Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 18 maja 2025 10:54
Reklama
Reklama

Najnudniejszy film akcji od lat

"Valerian" jest francuską serią komiksową, której gatunek science-fiction zawdzięcza bardzo wiele.
Reklama

Gros projektów postaci czy planet, zaprojektowanych przez duet Mezieres/Christin  zostało potem przeszczepionych do produkcji filmowych. Dość powiedzieć, że z "Valeriana" czerpał między innymi George Lucas przy tworzeniu "Gwiezdnych Wojen". Powstały w 1967 roku cykl doczekał się w końcu swojej adaptacji na wielki ekran. Mało tego, za jego tworzenie zabrał się Luc Besson, uznany reżyser, który tym filmem miał powrócić do czasów swojej świetności. Wygląda jednak na to, że na ten powrót będziemy musieli jeszcze poczekać. Bo choć "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" wygląda i brzmi absolutnie fantastycznie, to pod skorupą mamy do czynienia z najnudniejszym filmem akcji od lat. Co poszło nie tak?

Reklama

           

Już przy zapowiedziach i ogłaszaniu castingu pojawiły się pierwsze zgrzyty. W komiksowym oryginale tytuowa postać to kosmiczny zawadiaka, nie dający sobie w kaszę dmuchać awanturnik o złotym sercu i kwadratowej szczęce. Jego towarzyszka, rudowłosa Laureline, jest z kolei dziś już wyrobionym stereotypem wojowniczej księżniczki, twardej, ale i mocno dbającej o innych. Idealne połączenie na parę, której kosmos niestraszny.

           

Tymczasem patrząc na ich filmowe odpowiedniki ma się wrażenie oglądania kolejnego filmu dla młodzieży z młodocianymi aktorami. Choć znany z "Lekarstwa na Życie" Dane DeHaan jest już po trzydziestce, to jego wygląd nijak ma się do typowego, dorosłego twardziela, jakiego potrzebowałby ten film. Cara Delevigne, ostatnimi czasy goszcząca na ekranach jako Enchantress z "Legionu Samobójców" sprawdza się nieco lepiej, ale nadal jest to dość dalekie odbiegnięcie od wzorca, ot chociażby w kwestii włosów, które z rudych zmieniono na blond. Czyżby standardy piękna aż tak się zmieniły?

           

 

Może chociaż chemia między aktorami jest na tyle silna, by jakoś wytłumaczyć zmiany? Niestety i w tym aspekcie "Valerian" słabuje. Bohaterowie przekomarzają się między sobą niczym buzujące hormonami nastolatki, olewają jakiekolwiek rozkazy swoich przełożonych, są krnąbrni i nieposłuszni, chorobliwie pewni siebie. Filmowy Valerian to cwaniaczek z przerośniętym ego, Laureline zaś jest wiecznie mrużącą oczy twardą kobietą, która zachowuje się, jakby miała wszystko w głębokim poważaniu. Innymi słowy, typowi bohaterowie produkcji dla młodzieży, jakich ostatnimi czasy pełno: od "Więźnia Labiryntu" po "Igrzyska Śmierci". Chyba nie o to chodziło Bessonowi. Poza tą dwójką, ciężko jest wymienić kogokolwiek innego z obsady, kto nie zagrałby przeciętnie. Warta wzmianki jest jedynie Rhianna, grająca zmiennokształtną kosmitkę, ale jej piętnaście minut trudno nazwać jakimś szczególnie udanym występem.

           

Nie jestem w stanie zrozumieć też, jakim cudem, mając tak obszerny materiał źródłowy udało się całkowicie pokpić sprawę fabuły. Jak to się mówi, "miłe złego początki" Film rozpoczyna ślicznie zmontowana sekwencja rozwoju technologicznego ludzkości. W ciągu kilku minut, w rytm muzyki Davida Bowie, dostajemy masę informacji o tym jak na przestrzeni lat rozbudowywała się stacja kosmiczna, jak zmieniali się kapitanowie, jak wynaleziono sztuczną grawitację, aż w końcu jak zapoznano się z obcymi formami życia. Scena, która aż krzyczy Luc Besson. Widać tu jego iskrę i umiejętność do tworzenia prawdziwych perełek. Niestety potem jest już tylko gorzej. Kolejne dziesięć minut, to dzień z życia pozaziemskiego. Rajska plaża, jasne aż do przesady kolory i cywilizacja, która swoim ubiorem i zachowaniem przywodziła mi na myśl Na'vi z "Avatara" Jamesa Camerona. Pod względem efektów, wyglądów postaci i planet, film daje radę.

 

Problemem jest tu fabuła i fakt, że widz nie bardzo wie jak ma się odnieść do całej akcji. Zero narracji, zero zrozumiałego języka, reżyser operuje tylko na wizualiach. Zwykle jest to dobry zabieg. Sęk jednak w tym, że jest to jedna z pierwszych scen i trwa o wiele za długo. Jeśli film powoduje uczucie zagubienia już na samym początku, to coś jest wyraźnie nie tak. Dopiero, kiedy planetę nawiedza kataklizm zostajemy przeniesieni do miejsca odpoczynku głównego bohatera. Tu dostajemy pierwszą próbę konkretnej interakcji między dwójką gwiezdnych awanturników. Jak już wspominałem, przez taki a nie inny dobór aktorów, ich rozmowa brzmi bardziej jak męcząca sprzeczka dwojga nastolatków.

 

Zanim jednak zaczniemy wyrywać sobie włosy z głowy, fabuła pcha akcję do przodu. Jej fragmenty zostają przekazane widzom za pomocą rozkazów wydawanych agentom przez ich przełożonych. Tu trzeba gdzieś dotrzeć, tam coś odzyskać. Niby prosta sprawa, a i tak czasem ciężko połapać się w tym, co się dzieje na ekranie. Bohaterowie skaczą z miejsca na miejsce, spotykają przypadkowe osoby, wykonują przypadkowe zadania, to znów muszą ratować siebie z opresji. Widz ma wrażenie, jakby w film wciśnięto przynajmniej 4 opowieści komiksowe. Brakuje tu konkretnej rzeczy, która łączyła by te fragmenty w jedną, spójną całość. Sceny akcji, z założenia widowiskowe, stają się przez to płytkie i strasznie nudne. To samo w sobie jest już wielkim wyczynem, bo oto w filmie akcji najbardziej nuży sama akcja. I co z tego, że wygląda prześlicznie, skoro ostatecznie i tak spoglądamy na zegarek, zadając sobie pytanie "kiedy to się skończy?".

           

Czy jest w takim razie coś, co gra w tym filmie? Zdecydowanie, są to efekty specjalne. Widać, na co poszedł budżet. Wirtualny kosmiczny targ, do którego przenoszą się bohaterowie za pomocą specjalnych urządzeń, na dużym ekranie zapiera dech w piersiach, imponuje swoim ogromem i rozbudowaniem. Z wyglądu przywodzi mi na myśl sceny z "Piątego Elementu", gdzie mieliśmy ukazane żyjące, wielopiętrowe miasto z przemykającymi tu i ówdzie latającymi samochodami. Kosmiczne plaże natomiast są tak żywe i kolorowe, że aż ma się ochotę polecieć tam na wakacje. Podobnie sprawa ma się z obcymi kreaturami, jakie na swojej drodze napotykają Valerian i Laurreline. Widać, że Besson zapożyczył z komiksu naprawdę wiele projektów, które odwzorowuje z najmniejszymi szczegółami. Ba, uważne oko dostrzeże kilka ras żywcem przeniesionych ze wspomnianej produkcji z Brucem Willisem i Millą Jovovich.

           

Jak ma się sprawa z muzyką? Poza sztampowymi, aż do przesady orkiestrowymi kawałkami, znanymi z każdej współczesnej space opery mamy powtykane tu i ówdzie utwory, gdzie króluje jazz, funk i soul. Niestety jednak, to nie są "Strażnicy Galaktyki" i tudno jest utożsamiać je z jakąkolwiek ze scen, kiedy sam film jest dosyć nijaki.

           

Mimo kilku pozytywnych aspektów, "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" jest rozczarowującym filmem. Ślicznym, ale nudnym, gdzie fabuła z ledwością stara się mieć jakiś sens, akcja ciągnie się w nieskończoność, a bohaterowie bardziej irytują, niż starają się być zabawni. To produkcja skrojona pod nastoletnią widownię, jendocześnie starającą się złożyć hołd komiksowej serii o wiele starszej niż oni. Gdyby "Piąty Element" powstał dzisiaj, byłby właśnie takim koszmarkiem. Czy dla samych wizualiów jest warto iść do kina? Decyzję pozostawiam wam, choć w tym przypadku lepiej jest sięgnąć po komiksowy pierwowzór. 

 

[reklama2]

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ABC 14.08.2017 13:44
Pozwolę sobie nie zgodzić z tą recenzją wpisującą się po prostu w falę krytyki tego obrazu. Pominięta została zupełnie kwestia przekazu i refleksji, które Luc Besson zawsze zamieszcza w swoich filmach, pomimo iż ukrywa je pod płaszczem widowiskowych scen i często na pierwszy rzut oka przyjemnych historii. Tego typu zabiegi homogenizacji sztuki wychodzą mu bardzo sprawnie. Tak jest i w tym wypadku. Zawiedzeni mogą być rzeczywiście fani komiksu, acz uważam że dobór aktorów i całość projektu dopasował do swojej wizji, a jego intencją nie było jedynie odwzorowanie komiksu. Sugerowałbym nieco bardziej wielopłaszczyznowe spojrzenie na ten jak i inne filmy Bessona.

Reklama

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Badanie: ponad połowa Polaków czuje winę z powodu ilości plastiku w zakupach online odzieży

Ponad połowa, bo 56 proc. polskich kupujących czuje winę z powodu ilości plastiku, w który zapakowane są ich internetowe dostawy odzieży i akcesoriów. To najwyższy wynik we wszystkich badanych krajach - zauważyli autorzy sondażu. We Francji, gdzie odsetek ten jest najmniejszy, było to 45 proc.Data dodania artykułu: 17.05.2025 12:07
Badanie: ponad połowa Polaków czuje winę z powodu ilości plastiku w zakupach online odzieży

Do ZUS wpłynęło ponad 800 tys. wniosków o rentę wdowią; wypłaty świadczenia ruszą w lipcu

1 lipca rozpoczną się wypłaty renty wdowiej - świadczenia umożliwiającego łączenie renty rodzinnej po zmarłym małżonku np. z własną emeryturą. Dotąd do ZUS wpłynęło ponad 800 tys. wniosków o rentę wdowią, z których prawie 90 proc. złożyły kobiety.Data dodania artykułu: 17.05.2025 12:04
Do ZUS wpłynęło ponad 800 tys. wniosków o rentę wdowią; wypłaty świadczenia ruszą w lipcu

NFZ: 11 milionów Polaków ma nadciśnienie tętnicze; chorują nawet dzieci

Nadciśnienie tętnicze, które jest jedną z głównych przyczyn zgonów z powodu chorób układu krążenia, ma 11 mln Polaków. Problem coraz częściej dotyka także młodych dorosłych, a nawet dzieci - przypomina Narodowy Fundusz Zdrowia w obchodzonym 17 maja Światowym Dniu Nadciśnienia Tętniczego.Data dodania artykułu: 17.05.2025 12:00
NFZ: 11 milionów Polaków ma nadciśnienie tętnicze; chorują nawet dzieci

Ceny w sklepach wciąż rosną, ale coraz wolniej. W kwietniu było o 5,6 proc. drożej niż w ubiegłym roku

W kwietniu ceny w sklepach wzrosły rdr. średnio o 5,6%, czyli najmniej od początku roku. Tak wynika z raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”. W marcu ogólna podwyżka rdr. wyniosła 6,7%, w lutym – 5,8%, a w styczniu – 5,9%. Ponownie liderem drożyzny są produkty tłuszczowe z masłem na czele. Mocno poszły w górę także ceny owoców, słodyczy i deserów, używek oraz nabiału. Eksperci komentujący ww. wyniki twierdzą, że średni skok byłby większy, gdyby nie aktywność promocyjna sieci handlowych w związku z Wielkanocą. Do tego dodają, że w kolejnych miesiącach spodziewają się dalszego hamowania tempa wzrostu cen w sklepach.Data dodania artykułu: 17.05.2025 10:46
Ceny w sklepach wciąż rosną, ale coraz wolniej. W kwietniu było o 5,6 proc. drożej niż w ubiegłym roku
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Polecane

Rozpoczęło się głosowanie w wyborach prezydenckich; zakończenie o godz. 21.00GKS Wikielec – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:2 (1:1)Policja: od początku ciszy wyborczej odnotowano 15 wykroczeń, głównie w internecieEkspertka: po 65. roku życia wydłuża się czas reakcji kierowców, potrzebne działania edukacyjneTylko 10% dzieci w powiecie tomaszowskim skorzystało ze szczepieńPrzybędzie nowych mieszkań komunalnychPani Jadwiga, jak zwykle, oczarowała publicznośćEksperci: alergia na roztocza to najsilniejszy czynnik ryzyka rozwoju astmyPaliło się w Skrzynkach. Po trzech godzinach sytuacja opanowanaPrzeszłość, która buduje przyszłość - podwójny jubileusz w SP12Kolejny mecz Lechii przed namiRegionalne spotkanie biznesowe w magistracie
Reklama
słabe opady deszczu

Temperatura: 8°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1007 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Sondaż IBRiS dla PAP: ponad 63 proc. badanych obawia się zagrożenia dla istnienia państwa

Sondaż IBRiS dla PAP: ponad 63 proc. badanych obawia się zagrożenia dla istnienia państwa

Ponad 63 proc. Polaków obawia się zagrożenia dla istnienia państwa, 36,7 proc. deklaruje chęć ucieczki w przypadku ataku – wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla PAP. Maleje gotowość do walki i obrony sąsiadów, rośnie indywidualizm i ostrożność w relacjach społecznych - ocenia IBRiS.
Produkty brudnej kampanii

Produkty brudnej kampanii

Dziennikarze Wirtualnej Polski, Szymon Jadczak oraz Patryk Słowik ustalili, kto stoi za reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i szkalującymi jego konkurentów w Internecie. Okazuje się, że pojawia się tu pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja, której prezesem jest człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej. Reklamy były publikowane przez profile na Facebooku "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych", których administrator jest nieznany. Na promocję wydał on jednak więcej niż komitety wyborcze Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Skąd pochodziły pieniądze? Wszystko wskazuje na to, że z zagranicy. Ustalenia dziennikarzy są szokujące. Co ciekawe fakt finansowania reklam ze źródeł zagranicznych, potwierdził rządowy Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK. Co na to politycy Platformy Obywatelskiej? Twierdzą, że mamy do czynienia z prowokacją. W takie tłumaczenie uwarzą co najwyżej najbardziej fanatyczni zwolennicy tej patii.
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama