Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:00
Reklama
Reklama

Każdy ma swój Mount Everest

Sam bywam niezłym freakiem, ale zdarza mi się spotykać na swojej drodze ludzi mających pozytywnego bzika, którzy potrafią mnie mocno zadziwić. Co można powiedzieć o ludziach, którzy postanowili na przyczepce umocowanej do roweru ciągnąć 50 kilogramowego psa i to w ciężkich warunkach w środku zimy? Przeczytajcie drugą część naszej rozmowy z Krzysztofem i Klaudią.

NT. Mówiliście o skomplikowanej logistyce Waszej wyprawy i paczkach, które pomagały Wam przetrwać, ale przecież trudno jest nie robić sklepowych zakupów przez blisko rok

 

Krzysztof: Odległości między sklepami w miejscu, w którym byliśmy, to czasem nawet 100 kilometrów. Nie jest jak u nas, że wszystko jest blisko i narzekamy, że najbliższy sklep jest zamknięty i musimy jechać 5 kilometrów do sąsiedniej wioski. Dlatego mieszkańcy są przygotowani. Mają w domach nawet po cztery lodówki. Żyją tym, co wcześniej zgromadzą. To zupełnie inny świat. 

Klaudia: Kiedyś zatrzymaliśmy się przed jednym domem i poprosiliśmy o wodę. Zapytaliśmy o sklep. Pan powiedział nam, że jest gdzieś tam bardzo daleko. Zapytał co chcemy kupić. Odpowiedzieliśmy, że kiełbasę /chociaż te kiełbasy wyglądają zupełnie inaczej niż u nas/. Pan wszedł do domu, po czym wyszedł do nas w ciapciach i przyniósł nam kiełbasę. Nic w zamian nie chciał. Wiedział, że jak nasz organizm daje nam sygnał, że chcemy tej kiełbasy, to znaczy, że jej naprawdę potrzebujemy, że czegoś nam brakuje. Nie dyskutował z nami, tylko chciał nam pomóc. Mają taką zasadę, która mówi, że skoro żyją w środku lasu i spotkają w tym lesie podróżnika, to wiedzą, że on potrzebuje pomocy. Tę zasadę wiele osób nam podkreślało. Muszę pomóc, bo  kiedyś sam mogę oczekiwać pomocy. Nie zamyka się przed nikim drzwi. 

Krzysztof: Mieliśmy też w Finlandii kilka razy problem z przyczepą. Musieliśmy na przykład pospawać ramę. Był jeden dzień, kiedy byliśmy na totalnym pustkowiu. Nie było nikogo, tylko ścieżka skuterowa. Akurat tak się złożyło, że przejeżdżał obok nas człowiek, jadący skuterem do stacji benzynowej, która była 20 kilometrów dalej. Zapytał, czy  nam nie pomóc. Powiedzieliśmy, że potrzebujemy spawarki. Człowiek pojechał zatankować. Wrócił do domu i przyjechał po nas samochodem razem ze spawarką. Żeby nam pomóc przejechał ponad 100 kilometrów.

 

 

NT. Kiedyś w Polsce ludzie tak samo sobie pomagali. Dzisiaj typowy obraz Polaka, to ktoś wpatrzony w smartfona nie ludzi

 

Klaudia: To prawda. W Finlandii czuliśmy się jak u siebie. 

Krzysztof: Powiem inaczej, to jest nasza Polska sprzed 20-30 lat.

Klaudia: W moim dzieciństwie tak to właśnie wyglądało.

Krzysztof: Zabawnie było na Łotwie. Tam wyłapały nas media i staliśmy się gwiazdami. Szukali nas, robili zdjęcia i machali do nas z okien. Czuliśmy się jak bohaterowie narodowi. 

 

NT. Tym bardziej, że do przyczepki cały czas macie umocowaną polską flagę. 

 

Krzysztof: O tak. Mieliśmy flagi umocowane i z tyłu na przyczepce, i z przodu. Te przednie ciągle traciliśmy przez wiatr. Wystarczyła chwila nieuwagi i znikały. W ambasadach prosiliśmy o kolejne. :). 

Klaudia: Byli ostrzegani, że jako Polacy nie jesteśmy lubiani. Szczególnie na Litwie. Mieliśmy rzeczywiście takie sytuacje, gdzie tę niechęć odczuliśmy. Nie było to jednak nic bardzo groźnego. Tylko w Rydze próbowano nam ukraść psa, a Krzyśka pobić.

 

 

NT. Jak to?

 

Krzysztof: Klaudia weszła do sklepu. Ja zostałem sam. W pewnym momencie podeszła do mnie grupa mężczyzn, a Kadlook zaczął się za mną chować. To nie jest agresywny pies, ponieważ wykorzystywany jest w dogoterapii. Trudna sytuacja. Nie wyciągnę z kieszeni gazu, bo nie wiem jak oni zareagują, ani też jak potraktowałaby nas Policja. Nie jesteśmy przecież we własnym kraju. Złapałem więc Kadlooka za jądra, on warknął i się przestraszyli. Wtedy wybiegł jakiś Łotysz i ich odgonił. Powiedział, że oni wiedzą kim jesteśmy i że chcą psa. Zagroził, że zadzwoni po Policję, więc uciekli. 

Klaudia: Wróciliśmy do polskiej szkoły, w której mieszkaliśmy. 

Krzysztof: Mieliśmy taki moment, jak byliśmy w drodzie, że spotkaliśmy człowieka, który chciał nam pomóc. Obejrzał nasz rower i był oburzony tym, w jaki sposób przygotowała nam go w Polsce firma. Wykupił nam trzydniowy pobyt w hotelu. W tym czasie zamówił potrzebne części i naprawił nam nasz sprzęt. Kiedy jesteśmy w drodze, nasz organizm jest w stanie ciągłej walki. W warunkach hotelowych, po jednym dniu pobytu, Klaudia się rozchorowała. Pojawiło się zapalenie oskrzeli. Musieliśmy zostać dłużej. 

Klaudia: Pani konsul wzięła mnie do siebie do domu, a Krzysztof nocował w szkole. 

 

 

NT: Nieco mniej adrenaliny i taki efekt

 

Krzysztof: Kiedy nocowałem w szkole, następnego dnia rano po zajściu z psem obudziła mnie pani dyrektor szkoły, pytając gdzie jest Kadlook. Pies spał spokojnie w sali. Nie powiedziała mi o co chodzi, ale wyraźnie się uspokoiła. Dopiero od sprzątaczki dowiedzieliśmy się, że w nocy ci sami mężczyźni, którzy chcieli zaatakować mnie, pobili przez pomyłkę kogoś innego. Zostało to zgłoszone Policji i z Rygi zostaliśmy wywiezieni w policyjnej eskorcie. Ogólnie bardzo ciekawy kraj z widocznymi wpływami naszych wschodnich sąsiadów. Było sporo pozytywów, ale i negatywów, gdzie np. jakaś pani krzyczała do nas: wracajcie do tej swojej Polski. my was tu nie chcemy. 

 

NT. O co Was ludzie najczęściej pytają. 10 miesięcy w podróży. 8 tysięcy przejechanych kilometrów. Setki spotkanych na drodze ludzi. 

 

Krzysztof: Najczęściej pytają nas czy w czasie naszej podróży się kłóciliśmy. Oczywiście, że mieliśmy różne chwile. To zależało od dnia, wysiłku, zmęczenia. Nawet żołnierze, którzy ze sobą długo przebywają, miewają konflikty. Jest masa czynników, które potrafią dwoje ludzi w danym momencie poróżnić. To jest normalne. 

 

NT. Nie macie ochoty teraz od siebie odpocząć?

 

Krzysztof: Nad czym się zastanawiasz: /śmiech/

Klaudia: /śmiech/ Właściwie to nie. Nie czujemy takiej potrzeby. Oczywiście, że się kłóciliśmy. Czasem były to dosyć ostre sprzeczki. Ale przy okazji nauczyliśmy się kłócić. 

 

 

NT. Pies Was łączył i jeden rower /śmiech/

 

Klaudia: /śmiech/ To prawda. Pies i tandem, bo nie było możliwości się rozdzielić. 

Krzysztof: Nie było aż tak tragicznie. Nauczyliśmy się żyć ze sobą i obok siebie. To, co myśmy przeżyli i jak to naprawdę było, to my tylko wiemy. Większość podróżników ukrywa dwie rzeczy. będę to zawsze podkreślał. Tak naprawdę to nie my tylko podróżujemy. Z nami podróżują wszyscy ci, którzy podróżować nie mogą, a którzy nas wspierają. To osoby, które razem z nami to wszystko przeżywają i dołączają do nas na różnych etapach podróży.  Wiele osób po powrocie mówi: dokonałem tego. To jednak tak nie jest. My wjechaliśmy na Norkapp, przeżyliśmy ciężką zimę w Finlandii dzięki naszym umiejętnościom i wiedzy, ale przede wszystkim dzięki ludziom, którzy pojawili się na naszej trasie, którzy wypełnili nasze serca i z  którymi wracamy do domu. 

 

NT. A druga z tych rzeczy skrzętnie skrywanych?

 

Krzysztof: To jest granica ludzkich relacji. Dowiadujemy się kto jest naszym przyjacielem i jakich w ogóle ma się przyjaciół. Zaczynamy dostrzegać ludzką naturę zarówno z tej pozytywnej, jak i negatywnej strony. Są osoby, które innym ludziom nie wiadomo czego zazdroszczą, próbują  psuć, stawiać bariery i wykorzystywać czyjąś nieobecność. Większość podróżników, których spotkaliśmy miało takie same przeżycia. Nikt o nich nie mówi. 

 

 

NT. Ciemna strona ludzkich zachowań

Krzysztof: Wolimy koncentrować się na pozytywach. Na tym, że podróży nie odbywają sami. Kiedy wjechaliśmy na Nordkapp ludzie mówili, że jesteśmy pierwsi, klaskali nam, pozwolili nam spać w tym miejscu, mimo, że nie wolno nikomu tego robić. Spaliśmy przy wejściu i przez krótki czas byliśmy atrakcją turystyczną. 

Klaudia: Spędziliśmy tam trzy dni, więc przewodnicy, którzy przyjeżdżali autokarami kilka razy dziennie wiedzieli o nas i przypuszczam, że mówili o naszej wyprawie turystom, bo przychodzili do nas się przywitać i zrobić zdjęcie. Powiesiliśmy w końcu flagę, by lepiej nas było widać. Polacy, którzy przyjeżdżali z tymi wycieczkami, byli z nas dumni. 

Krzysztof: Nawet spotkaliśmy pewnego pana z Polski, który obserwował nasz blog i przyjechał na Nordkapp, ponieważ obliczył sobie, kiedy my tam będziemy. To było niesamowite. 

 

NT. Jak Was słucham, to wydaje mi się, że wy nie skończycie na tej jednej podróży

Klaudia i Krzysztof: Nie. Na pewno nie. 

Klaudia: Czekamy na kolejną zimę. W połowie czerwca, w warunkach wciąż zimowych wjechaliśmy na Nordkapp, ale jak zjeżdżaliśmy było już bez śniegu. Można było wjechać w każdy las, nie było zasp. To było takie przyjemne. Jak wjechaliśmy do Polski, to była już tylko wycieczka. Co chwila stacje benzynowe, restauracje i sklepy. Nie czujemy już, że jest to jakaś ekstremalna wyprawa. Tak więc, obecnie jesteśmy na wycieczce rowerowej. Czekamy na zimę, bo mamy już kilka propozycji i możliwości. Przede wszystkim Samowie zaprosili nas na spęd reniferów. Tym razem nie jechalibyśmy rowerem. Przyszła też propozycja udziału w sztafecie skautowej. Są w niej zimowe odcinki przez Syberię. Okazuje się, że nie mają chętnych, którzy chcieliby tam się wybrać. Bierzemy więc i to pod uwagę. Jest też jeszcze trzecia propozycja. Nie wiem czy będziemy sobie mogli pozwolić na dwa wyjazdy. Na pewno chcemy wziąć udział w spędzie reniferów. 

 

 

Polecamy także:

Ona, on i pies - 10 miesięcy na rowerze w ekstremalnych warunkach

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama