Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 08:56
Reklama
Reklama

Malezja (Kuala Lumpur) - Miejska dżungla i... no właśnie i co?

U Jessin zatrzymałem się tylko na jedną... noc, która zlała się właściwie z dniem. W jednym, wielkim domu swoich rodziców, na raz, gościła grupę prawie 20 przyjezdnych. Po popołudniowym śniadaniu, wszyscy zaczęli się powoli rozjeżdżać w stronę.... Kuala Lumpur, zwanego przez Malezyjczyków KejElem. Tam czekało już na mnie kilka kolejnych osób z couchsurfingu.

 

Autostop złapał się praktycznie sam i to bez wychodzenia na drogę. Tym razem, w towarzystwie Kasi z Polski i Funkiego z Malezji. Dojazd do stolicy (300 km) prywatnym autem w postaci Protona, przypominającego nieco Opla Vectrę, zajął nam prawie 8 godzin. Wszystko przez ogromne korki spowodowane głównie sezonem wakacyjnym i..... idiotycznym rozstawieniem bramek na, przyzwoitej jakości, autostradzie - nie na rampach zjazdowych tylko co kilkadziesiąt kilometrów na głównej trasie.

 

Ktokolwiek wymyślił takie rozwiązanie powinien dostać Order Uśmiechu..... cynicznego. Ja narzekałem na samo rozwiązanie a Funky narzekał, wręcz rzucał soczystym i krwistym mięskiem, po co w ogóle autostrady są płatne skoro zostały zbudowane z podatków potrąconych od ciężkiej pracy Malezyjczyków. Powinien się cieszyć, że chociaż na paliwie go panowie w garniturach nie okradają.

 

W Malezji litr benzyny kosztuje mniej niż 2 ringgit (mniej niż 2 zł.). Powód? Nie tylko własne złoża ropy, ale jeszcze dotacje zamiast podatków. Jak to działa - nie mam pojęcia, ale podobnie jak mnie nie mieściło się początkowo w głowie, że rząd może dopłacać do benzyny, tak i niektórzy Malezyjczycy nie mogą pojąć jak można za to płacić podatek. I to drakoński podatek, biorąc pod uwagę, że ile by nie kosztowała w hurcie surowa ropa, cenę podaje się za baryłkę, która mieści prawie 159 litrów.

 

 

Ciekawe, ile ropy kosztowały szkło i blacha potrzebne do wybudowania Petronas Tower - najwyższych na Świecie bliźniaczych wież.

 

Funky, zaraz po wjeździe do Kuala Lumpur, zrobił mi przyspieszoną wycieczkę po centrum miasta opowiadając co jest co. W końcu, wyrzucił mnie na dworcu KL Sentral. Wszedłem do środka, uderzając do bankomatu. Głównym powodem dlaczego nie miałem przy sobie gotówki było to, że w Songai Kolok, nie mogłem znaleźć żadnego bankomatu Aeon, nie pobierającego prowizji od wypłaty.

 

Później, cały dzień jechałem do Kuantan, gdzie Jessin, praktycznie od razu zawiozła mnie na imprezę, z której ruszyliśmy się dopiero późnym popołudniem następnego dnia. Czyli, najzwyczajniej w świecie, żaden bankomat nie był mi po drodze. Zapytałem hinduskich taksówkarzy o Chinatown, w którym miały być tanie hostele. Powiedzieli, że daleko, że 10 kilometrów, że na piechotę, że nie opłaca się iść i że za 50 zł. mnie zawiozą.

 

Świetnie rozwinięty transport publiczny - szkoda tylko, że nie działa 24 godziny na dobę.

 

Zrezygnowałem. Moim priorytetem, właściwie, nie było znalezienie miejsca na nocleg a jakiejś skromnej kolacji - choćby w postaci chipsów z 7-eleven. Po odejściu kawałek od stacji, dołączył do mnie Malezyjczyk o chińskich korzeniach, który słyszał całe zamieszanie z taksówkarzami. Powiedział, że zaprowadzi mnie do taniego hostelu w Chinatown.

 

Na miejscu, okazało się, że łóżko w dormitorium kosztuje 15 ringgit (15 zł). Mogę zobaczyć pokój? Hmmm, dziękuję. Wróciłem na stację. Warunki na sen bardziej komfortowe, do tego czysto, za darmo i dookoła kręcą się ochroniarze. Panowie zrobili mi pobudkę o 8 rano. Zasnąłem z powrotem. Obudziłem się znowu o 11. Wyszedłem zobaczyć sobie centrum Kuala Lumpur za dnia, zaczynając oczywiście od śniadania w..... hinduskiej knajpcę, które kosztowało mnie całe 2.5 ringgit (2.5 zł.) - za świeży, wysmażany na miejscu naleśnikowy chleb roti ze słodkim, skondensowanym mlekiem i czarną, gorzką kawę.

 

Multikulturowe miejsca świetnie działają na podniebienie.

 

Po śniadaniu rozejrzałem się za kartą SIM. Pierwszy sklep: 25 ringgit. Coooo? Łączność potrzebna, ale bez przesady. Rok wcześniej, np. Turcję zrobiłem w całości bez karty Sim. Ba, nawet mapy nie miałem. Kolejna próba: 15 ringgit. Już lepiej, kto da mniej? 10 ringgit - jest, jest - pani w czerwonej bluzeczce i szarej chuście przysłaniającej głowę. 

 

Nocleg w brudnym dormitorium za 15 ringgit czy w klimatyzowanej stacji kolejowej z takim widokiem zaraz obok zupełnie za darmo?

 

 

 

 

Skontaktowałem się z Ravinem i Joy z couchsurfingu i umówiliśmy się na wczesny wieczór. Prawie cały dzień kręciłem się po, podobno nudnym, Kuala Lumpur, w którym zakochałem się od pierwszego wejrzenia.

 

Po pierwsze - za egzotyczną nazwę. Co tam znaczenie (Błotniste Ujście)? Liczy się brzmienie. Po drugie, za różnorodność kulturowo-etniczną. W jakim innym miejscu, bardzo łatwo zobaczyć na przykład jak kręci się film Bollywood?

 

W ilu innych miastach panie w pełnych burkach spacerują obok dziewczyn w krótkich mini-spódniczkach podczas gdy z meczetu rozchodzi się głośne Allah-u-Akbar? Islam? Widoczny na każdym kroku. Najbardziej w misternych zdobieniach budynków tworzących kontrast dla minimalistycznych, nowoczesnych wieżowców, z których najbardziej charakterystycznym są oczywiście dwie bliźniacze wieże Petronas Towers - do 2004 roku, najwyższy budynek na świecie. Obecnie, nadal zajmują pierwsze miejsce w rankingu najwyższych "bliźniaków" świata. Na mnie, osobiście najbardziej zrobiła wrażenie prosta w kształcie, ale bardzo bogato zdobiona stara siedziba koncernu Petronas.

 

Bollywood na ulicy od kuchni.

 

Po trzecie, za naturę. Kuala Lumpur to prawdziwa, miejska dżungla, w której ciągle toczy się, widoczna na każdym kroku, walka człowieka z naturą. Dżungla ma to do siebie, że w niektórych miejscach, bez maczety ani rusz. Zalanie takich połaci porośniętego niegdyś gęstą sałatą terenu betonem musiało kosztować bardzo dużo wysiłku i czasu.

 

KL to jedna z tych metropolii, na siłę wyrwanych z mocnych szponów dżungli. Dziką, tropikalną sałatkę można spotkać na każdym kroku.

 

Czwartym powodem mojej miłości do tego miasta było towarzystwo, w które wpadłem. Towarzystwo, które cały czas się zmieniało dzięki gościnności Joy i Ravina. Ich rekord to 15 osób w 4-pokojowym mieszkaniu z dwiema łazienkami ulokowanym na 18 piętrze budynku, z którego tarasu można podziwiać panoramę miasta. Prośbę o kanapę wysłałem na trzy dni. Zostałem ponad tydzień.

 

To był tydzień późnych pobudek, wczesnego wstawania, jedzenia ogromnego, domowego śniadania w porze lunchu, lunchu w porze kolacji i kolacji w porze śniadania. Galimatias? Niekoniecznie, zważywszy na to, że bardzo cenię sobie możliwość dłuższego pospania a, i tak, udało mi się zebrać w środku nocy, wydrukować potwierdzenie fikcyjnego biletu lotniczego i poświęcić dwa śniadania na wizytę w ambasadzie Indonezji.

 

Rodzinnie.... :-).

 

Niestety, jak to w życiu bywa, nie ma 100-procentowej sielanki. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że niedługo skończy się łatwe podróżowanie. Autostop przez Europę Wschodnią, Bliski Wschód, Chiny, Hong Kong? Łatwizna - znalezienie pracy w Chinach - bułka z masłem i przyjemność z jedzenia. Robienie wiz w biegu z niekompletną, czasem dorabianą na miejscu przy pomocy prostych programów do edycji tekstu, dokumentacją? Pestka. Autostop zygzakiem przez Azję Południowo-Wschodnią? Banał. Prawie 29.000 kilometrów lądem z wykorzystaniem autostopu, w tym, ok. 1.500km pięcioma pociągami.... wielkiemico? Małemico... W końcu te wszystkie kraje łączą się drogami a teraz?

 

No właśnie - gdzie teraz? A w ogóle, to co to jest mico?

 

Malezja jest tak ulokowana, że pojawia się pytanie gdzie dalej? Jak dalej? Czym dalej? Oto właśnie stanąłem przed dylematem: za 300 kilometrów, kończy mi się ląd pod stopami i trzeba coś zaaranżować. Zniknąłem z facebooka, po odbiorze indonezyjskiej wizy, ograniczyłem wychodzenie poza dom i rozkminiałem. Bardzo mocno i ciężko rozkminiałem patrząc na mapę na wprost, do góry nogami, z każdego stopnia w każdą stronę i nawet od tyłu i.... nic  żadnego mostu, kładki czy choćby jakiejś kry lodowej. Mogę wrócić się do góry, ale chcąc zjechać w dół, z każdej strony, jak nie cieśnina czy zatoka to morze. A nawet jak wrócę do góry to gdzie dalej? Jak piłeczka we flipperach. Czyżbym utknął w Euroazji? Nie, nie, nie - po prostu, przyszła pora wprowadzić w życie rozwiązania niekonwencjonalne. A w którą stronę i gdzie, zależy jak się w bokserkach ułoży. Czy się uda? Trzymajcie kciuki.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
adarus2 15.06.2012 16:19
Wpław się człowieku przez morze wybierasz? Nasze trzymanie kciuków raczej nie pomoże.

Reklama
Polecane
Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: BarmanTreść komentarza: Leszek to mój mentor i przyjaciel, to prawda że miał w poważaniu Tomaszów ale ile zrobił dla Rzeczycy!!! Lechu tak trzymaj wszystko omówimy w lesniczówce!Źródło komentarza: Ogórek trzecim wiceprzewodniczącymAutor komentarza: Entliczek pentliczek na kogo ...Treść komentarza: Trumf, trumf, Misia Bela, Misia Kasia, konfacela. Misia A, Misia Be, Misia Kasia, konface.Źródło komentarza: Ogórek trzecim wiceprzewodniczącymAutor komentarza: Wszystko jest na sprzedażTreść komentarza: Toż to ludzie spod brudnej PałyŹródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoAutor komentarza: Dla "chołoty" JBTreść komentarza: Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba.Źródło komentarza: Prezes PiS: Polska potrzebuje planu "Siedem razy tak", m.in. dla inwestycji, wsi i bezpieczeństwaAutor komentarza: MirekTreść komentarza: Gratulacje!Źródło komentarza: Znakomity występ młodych lekkoatletów MKS Tomaszów Mazowiecki.Autor komentarza: StrarzakTreść komentarza: Bravo Kaczor! Też lubię te elektryki, co się tak spektakularnie i długo palą ... Piana Naprzód!Źródło komentarza: Prezes PiS: Polska potrzebuje planu "Siedem razy tak", m.in. dla inwestycji, wsi i bezpieczeństwa
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama