Pierwszy proces w tej sprawie zakończył się ponad dwa lata temu, dokładnie 8 marca 2023 roku. Zapadł wyrok, zgodnie z którym politycy zostali skazani na rok więzienia w zawieszeniu na 12 miesięcy i na grzywny w wysokości po 7,2 tys. zł. Apelacje w imieniu posłów złożyli obrońcy. Oskarżeni na ostatniej rozprawie nie stawili się w sądzie. Reprezentowali ich obrońcy. Cezarego Grabarczyka broni troje adwokatów, a Dariusza S. jeden. Prawnicy wnioskowali o uniewinnienie = klientów. Po ich wystąpieniach sąd zarządził przerwę, po której ogłosił, że wyrok w tej sprawie – tym razem już prawomocny – zostanie ogłoszony 12 maja.
Afera z pozwoleniami na broń ujrzała światło dzienne w 2015 roku, trzy lata po egzaminach, jakie Cezary Grabarczyk i drugi z posłów powinni byli składać. Grabarczyk zapłacił za nią dymisją ze stanowiska ministra sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz. Według śledczych, oskarżeni nielegalnie uzyskali pozwolenie na broń. Zastrzeżenia dotyczyły procedury. Poseł Grabarczyk został o terminie egzaminu powiadomiony telefonicznie. Najpierw zdał egzamin praktyczny, a dopiero potem teoretyczny. Ten ostatni nie w obecności komisji, lecz w gabinecie Zbigniewa K., ówczesnego naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Zanim doszło do egzaminów, miał podpisać protokoły z ich zdania z datami późniejszymi.
Wyrok, jaki zostanie ogłoszony będzie miał wpływ na trwające obecnie w Platformie Obywatelskiej walki o przywództwo w województwo łódzkim. Frakcja związana z Grabarczykiem, Tomczykiem, do której należy także Adrian Witczak, stara się odsunąć od władzy Hannę Zdanowską. Trwa "pompowanie" partii przed jesiennymi wyborami wewnętrznymi. Podtrzymanie wyroku skazującego, skutkować będzie automatycznym usunięciem Grabarczyka z partii, a więc uniemożliwi mu przejęcie sterów PO w Łódzkiem i odetnie od możliwości kandydowania do sejmu w przysżłości.
Napisz komentarz
Komentarze