Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:05
Reklama
Reklama

Kambodża-Laos - komiczna granica i niskooktanowy marsz

W Ban Lung, nieco się zasiedziałem. Co prawda, nie aż tyle co w Yangchun w Chinach, ale jednak nie chciało mi się szybko opuszczać tego miasta. Głównie dlatego, że spodobała mi się jazda na wypożyczonym skuterku. A jakby tak kupić na następne 2-3 miesiące swój własny motocykl? Nie tylko możnaby zobaczyć więcej, ale i nie trzeba by wracać ciągle w to samo miejsce by go oddać. Cały dzień szukałem swoich własnych dwóch kółek za rozsądną cenę. Po obwiezieniu przez właściciela jednej z wypożyczalni po kilku komisach, stwierdziłem, że Kambodża nie jest dobrym miejscem na kupno używanego pojazdu. Z tego co przeczytałem w internecie na temat, nie tylko cen, ale i przepisów rejestracyjnych i celnych, wyszło, że najlepiej pod tym względem wypada Wietnam lub Tajlandia. Jest to całkiem logiczne - chcąc mieć wybór i jeszcze do tego możliwość negocjacji, trzeba uderzyć w miejsce w którym rynek jest wręcz przesycony. Najtańszy motocykl, który udało mi się znaleźć to 5-biegowa, 3-letnia Honda Sirius. Wydatek 800 dolarów na 3 miesiące, wiedząc, że coś podobnego mógłbym dostać dwa razy taniej kilkaset kilometrów dalej, na wschód, jak dla mnie, mijał się z celem. Trudno - najwyżej będę skazany na wypożyczanie - chyba, że trafi się jakaś szansa po drodze.

 

Przystanek Ban Lung podzieliłem sobie na poszukiwania własnych dwóch kółek i pływanie w jeziorze.

 

O ile, na początku, Ban Lung wydawało mi się nieciekawe, o tyle, z czasem, spodobało mi się. Ludzie byli bardzo mili i wyluzowani, jedzenie smaczne i tanie i do tego owoce - chyba najtańsze ananasy w całej Kambodży - za jedną sztukę płaciłem 1.000 rieli (25 centów). Do tego, południowoazjatyckie ananasy są tak słodkie, że smakują jak te z puszki. Idealne w kryzysie czekoladowym, który przeżywam ostatnio raz na dwa - trzy dni. Oprócz tego w mieście są dwa jeziora. Jedno, na teren którego wstęp kosztuje ponad dolara, było niegdyś wulkanem. Drugie jest mniejsze, darmowe i z centrum można do niego dojść na piechotę.

 

Kiedy wyjeżdżałem ze stolicy Ratanakkiri, myślałem, że przejazd do Laosu zajmie mi jeden dzień..... oj, przeliczyłem się. Dreptając po poboczu na główną drogę, spotkałem Olgę z Rosji mieszkającą tutaj już ponad miesiąc. Olga zatrzymała się u buddyjskich mnichów na jedną noc i..... do dzisiaj nie chce się wyprowadzać. Jakoś tak się zagadaliśmy wymieniając spostrzeżenia z Kambodży, że mimo, że wstałem o 6 rano, na wylocie z miasta pojawiłem się dopiero o 10. Minęło mnie kilka skuterków i.... nic. Z nudów, przeszedłem trochę dalej. Zobaczyłem stojącego na poboczu jeepa z trzema motocyklami na przyczepcę. Kierowca skinął na mnie ręką i nie zapytał czy nie jadę do Stung Treng. Tam właśnie jechałem. Zac z Walii prowadzi wycieczki motocyklowe po Kambodży dla zagranicznych turystów. Za młodu też dużo najeździł się autostopem - i to w czasach, kiedy samochód w Azji nie był częstszym zjawiskiem niż deszcz meteorytów. Teraz, jako stateczny biznesmen w średnim wieku, akurat wracał z terenowych badań rynku, czyli rozeznania co ciekawego oferuje Ratanakkiri i przygraniczny Stung Treng. Po drodzę, utwierdził mnie w przekonaniu, że najlepszym miejscem na kupno pojazdu na kilka miesięcy jest właśnie Wietnam, co nie bardzo pokrywało się z moją trasą.

 

- Gdzie się chcesz zatrzymać w Stung Treng? Zapytał Zac kiedy zbliżaliśmy się do miasta.
- Nie wiem, myślałem o przejechaniu jeszcze dzisiaj do Laosu. To tylko 80 kilometrów stąd.
- No to masz masz 2 godziny na dojazd do granicy.
- Że jak? To nie jest 24-godzinne przejście?
- Nie, Laos jest nieczynny od 17.00. Mogę Cię wwieźć do miasta albo odstawić na most, z którego droga do przejścia jest już prosta.
- Dwie godziny..... hmmmm, zacząłem rozglądać się za miejscem na rozbicie namiotu.
- No, przygoda woła
- Dobra, biorę most!
- Brawo! Takiej odpowiedzi się spodziewałem.
 

Akurat o 15.00 wszyscy z Laosu wracali. Przez kolejną godzinę nie zatrzymał się nikt. Zrezygnowany, że muszę zakończyć bieg bardzo wcześnie i w, jak mi się wydawało, niezbyt ciekawym miejscu, postanowiłem wydać trochę rieli, które mi zostały w portfelu na obiadokolację. Kolejne pół godziny zajęło mi szukanie miejsca, w którym mogłem zjeść ryż za przyzwoitą cenę. Większość ulicznych knajp oferowała zupki nudlowe - jak dla mnie, to prawie żadnych kalorii nie ma. Równie dobrze, mógłbym napić się przegotowanej wody z jakimś tam dodatkiem smakowym.

 

Trochę czasu zajęło mi szukanie miejsca w którym mógłbym zjeść coś co nie jest zupką nudlową. W centrum Stung Treng, nie sprzedawali nawet chitynowych chrupek.

 

Rozbicie namiotu zostawiłem sobie do zachodu słońca. Dzień wolałem wykorzystać na obejrzenie sobie Stung Treng. Wszedłem do pagody. Wszyscy mnisi na mój widok uśmiechali się i zagadywali. Najbardziej otwarty okazał się Ratha, który z miejsca zapytał czy mam facebooka. Potem, wyciągnął komputer i zaczął mi pokazywać swoje dziewczyny w różnych miastach Kambodży. Powiedział, że jak tylko nadarzy się okazja, odejdzie ze świątyni i się ożeni. Wydawałoby się to całkiem logiczne, biorąc pod uwagę jak gotują khmerskie kobiety.

 

Ratha zaproponował mi wycieczkę po lokalnej fabryce "mineralki" i nocleg na terenie pagody.

 

Zapytałem też Rathy dlaczego woda, którą sączyłem sobie z butelki nazywa się tak samo jak rzeka. Odpowiedział, że ona właśnie z rzeki pochodzi i zabrał mnie do malutkiej fabryczki na rogu ulicy, gdzie brudna ciecz poddawana jest specjalnej filtracji na maszynach, które z pewnością z miejsca wzbudziłyby podejrzenie zachodnich kontrolerów inspekcji sanitarnych. Wychodzi na to, że podróżując po Kambodży trzeba mieć żołądek ze stali. Ja, na szczęście, nie miałem żadnych problemów związanych z wodą.


Kiedy już zaczęło się ściemniać, Ratha zapytał czy mam gdzie spać i zaoferował miejsce u siebie w Pagodzie. Pokazał mi matę, poduszkę i pokierował mnie do łazienki, gdzie mogłem wziąć prysznic. Ponieważ w Kambodży, kąpiel jest wydarzeniem publicznym, niepokazywalne części ciała zasłania się przeważnie sarongiem.

 

W Kambodży, w normalnych warunkach, kąpiel jest wydarzeniem publicznym i okazją do pogaduch.

 

Z braku larongu, jednak, dostałem fragment szafranowej szaty. W ten sposób, doszedłem do wniosku, że jest to nawet wygodne ubranie. Pod "prześcieradełkiem", nie nosi się bielizny, jest luźno, zwiewnie, lekko i szybko schnie. Z chęcią kupiłbym coś takiego na dalszą podróż po Azji..... Z drugiej strony, to tak jakby w Europie założyć sobie koloratkę. A że mnisi muszą co 2 tygodnie golić wszystkie włosy od stóp do głów (z brwiami włącznie), przy mojej rozwianej na wszystkie strony fryzurze, byłoby to analogiczne do różowej koloratki spasowanej z fioletową koszulą w zielone groszki.

 

Stroje buddyjskich mnichów są bardzo wygodne. Są luźne, zwiewne i szybko schną.

 

Nocleg w Świątyni wymusił na mnie wczesne zamknięcie oczu i wczesną pobudkę kolejnego poranka. Na drodzę do granicy byłem już o 7 rano. Problem w tym, że po dobrej jakości asfalcie nic nie jechało. Policzyłem średnią: 1 samochód na 30 minut - i tak lepiej niż na Karakorum Highway w Pakistanie. "No, Michał - przyzwyczajaj się do Laosu, w którym prawie nikt nie mieszka" - powiedziałem do siebie wiedząc, że nikt mnie nie słyszy.

 

W końcu, udało mi się zatrzymać pickupa, który oszczędził mi osiem kilometrów marszu. Po kolejnej godzinie, zatrzymał się busik. Jeden z pasażerów w środku, Vutit, który podróżował swego czasu po Europie,  w tym Polsce, wytłumaczył na szybko kierowcy co to znaczy autostop. "No money, no problem!" - powiedział kierowca busika i pomógł mi załadować plecak na tylne siedzenia.

 

Przejście Kambodża - Laos wyglądało komicznie. Z daleka, widać że jest to granica międzynarodowa. Nowoczesne terminale są, jednak, dopiero w budowie. Zamiast tego są budki i celnicy, którzy czekają aż ktoś do nich podejdzie. Na dobrą sprawę, możnaby sobie przejść dalej bez wyciągania paszportu. To w mojej gestii było dopytywanie się, najpierw kramikarzy, później mundurowych gdzie dają khmerskie, a gdzie laotańskie pieczątki.

 

Międzynarodowe przejście Kambodża - Laos: zupełna prowizorka. Nowoczesne terminale po obu stronach, albo są dopierow w budowie, albo stanowią tylko element dekoracyjny.

 

Kiedy już, dochodząc do pierwszej właściwej budki wyciągnąłem paszport przypomniało mi się..... "O kurdę, e-wiza" - nie byłem pewien czy to przejście obsługuje e-wizy na wyjazd. I tym razem, jednak, było się bez problemów.

- Dwa dolary, proszę - powiedział celnik
- Za co?
- Za pieczątkę.
- A mogę ją sobie sam wbić?
- Proszę bardzo, zażartował przystawiając mi stempel
- Dwa dolary proszę - powiedziałem po wybiciu się z "Królestwa Cudów"
- Za co?
- No, przecież to ja wbiłem pieczątkę, odpowiedziałem wyciągając dwa dolary.


Łapówki łapówkami - to była pierwsza, którą do tej pory zapłaciłem. Nawet na granicy polsko-ukraińskiej, która w moim osobistym plebiscycie dalej zajmuje miejsce numer jeden spośród najbardziej skorumpowanych i niezorganizowanych przejść, nie musiałem dawać paszportu z wkładką. Spodobała mi się za to prostolinijność celników. Nie, że coś nie tak, coś nie przechodzi, owijanie w bawełne i musimy sprawę jakoś załatwić tylko - ja panu przybijam stempel i kosztuje to tyle i tyle. Nasi wschodni sąsiedzi powinni z Khmerów brać przykład. Dobrym pomysłem byłoby jeszcze wywieszenie cennika opłat za wjazd/wyjazd.


Po stronie laotańskiej, znów zdziwiła mnie moja uczciwość. Choć mogłem sobie bez problemu kontynuować marsz, odszukałem odpowiedniej budki z wizami.

- Wy gavaritie po ruski? Zapytał celnik
- Da, tak niemnożka.
- Nuuuu tooooo 30 dolarów.


Za wizę zapłaciłem 30 dolarów, plus 2 dolary opłaty manualno-manipulacyjnej. Tak oto, wszedłem w...... nicość. Najpierw czekałem..... czekałem..... czekałem i.... nic. Nie przejechał żaden samochód. Później pomyślałem, że dla zabicia nudów, zrobię sobie pieszą wycieczkę. Do najbliższej miejscowości miałem 30 kilometrów więc tak jak na pieszej pielgrzymcę. Problem w tym, że na pierwszej i ostatniej pieszej pielgrzymcę byłem jak miałem 18 lat. Kilka kilometrów pozwoliło mi zaoszczędzić dwóch napotkanych kierowców skuterków. Po kolejnej godzinie marszu, zatrzymał się kierowca czarnego pickupa.

- Na Don Det? Zapytał
- Nie, w kierunku Pakxe
- A.... do Pakxe..... ja też do Pakxe jadę. Siadaj na pakę.


Po kilku minutach: hamulce, hamulec ręczny i żona kierowcy wyskoczyła z budy i podała mi wodę. Znów ruszyliśmy, przejechaliśmy kilkaset metrów, i znów stop. Tym razem, dostałem jeszcze dwie świeże bułki z pasztetem i warzywami. W ten sposób, miałem wygodny przejazd z posiłkiem na pokładzie. Do tego, trafiłem na szybkusa. Po prostej przez większą część czasu drodzę, kierowca ciął ponad 150 km/h. Przez to, przy gwałtownym zatrzymaniu się przed wyskakującymi krowami, przez różnice w poziomie hałasu, aż porządnie rozbolała mnie głowa.

 

 

Laos - pierwsze wrażenie po przekroczeniu granicy.

 

Do Pakxe zajechaliśmy wczesnym popołudniem. Zamiast szukać miejsca na nocleg, zacząłem od zrobienia rozeznania w kwestii rynku motocyklów używanych.....

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

henio 12.02.2018 22:24
fajnie a jednoczesnie smutno.. fajna podroz a smutno bo wiadomo jak sie skonczyla. ja lubilem singlenomada czytac.

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama