Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 18 maja 2024 15:13
Reklama
Reklama

Najnudniejszy film akcji od lat

"Valerian" jest francuską serią komiksową, której gatunek science-fiction zawdzięcza bardzo wiele.

Gros projektów postaci czy planet, zaprojektowanych przez duet Mezieres/Christin  zostało potem przeszczepionych do produkcji filmowych. Dość powiedzieć, że z "Valeriana" czerpał między innymi George Lucas przy tworzeniu "Gwiezdnych Wojen". Powstały w 1967 roku cykl doczekał się w końcu swojej adaptacji na wielki ekran. Mało tego, za jego tworzenie zabrał się Luc Besson, uznany reżyser, który tym filmem miał powrócić do czasów swojej świetności. Wygląda jednak na to, że na ten powrót będziemy musieli jeszcze poczekać. Bo choć "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" wygląda i brzmi absolutnie fantastycznie, to pod skorupą mamy do czynienia z najnudniejszym filmem akcji od lat. Co poszło nie tak?

           

Już przy zapowiedziach i ogłaszaniu castingu pojawiły się pierwsze zgrzyty. W komiksowym oryginale tytuowa postać to kosmiczny zawadiaka, nie dający sobie w kaszę dmuchać awanturnik o złotym sercu i kwadratowej szczęce. Jego towarzyszka, rudowłosa Laureline, jest z kolei dziś już wyrobionym stereotypem wojowniczej księżniczki, twardej, ale i mocno dbającej o innych. Idealne połączenie na parę, której kosmos niestraszny.

           

Tymczasem patrząc na ich filmowe odpowiedniki ma się wrażenie oglądania kolejnego filmu dla młodzieży z młodocianymi aktorami. Choć znany z "Lekarstwa na Życie" Dane DeHaan jest już po trzydziestce, to jego wygląd nijak ma się do typowego, dorosłego twardziela, jakiego potrzebowałby ten film. Cara Delevigne, ostatnimi czasy goszcząca na ekranach jako Enchantress z "Legionu Samobójców" sprawdza się nieco lepiej, ale nadal jest to dość dalekie odbiegnięcie od wzorca, ot chociażby w kwestii włosów, które z rudych zmieniono na blond. Czyżby standardy piękna aż tak się zmieniły?

           

 

Może chociaż chemia między aktorami jest na tyle silna, by jakoś wytłumaczyć zmiany? Niestety i w tym aspekcie "Valerian" słabuje. Bohaterowie przekomarzają się między sobą niczym buzujące hormonami nastolatki, olewają jakiekolwiek rozkazy swoich przełożonych, są krnąbrni i nieposłuszni, chorobliwie pewni siebie. Filmowy Valerian to cwaniaczek z przerośniętym ego, Laureline zaś jest wiecznie mrużącą oczy twardą kobietą, która zachowuje się, jakby miała wszystko w głębokim poważaniu. Innymi słowy, typowi bohaterowie produkcji dla młodzieży, jakich ostatnimi czasy pełno: od "Więźnia Labiryntu" po "Igrzyska Śmierci". Chyba nie o to chodziło Bessonowi. Poza tą dwójką, ciężko jest wymienić kogokolwiek innego z obsady, kto nie zagrałby przeciętnie. Warta wzmianki jest jedynie Rhianna, grająca zmiennokształtną kosmitkę, ale jej piętnaście minut trudno nazwać jakimś szczególnie udanym występem.

           

Nie jestem w stanie zrozumieć też, jakim cudem, mając tak obszerny materiał źródłowy udało się całkowicie pokpić sprawę fabuły. Jak to się mówi, "miłe złego początki" Film rozpoczyna ślicznie zmontowana sekwencja rozwoju technologicznego ludzkości. W ciągu kilku minut, w rytm muzyki Davida Bowie, dostajemy masę informacji o tym jak na przestrzeni lat rozbudowywała się stacja kosmiczna, jak zmieniali się kapitanowie, jak wynaleziono sztuczną grawitację, aż w końcu jak zapoznano się z obcymi formami życia. Scena, która aż krzyczy Luc Besson. Widać tu jego iskrę i umiejętność do tworzenia prawdziwych perełek. Niestety potem jest już tylko gorzej. Kolejne dziesięć minut, to dzień z życia pozaziemskiego. Rajska plaża, jasne aż do przesady kolory i cywilizacja, która swoim ubiorem i zachowaniem przywodziła mi na myśl Na'vi z "Avatara" Jamesa Camerona. Pod względem efektów, wyglądów postaci i planet, film daje radę.

 

Problemem jest tu fabuła i fakt, że widz nie bardzo wie jak ma się odnieść do całej akcji. Zero narracji, zero zrozumiałego języka, reżyser operuje tylko na wizualiach. Zwykle jest to dobry zabieg. Sęk jednak w tym, że jest to jedna z pierwszych scen i trwa o wiele za długo. Jeśli film powoduje uczucie zagubienia już na samym początku, to coś jest wyraźnie nie tak. Dopiero, kiedy planetę nawiedza kataklizm zostajemy przeniesieni do miejsca odpoczynku głównego bohatera. Tu dostajemy pierwszą próbę konkretnej interakcji między dwójką gwiezdnych awanturników. Jak już wspominałem, przez taki a nie inny dobór aktorów, ich rozmowa brzmi bardziej jak męcząca sprzeczka dwojga nastolatków.

 

Zanim jednak zaczniemy wyrywać sobie włosy z głowy, fabuła pcha akcję do przodu. Jej fragmenty zostają przekazane widzom za pomocą rozkazów wydawanych agentom przez ich przełożonych. Tu trzeba gdzieś dotrzeć, tam coś odzyskać. Niby prosta sprawa, a i tak czasem ciężko połapać się w tym, co się dzieje na ekranie. Bohaterowie skaczą z miejsca na miejsce, spotykają przypadkowe osoby, wykonują przypadkowe zadania, to znów muszą ratować siebie z opresji. Widz ma wrażenie, jakby w film wciśnięto przynajmniej 4 opowieści komiksowe. Brakuje tu konkretnej rzeczy, która łączyła by te fragmenty w jedną, spójną całość. Sceny akcji, z założenia widowiskowe, stają się przez to płytkie i strasznie nudne. To samo w sobie jest już wielkim wyczynem, bo oto w filmie akcji najbardziej nuży sama akcja. I co z tego, że wygląda prześlicznie, skoro ostatecznie i tak spoglądamy na zegarek, zadając sobie pytanie "kiedy to się skończy?".

           

Czy jest w takim razie coś, co gra w tym filmie? Zdecydowanie, są to efekty specjalne. Widać, na co poszedł budżet. Wirtualny kosmiczny targ, do którego przenoszą się bohaterowie za pomocą specjalnych urządzeń, na dużym ekranie zapiera dech w piersiach, imponuje swoim ogromem i rozbudowaniem. Z wyglądu przywodzi mi na myśl sceny z "Piątego Elementu", gdzie mieliśmy ukazane żyjące, wielopiętrowe miasto z przemykającymi tu i ówdzie latającymi samochodami. Kosmiczne plaże natomiast są tak żywe i kolorowe, że aż ma się ochotę polecieć tam na wakacje. Podobnie sprawa ma się z obcymi kreaturami, jakie na swojej drodze napotykają Valerian i Laurreline. Widać, że Besson zapożyczył z komiksu naprawdę wiele projektów, które odwzorowuje z najmniejszymi szczegółami. Ba, uważne oko dostrzeże kilka ras żywcem przeniesionych ze wspomnianej produkcji z Brucem Willisem i Millą Jovovich.

           

Jak ma się sprawa z muzyką? Poza sztampowymi, aż do przesady orkiestrowymi kawałkami, znanymi z każdej współczesnej space opery mamy powtykane tu i ówdzie utwory, gdzie króluje jazz, funk i soul. Niestety jednak, to nie są "Strażnicy Galaktyki" i tudno jest utożsamiać je z jakąkolwiek ze scen, kiedy sam film jest dosyć nijaki.

           

Mimo kilku pozytywnych aspektów, "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" jest rozczarowującym filmem. Ślicznym, ale nudnym, gdzie fabuła z ledwością stara się mieć jakiś sens, akcja ciągnie się w nieskończoność, a bohaterowie bardziej irytują, niż starają się być zabawni. To produkcja skrojona pod nastoletnią widownię, jendocześnie starającą się złożyć hołd komiksowej serii o wiele starszej niż oni. Gdyby "Piąty Element" powstał dzisiaj, byłby właśnie takim koszmarkiem. Czy dla samych wizualiów jest warto iść do kina? Decyzję pozostawiam wam, choć w tym przypadku lepiej jest sięgnąć po komiksowy pierwowzór. 

 

[reklama2]

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ABC 14.08.2017 13:44
Pozwolę sobie nie zgodzić z tą recenzją wpisującą się po prostu w falę krytyki tego obrazu. Pominięta została zupełnie kwestia przekazu i refleksji, które Luc Besson zawsze zamieszcza w swoich filmach, pomimo iż ukrywa je pod płaszczem widowiskowych scen i często na pierwszy rzut oka przyjemnych historii. Tego typu zabiegi homogenizacji sztuki wychodzą mu bardzo sprawnie. Tak jest i w tym wypadku. Zawiedzeni mogą być rzeczywiście fani komiksu, acz uważam że dobór aktorów i całość projektu dopasował do swojej wizji, a jego intencją nie było jedynie odwzorowanie komiksu. Sugerowałbym nieco bardziej wielopłaszczyznowe spojrzenie na ten jak i inne filmy Bessona.

Reklama
Polecane
Liga Mistrzów UEFA finał  Borussia Dortmund - Real MadrytKultura Dostępna zaprasza do Kin Helios  na film „Tyle co nic”.Wprowadzono ograniczenia w ruchu pojazdów ciężarowych przez weekendW lasach sucho. Zdarzają się pożaryOgień w LuboszewachNoc Muzeów: sprawdź co się będzie działo w Tomaszowie!Rusza rekrutacja do żłobkaKochanym mamomVIII Krajowy Kongres SekretarzySolidna wygrana na NowowiejskiejRodzinny piknik w MCK Za PilicąPółkolonie z MCK-iem – ruszyły zapisy!
Reklama
III RUNda Żubra III RUNda Żubra III RUNda Żubra 19.05.2024, Spała - Półmaraton biegowy i Nordic Walking Już 19 maja w Spale odbędzie się III edycja RUNdy Żubra, impreza biegowo-marszowa w ramach której rozegrane zostaną następujące dystanse i konkurencje:Start Główny:- Półmaraton biegowy  21 km( 2 pętle po 10,7 km)- Półmaraton Nordic Walking 21 km ( 2 pętle po 10,7 km)Start towarzyszący:- 5 km bieg- 5 km Nordic WalkingTrasa obydwu dystansów w 95% wyznaczona jest po leśnych duktach i ścieżkach Spalskiego Parku Krajobrazowego, a START I META znajdują się w centrum Spały na placu głównym. Zawodnicy rywalizują w kategoriach OPEN K/M i wiekowych K/M. Przygotowano następujące kategorie wiekowe: K/M20 (16-29lat), K/M30 (30-39lat),  K/M40 (40-49lat), K/M50 (50-59lat), M/K 60+.Do swoich startów zapraszamy również dzieci, które będą rywalizować w 4 grupach wiekowych:- dzieci do lat 7  - 300 m- dzieci 8-10 lat – 600 m- dzieci 11-13 lat – 1000 m- młodzież 14-16 lat -  1000 mNa zwycięzców podium w każdej kategorii wiekowej dziewcząt i chłopców czekają atrakcyjne nagrody, dodatkowo wszyscy uczestnicy startów dzieci wezmą udział w losowaniu nagród ze sceny.ZAPISY I REJESTRACJAWszystkich zainteresowanych startem w zawodach zapraszamy do rejestracji na stronie www.rundazubra.pl.Na wszystkich uczestników biegu czekają atrakcyjne pakiety startowe :Dzieci w pakiecie startowym otrzymują :- okolicznościową koszulkę biegu- komin biegowy- Kupon na pyszne lody od Carska Wieża- pamiątkowe drzewko do posadzenia od Nadleśnictwo Spała, Lasy Państwowe- numer startowy z chipem do pomiaru czasu- medal na mecieDorośli w pakiecie startowym otrzymują:-Numer startowy z chipem do elektronicznego pomiaru czasu-Gadżet z logo biegu- upominki od sponsorów- Kupon na Pasta Party w dniu 18.05 ( Zabujana Pizza Bar w Spale)- Pamiątkowy medal na mecie- Poczęstunek po biegu, owoce, woda, izotonik PASTA PARTYWszystkich półmaratonu i biegu na 5 km zapraszamy do udziału w bezpłatnym Pasta Party w sobotę 18 maja.O SPALESpała to miejscowość niewielka, ale za to z ogromną sportową historią. To tutaj znajduje się Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, który wyszkolił już wiele pokoleń polskich czołowych lekkoatletów. Otaczające Spałę lasy stwarzają idealne warunki do uprawiania sportu, do tego wszechobecna cisza i spokój sprawiają że warto tu biegać i wypoczywać jednocześnie.Organizator imprezy:Be AlivePatronat Honorowy:Gmina InowłódzSponsor Główny:Bank Pekao S.A.Sponsorzy Strategiczni:Westlab, One OrganicData rozpoczęcia wydarzenia: 19.05.2024
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama