Z cyklu: "Okrakiem" - Zaraz wracam!
Dziesięć lat temu powodowany przeróżnymi motywacjami i przypadłościami losu, zostałem namówiony przez redaktora naczelnego oraz właściciela polonijnej GAZETY w Toronto, Zbyszka Bełza, do napisania książki. Byłem wtedy całkiem świeżym dziennikarzem z przypadku, po wygraniu konkursu literackiego na opowiadanie, ogłoszonego przez ów świetny dziennik dla Polonii kanadyjskiej, zachęcony do pisania jako wolny strzelec. Skorzystałem skwapliwie z nęcącej propozycji, a potem dosyć powściągliwie z następnej, tej właśnie dotyczącej napisania książki. Ale w końcu złapałem się tego pomysłu jak tonący brzytwy i tak powstała „Akademia Politury”. Nakład rozszedł się dosyć szybko w Toronto i okolicy, trochę w Nowym Yorku i Chicago, szczątkowo w Polsce. Jedyny, cudem uratowany ostatni egzemplarz z tamtego nakładu, dziś dumnie spoziera na mnie z półki mojej domowej biblioteczki.
07.02.2013 23:31
Komentarze