Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 kwietnia 2024 08:13
Reklama
News will be here
Reklama Makaron Czaniecki - konkurs

single-nomad

Kraina syjamskich uśmiechów i wszechobecnego kiczu - podsumowanie Tajlandii
Kraina syjamskich uśmiechów i wszechobecnego kiczu - podsumowanie Tajlandii

Ponieważ wiele osób wciąż dziwi się, że publikujemy felietony, nieżyjącego od kilku lat Michała Przybylskiego, wyjaśniamy, że wcześniej pojawiały się one na naszej stronie i równolegle na blogu Michała. Blog został zlikwidowany przez właściciela platformy internetowej. Teraz te materiały powtarzamy, za wiedzą i akceptacją rodziców. Szkoda tylko, że razem z blogiem zniknęła część materiału zdjęciowego.

25.08.2018 08:04    1
Tajlandia - dalej na południe!
Tajlandia - dalej na południe!

Kontynuujemy cykl felietonów Michała Przybylskiego z jego podróży dookoła świata, w jaką wybrał się prawie rok temu. Od tego czasu dosyć regularnie opisuje nam, często bardzo egzotyczne, miejsca, do których trafia, zwyczaje i charaktery ludzi. Dzisiaj ciąg dalszy pobytu w Tajlandii

17.08.2018 23:59
Tajlandia (Khao Lak, Phuket) - Długi przeskok, ciuciubabka z monsunem i wakacje
Tajlandia (Khao Lak, Phuket) - Długi przeskok, ciuciubabka z monsunem i wakacje

Jak pracowałem w Polsce, byłem zdania, że im krótsze spódniczki przy mundurkach szkolnych - w ich żeńskim wydaniu, oczywiście - tym lepiej. Dopiero w Tajlandii, przekonałem się do czego takie obyczajowe rozwolnienie może doprowadzić. Teraz w pełni popieram zakaz malowania się chłopców w liceach i przychodzenia na zajęcia topless..... obiecuję wszem i wobec, że kiedyś przeproszę pana Romana za głośne krytykowanie jego konserwatywnych poglądów.

02.08.2018 19:54
Reklama
Falanglandia, czyli obcokrajowcy w Tajlandii
Falanglandia, czyli obcokrajowcy w Tajlandii

Boczna ulica w średniej wielkości tajskim mieście - zwykłe przejście z jednego miejsca na drugie, dociera do nas wyraźnie słyszalne, wypowiedziane w nieco pogardliwy sposób, wręcz wykrzyknięte z charakterystycznym zaciągnięciem końcówki w górę, falang. Zakupy w sklepie poza miejscem turystycznym. - Dzień dobry, mówię - Falang! Słyszę. Posiłek w ulicznej knajpcę - falang!, Falang idzie, falang zamawia, falang przyszedł! Któż to taki ten falang?

28.07.2018 17:00    2
Nieprzyjemne spotkanie z królem, czyli co mają owoce do polityki?
Nieprzyjemne spotkanie z królem, czyli co mają owoce do polityki?

Moje pierwsze spotkanie z królem nie wypadło najlepiej. Zwykła, boczna, szara i brudna uliczka, majestatyczna postać w zasięgu ręki i kompletny brak przygotowania z mojej strony, który poskutkował zerową motywacją. Za drugim razem, odstraszyła mnie cena. W końcu co królewskie do tanich nie należy. Za trzecim razem, znów byłem blisko - trafił mi się autostop z Jego Wysokością na siedzeniu obok. Choć w głębi duszy czułem, że dostąpiłem zaszczytu, miałem nieodpartą ochotę szturchnąć go kilka razy żeby zobaczyć czy jeszcze żyje.

14.07.2018 07:33
Tajlandia (Bangkok) - Miasto tysiąca i jednej pokusy
Tajlandia (Bangkok) - Miasto tysiąca i jednej pokusy

Tydzień w Bangkoku to nie był jakiś byle jaki tydzień. To był czas kiedy przyszło mi zmierzyć się z moimi najgłębszymi lękami i rozterkami. Przypomniał mi się Pakistan gdzie doszedłem do wniosku, że świetnie mógłbym się odnaleźć w roli sapera. Cięcie kolorowych kabelków byłoby nawet fajne. Czego tu się bać? Jeden błąd i bum, po wszystkim. Jest stres, jest presja - są idealne warunki pracy. A jak jeszcze do tego pojawi się presja czasowa w postaci np. parcia na pęcherz? No genialnie wręcz. Miny? Bomby? Broń? Narkotyki? Strach? Męskie ręce na moich pośladkach w BTSie, kobiety mówiące barytonem i faceci w sukienkach - to dopiero budzi strach i to nie mały.

11.07.2018 20:00
Reklama
Czerwony marketing Patpongu.
Czerwony marketing Patpongu.

Od momentu kiedy w Laosie jak piłeczka ping-pongowa, zbliżałem się i oddalałem od granicy z Tajlandią, nie mogłem wyjść z podziwu dla wyobraźni mieszkańców "Krainy Uśmiechów". Po Chinach, w których niezmiennie panuje sumienna odtwórczość, Wietnamie, w którym gdzie nie spojrzeć, innowacyjne przedmioty są nie tylko kiepskiej jakości, ale i zwyczajnym kiczem, Kambodży, w której ostatnio wymyślono coś nowego w Średniowieczu, przyszła pora na starcie z, w miarę, "wolnomyślącymi" Tajami.

30.06.2018 21:53
Tajlandia (Mae Sot) - Azja w pigułce?
Tajlandia (Mae Sot) - Azja w pigułce?

Chiang Rai i Chiang Mai potraktowałem sobie trochę jako kulinarno-kulturowe wprowadzenie do Tajlandii. Po zupkowo - naleśnikowo - kanapkowej monotonii Laosu, oglądając przez kilka pierwszych dni ofertę ulicznych straganów oferujących małe porcje wszystkiego co da się strawić, czułem się trochę jak Pawlak i Kargul w Chicago. Dzięki Fon, dowiedziałem się, że na tajskich weselnych bufetach nie ma zamkniętej listy gości, określiłem moje preferencje smakowe w nowym kraju, spróbowałem restauracyjnego jedzenia z prawdziwego zdarzenia, nacieszyłem podniebienie smakiem espresso ristretto z porządnego, dwukolbowego ekspresu La Cimbali, popisując się przy tym znanymi mi sposobami przyrządzania kilkuwarstwowej kawy i poszperałem w znajdującej się na zapleczu lodówce, w której światło przysłonięte było ciekawie wyglądającymi owocami, warzywami i gotowymi przysmakami. Do tego, Fon dbała od czasu do czasu żebym nie przepełnił żołądka.

23.06.2018 08:55
Tajlandia (Chiang Rai, Chiang Mai) - krejzolskie budowle i sposoby na darmowe jedzenie
Tajlandia (Chiang Rai, Chiang Mai) - krejzolskie budowle i sposoby na darmowe jedzenie

Zainteresowanie rzeczami na literę "M" przeszło mi w drodze powrotnej do Chiang Rai. Na turystycznej mapce okolic tego, w miarę nowoczesnego, biorąc pod uwagę jego rozmiary, miasteczka, znalazłem kilka wodospadów, eko-plantacji, wiosek plemiennych i świątyń. Zmiana z "M" na "W" byłaby, jednak, zbyt drastyczna. Tym bardziej, że wodospadów się ostatnimi czasy naoglądałem i, przez najbliższe kilka tygodni, z pewnością żaden nie zrobi na mnie większego wrażenia niż woda płynąca z odkręconego kranu. Kontaktów z rolnictwem, po uganianiu się za głupimi kwiatkami przez bezkresne pola ryżowe i rzęsisty deszcz również miałem dosyć. Zdecydowałem się więc na odwiedzenie wioski plemienia Karen - jednej z rzekomych perełek niegdysiejszego Królestwa Lanna.

18.06.2018 07:06
Reklama
Spoko L(ao)uuuuuzzzzz - podsumowanie Laosu
Spoko L(ao)uuuuuzzzzz - podsumowanie Laosu

Zazwyczaj, słysząc jakąś nazwę, nazwisko, czy imię, przed naszymi oczyma, rozpościera się jakaś mniej lub bardziej ścisła wizja. Przeskakujące w ten sposób iskierki w zwojach mózgu, tworzą, tak zwany, stereotyp. Przed przyjazdem do Laosu, mój stereotyp na temat tego kraju wyglądał tak:

11.06.2018 23:00
Laos / Tajlandia - Złoty Trójkąt i krainy po drugiej stronie góry
Laos / Tajlandia - Złoty Trójkąt i krainy po drugiej stronie góry

W Luang Namtha zameldowaliśmy się w jednym z licznych pensjonatów, w którym dosyć duży pokój z wi-fi dostaliśmy za 50.000 kipów bez targowania. Następnego dnia, Dorotę i Michała pogoniło do Tajlandii. Ja zostałem na miejscu.

09.06.2018 07:00
Czarne, smoliste i aromatyczne złoto Złotego Trójkąta
Czarne, smoliste i aromatyczne złoto Złotego Trójkąta

Są takie rzeczy, które niezależnie jak ciężkie byłyby czasy, trzymają swoją wartość. Jedni, w obawie, że ich oszczędności staną się kiedyś zwykłymi papierkami, lokują pieniądze w metalach czy kamieniach szlachetnych, inni w ziemi, inni próbują swoich sił w walutach i spekulacji. Jest jeszcze wiele rodzajów lokaty, z których jeden jeden jest szczególnie chwalony przez wybitnych, ale i zakazany dla zwykłych śmiertelników, na który przez jego uwodzicielską, mistyczną i zdradziecką naturę, popyt zdaje się nigdy nie przemijać. To lekarstwo i trucizna jednocześnie. Pomimo swojej kleistości i rozlazłości jest jak złoto - czarne, smoliste i aromatyczne złoto. I chociaż kiepsko się pali, jest palone; chociaż wywołuje cierpienie, daje również rozkosz; chociaż jego użytkownicy, w głębi serca bardzo mocno go nie chcą, ich usta wykrzykują "więcej". Mowa o niczym innym, jak o kapiącym jak łza z przerośniętych niczym w mandzę głów, opium.

04.06.2018 21:00
Reklama
Laos (Luang Prabang, Oudom Xai, Luang Namtha) - Polska majówka w górach
Laos (Luang Prabang, Oudom Xai, Luang Namtha) - Polska majówka w górach

W przerwie od klikania w Vang Vieng, sprawdzając prywatną skrzynkę i wrzucając nowe maile do folderów: "ważne" "odpowiem za kilka dni", "odpowiem za kilka tygodni", "kiedyś tam odpowiem" i, oczywiście, "spam", natrafiłem na noworoczne życzenia. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby adresatem maila nie była osoba o polskim nazwisku. W środku było coś takiego:

01.06.2018 18:50
Laos - Kurortowe Vang Vieng
Laos - Kurortowe Vang Vieng

Są takie dni w roku, kiedy człowiek, rozczulając się nostalgicznie, coraz mocniej myśli o świętach. A, że, najbliższym świętem wypadającym po Buddyjskim Nowym Roku jest Święto Pracy, skupiłem się właśnie na nim. Zresztą, o czym innym tutaj myśleć jak nie o majówce, kiedy na dworze robi się coraz cieplej, ptaszki głośniej ćwierkają, a koty - nie tylko te z Cheshire - szerzej się uśmiechają? Ale żeby majówka była udana, najpierw trzeba trochę na nią zarobić. Jak już pisałem wcześniej - wróciłem do tłumaczeń - czyli pracy, na którą każde miejsce i każdy czas są dobre. Poza, oczywiście .... stolicami krajów południowoazjatyckich podczas obchodów Buddyjskiego Nowego Roku.

27.05.2018 10:00
Laos (Vientiane) - Buddyjski Nowy Rok 2555 czas zacząć!
Laos (Vientiane) - Buddyjski Nowy Rok 2555 czas zacząć!

Obchody Buddyjskiego Nowego Roku (13 - 15 kwietnia), chciałem spędzić w towarzystwie Laotańczyków z krwi i kości. Nie chciałem siedzieć dłużej w Savannakhet bo, po tygodniu, czułem że zbyt długo tkwię w jednym miejscu. Wynik: trafiłem na couchsurfera, który jest aktywnym przedstawicielem, tzw. mniejszości seksualnych, mimo braku deszczu, codziennie byłem przemoczony do suchej nitki, taszczyłem na plecach jeszcze bardziej przemoczonego lejdiboja. W końcu, spokoju ducha i tradycji szukałem w świątyni, co zajęło mi ponad godzinę chodzenia i proszenia. Wydawałoby się: seria nieszczęśliwych wydarzeń. Ja bym na to spojrzał, jednak, jak na bardzo dobrą lekcję pokazującą jeden temat z wielu różnych perspektyw.

23.05.2018 11:59
Reklama
"Darmowa" wiza do Tajlandii
"Darmowa" wiza do Tajlandii

Ależ się ucieszyłem jak planując ogólnikowo Tajlandię na mojej trasie, przeczytałem newsa, że znieśli obowiązek wizowy do Krainy Uśmiechów. Posmutniałem dopiero zagłębiając się w szczegóły. Okazuje się, że jak w każdym gratisie, i tutaj są małe haczyki. Do Królestwa Tajlandii można wjechać na trzy sposoby:

21.05.2018 18:22
Laos (Savannakhet) - Miasto Raju?
Laos (Savannakhet) - Miasto Raju?

W Pakxe posiedziałem sobie jeszcze dwa dni. Nie to, że jakoś mi się specjalnie spodobało, ale stwierdziłem, że zostanę sobie do terminu trzeciego zastrzyku i będę miał spokój z szukaniem szpitali przez następny tydzień. W ramach "prowizji" za przyprowadzenie do nowo otwartego pensjonatu SoutChai nowych gości, miałem darmowy pokój z klimatyzacją.

16.04.2018 21:56
Laos - Kolejny skrawek Nibylandii czyli Płaskowyż Bolaven
Laos - Kolejny skrawek Nibylandii czyli Płaskowyż Bolaven

Płaskowyż Bolaven (Bolaven Plateau) leżący w obrębie prowincji Champasack, Attepeu i Sekong to magiczne miejsce porośnięte obfitymi plantacjami kawy, w którego doliny spływają nurty kilkudziesięciu ukrytych w gęstwinach niewyciętych jeszcze lasów wodospadów.

08.04.2018 11:13
Reklama
Nie ma jak u mamy...
Nie ma jak u mamy...

Godzina 19 w Tad Lo - małej wiosce otoczonej kilkoma zjawiskowymi wodospadami. Na nieoświetlonych uliczkach już pusto. Wszyscy backpackerzy, których w dzień nie brakuje w lasach, na okolicznych plantacjach kawy i nad brzegami rwących strumyków, gdzieś się rozproszyli. Może po bungalowach? Nieee.... tam nikogo nie ma. Może po jadłodajniach? Nie - można przejść całe Tad Lo i wszystkie knajpy o tej porze będą już puste. Wszystkie? Niekoniecznie.

25.03.2018 16:32
Laos (Pakxe) - Głębokie zanurzenie
Laos (Pakxe) - Głębokie zanurzenie

Przez pierwsze 1.5 dnia w nowym kraju, którego nazwa nic mi wcześniej nie mówiła, skonfrontowałem się z podanym mi na tacy stereotypem, próbowałem samodzielnie znaleźć jakieś podobieństwa do miejsc, które znam, zrobiłem wstępne zakupy i poznałem rąbek systemu..... opieki zdrowotnej.

15.03.2018 09:17
Reklama
Gnał bez wyobraźni i rozumuKelner zastrzelił się z miłościBiałobrzeska Majówka na łąceWalka o rynek – jak sprawdzić, kto jest konkurencją dla Twojego biznesu?Dzień Otwarty u WyspiańskiegoWielki sukces Zuzanny Linowskiej w Międzynarodowym Konkursie Graficznym
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama