokalnych polityków - debilowatych ćwoków) zapraszanie jakichkolwiek przygłupiastych polityków do szkoły, to jest nieuprawnione wciskanie młodym ludziom tego, co aktualna, debilowata, samorządowa i parlamentarna władza uważa za jedynie słuszne. Takie zachowanie dyrektorów szkół, to jest zwykłe skur##syństwo ze strony tych, również przygłupiastych dyrektorów. Ci debilowaci urzędnicy (trudno ich nazwać pedagogami) powinni prawnie odpowiadać za polityczną indoktrynację młodzieży. Tacy dyrektorzy, to jest moralny gnój.Źródło komentarza: Indoktrynacja na dzwonek? Politycy wchodzą do szkółAutor komentarza: G.Treść komentarza: A gdzie są w TM np. schrony ?? - tyle się mówi o ogromnych wydatkach RP na militaria (co odczuwamy i jeszcze mocniej odczujemy już w przyszłym roku a w kolejnych latach jeszcze mocniej -i co tam posłom nasza własność, a pstryk! i płać Polaku!). Więc, po jaką chol... filharmonia????? Komu ten dodatkowy podatek ? Po co i na co ? Są placówki oświatowo-kult. Wystarczy ! Proszę o plan schronów TM i na ile osób (takie czasy -taki temat...)Źródło komentarza: Filharmonia w Tomaszowie Mazowieckim: co na to Prezydent?Autor komentarza: G.Treść komentarza: Co za bzdura - trzeba naprawiać to, co mamy w TM w złym stanie a nie fantasmagorie !!!!!! Potrzeba nowych dróg, usprawnienia rur, dbania o drogi i bezpieczeństwo ich użytkowników !!! - pomyśleć mądrze o czystości miasta i tych obrzydliwych śmietnikach (brud, duża populacja wron i gołębi, dziki, oby nie szczury). Nie może tak być, że to mieszkańcy muszą składać wnioski o "poprawę stanu rzeczy" - niechaj wreszcie urzędnicy zaczną interesować się miastem -czyli proponuję ich działania w terenie (osobiste), by zobaczyli i obejrzeli miasto: czego brakuje, co zmienić, gdzie jest problem drogowy -korki i czy nie brakuje oznakowania, czy śmietniki nie stwarzają zagrożeń sanitarnych, gdzie jest teren zagrożony wandalizmem ....... Dużo jest problemów w mieście, które MOŻNA wychwycić poprzez obseerwację. Na tej podstawie MOŻNA dokonać zmian. Są służby miejskie.... tak... ale radni powinni widzieć i wiedzieć sami. Do TAKIEJ PRACY SAMI SIĘ ZGŁASZALI !!!!! I tylko takiej wręcz społecznej pracy życzę radnym -bo to jest prawdziwa służba dla miasta !!!! A nie imprezki, kwiatki w placówkach oświatowych lub innych, po to by zaistnieć i rozdać głupie ulotki. Sorry ale pieniążki są za PRACĘ więc do roboty !!!! A nie tylko siedzieć, marudzić, kłócić się i czekać aż pieniążki "same" przyjdą ..... ech.. Dość wywalania na bzdurne projekty naszej ciężko zarobionej kasy. Miasto to mieszkańcy -nie sponsorzy "na byle co". Mamy już odpowiednio dużo cudownych placówek (in plus). Teraz trzeba myśleć o tym, co JEST, i to naprawiać, usprawniać ale DOGLĄDAĆ !!!! Gdyby każdy rolnik tak źle (jak władze miasta i powiatu) kombinował, to nigdy nie rozwinąłby swojego gospodarstwa. On zawsze dba o to, co ma, a rozwija ponad to. Dbanie o zasób "inwentarza" Miasta to powinien być główny cel radnych UM. Mój głos na NIE dla filharmonii!!Źródło komentarza: Filharmonia w Tomaszowie Mazowieckim: co na to Prezydent?
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama