Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 06:57
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama Makaron Czaniecki - konkurs

michal-przybylski

Indonezja (Jawa, Probolinggo) - A gdyby wrzucić tam coś do środka?
Indonezja (Jawa, Probolinggo) - A gdyby wrzucić tam coś do środka?

Couchsurfing przeszedł lifting. Doszła opcja tzw. openrequestów. W niektórych miejscach, wystarczy wysłać jedną, otwartą prośbę o kanapę by dostać kilka odpowiedzi.

31.07.2012 20:59
Indonezja (Jawa, Yogyakarta) - Czy w pustej stupie Borobudur kryją się duchy Wulkanu Merapi?
Indonezja (Jawa, Yogyakarta) - Czy w pustej stupie Borobudur kryją się duchy Wulkanu Merapi?

Jakarta - stolica z prawdziwego zdarzenia. Duże miasto - największe w całej Indonezji. Ponad dziewięć milionów (oficjalnie zarejestrowanych) mieszkańców i chyba jeszcze więcej przecinających się pod wszystkimi kątami, wiecznie zatłoczonych, zakorkowanych i głośnych dróg. Jak się stąd wydostać? Zazwyczaj, wystarczyło mi dojść do pierwszej lepszej, głównej, drogi. Przez gęste i nagrzane od spalin dżakartańskie powietrze, nie chciało mi się jednak w pełnym słońcu brnąć. Tym bardziej, że wcześniej rozmawiałem z Robertem - podróżnikiem z Czechosłowacji*. Za 3 dolary dojedziesz pociągiem aż do Yogyakarty. Jesteś pewien? Przecież to z pięćset kilometrów będzie. Idź na stację, zapytaj o pociąg Ekonomi i zobaczysz.

24.07.2012 16:33    1
Indonezja (Jawa, Jakarta) - Skąd pochodzi wyraz "stolica"?
Indonezja (Jawa, Jakarta) - Skąd pochodzi wyraz "stolica"?

W Jakarcie, zatrzymałem się u Moniki. Stolicę potraktowałem sobie jedynie jako przystanek i źródło informacji. Skorzystałem z szybkiego internetu, oglądając przy okazji miasto. Nie, nie powinno być wcale na odwrót. W Jakarcie, albo czeka się na fortunę, albo na jakąś wizę, albo decyzję jakiegoś urzędu, albo na jak najszybszy transport w inne miejsce magicznej Indonezji. To duże miasto jest idealnym przykładem na to, co się może stać jeśli tnąc wydatki zwolni się pracowników działu planowania przestrzennego.

17.07.2012 17:34
Reklama
Indonezja (Sumatra/Jawa) - Droga, której nie ma
Indonezja (Sumatra/Jawa) - Droga, której nie ma

Ile czasu może zająć przejechanie "na szybko" 1.000 kilometrów? Jak wygląda droga, która, w zależności od mapy - albo jest, albo jej nie ma? W jaką mapę najlepiej wyposażyć się podróżując po archipelagu liczącym ponad 17.000 wysp? Czy w Indonezji może być zimniej niż na Antarktydzie? Czym może skończyć się spanie na posterunkach policji?

16.07.2012 16:26    1
Pierwsze koty za płoty - krótkie podsumowanie pierwszego roku w drodze
Pierwsze koty za płoty - krótkie podsumowanie pierwszego roku w drodze

28 czerwca 2011 roku. Sprawdzenie plecaka, prysznic, kawa, ponowne sprawdzenie plecaka, szybkie pożegnanie z rodzicami i w drogę. Zabawne - czas subiektywny i czas obiektywny. Minuta ma 60 sekund, godzina 60 minut, doba..... ok, w tym miejscu postawię "itd." bo tak w nieskończoność mógłbym pisać. W każdym razie, niedawno minął równy rok od dnia, w którym wyjechałem z Tomaszowa Mazowieckiego w kierunku południowo-wschodnim. Gdybym zapytał kogoś ze starych znajomych jak tam, usłyszałbym pewnie: Stary, nic się nie zmieniło, nic się nie urodziło. To tylko rok przecież. TYLKO rok - wszystko pamiętam jakby było wczoraj. Ale dzięki temu, że każdy dzień dostarczał mi nowych, niezapomnianych wrażeń, historii zebrało się tyle jakby było to 10 lat.

05.07.2012 16:38    3
Indonezja (Sumatra, Padang) - Nareszcie w świecie Avatara
Indonezja (Sumatra, Padang) - Nareszcie w świecie Avatara

W 2009 roku, amerykańscy psychiatrzy zanotowali nagły wzrost liczby klientów. Nowe zaburzenie nazwano depresją post-avatarową. Nie ma się co dziwić jak przez trzy bite godziny, widzowie na wielkich ekranach kinowych oglądali piękny, przesycony kolorami świat, a później musieli wrócić do zimowej szarówki. Psychiatrzy, stojąc po stronie koncernów farmaceutycznych, zaczęli oczywiście szprycować pacjentów chemikaliami. A przecież wystarczyło wystawić zwolnienie i przepisać bilet..... np. do Indonezji.

04.07.2012 16:53
Reklama
Indonezja (Sumatra, Bonjol) - spotkanie z równikiem
Indonezja (Sumatra, Bonjol) - spotkanie z równikiem

Po co buduje się pomniki? Żeby coś upamiętniały. Ale czy, oprócz tego, że sobie stoją, jakoś tam wyglądają i mogą, ewentualnie, posłużyć jako punkt orientacyjny, spełniają jakąś funkcję? W moim mieście aż roi się od ładniejszych i mniej ładnych pomników. Niektóre mają nawet całkiem fajowe nazwy. Ale jakoś nie zauważyłem by, oprócz stania, zajmowały się czymś szczególnym.

02.07.2012 15:18
Indonezja (Sumatra, Dumai) - krajobrazowe rozczarowanie i ciepłe przywitanie
Indonezja (Sumatra, Dumai) - krajobrazowe rozczarowanie i ciepłe przywitanie

Nadrabianie lekko zaniedbanego snu przerwał mi głośny ryk z głośnika. "Prosimy udać się z paszportami do stolika na dole. Dziękujemy". Kontrola paszportowa na promie wyglądała wręcz komicznie. Ot, w połowie drogi pomiędzy Malezją a indonezyjską Sumatrą, pojawił się siedzący między rzędami pasażerów grubawy pan, wbijający masowo pieczątki. Podszedłem z moim paszportem - jak mam już wizę to mi pan też podstempluje? Nieeeee.... nieee wiem. Pan zniknął - na kilka minut przyblokowałem kołyszącą się w rytm fal kolejkę. Może by tutaj samemu zacząć wbijać? Kilka minut pracy w służbie granicznej i mógłbym sobie jakiś prezent urodzinowy sprawić. Nieee - a może chociaż sobie wbić samemu pieczątkę? Skorzystałem z nieobecności funkcjonariusza i podstemplowałem sobie dłoń. Paszporty obcokrajowców stemplowane są w porcie. No nic - i tak płyniemy w tą samą stronę - co się odwlecze to nie uciecze.

25.06.2012 18:27
Malezja (Johor Baru, Melaka) - W strone drugiego brzegu!
Malezja (Johor Baru, Melaka) - W strone drugiego brzegu!

Z Singapuru wyjeżdżałem czterema autobusami. Wszystko dlatego, że nie miałem biletu na żaden z nich i dlatego, że wymyśliłem sobie skorzystać z przejścia Tuas, które nie obsługuje pieszych. Prawo to prawo i trzeba je przestrzegać. Musi się Pan wrócić na przystanek. Ale to daleko. Nic nie mogę na to poradzić. A mogę tutaj łapać stopa? Nooo.... Wie Pani, pomiędzy Turcją i Irakiem miałem to samo i łapałem przy budkach pograniczników. No ok, niech będzie. Dziękować! Jeden autobus dowiózł mnie do kontroli paszportowej, drugi przewiózł przez most, trzeci do pograniczników malezyjskich, a czwarty do centrum Johor Baru.

21.06.2012 16:40
Reklama
Singapur - fakultatywna wycieczka do.... Lwowa?
Singapur - fakultatywna wycieczka do.... Lwowa?

Jak "przeskoczyć" wodę? Można wpław. A co z plecakiem? Chyba szybciej i łatwiej byłoby kupić jednak bilet lotniczy. A może złapać na stopa samolot? Nie.... to sobie odłożę na dłuższy skok, ewentualnie na jakieś rozwiązanie awaryjne. Woda jest po to, by po niej pływać. Czym? Najłatwiej łódką. Oczytałem się w tematyce żeglarskiej... no... prawie. Wpisałem w Google obrazki "żaglówka", żeby zobaczyć jak coś takiego wygląda i stwierdziłem, że czytając na sucho niczego się nie nauczę. Nie lubię teorii przed praktyką. Zarejestrowałem się też na stronie findacrew.net - ot, tak na wszelki wypadek, jakby jakiś kapitan wielkiego jachtu potrzebował kogoś do polerowania pokładu. Niestety, w bezpłatnej wersji, trzeba mieć wyjątkowe szczęście żeby znaleźć łódkę. Ale w sumie, jeszcze kawałek mogłem przejechać lądem. Zdecydowałem się teleportować do Singapuru.

20.06.2012 13:45
Malezja (Kuala Lumpur) - Miejska dżungla i... no właśnie i co?
Malezja (Kuala Lumpur) - Miejska dżungla i... no właśnie i co?

U Jessin zatrzymałem się tylko na jedną... noc, która zlała się właściwie z dniem. W jednym, wielkim domu swoich rodziców, na raz, gościła grupę prawie 20 przyjezdnych. Po popołudniowym śniadaniu, wszyscy zaczęli się powoli rozjeżdżać w stronę.... Kuala Lumpur, zwanego przez Malezyjczyków KejElem. Tam czekało już na mnie kilka kolejnych osób z couchsurfingu.

14.06.2012 01:21    1
Malezja (Kuantan) - głębokie zanurzenie
Malezja (Kuantan) - głębokie zanurzenie

W Songai Kolok spędziłem dwa dni. Musiałem, między innymi, kupić trochę tytoniu. Przy malezyjskich cenach papierosów, przyszła pora przyzwyczaić się do zwijania. Tytoń dostałem w pierwszym, lepszym osiedlowym sklepiku, do którego wszedłem. Dzięki braku akcyzy, kupiłem cały zapas. W Tajlandii, na niektórych, lepiej zaopatrzonych targowiskach można dostać tytoń prosto od rolnika. Tajowie roślinek mają pod dostatkiem więc i ceny, po odjęciu podatków, nie są wygórowane.

12.06.2012 15:41
Reklama
Świąteczna tortura w 500 odsłonach
Świąteczna tortura w 500 odsłonach

Karpik, pierożki, kutia, makiełki, kompocik z suszonych owoców z goździkami - niebo w gębie. Święta to taki czas, kiedy pomimo trzaskającego mrozu i wiejącego prosto w oczy śniegu za oknem, przez kilka dni, i tak, czujemy się jakby był środek lata. Już na samą myśl o zbliżającym się Bożym Narodzeniu jest kolorowo radośnie i wesoło. Znikają wszystkie konflikty i niesnaski - ochota na nerwy jakoś nagle wszystkim przechodzi i są jacyś tacy bardziej weseli, pobudzeni i uśmiechnięci.

22.12.2011 16:17    1
Wybory 2011 - kto, dlaczego, po co?
Wybory 2011 - kto, dlaczego, po co?

Chociaż od kilku miesięcy nie ma mnie w Polsce, mam jednak dostęp do, mniej lub bardziej cenzurowanego, internetu. Muszę przyznać, że to co aktualnie dzieje się w mediach jest, po prostu, przerażające. Ważne tematy są spychane na bok przez wielką kampanię reklamową, której rozstrzygnięcie odbędzie się kilka dni po 9 października 2011 roku. Aż ciarki przechodzą po plecach, że ten wielki rozmach nadchodzących wyborów finansowany jest z publicznych (czyt. Twoich, moich, naszych ojców, matek, dziadków i babć) pieniędzy.

02.10.2011 19:12    19
Życzenia na nowy rok szkolny
Życzenia na nowy rok szkolny

Koniec Ramadanu to koniec postu. W tym radosnym czasie, przypadającym w tym roku na 31 sierpnia, wszyscy są szczęśliwi i składają sobie nawzajem życzenia. Ja również - z tym, że jako (były) nauczyciel.

31.08.2011 16:58    1
Reklama
Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejNie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejStany euforyczne kończą się najczęściej... ciężkim kacem. Takie poczucie muszą mieć radni Koalicji Obywatelskiej po wczorajszej sesji Rady Powiatu Tomaszowskiego. Z czymś równie dziwacznym chyba dawno nie mieliśmy do czynienia. A wszystko zaczęło się dzień wcześniej od złośliwego potraktowania Marcina Witko w czasie pierwszej sesji Rady Miejskiej. Chyba pierwszy raz w historii miasta zamiast dokonać zaprzysiężenia Prezydenta, radni Koalicji Obywatelskiej postanowili przerwać na tydzień obrady. Zamiast pracować i pozwolić pracować innym woleli wybiec na trawnik przed Urzędem Miasta i zorganizować sobie sesję zdjęciową. To wcale nie jest żart ani przenośnia. Tak naprawdę było. Trudno nazwać takie zachowanie inaczej niż infantylnym i nieodpowiedzialnym. Pokazuje to też, o co naprawdę chodzi tak zwanym samorządowcom KO. O robienia wrażenia i zadymy. Najsmutniejsze jest to, że gremialnie sesję uznali za swój sukces. Do niej jeszcze wrócimy a teraz skupmy się jednak na samym powiecie
Kompletnie pijany uciekał przed PolicjąNie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejBez protekcji lub łapówki nie sposób dostać pracyPierwsza sesja też w RzeczycyWęgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoNieoficjalnie: "konkurs" rozstrzygnięty. Barbara Klatka przegrała
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama